FSO Polonez Caro 1600 GLE - rocznik 1994

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Posiadam ten samochód od marca zeszłego roku. Kupiłem go gdy Polonezy były jeszcze w miarę w cenie wytargowując 500zł. Fotki poniżej pochodzą z Aukcji Allegro przez którą go namierzyłem. Przedtem auto należało do młodego sympatycznego małżeństwa - kupili je na wyjazd nad morze. Poldek miał parę widocznych usterek, ale był zadbany, cały czas jeżdżony i na bieżąco serwisowany. W "zaufanym" zakładzie. Poprzedni właściciel m.in. zmienił tylny most na absolutnie cichy.





Właśnie tworzę tu ilustrowaną historię wciąż trwającego remontu. - Przed młodym małżeństwem auto posiadał jakiś niebywały partacz, który z zasady gdzie się tylko dało zamiast śrub stosował wkręty, za nic miał fabryczne rozwiązania i wszędzie są jego "ulepszenia".

Zakupiłem ten samochód, ponieważ nie chciałem mieć pojazdu z nadmierną ilością elektroniki (wtrysk) oraz z myślą o przerobieniu go na przejściówkę. Niestety gdy zakupiłem odpowiednie częsci i przystąpiłem do przerabiania okazało się, że auto posiada tak wiele ukrytych usterek, że musiałem się wziąć za remont zamiast za wymarzoną przeróbkę. Np kierunkowskaz przyczepiony był na tyrtytkę:



Pierwszym problemem był uszkodzony a potem krzywo pospawany pas przedni.



Jak widac na fotce ktoś naprawiający pas przedni obciął też jego narożnik, bo pewnie nie chciało mu się wyklepywać. Musiałem dokupić brakujący fragment i czeka on na dospawanie.

Wskutek tego "profesjonalnego remontu" mocowanie zamka maski znalazło się kilkanaście milimetrów za nisko. Autor tegoż "cuda" poradził sobie w ten sposób, że oderwał częściowo ucho od pokrywy silnika i w trakcie jazdy ona sobie radośnie "łopotała".

Podniesienie mocowania zamka zajęło mi trochę czasu - trudno jest to zrobić tak by nie przesunąć mocowania w osi samochodu i jednocześnie żeby było solidnie.
Tutaj widać jak sobie z tym poradziłem:





Auto ma przerdzewiałą nieco podłużnicę przy wporniku dźwigni pośredniej. "Specjalista" poradził sobie tym bez spawania po prostu inaczej go przykręcając:



Potem stwierdziłem, że zmienię sobie pasek rozrządu z kołami na plusowski. Okazało się, że przestali je sprowadzać z Wielkiej Brytanii (tzn koła), a rzemieślnicze podróbki są oczywiście krzywe. Do standardowego paska jakoś nie miałem zaufania ponieważ trudno mi było dokupić dopasowany. Wszystkie miały wyraźny luz. Po miesiącu udało mi się okazyjnie kupić koła i pasek i mogłem kontynuować składanie przodu auta. Pokrywa rozrządu była wgnieciona i musiałem ją wyklepać przed przykręceniem. Przy okazji pomalowalem ją na ładny kolor.
A tu fotki ilustrujące:

Duże koło standardowe (nówka):


duże koło typu "Plus":

dwa duże obok siebie:


Następnie dwa małe koło siebie:

i zbliżenie różnicy w ząbkach:

oraz paski:


A tu już gotowy - przed założeniem pokrywy.



Pięknie wygląda.


Następnie przyszła kolej na pompę paliwa, którą poprzedni właściciel kazał zmienić mechanikowi na nową. Pompę owszem zmienili, natomiast popychacza oczywiście nie (fotka będzie) i musiałem dokupić nowy i wymienić przy okazji pęknięty "kominek" - ktoś za mocno pompę przykręcił.


[ wiadomość edytowana przez: Koot dnia 2006-11-07 20:19:38 ]
  
 
Biedny Koocie , tyle sie nameczyles robiąć ten wątek i 2 miechy nic , to ja sie dopisze.
Przesliczne GLE ( jedyny słuszny model ) , zlikwiduj wykwity rudy , nawoskuj i bedzie lśnił jak psu jajeczka
  
 
jeszcze trochę i jajeczka napewno będą sie świeciły
  
 
fajny, tylko gdzie te nowe foty??
  
 
Koot jak tam remont idzie?
Wiesz że jestem zainteresowany tą przeróbką.
  
 
Kontynuacja:

Po każdym uruchomieniu silnika wnętrze auta zaczynało intensywnie pachnieć benzyną. Poprzedni właściciel "poradził sobie z problemem" umieszczając wewnątrz w różnych miejscach 11 choinek zapachowych. Ja stwierdziłem, że może jednak sprawdzę czy nie ma przecieku przy czujniku. Ponieważ mam butlę na gaz "w kole", więc opuściłem zbiornik. Wyglądał tak:

- ktoś chyba sporo jeździł po wertepach. Na baku znalazłem słomę.
Rurki wchodzące do baku były obie przerdzewiałe i dziurawe i się odłamały w trakcie "czynności demontazowych":

Nie mogłem nijak odręcić czujnika by go zmienić, więc kupiłem sobie "śliczny nowy bak":

niestety lakier na nim nie trzymał się za dobrze i po delikatnym "pogłaskaniu" szczotką drucianą wyglądał już tak:
- okazało się przy okazji, że jest wykonany z tak miekkiej blachy,
że szczotka zostawia na nim solidne wgłębienia, więc resztę lakieru zdjąłem chemicznie:
- sporo rdzy prawda? Teraz zbiornik o tak wygląda:


Czeka na montaż, który nastąpi po zamocowaniu nowego haka, który czeka na pomalowanie antykorozyjne auta w tym miejscu.

W międzyczasie wziąłem się za montaż klapy:


  
 
Aż ciężko uwierzyć że take kiepskie są nowe baki. Roboty z tym poldkiem weekendami będzie na cały rok. Ale prace posuwają się obiecująco
  
 
to jest ciekawy pomysl na Poloneza...

-----------------
Volvo 440 1.8 DL + LPG '94
FSO 125p 1.5 C + LPG '83
FSO Syrena 104
  
 
klapę masz słuszną
masz jakis przewidziany termin realizacji tej inwestycji?
  
 
Klapa w chwili obecnej jest już na zawiasach przykręcona do nadwozia. Niestety ma pewien feler - miejsce na zawiasy jest 1-1,5 cm za płytko, no i ona odstaje. Właśnie kombinuję jak to zmienić.

Edit: już widzę, że czeka mnie wypiłowanie zagłębień na zawiasy - ciekawe tylko jak się będą trzymaly potem?

[ wiadomość edytowana przez: Koot dnia 2006-10-12 21:55:19 ]
  
 
Relacji ciąg dalszy.
Wydawało by się że to nie problem zrobić klapę mającą pasować do prostokątnego otworu, ale dla producenta tej to był problem. Dół przy światłach pasuje, ale góra jest za wąska, do tego z jednej strony klapa jest za długa, a krawędzie które powinny być proste są krzywe i odwrotnie - te które powinny tworzyć łuki są proste. Już widzę że prosto to się tej klapy nijak nie przykręci, a jak chcę żeby nie odstawało za bardzo - to zawiasy przewidziane do montażu nie podejdą - nie ma na nie miejsca - musiałbym mocowanie przerabiać. Z kolei inne zawiasy będzie problem dać bo to laminat i miejsca pod śruby trzeba specjalnie wzmacniać. Szlag mnie właśnie trafia.
  
 
daj jakieś fotki,zobaczymy jak ten laminat pasuje
  
 
Trochę fotek jak wygląda moje auto z klapą położoną na miejsce, ale nie przykręconą na zawiasach. (Podparta jest listewką żeby nie zjechała).




Taki jest widok w lusterku:

a taki jak się spojrzy do tyłu:


jak przykręciłem zawiasy, to krawędź klapy przy dachu "pasowała" mniej więcej o tak:

- zamiast tak:

Teraz jest trochę lepiej bo zrobiłem wgłębienie w klapie na zawiasy (patrz fotka) i mniej odstaje, ale do ideału to jej niestety sporo brakuje. Nie ma już materiału do podebrania i będę ją musiał solidniej przerobić. Czyli wydłubać te blachy i umiescić je głębiej. Przy okazji nauczę się conieco o laminacie.


  
 
No to widzę sporo zabawy przed Tobą
Klapa jest identyczna (z wyglądu) jak Łazika,on też sporo rzeźbił ale chyba nie aż tak... ciekawe czy ten sam producent
Widok do tyłu jak zajmie się miejsce kierowcy jest niesamowity,zaskakuje dobra widoczność przez tylną szybę,jej krawedź zdaje się jest niżej i dlatego.
Sam myslę o "kombi"
  
 
Robota ruszyła "z kopyta" - wkrótce fotografie.
  
 
Koocie, prosimy uprzejmie te fotografie
  
 
Tak wygląda mój zbiornik LPG i jego otoczenie. Co i rusz znajduję słomę - ciekawe co ten Polonez woził i skąd tyle rdzy w takim miejscu?

c.d.n...
  
 
W ramach porządków parę fotek z historii przerabiania mojego auta:

2005-08-09:
Free Image Hosting at www.ImageShack.us

2005-08-26:
Free Image Hosting at www.ImageShack.us Free Image Hosting at www.ImageShack.us
Przy okazji można zobaczyć jak ktoś ślicznie "równo" pas przedni pospawał.


2005-09-11 kolejne fotki z prac:
Free Image Hosting at www.ImageShack.us Free Image Hosting at www.ImageShack.us Free Image Hosting at www.ImageShack.us

2005-09-11 ciąg dalszy:
Free Image Hosting at www.ImageShack.us Free Image Hosting at www.ImageShack.us


2005-10-03:Wklejam następne moje fotki. Jeden narożnik poprzycinany i poskręcany - tylko pomalować i gotowy.
Free Image Hosting at www.ImageShack.us Free Image Hosting at www.ImageShack.us Free Image Hosting at www.ImageShack.us Zakupiłem wprawdzie ten ten dorobiony kawałek odcięty od Poloneza, ale był tak pordzewiały i pognieciony, iż stwierdziłem, że zamiast czyścić i klepać łatwiej będzie dorobić samemu nowy.

2005-12-09 Auto wygląda tak:




2006-03-28:
Nadeszła wiosna i moje autko przymierzało dziś nowego "ciuszka". Nawet mu w nim do twarzy.


2006-03-29 kolejne fotografie:


2006-04-20 fotka z tymczasową listwą:


::
[ wiadomość edytowana przez: Koot dnia 2007-03-20 14:57:58 ]
  
 
Naprawiając auto doszedłęm do wniosku, że ten kto przy nim dłubał miał całkowitą niechęć do "skomplikowanych" rozwiazań. Stosował parę powtarzających się druciarskich "patentów". - Gdzie się tylko dało poobcinał konektory i przewody poskręcał ze sobą owijając je potem taśmą izolacyjną. Miał też całkowitą niechęć do nagwintowanych otworów. Większe otwory są "zmodernizowane" w ten sposób, że (praktycznie rzecz biorąc wszędzie gdzie do tej pory zaglądałem) w taki otwór włożona jest cieńsza niż fabryka przewidziała śruba z nakrętką. W małe otwory koleś po prostu wkręcał wkręty - na ogół od płyt gipsowych. Piszę "zmodernizowane", bo gwint wcale nie jest uszkodzony i mogłem z powrotem pasujące śruby powkręcać.
Teraz porcja fotek mojej "pięknej" podłogi i okolic:

Prawa strona:



Lewa strona:





Obudowa dyfra - "zero rdzy":


I to co ostatnio odkryłem - jak dla mnie "przebój". - Przewód hamulcowy do tyłu jest za krótki i puszczony na ukos tak, że ociera o niego wał napędowy - ta ostatnia naprawa to jak nic jest z "zaufanego" warsztatu poprzedniego właściciela - jeszcze się nie przetarło na wylot. (Widać go na fotce jak wchodzi za wał koło nowego zielonego przewodu paliwowego).



  
 
Widać ze samochod rdzewieje 2 razy szybciej jak stoi niż jak jeździ.

-----------------
"Nigdy mnie nie zawiódł, nie zdradził ani raz.
To wspaniała jest maszyna, choć ma już ze 40 lat.
Fiacior mój to jest to, kocham go..."