Jak widać mam nietypowy jak na to forum problem. Może przejdę do historii klubu
Mój klakson po historiach z kabelkami, wymienie samego sygnału -działa aż za dobrze. I ma tylko jeden problem że nie chce przestać.
Problem pojawił się niespodziewanie, gdy podjechałem do znajomych na podwórko. Z początku myślałem że to na mnie ktoś trąbi
Na szybko wyjełem bezpiecznik co pozwoliło mi wrócic do domu bez wzbudzania sensacji na drodze.
W domu sprawdziłem przekaźnik i okazuje sie że cały czas jest zamknięty. Cewka jest pod napięciem. Bezpiecznik wrócił więc na swoje miejsce, a na odpoczynek poszedł przekaźnik klaksonu.
Wygląda ze coś się posypało i robi zwarcie do masy w obwodzie cewka-przycisk na kierownicy.
Czy ktoś z klubowiczów może już ten przycisk rozbierał ?
Bez klaksonu wolałbym nie jeździć zwłaszcza po tym jak kilka dni temu uratował mnie przed stłuczką z jednym ... baranem powiedzmy
Ratunku !