Pomoc w ubezpieczeniu

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Miałem szkodę z AC. Warta wypłaciła mi oczywiście bez vatu. Po miesiącu przysłali pismo iż muszę część oddać kasy bo w moim wariancie AC powinna być zastosowana FRANSZYZA(-5%) od sumy ubezpieczenia(11000), samochód w dniu zdarzenia wg nich wart 8000. Ja podpisałem i oni podpisali, mi wypłacili. Czy muszę im tą kasę zwrócić (oczywiście jak będę oddawał to odtrącę vat który mi nie wypłacili - ale to inna bajka)? Ktoś się zna na tym?
  
 
Cytat:
2005-11-17 22:59:36, malin2 pisze:
Miałem szkodę z AC. Warta wypłaciła mi oczywiście bez vatu. Po miesiącu przysłali pismo iż muszę część oddać kasy bo w moim wariancie AC powinna być zastosowana FRANSZYZA(-5%) od sumy ubezpieczenia(11000), samochód w dniu zdarzenia wg nich wart 8000. Ja podpisałem i oni podpisali, mi wypłacili. Czy muszę im tą kasę zwrócić (oczywiście jak będę oddawał to odtrącę vat który mi nie wypłacili - ale to inna bajka)? Ktoś się zna na tym?


Z doświadczenia - rzecznika ubezpieczonych odpuść sobie .
Figura pro forma - gadaj z prawnikami.
Ja mam sprawę praktycznie wygraną - z ubezpieczenia oc sprawcy nie oddali mi vat-u (trzy orzeczenia SN), a rzecznik umywa ręce...
Niestety, ten ma rację, kogo stac na prawnika...
Pozdr. P.

P.S. Może jest u nas w klubie jakiś prawnik/student prawa? Mam jakieś 1.000,00 zł vat-u do odebrania od firm ubezpieczenieowych.
  
 
Cytat:
2005-11-17 23:05:32, pyrekcb pisze:
P.S. Może jest u nas w klubie jakiś prawnik/student prawa?



A nie możesz się udać do prawnika po poradę za 50 zł?
  
 
Cytat:
2005-11-18 07:41:44, piotr_ek pisze:
A nie możesz się udać do prawnika po poradę za 50 zł?


A gdzie radzą za 50,00 zł...???
P.
  
 
A u mnie! Standardowa porada = 50 zł. Jeśli ma się zagłębić w materiały, ewentualnie występować w sądzie, to cena wzrasta. Oczywiście w pozwie do sądu podaje się kwotę ile kosztował papuga i w wypadku wygranej tow.ubezpieczeniowe musi pokryć całkowite koszty papugi.
  
 
Cytat:
2005-11-18 14:49:29, piotr_ek pisze:
A u mnie! Standardowa porada = 50 zł. Jeśli ma się zagłębić w materiały, ewentualnie występować w sądzie, to cena wzrasta. Oczywiście w pozwie do sądu podaje się kwotę ile kosztował papuga i w wypadku wygranej tow.ubezpieczeniowe musi pokryć całkowite koszty papugi.


Siostra jak się radziła u papugasa, to chyba 200 czy 300 pln wziął za niecałą godzinke...
P.
  
 
Piotr_ek zmieniłeś miejsce zamieszkania?
  
 
Cytat:
2005-11-17 23:05:32, pyrekcb pisze:
Z doświadczenia - rzecznika ubezpieczonych odpuść sobie . Figura pro forma - gadaj z prawnikami. Ja mam sprawę praktycznie wygraną - z ubezpieczenia oc sprawcy nie oddali mi vat-u (trzy orzeczenia SN), a rzecznik umywa ręce... Niestety, ten ma rację, kogo stac na prawnika... Pozdr. P. P.S. Może jest u nas w klubie jakiś prawnik/student prawa? Mam jakieś 1.000,00 zł vat-u do odebrania od firm ubezpieczenieowych.


Święta racja. Wszelcy rzecznicy i inne urzędy zajmują się wyłącznie uzasadnianiem potrzeby własnego istnienia.
A co do prawnika w klubie - to jak najbardziej jest. Co prawda jestem prawnikiem bez aplikacji i w związku z tym nie mogę (poza pewnymi szczególnymi wypadkami) reprezentować osób fizycznych w sądzie, ale pozew czy pisma procesowe napisać mogę jak również udzielić porady - w miarę wolnego czasu i znajomości sprawy/tematu.
Jeśli zaszłaby konieczność prowadzenia sprawy przed sądem to moja nieślubna żona właśnie oczekuje na zatwierdzenie przez ministra jej wpisu na listę radców prawnych, a więc w okolicach przełomu grudnia/stycznia nabędzie uprawnienia do występowania przed sądem i myślę, że udałoby mi się ją namówić na przystępne ceny usług dla klubowiczów , szczególnie że w jej naturze leży pomoc ludziom w sytuacjach gdy ktoś ich chce wykorzystać.
  
 
Cytat:
2005-11-18 14:49:29, piotr_ek pisze:
Oczywiście w pozwie do sądu podaje się kwotę ile kosztował papuga i w wypadku wygranej tow.ubezpieczeniowe musi pokryć całkowite koszty papugi.


Niestety, kwestia ta jest prawnie inaczej uregulowana. Przysługuje Ci zwrot kosztów w wysokości stawki minimalnej wynikającej z rozporządzenia, natomiast możesz wnosić o wyższe koszty, z tym że podlega to ocenie Sądu i niekoniecznie przyzna całość. Zwykle sądy dość mocno tną życzenia adwokatów, sam spotkałem się z takimi przypadkami - wniosek o 1200, dostał 300, wniosek o 500 dostał 100 (co prawda więcej niż minimalna, która w tych przypadkach wynosiła 60 zł).
  
 
Noras - a ten temat ze zwrotem vat-u od odszkodowania, to nie podlega pod jakiś sąd konsumencki, czy coś takiego?
Boje się iść do "zwykłego" sądu, bo jak mi odpowiedzą jakimiś innymi paragrafami/orzeczeniami, to co im powiem.
Chodzi mi o coś takiego, jak np. Sąd Pracy, gdzie aż się rwą, żeby im dać jakąś sprawę i w ich interesie jest, co by ją wygrać.
Pozdr. P.
  
 
Cytat:
2005-11-21 09:19:22, pyrekcb pisze:
Noras - a ten temat ze zwrotem vat-u od odszkodowania, to nie podlega pod jakiś sąd konsumencki, czy coś takiego? Boje się iść do "zwykłego" sądu, bo jak mi odpowiedzą jakimiś innymi paragrafami/orzeczeniami, to co im powiem. Chodzi mi o coś takiego, jak np. Sąd Pracy, gdzie aż się rwą, żeby im dać jakąś sprawę i w ich interesie jest, co by ją wygrać. Pozdr. P.


Niestety, wszelkie sądy "konsumenckie" czy inne to sądy polubowne - tj. możesz się umówić z kimś, że spory pomiędzy wami będzie rozstrzygał taki sąd. I tylko wtedy takie rozstrzygnięcie jest wiążące.
Sąd Pracy jest "zwykłym" sądem - wydziałem sądu rejonowego, okręgowego oraz apelacyjnego oraz w Sądzie Najwyższym jest Izba Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych. Jedyną różnicą jest to, że pracownik (bądź ubezpieczony w sprawach ubezpieczeń społecznych) nie ponosi kosztów i opłat sądowych. Wcale nie jest tak, że powód przed sądem pracy ma większe szanse niż pozwany - akurat przed tym sądem dość często występuję w imieniu swojego pracodawcy i jest różnie. Niestety często zdarza się sąd bardzo nieprzychylny ubezpieczonemu/pracownikowi, który często występując sam nie jest specjalnie biegły w przepisach proceduralnych i materialnych, a po drugiej stronie zwykle jest profesjonalista. Oczywiście, w sądzie i w kinie zdarzyć się może wszystko i od momentu, kiedy przegrałem sprawę na 100% do wygrania (wcześniej wygraliśmy kilkanaście lub kilkadziesiąt identycznych) nie wypowiadam się na temat jaki będzie wyrok.
W Twojej sprawie, jak i każdej, należy ocenić ryzyko i w zależności od tego do sądu iść, bądź nie. Może się okazać, że ubezpieczyciel liczy na Twój strach przed wniesieniem pozwu - a zapłaciłby jeśli go wniesiesz. Możesz podać mi szczegóły sprawy na priva, wtedy zobaczymy co i jak.
Wbrew pozorom większość postępowania toczy się pisemnie, więc raczej nie zostałbyś zaskoczony przez drugą stronę, bo wymienialibyście się pismami procesowymi, więc nie musiałbyś reagować natychmiast.
  
 
Cytat:
2005-11-21 09:56:46, n0ras pisze:
Niestety, wszelkie sądy "konsumenckie" czy inne to sądy polubowne - tj. możesz się umówić z kimś, że spory pomiędzy wami będzie rozstrzygał taki sąd. I tylko wtedy takie rozstrzygnięcie jest wiążące. Sąd Pracy jest "zwykłym" sądem - wydziałem sądu rejonowego, okręgowego oraz apelacyjnego oraz w Sądzie Najwyższym jest Izba Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych. Jedyną różnicą jest to, że pracownik (bądź ubezpieczony w sprawach ubezpieczeń społecznych) nie ponosi kosztów i opłat sądowych. Wcale nie jest tak, że powód przed sądem pracy ma większe szanse niż pozwany - akurat przed tym sądem dość często występuję w imieniu swojego pracodawcy i jest różnie. Niestety często zdarza się sąd bardzo nieprzychylny ubezpieczonemu/pracownikowi, który często występując sam nie jest specjalnie biegły w przepisach proceduralnych i materialnych, a po drugiej stronie zwykle jest profesjonalista. Oczywiście, w sądzie i w kinie zdarzyć się może wszystko i od momentu, kiedy przegrałem sprawę na 100% do wygrania (wcześniej wygraliśmy kilkanaście lub kilkadziesiąt identycznych) nie wypowiadam się na temat jaki będzie wyrok. W Twojej sprawie, jak i każdej, należy ocenić ryzyko i w zależności od tego do sądu iść, bądź nie. Może się okazać, że ubezpieczyciel liczy na Twój strach przed wniesieniem pozwu - a zapłaciłby jeśli go wniesiesz. Możesz podać mi szczegóły sprawy na priva, wtedy zobaczymy co i jak. Wbrew pozorom większość postępowania toczy się pisemnie, więc raczej nie zostałbyś zaskoczony przez drugą stronę, bo wymienialibyście się pismami procesowymi, więc nie musiałbyś reagować natychmiast.


Podeśle coś z domku wieczorem...
Dzięki!
P.
  
 
A jaaaaaaaaa! co ze mną nOras. Musze im oddawać żle wypłaconą sumę ?
  
 
Cytat:
2005-11-21 22:04:01, malin2 pisze:
A jaaaaaaaaa! co ze mną nOras. Musze im oddawać żle wypłaconą sumę ?


Na pierwszy rzut oka - nie. To oni są profesjonalistą i Ty działałeś w zaufaniu do nich.
Jeśliby nawet uznać, że było to bezpodstawne wzbogacenie, to "Obowiązek wydania korzyści lub zwrotu jej wartości wygasa, jeżeli ten, kto korzyść uzyskał, zużył ją lub utracił w taki sposób, że nie jest już wzbogacony, chyba że wyzbywając się korzyści lub zużywając ją powinien był liczyć się z obowiązkiem zwrotu." - zawsze możesz stwierdzić, że działałeś w zaufaniu do TU, a pieniądze przejadłeś/przepiłeś.
Oczywiście olałbym ich wszystkie pisma i poczekał czy mnie pozwią.
Choć dla dokładnej analizy musiałbym wiedzieć więcej.
Co do VAT-u - jeśli nie prowadzisz działalności gospodarczej i nie jesteś VAT-owcem sprawa odzyskania VAT-u wydaje się być jasna.


[ wiadomość edytowana przez: n0ras dnia 2005-11-22 08:56:06 ]
  
 
Cytat:
2005-11-22 08:48:51, n0ras pisze:
Co do VAT-u - jeśli nie prowadzisz działalności gospodarczej i nie jesteś VAT-owcem sprawa odzyskania VAT-u wydaje się być jasna.

Co do vatu nie chc z nimi walczyc bo wypomną mi nadpłatę ale w przypadku gdy mi karzą mi ją oddać to potrącę vat Dzieki z radę.
  
 
Próbowałem kiedyś - za poradę i nic nie znaczące pisemko dałem 200 i dałem se siana. Niestety, bez wyrzucenia 1000 pln nie ma co marzyć o poważnym zajeciu się naszą sprawą przez prawnika.
  
 
Cytat:
2005-11-22 18:48:06, Jacenty pisze:
Próbowałem kiedyś - za poradę i nic nie znaczące pisemko dałem 200 i dałem se siana. Niestety, bez wyrzucenia 1000 pln nie ma co marzyć o poważnym zajeciu się naszą sprawą przez prawnika.


Więc widzisz - poradę i nic nie znaczące pisemko klubowicz może ode mnie otrzymać gratis
A jak trzeba będzie iść do sądu to znajdziemy jakiś kompromis - "nasz klient, nasz per pan"
  
 
Cytat:
2005-11-22 13:24:45, malin2 pisze:
Co do vatu nie chc z nimi walczyc bo wypomną mi nadpłatę ale w przypadku gdy mi karzą mi ją oddać to potrącę vat Dzieki z radę.


Zastanów się, bo ryzykujesz franszyzą (choć IMHO nie jest to duże ryzyko, bo profesjonalista wypłacił), która wynosi jak pisałeś 5% a uzyskać możesz VAT czyli 22% - a więc możesz być 17% do przodu
  
 
to bylo dzis w naszej gazecie lokalnej

Miałeś stłuczkę, walcz o VAT
Nie daruj tego, co Ci się należy

Firmy ubezpieczeniowe wypłacają zaniżone o VAT odszkodowania. Zyskują na tym procederze grube miliony. Liczą, że mało kto będzie się z nimi sądził.

Artur Polak z Lublina miał kilka miesięcy temu stłuczkę. W jego peugeota wjechał inny samochód. Szkody były niemałe. Bagażnik, lampy, błotniki do wymiany. Pan Artur był ubezpieczony w PZU. Firma obliczyła, że kierowcy należy się 2300 zł.
– Usłyszałem przypadkiem, że pieniądze z odszkodowania OC powinny obejmować podatek od towarów i usług – mówi Artur Polak. – Okazało się, że moja firma ubezpieczeniowa wcale nie miała zamiaru mi go wypłacać. Od znajomych dowiedziałem się, że dostanę pieniądze, ale muszę złożyć sprawę w sądzie. Wygrana jest pewna – są orzeczenia Sądu Najwyższego nakazujące wypłacać ubezpieczenie wraz z VAT. Ale bez sądu firma nie wypłaci pełnego odszkodowania. Taka gra, na zniechęcenie.
Pan Artur poskarżył się na PZU do wszystkich możliwych instytucji. I przyznano mu rację. Okazało się, że niemal wszystkie firmy ubezpieczeniowe stosują tę samą praktykę. Ale najwięcej skarg dotyczy właśnie PZU.
– Postępowanie ubezpieczycieli jest niezgodne z prawem i ugruntowanym w tym zakresie orzecznictwem sądowym – mówi Aleksander Daszewski, radca prawny z Biura Rzecznika Ubezpieczonych w Warszawie. – Dla firm ubezpieczeniowych to jeden ze sposobów na obniżanie odszkodowań. Tym razem o wartość podatku VAT. Chodzi o niebagatelną kwotę, bo aż 22 procent wartości odszkodowania.
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów prowadzi w tej sprawie postępowanie wyjaśniające. – Sprawdzamy, czy PZU narusza przepisy Ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów, kodeksu cywilnego i ustaw ubezpieczeniowych – mówi Małgorzata Cieloch, rzecznik UOKiK.
– Płacę 2 tys. zł składki rocznie, a teraz jeszcze naciągają mnie na koszty sądowe, na które mnie nie stać – denerwuje się pan Artur.
PZU twierdzi, że wypłaca VAT, ale dopiero jak zobaczy fakturę z naprawy. – Jeśli koszty naprawy nie są udokumentowane, szkodę rozliczamy na podstawie kosztorysu, w którym nie uwzględniamy VAT – mówi Kinga Herma z biura prasowego PZU.
Tylko jedna osoba na dziesięć decyduje się na walkę w sądzie. Tak wynika ze statystyk firm trudniących się ściąganiem odszkodowań.

Pytanie do Aleksandra Daszewskiego, radcy prawnego w Biurze Rzecznika Ubezpieczonych
• Co zrobić jeśli chcemy dostać pełne odszkodowanie, a nie stać nas na sprawę w sądzie?
x Przede wszystkim nie należy podpisywać z ubezpieczycielem żadnej ugody. Można przyjąć pieniądze, które proponuje ubezpieczyciel, żeby było nas stać na założenie sprawy w sądzie. Ale jednocześnie oświadczyć, iż traktujemy wypłacone odszkodowanie jako „bezsporną kwotę odszkodowania”. Najlepiej w tym celu zredagować krótkie pismo z adnotacją: kwotę tę traktuję jako bezsporną, a moich dalszych roszczeń w zakresie podatku od towarów i usług (VAT) będę się domagał na drodze sądowej. •



  
 
Cytat:
2005-11-23 08:37:05, n0ras pisze:
Zastanów się, bo ryzykujesz franszyzą (choć IMHO nie jest to duże ryzyko, bo profesjonalista wypłacił), która wynosi jak pisałeś 5% a uzyskać możesz VAT czyli 22% - a więc możesz być 17% do przodu


te 5% ( w zeszłym roku wartość 11 000 i od tej wartości liczą sobie gnoje ) dziś 7000 jak wypłacali odszkodowanie to jest od wartości samochodu a vat jest od odszkodowania (1500) .