Czy to moduł zapłonowy ?

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Dzień dobry.
Dzis rano, po bardzo mokrej nocy, mój Poldek uruchomił sie co prawda, ale bardzo szarpało silnikiem. Trochę się wystraszyłem i wróciłem do domu z trasy, aby wymienic przewody zapłonowe i świece, bo nie zrobiłem tego wcześniej.
Po wymianie i ponownym uruchomieniu jeszcze jakiś czas silnik pracował bardzo nierówno, a momentami trzęsło nim, jakby pracował na 2 świecach ( jeśli to jest w ogóle możliwe ?) i po jakimś czasie wszystko ustało.......bursztynowa lampka z symbolem silnika zgasła, silnik zaczął pracować równo i odważyłem się pojechac do mamy do szpitala.
I tutaj mam pytanie, czy ta sytuacja mogła być wynikiem bardzo wilgotnej aury ? Od 2 dni w Bełchatowie non stop jest gruba mżawka. To cholerstwo powoduje prawie 100 % wilgotności w powietrzu.
Czy może są jakieś przewody, złączki w układzie zapłonowym szczególnie podatne na zawilgocenie ?
Czy też są to pierwsze oznaki uszkodzenia modułu zapłonowego i należało by go wymienić ?
Świece i przewody dzisiaj włożyłem nówki ze sklepu.
Poprawcie mnie, jeśli się mylę........w skład układu zapłonowego wchodzi moduł z którego wychodzą przewody zapłonowe, świece, czujnik na kole od wału silnika........czy coś jeszcze ?
Z góry dzięki za porady i pozdrawiam !
  
 
Tu raczej w gre wchodzi obwód wysokiego napięcia. Może masz przebicie izolacji którejś z cewek? Sprawdź czy gdzieś nie ma przebicia - np ścieżka węglowa z wyjaranego kurzu. Ew pękniecie w które włazi wilgoć.
Przy obecnej pogodzie to idealny moment do testowania ukłądu WN
Generalnei jak o coś pytasz napisz też jaki masz model polda i jaki silnik. Można sie domyślać, ale to zniecheca.

-----------------
"Nigdy mnie nie zawiódł, nie zdradził ani raz.
To wspaniała jest maszyna, choć ma już ze 40 lat.
Fiacior mój to jest to, kocham go..."
  
 
Sorry !
Moje niedopatrzenie........model auta jest pod nickiem z lewej strony, ale przeoczyłem, że najwazniejsze jest wykropkowane.
Chodzi o Poloneza 1,6 GSI z 1999 roku z wielowtryskiem i instalacja gazową na pokładzie.
Dzisiaj przy próbnym rozruchu po nocy, sytuacja się powtórzyła.
Po krótkiej chwili równej pracy, silnik zaczął się trząść na wolnych obrotach i dusić na wyższych. Trwało to kilka minut, a potem uspokoiło się.
Ponieważ auto jest niezbędne do pracy, pojechałem do znajomego elektryka i zostawiłem u niego, niech sam zobaczy jak to się dzieje i przy okazji przejrzy całą instalację przed zimą.
Zamelduję co znalazł.