[MK5 - MK7]Falujace obroty/problem i rozwiazanie.

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Myślałem, myslałem i aż tak madry z elektorniki nie jestem, wiec moze ktos inny wymysli.
Warto przeczytać.

Otoż od pewnego czasu po odpaleniu zimnego silnika, badz który stal z 6 godz po kilku minutach zaczynały falowac obroty, dośc płynnie, od 1200 do 800, falowały tak jedynie ok 1-2 minut i sie stabilizowały, falowanie wystepowało tylko w tym momencie, czyli po długim postoju kilka chwil po odpaleniu, jak juz przestały falować to problem znikał, poza tym momentem silnik chodził równiutko i wszystko było z nim ok.
Czasem jeszcze sprawiał wrazenie zamulonego, a czasem szedł jak burza.

Zmieniane było praktycznie wszystko, czujnik TPS, mierzony, podmieniany, czujnik temp. płynu, czujnik powietrza w dolocie, sprawdzane cisnienie paliwa, swiece, filtr powietrza, filtr paliwa, silnik krokowy ma ok 8 miesiecy wiec go pomijałem, lewe powietrze, zmieniany zawor odpowietrzenia skrzyni korbowej
Przepływka była mierzona i wychodziło mniej wiecej podobnie fabryki.

Obroty NIE falowały TYLKO gdy odłaczony był przepływomierz, no ale bez przepływki nie bede jezdził bo i spalanie wieksze i troche gorzej sie zbierał.
Od dłuzszego czasu miałem na 99% pewnosc ze to przepływka, ale jakos nie miałem checi tracic kasy bo zawsze zostawał ten 1% nie pewnosci.

Przedwczoraj znowu go odłaczyłem, bo mnie juz krew zalewała, przejechałem sie ale jakoś słabo sie zbierał więc go podłączyłem spowrotem.
Byłem na tyle zły że z nerwów go J...em 3 razy, ostatni był dosc mocny, nie zalezało mi bo i tak pewnie bedzie do wymiany.

No i wczoraj rano odpalam, pojechałem po kumpla, zawsze wtedy zaczynał falowac i jak dojezdzałem do pracy rowniez, ok 0,5km, wczoraj podjezdzam, stoje, chodzi równo, kolezka wsiadł pojechjalismy do pracy, pod praca puszczam gaz chodzi równo, ok pomyslałem będzie...
Wieczorem po parcy to samo, odpaliłem, wyjechałem z posesji, pusciłem gaz silnik pracuje równiusienko, dzis rano i wieczor identycznie.
Az dzis sprawdziłem wogole czy przypadkiem tym uderzeniem nie uszkodziłem przepływki w sposob stały, co się okazało, silnik nadal reaguje na odłaczenie i ponowne podłączenie przepływomierza, jak rowniez jest roznica na odłaczonej i na podłączonej czyli przepływka działa.

Teraz niech ktos madry mi wytłumaczy co jest??
Ogolnie i tak ja zmienie ale nadal się zastanawiam co spowodowało ze po kilkukrotnym uderzeniu silnik zaczął pracować równo?
  
 
1. Uderzeniem spowodowałeś wstrząs, który spowodował zetknięcie czegoś, co się tam rozłączyło.
2. Uderzając trzepnąłeś też we wtyczkę, która nie kontaktowała.
3. Jesteś czyniącym cuda prze przywalenie.
4. Inne.
Wybór należy do ciebie
  
 
Wtyczka odpada, gdyz była ona juz wczesniej sprawdzana, podginane styki, czyszczone złacza w MAF-ie i przesmarowane wszystko.


Nic trzeba będzie jeszcze raz go sprawdzic miernikierm, może teraz pokarze inne wartosci.


[ wiadomość edytowana przez: Magik123 dnia 2009-05-17 22:00:20 ]
  
 
Ja muszę uprzedzić że nic nie doradzam bo moje wiadomości w stosunku do Twoich są nikłe, ale miałem podobne objawy i znalazłem ich przyczynę. Na początku po uruchomieniu silnika było falowanie, a po nagrzaniu się silnika było ok. Po wypięciu przepływki też było ok. Po ok 6 miesiącach falowanie było cały czas. Przypadkowo puknąłem odmę i obroty się zmieniły. Odpiąłem więc wężyk od odmy do silnika i go zaślepiłem i obroty były równe. Z ciekawości sałożyłem odmę i robiłem z nią różne cuda, i obroty też się zmieniały. Chyba zaworek się różnie układał i to dlatego, Będę ją teraz rozbierał. Nie wiem oczywiście czy pomogłem - ale może,,,,,Z poważaniem Jasta