[Pony 1991] nie pali na jednym cylindrze :(

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Mój poniak z 1991 roku gaznikowy nie pali na jednym cylindrze. Chodzi jak diesel, stracił z 20-30 % mocy, ledwo jedzie. Cieżko powiedziec czy wogole nie pali, czy tylko gubi zapłon.

jakie są mozliwe powody? Dodam iz to pierwszy tak powazny problem z tym samochodem w jego historii (mam go 8 lat, od nowosci w rodzinie). Prawdziwy przebieg 172 tys km. Swiece zmieniane jakies 20 tys km temu.... będę wdzieczny za jakiekolwiek sugestie...
  
 
stawiam na uszkodzony zawór wydechowy
  
 
czyli bez rozbiórki głowicy się nie obejdzie.... a moze cos najpierw warto posprawdzac bez grubszego rozbierania?
  
 
A świeca daje iskrę?


[ wiadomość edytowana przez: rambo_3m dnia 2008-05-13 13:24:20 ]
  
 
Cytat:
2008-05-13 13:15:07, Maciek1980 pisze:
jakie są mozliwe powody?


1. uszkodzona świeca
2. uszkodzony przewód wysokiego napięcia
3. brak styku
4. uszkodzona kopułka / wypalony kołek
5. luz na wałku aparatu

W takich sytuacjach zaczyna się od końca = od oceny wyglądu świecy zapłonowej.
  
 
Silnik nie chodził na jednym cylindrze. Pierwszym lub czwartym (ten najbardziej skrajny od strony kierowcy). Wykręciłem świecę, strasznie zawalona czarnym syfem (pewnie nie spalony olej). Na jej miejsce założyłem starą używaną czystą świecę. Silnik ładnie odpalił, chodził równo na 4 garnkach. Moc i przyspieszenie w normie.

Nadmienie ze przy wymianie swiec (jakies 20-30 tys temu) wszystkie 4 swiece były ładnie, równo wypalone. Znaczy się, że cos złego zaczęło się dziać w ostatnim czasie....

co może być przyczyną takiego stanu świecy? pęknięte pierścienie?

Stanąć pierscienie nie powinny - samochód w ciągłej eksploatacji. Jeździ codziennie, albo najrzadziej raz na dwa-trzy dni. Tyle że bardzo krótkie odcinki. Maksymalnie 4-5 km dziennie. Trase dłuższą niż 10 km to ten samochód widzi raz na pół roku. Tak wiec warunki eksploatacyjne srednie. Olej półsyntetyk, pije sporo (juz od paru lat). Średnie spalanie wychodzi 10-11 litrów benz na stówe.
  
 
Cytat:
2008-05-15 09:23:47, Maciek1980 pisze:
....co może być przyczyną takiego stanu świecy?


Zrób na tej świecy jakieś 500km, wykręć potem wszystkie i obejrzyj, potem będziemy się zastanawiać.
Z technicznego punktu widzenia twój silnik ma bardzo ciężkie warunki pracy, następuje zjawisko rozrzedzania oleju benzyną = silnik nie dogrzany, na ssaniu, krótkie odcinki jazdy.
  
 
To prawda, ma straszne warunki, to musze przyznac.... tym bardziej ze takie warunki ma juz od kilku lat. Dłuzszych niż 10 km tras nie jezdzi wcale. Nieraz jeszcze jezdzi nim moja dziewczyna, spieszy sie do pracy na 6 rano i wsiada pieć po szóstej np w zime aż żal słuchać co ten silnik przeżywa na zimno....myśle że jego zużycie moze byc porównywalen do takiego, który ma przejechane z 300 tys albo i więcej po autostradach....


Z innej beczki widze ze jezdzisz Mazda 6, jak wrazenia? pytam bo sam sie zastanawiam nad takim autem, ale zupełnie nie wiem czy to dobry wybór, i przede wszystkim jaki silnik brac.... czytam i czytam forum Mazdy ale im dłuzej to robie, tym mniej wiem....
  
 
Cytat:
2008-05-15 10:21:30, Maciek1980 pisze:
... spieszy sie do pracy na 6 rano i wsiada pieć po szóstej np w zime aż żal słuchać co ten silnik przeżywa na zimno....myśle że jego zużycie moze byc porównywalen do takiego, który ma przejechane z 300 tys albo i więcej po autostradach....


Taka jest prawda i takie jest życie, nawet w instrukcjach obsługi takie warunki określają jako ciężkie i zalecają dużo częstszą wymianę oleju.

Dyskusje o Maździe wydzielam do klik
  
 
Dziś auto śmiga ślicznie. Po 500 km wykręcę swiece i zobaczę co tam z nimi słychac.
  
 
Od zmiany swiec przejechałem jakies 300 km. Przestał działać inny cylinder - drugi. Swieca tak samo usyfiona. Założyłem nową i auto chodzi ładnie. Przy okazji powykręcąłem wszystkie swiece. Wszystkie były dosyc zasyfione na czarno. Oczysciłem i wkręciłem z powrotem, na razie chodzi bez zarzutu.

więc co teraz obstawiacie?
  
 
Wymień wszystkie świece na nowe. Takie oszczędzanie i wymiana po jednej starej na drugą starę nic ci nie da na dłuzszą metę .Jesli po wymianie jest OK....to chyba wiesz co jest przyczyną
Koszt nie wielki , a pożytki owszem. Mój poniaczek też robi dziennie po 4-6 km, ale i 300 km też mu się zdaża. Z zasady wymieniam swiece co 20 tys. Olej co 8 tys. Chodzi jak marzenie.
  
 
Wymieniłem wszystkie swiece i kable wysokiego napięcia na nowe wczoraj. Dziś auto jezdziło normalnie. Zobaczymy jak na dłuższą metę pujdzie. Za parę dni wyjazd na działkę , to zobaczymy.
  
 
Dalej to samo, po przejechaniu 200-300 km na jednej świecy zawala ją czarnym syfem i wogóle nie pali na tym garnku. I co teraz obstawiacie?