[Tobinator] KOMBInator MK7

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam wszystkich

Od jakiegoś czasu jestem posiadaczem Escorta MK7 w wersji Kombi z 1999 roku ale dopiero teraz chciałem zaprezentować moją maszynę

Pod maska Kombinatora bo tak na niego mowie ;P bije serce o pojemności 1.6 litra 16v z napisem ZeTeC i mocy 90 koni mechanicznych

Trochę już przy nim zrobiłem od czasu zakupu także w miarę możliwości będę kolejne modyfikacje starał się opisywać

Kilka fotek od razu po zakupie i po założeniu alukopłaków które ustąpiły miejsca nowemu felunkowi ale o tym później

No i zdjęcie pierwszej obowiązkowej modyfikacji która musiałem przeprowadzić czyli przerobienie grilla i dodanie małego akcentu który zwiększył liczbę koni w Essie hehe wiem że to może nie stosowne i że się to nie każdemu podoba ale ważne ze mi się podoba i nikt nie przejdzie obojętny koło tego znaczka więcej na fotce poniżej

Pozdrówka











[ wiadomość edytowana przez: Tobinator dnia 2010-07-18 23:39:15 ]

[ wiadomość edytowana przez: Tobinator dnia 2010-08-14 15:00:23 ]
  
 
Po około miesiącu od kupna stwierdziłem, że nie chce niszczyć sobie siedzeń więc trzeba by zakupić jakiś pokrowiec akurat trafiła mi się okazja na Alledrogo a mianowicie fajne czarne pokrowce materiałem imitujące skórę (nie skajowe) bez żadnych napisów znaczków i takich pierdół bo mi się to strasznie nie widzi.














[ wiadomość edytowana przez: Tobinator dnia 2010-08-06 22:10:08 ]
  
 
Nawet ładnie to wygląda, teraz pokrowce coraz lepsze robią. Dobrze że z umiarem to zrobiłeś a nie jakieś czerwone smoki itp
  
 
idziesz w dobrą stronę nie ma tu szpachli, laminatów, "dragonów", powodzenia z modami a jak tam z rdzą da rade ogarnąć czy ciężko, bo widzę że dbasz o samochód ale pamiętaj o bezpieczeństwie.
  
 
Tak tak pamiętam Właśnie ostatnio troszkę Ess stał w garażu bo mu robiłem gruntowna konserwacje podwozia, progów, podłużnic pasa przedniego i tylnego i nie było najgorzej bo dziur jeszcze nie ma na szczęście za to sporo kwiatków było na podwoziu i gdzie nie gdzie na karoserii. Ale wszystko zostało sczyszczone do gołej blachy i zakonserwowane żeby służyło jak najdłużej

Konserwacja podwozia polegała na tym że:
-umycie dokładnie całego podwozia z zanieczyszczeń
-sczyszczenie wszystkich ognisk rdzy szczotkami drucianymi ręcznie lub wiertarka
-tam gdzie była rdza przesmarowanie odrdzewiaczem z pasywatorem (który ładnie rdze do golutkiej blachy oczyszcza)
-potem przemalowanie specjalnym gruntem reaktywnym na rdze wszystkich tych miejsc (w razie czego jakby czasem gdzieś jeszcze odrdzewiacz nie usunął)
-na to potem całość pomalowana podkładem antykorozyjnym
-na podkład w miejscach zgrzewów, spawów itp. zapsikane baranem w sprayu a na progi i miejsca bardzo narażone guma na pędzel (próg od strony podwozia i do pół progu od strony zewnętrznej a cały próg z zewnątrz będzie czarnym baranem)
-potem wszystko zasmarowane farbą antykorozyjna
-na sam koniec jeszcze raz wszystko zapsikane konserwacją samochodową BLACHOGUM bodajże (całe podwozie, nadkola i napuszczone do profili i niedługo drzwi tylko muszę boczki pościągać)

Mam tylko kilka fotek jak już jest zasmarowany podkładem antykorozyjnym i zapsikany baranem tył:








i kilka jak czarną farba antykorozyjna zasmarowane są już te miejsca:







Sorki za jakość zdjęć ale te akurat robiłem telefonem i nie wyszły za dobrze.
Mam nadzieje że nie zapomniałem o niczym;P No i najważniejsze żeby mi to wytrzymało jakiś czas żebym się nie musiał rudą martwić
  
 
Następną rzeczą która dodał indywidualnego wyglądu mojemu KOMBINATOROWI są nowe buciki Dość sporo czasu spędziłem na szukaniu fajnych i nie drogich felg aż w końcu znalazłem jakieś 100km od mojego miejsca zamieszkania całkiem przyjemne i nie drogie felgi o rozmiarze 15" (chciałem w sumie coś większego co najmniej 16" ale cóż akurat była okazja to się kupiło a może kiedyś zawita jakie 16" albo 17") które były odziane w oponki FULDA EXTREMO 205/55/r15 w stanie jeden góra dwa sezony ale cóż zawsze coś Wiem że troszkę walce ale przy kupnie nowych oponek trochę zmniejszę rozmiar.

No to teraz o samych felgach. Jak widać na zdjęciu poprzedni właściciel miał dobre zamiary ale mu coś nie wyszło za bardzo ;P Chodzi głównie o ten pierścień namalowany w koło felgi przy rancie pędzlem najpierw czerwoną farbą a na to czarna... masakra... no i to że wypolerował je też nie za dokładnie i gdzie nie gdzie zostawił oryginalną farbę... no i pełno rys i zadrapań oraz w 2 felgach zjechane lekko ranty od krawężników zapewne... ale cóż liczyłem się z tym bo cena i tak była okazyjna





W ziołem się do pracy a mianowicie najpierw pozbyłem się resztek farby jakie były na feldze preparatem do usuwania lakierów firmy BOLL (wystarczyło psiknąć i odczekać ok 30 minut i farba schodziła szmatą a gdzie trzymała się lepiej te kroki trzeba było powtórzyć jeszcze raz aż do skutku). Następnie jazda z papierkami i pilnikiem żeby wyrównać elegancko ranty zjechanych felg. No i na koniec jazda z rożnymi gradacjami papierów ściernych wodnych od 800 do 2500 a na koniec pasta polerska z efektem chromu firmy K2.
No i efekt możecie zobaczyc na poniższych zdjęciach.

Usuwanie farby:




Miejsce pracy i efekt po samych papierach wodnych:




Efekt finalny po paście:




Aaa i całą polerkę wykonywałem ręcznie bez wiertarki także efekt może nie być jakiś cudowny ale nie jest źle, proszę o wyrozumiałość Dekielki się trochę odznaczają bo są stalowe chromowane a nie alu
  
 
Wszystko mi się bardzo podoba oprócz zamiany loga na mustanga. Przypomina to sytuację drugiej i trzeciej generacji Forda Mustanga, który stał się jedynie karykaturą noszącą dumną nazwę króla sprzed lat. To był mustang kryzysu paliwowego więc z palety silników poznikały 7 litrowe V8, a doszły V6 2.3 litra produkujące poniżej 100 koni. Według mnie każdy kto chociaż interesuje się historią amerykańskiej motoryzacji będzie miał skojarzenia właśnie z tymi czarnymi owcami, a nie z tym co uczyniło Mustanga ikoną bijącą wszelkie rekordy sprzedaży.
  
 
Oj wiem wiem ale to po prostu taki akcencik który pozwala mi myśleć że kiedyś będę miał okazje mieć taki znaczek w prawdziwym MUSTANGU
  
 
Cytat:
2013-02-19 01:26:20, darek4488 pisze:
Przypomina to sytuację drugiej i trzeciej generacji Forda Mustanga, który stał się jedynie karykaturą noszącą dumną nazwę króla sprzed lat. To był mustang kryzysu paliwowego więc z palety silników poznikały 7 litrowe V8, a doszły V6 2.3 litra produkujące poniżej 100 koni. Według mnie każdy kto chociaż interesuje się historią amerykańskiej motoryzacji będzie miał skojarzenia właśnie z tymi czarnymi owcami, a nie z tym co uczyniło Mustanga ikoną bijącą wszelkie rekordy sprzedaży.


A co to ma wspólnego z essem kolegi?
  
 
pewnie pije do mojego esa i darek4488 pomylił tematy, mimo, że ja swojego jeszcze nie założyłem , ale nie takie ma mieć to przesłanie w moim grillu z mustangiem.

A tak na serio to też nie wiem o co chodzi, bo nigdzie tu nie widzę na felgach mustanga, a Tobinator przytaknął na wypowiedź Darka, wieć coś jest na rzeczy.
  
 
Cytat:
2013-02-20 19:55:11, kiciek pisze:
pewnie pije do mojego esa i darek4488 pomylił tematy, mimo, że ja swojego jeszcze nie założyłem , ale nie takie ma mieć to przesłanie w moim grillu z mustangiem. A tak na serio to też nie wiem o co chodzi, bo nigdzie tu nie widzę na felgach mustanga, a Tobinator przytaknął na wypowiedź Darka, wieć coś jest na rzeczy.



Jak zjedziesz trochę niżej to jest przedstawiony grill z koniem o którym mowa.
  
 
ok, zwracam honor ;p.
wcześniej nie wczytała mi cała stronka, bo tylko do felg coś widziałem.
Sławek pewnie miał to samo.
Grill podobny do mojego, ale ja mam troszkę inny i jest z plastrów miodu tak jakby, mam metalowy.

[ wiadomość edytowana przez: kiciek dnia 2013-02-20 20:16:37 ]