Energiczne ruszanie w deszczu -> podskakująca tylna oś?

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam

Ostatnio zauważyłem, że przy energicznym ruszaniu w deszczu tylna oś zaczyna podskakiwać tak jakbym jechał po wybojach? Należałoby dodać, że problem występuje tylko na mokrym asfalcie gdzie przyczepność jest powiedzmy średnia...
Jak się to odbywa? Przedewszystkim wyjątkowo rzadko - (dbam o mojego zielonego monstera ) -> tylko gdy muszę uciec żeby mnie coś nie rozjechało Jedynka -> wheelspin do około 3.5 krpm, potem dwójka do 4 krpm koła ciągle buksują ale tylna oś jest już spokojna odpuszczenie gazu, wyrównanie obrotów, trójka i spokojna jazda

Pojęcia nie mam co się dzieje, krzyżaki są wymienione most pracuje cicho i bardzo ładnie, koła nie biją do 120km/h (szybciej nie jechałem w ciągu ostatnich kilku miesięcy - tylko wypraszam sobie określenia typu "kapelusz" ).

Podobna sytuacja przytrafiła mi się tylko dwa razy, jednak wolę chuchać na zimne w takim przypadku.
Na suchym asfalcie jest spokojnie i w porządku, auto rusza bez problemów i zrywania przyczepności

Z góry dziękuje za pomoc
I obiecuję ostrożniej obchodzić się z gazem
  
 
najprawdopodobniej masz juz mocno zuzyte amortyzatory na tyle jak wymienisz problem prawdopodobnie minie
  
 
To może być faktycznie problem amorków, które za małą siłą dociskają koła i przez to skacze. Ja osobiście też mam je zużyte i też to zjawisko zaobserwowałem przy ostrym ruszaniu.
  
 
Mi tez czasem poskacze-amorki sprawność 71% na ostatnim przeglądzie...
  
 
No,a jak wtedy dźwignia biegów lata,mnie kiedyś ta guma aż spadła
  
 
Cytat:
2003-05-11 21:36:45, Nabauab pisze:
...mnie kiedyś ta guma aż spadła



Bardzo niedobrze,mogą być konsekwencje
  
 
A czasem środkowa podpora wału napędowego nie woła już o wymianę?
  
 
No róznie go nazywały, ale nigdy dźwignia. A kolega ma rację mogą być z tego faktu niezłe konsekwencje
  
 
Wy se tu jaja robicie,a nam naprawdę lata .A mi guma nie spada-mam skórzany mieszek Tak serio to chyba normalna sprawa na mokrym,spotkałem się z tym równiez w przednionapędówkach.
  
 
to napewno nie jest wina amorkow. Mnie tez czasami kolka lataja i drazek tak wali na boki ze trza nogi chowac . Na suchym tez sie tak dzieje niestety.
  
 
Ale my mówimy o latającym drążku czy o podskakujących kołach przy utracie przyczepności?

Bo jeżeli podskakują Ci koła, to jest to ewidentna wina amortyzatorów.

Może być albo zużyty, albo uszkodzony, albo poluzowany (ale wtedy by stukał).

Jeżeli chcesz mieć pewność, to pojedź na stację diagnostyczną i zrób test amortyzatorów.



  
 
mój tez podskakuje zwłaszcza na mokrym i niewiem dlaczego ale też bym winił amortyzatory bo one odpowiadają za trzymanie sie koła podłoża
  
 
Cytat:
2003-05-11 21:38:18, Janio pisze:
A czasem środkowa podpora wału napędowego nie woła już o wymianę?



Pojęcia nie mam

Z drugiej strony brak jest wibracji z strony wału napędowego podczas jazdy, wszystko chodzi cicho i spokojnie
  
 
Cytat:
Jeżeli chcesz mieć pewność, to pojedź na stację diagnostyczną i zrób test amortyzatorów.



Obawiam się, że te testy można co najwyżej potraktować jako dobry żart

Dwa miesiące temu amortyzatory były badane i sprawność ich wahała się w granicach 68% - 73% po 8 latach użytkowania auta i ponad 70 kkm...

BTW
Ile kosztuje komplet amortyzatorów z krosna (wersja sport - była już o nich mowa na forum)? Na razie nie mam za dużo kasy Ale wolę zacząć planować wydatki.
  
 
Mam to samo w 132 , na mokrym , na lodzie , na suchym (jak mocno wdepne ) koło podskakuje , że aż całym napendem rzuca , jak napawde docisne to drążek lata ... Podobno to wina tego że półosie się lekko pokrzywiły , ale to chyba jakaś bajka , bo przy szybkiej jeździe by było tak samo a nie jest .
  
 
moim zdaniem bierze sie to z tad, że podłoze nie jest równe i gdy obracające sie kolo napotka jakąś przeszkodę typy kamień czy nawet jakaś nierówność w podłożu to zachowuje się jak pilka i podskakuje...a że opona ma wtedy tendencę do większego ugięcia to dlatego... czasem jest też to wina złego wyważenia koła.... choć wybawać by sie mogło że wyważenie jest ok...
  
 
A moja koncepcja jest taka:
Koła podskakują i to jest normalne,to samo miałem w przednionapędówce,przesuńcie ręka po np blacie stołu,też będzie wam podskakiwać,może głupie porównanie,ale chyba rozumiecie.
W PN skakaniu sprzyja według mnie napęd na tył,przy ruszaniu koła są dociskane,skutkiem czego odskakiwanie jest bardziej"brutalne",niż w przednionapędówkach.Miękkie zawieszenie też temu sprzyja,niekoniecznie zużyte amory.Rada jest taka,żeby dać twardsze i tyle.
Latanie drążka od biegów też jest z tym powiazane,jak da się ostro gazu działają siły skrętne,gdy odskakują koła silnik przez moment przestaje być obciążony,a przez moment jest,więc wskutek tych sił zaczyna latać jak dziki,razem ze skrzynią biegów,aż guma spada
Przepraszam,nie wiem,czy to jest zrozumiałe,brałem to na zdrowy rozum,na pewno według mnie nie jest to związane z żadną usterką.
  
 
Według mnie to też nie jest żadna usterka tylko taka po prostu natura tej konstrukcji. Na suchym asfalcie z lekkim piaskiem jest to samo co na mokrym szarpie całym układem napędowym bo działa na niego zmienna siła raz koła "łapią a raz się uślizgują na piasku czy wodzie" Zmienia się odciążenie motoru i wszystko świruje. Oczywiście na intensywność występowania tego zjawiska mają na pewno wpływ zużyte amory Tak że koncepcja Nabauab wydaje mi się realną i faktyczną
Pozdr
  
 
Mam to samo i uważam że jest tonormalne zjawisko. A z latającym drążkiem to też wystepuje ale dopiero po nagrzaniu sprzegła, na po dłuzszej jeździe w korku
  
 
ja mialem to w poldku 1.4 ale tylko w glebokim piachu tzn. latanie drazka, ale teraz w kancie z tym motorem nie mam podskakiwania kol, a ostatnio ladnie sobie ruszylem z asfaltu lekko posypanego piachem bokiem na czysty asfalt i nic nie bylo takiego