Powracający problem: spadają obroty i gaśnie - x20xev aut

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam,
powraca problem z moim autkiem, a ściślej z silnikiem i wolnymi obrotami. Przeszukałem forum Omegi i wykorzystałem w celu usuniecia usterki Wasze podpowiedzi z postów o podobnym temacie. Niestety, nie pomogło na długo...
Mianowicie...
Problem zaczął występować jakiś czas temu. Silnik odpala bez problemu, za każdym razem wolne obroty (skrzynia na P lub N) na nagrzanym i zimnym silniku są OK i stale utrzymują się w zakresie ok. 600/min, bez falowania, telepania, wszystko równiutko. Oczywiście jak silnik jest zimny, to obr. są wyższe i w miarę nagrzewania spadają do podanej granicy.
Problem zaczyna się nie tyle w momencie zapięcia biegu co później w czasie jazdy i zwalniania/hamowania np. przy dojeździe do skrzyżowania. Wiadomo, w przypadku automatu i "zapięcia biegu" - obroty trochę spadają i auto zaczyna "pełzać".
Więc jadę..., jest ok..., dojeżdżam do progu zwalniającego na osiedlu..., hamuję i nagle (na zimnym) obroty spadają do ok 400/min i telepie..., przejeżdżam próg, jadę dalej, silnik zdążył się już rozgrzać, skrzyżowanie, światła znów zwalniam, staję i... obroty znów spadają do 400/min a czasem wręcz gaśnie! Najgorsze jest to, że potrafi zgasnąć jak jeszcze nie zdążę się zatrzymać, (automat sam se niby wysprzęgla, pomijając pełzanie) co oczywiście pozbawia wspomagania kiery i hamulców masakraaa.
Co ciekawe, problem występuje przypadkowo, tj. raz jeździ dobrze a czasem się wygłupia.
Czytając Wasze porady na podobne tematy wyczyściłem krokowy, przepustnicę-wogule cały dolot (syfu było dużo), wymieniłem świece, zresetowałem parametry ECU, wlałem do baku STPa chyba ze 3x, jeżdżę tylko na benie a ostatnio tylko na 98 i niby wszystko ok, ale jednak czasem obroty spadają.
I kilka dni był spokój. Dzisiaj zalałem V-powera na shellu w Lublinie, pojeździłem po mieście i wróciłem do roboty w Łęcznej. Wszystko było OK. Po pracy jazda do domu odpalam, jest OK wyjeżdżam z pracy, jadę... i qrwa (sorry) szopka, zgasła na skrzyżowaniu!! Odpaliłem, OK i do domu - jeszcze po drodze ze 2x się wygłupiła (omega) ale jakoś dojechałem.
No i szlag mnie trafił, bo wszystko poczyszczone, wymienione, dobre palifko zalane a tu problem powrócił. Dlatego zwracam się do Was z prośbą o pomoc.
Co qrwa jeszcze może być przyczyną takiego opadania obrotów i często gaśniecia silnika? Czy w tym silniku da się jakoś "podkręcić" wolne obroty?

Aha, wymieniony jest ATF+filtr w skrzyni na nowy. Komp nie wyrzuca żadnych błędów. Kolektor wydechowy tradycyjnie pęknięty, tzn. pękł-pospawany-znów pękł. Samochód ma 120tys km. Jak uda mi się zatrzymać auto bez zgaśnięcia to po wybraniu P lub N obroty po chwili wskakują z 400 na ok 600/min i jest OK. Samochód garażowany. Qrde już sam nie wiem

Dzięki z góry za podpowiedzi i przepraszam za długość posta, ale chciałem opisać możliwie szczegółowo.

Pozdrawiam
V
  
 
600 obr to za mało też mam omę z 98 x20xev aut. i nominalnie chodzi mi 900-980, a zimny 1000-1100, zobacz po lince gazu tam gdzie kończy się czarna otulina i wychodzi ta cienka żyłka to jest tam tzw próg przyparty przez siłę ciągu linki do elementu mocującego całą linkę i musisz odciągnąć tę linkę do tyłu troszeczkę i wyciągnąć blaszkę z progu linki i przesuń go o jeden próg do tyłu tak jakbyś chciał lekko naciągnąć linkę. potem puść linkę i wszystko ma siedzieć na swoim miejscu (blaszka w nowym progu ma zostać !!!) i zobacz czy to ci coś da. Myślę że teraz będzie ok będziesz miał odp lekko podwyższone obroty.

Aha jak mam bieg w poz. D to obroty 800-850
  
 
Dzięki za tak szybki odzew, ale...
Wcześniej miałem astrę i w podobny sposób do podanego przez Ciebie wyregulowałem tam obroty - właśnie przestawiając tę blaszkę. Myślałem, że i w omie się tak da, ale niestety, czegoś takiego jak napisałeś i jak było również w lince astry tutaj w omedze nie ma! Mam tempomat i linka jakaś inna troszkę jest,własnie bez tej blaszki.
Poza tym według mnie jest to "sztuczne" podniesienie obrotów, bo jak wyczytałem gdzieś na LOB to te powinno się regulować w ECU techem, czy jakoś tak.
THX
V

[ wiadomość edytowana przez: Valv dnia 2005-11-23 21:37:28 ]
  
 
Witam !

600 obr/min w pozycji P lub N to za mało. Ok. 600 obr/min powinno być w pozycji - D. Na wolnych powinno być w przedziale ok. 800 - 900 obr/min.
Zmiany wartości obrotów na biegu jałowym dokonać można przy użyciu urządzenia TECH lub KTS.
Ja również posiadam x20xev aut i niedawno przetestowałem ten sposób.

pozdr
eM72
  
 
nom faktycznie tez miałem astre i tak tez robiłem
a obroty to chyba jednak w chip tuningu




hmm nie ma progu
  
 
hmm
albo chip tuning albo tech, sorki zamotałem trochę
  
 
Aha. Czyli rozumiem, że mam pojechać do kolesia co ma techa lub kts-a (fux że takiego mam znajomego) i spróbować zwiększyć obroty elektronicznie. Spróbuję rozwiązać problem w ten sposób. Może uda mi się do soboty (brak czasu) to zrobić, a jak nie to od nowa jazda na forum.
Dzięki za zainteresowanie i podpowiedzi
A może ktoś coś jeszcze wymyśli?
THX i pozdrawiam
V
  
 
Miałem podobny problem X20XEV manual. Obroty cos kolo 600obr/min . Pojechalem na TECH-a gdzie zostaly zwiekszone do 850obr/min . Teraz wszytsko jest ok
  
 
Witam ponownie,
jak postanowiłem tak zrobiłem. Pojechalem dzisiaj do qmpla, ktory ma KTS. Po podłączeniu i zdiagnozowaniu okazało się, że: nie ma żadnych błędów i wszystko jest jak najbardziej sprawne. Obroty według KTSa były 750/min, ale to było na luzie a objaw występuje tylko w czasie jazdy. (Dziś znów mi zgasła i to qrna na światłach )
Tak żeśmy podumali i doszlismy do wniosku, że przyczyną takiego zachowania się obrotów może być wypadająca iskra na świecach! Dlaczego? Koleś jest dobrym mechanikiem od LPG i troche wiedzy ma. Zaczął wypytywać o to i o tamto nt. silnika w omedze. Okazało się, ze jakiś czas temu wymieniając świece zapłonowe, zauważyłem, ze 2 z nich dosłownie kąpią się w oleju (padła uszczelka pod deklem). Świece wymieniłem, ale uszczelki nie zdążyłem. Kolega zaczął własnie podejrzewać, że zalanie tychże świec może powodować wypadanie iskry i takie gaśnięcie silnika. Nie miałem dzisiaj czasu aby odkręcić maskownicę i zajrzeć do świec, ale jutro to zrobię. Jeżeli się okaże, że są mokre od oleju, to bardzo prawdopodobne, że to jest własnie przyczyna gaśniecia auta. Pewności nabiorę dopiero po wymanie tejże uszczelki, ale to ze względu na całkowity brak czasu, w bliżej nieokreślonej przyszłości
O moich postępach w walce z hehe, głupiejącym silnikiem i kolejnych odkryciach będe starał się pisać na bieżąco.
Pozdrawiam
V
  
 
Cześć,
miałem 'podobny' problem, chcociaż żadko kiedy jest to tożsama sytuacja.
U mnie dopiero pomógł całkowity reset kompa, który wykonal gostek mający duże pojęcie także o LPG (tak jak w Twoim przypadku co wróży b.dobrze).
Jeśli chodzi o podnoszenie obrotów, szczególnie w automacie nie nie jest to zalecane. taką opinię sprzedało mi kilku mechaników jak też pytałem guru od automatów ), zresztą podobna próba i tak nie pomogła w moim przypadku. byłem nawet o utytułowanego gościa od tunningowania (pisałem na forum) calkowiecie się zbłaźnił i jeszcze pochrzanił mocno. W każym razie jeździć się nie dało przyczyny szukałem długo i pomogła całkiem prosta w wykonaniu rzecz i do dzisiaj jest OK, czego i Tobie życzę !!

pzdr
rasek
  
 
Witam,
dziwne to moje auto. Od ostatniego posta jeździ "normalnie" i nie gaśnie, choć tendencja spadkowa obrotów nieznacznie ale nadal występuje. W sobotę za tydzień planuję zaoszczędzić troche czasu i wziąć się za auto. Przy okazji wymiany oleju/filtrów, uszczelki pod pokrywą zaworów i tulejek/silentblocków przednich wahaczy, zresetuję kompa. Zobaczymy co bedzie i w razie braku poprawy powalczę dalej.
Dziękuję wszystkim za "wsparcie"
Pozdrawiam
V