Po dwu latach walki..

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Po dwu latach walki, dopłacie około 2 tysięcy pln i wyrwaniu sobie większości włosów, w tym łonowych, mój młodszy szkodnik zdał prawo jazdy w Warszawie. Ponieważ ja nie dość, że się starzeję i ekstremalnie brzydnę, to jeszcze coraz częściej bywam emocjonalnie rozkojarzony dzięki wszelkim włodarzom na szczeblach różnych oraz spotom przedwyborczym. Córka musi zacząć jeździć często, a kluchy jej nie dam od razu. W domu są dwie opcje. Pierwsza zakłada kupno auta klasy średniej niższej o pojemności 1.6 - 2l. Jeśli szkodnik będzie pracował to utrzymamy takie auto przy mojej i małżowiny pomocy. Ponieważ jednak szkodnik studiuje więc wiadomo, że kasy raczej nie będzie, a co za tym idzie przedmiotem kupna będzie jakaś pierdoletka do 3-5 tysięcy pln. Chciałem poznać wasze opinie. Jakie autko, by nie żal było po każdej stłuczce i żebym żyrantów na wachę nie potrzebował. Myślałem o Corsie, Saxo, Peugot 106, Starletce, Micrze, Polo..itp. Gnojowozy mnie nie interesują - jedynie jakaś benzyna.
Pozdrawiam - ojciec początkującego kierowcy.
p.s ponieważ córce czasem daje kluską posmigać proszę o wyrozumiałość gdy zobaczycie białą kluchę z zielonym listkiem


[ wiadomość edytowana przez: zupper dnia 2011-07-21 15:57:43 ]
  
 
jak ma być tanio to może panda? wmiarę nową za śmieszną kasę dostaniesz, do miasta idelna, wszędzie zaparkuje i jeździ o kropelce
  
 
Ja z Prosiaka jestem zadowolony 1.0, 7 litrów gazu.
Opłaty śmieszne, w mieście daje rady, na rasie w sumie też.
  
 
Cytat:
2011-07-21 15:55:55, zupper pisze:
W domu są dwie opcje. Pierwsza zakłada kupno auta klasy średniej niższej o pojemności 1.6 - 2l. Jeśli szkodnik będzie pracował to utrzymamy takie auto przy mojej i małżowiny pomocy. Ponieważ jednak szkodnik studiuje więc wiadomo, że kasy raczej nie będzie, a co za tym idzie przedmiotem kupna będzie jakaś pierdoletka do 3-5 tysięcy pln. Chciałem poznać wasze opinie. Jakie autko, by nie żal było po każdej stłuczce i żebym żyrantów na wachę nie potrzebował. Myślałem o Corsie, Saxo, Peugot 106, Starletce, Micrze, Polo..itp. Gnojowozy mnie nie interesują - jedynie jakaś benzyna.



jeśli pierwsza opcja, zdecydowanie polecam kompaktowego forda focusa 1,6. Nie znam lepszej propozycji.

jeśli druga opcja, dobre będzie absolutnie każde z tanich malych miejskich aut z małym silnikiem (1,0 - 1,2). Są proste i mało wymagające. Unikać aftomatów i np. stuningowanych pod blokiem wynalazków, brać najbardziej popularny model bez przykładowo skrzyni bezstopniowej, bez paska rozrządu, bez materiałowego okna dachowego jak w 121 itp. I będzie git.

Warunek do obu opcji - wyszukanie auta bezwypadkowego i zadbanego z rozsądnym przebiegiem i nie zajeżdżonego na maxa. Da się to zrealizować przy odrobinie cierpliwości bo ofert w bród.

A polecam do miasta na początek... Matiza - małe g... wszędzie zaparkuje, solidna technika, trwały, da się kupić za grosze a sporo ofert to zadbane fury z małym przebiegiem i z pierwszej ręki - ostatnio jeden poszedł za oszałamiające 800pln z przebiegiem 70tys km i śmiga aż miło
  
 
O Matizie nie pomyślałem..ale to rozsądna propozycja.
  
 
ostatnio siorce kupilismy lanosa, tez niczego sobie popierdolka - 1,5 16v to i nieco koniow ma pod maska, wygodny, wmiare stabnilny emocjonalnie - chyba ze ja nim jade to juz nie jest stabilny , no i koszt zakupu tez nie wielki
  
 
Zaden Focus cześci w miare drogie i nic specjalnego jak trzeba zrobic zawias z tyłu to wycinanie srub i nowe wachacze.
Swiece motor-crafta drogie tak samo cewki która czasami trzeba wozic w bagazniku.
Lanos jest jednym z najlepszych rozwiazań.
Już kilku osobam kupilismy takie auta.
Ja dla brata tez własnie jestem w trakcie zalatawiania lanosa.
Seicentwo.
Peugot 106 dość ciekawe auto i tanie w naprawach dzisiaj miałem takie auto na warsztacie.

  
 
Miałem "Lexusa" czyli Lanosa 1.5 DOHC i przyzwoite auto, ale za dużo pali po mieście, a trasy raczej będę miejskie lub podmiejskie. Kasy w LPG nie zamierzam ładować bo to samochód na dociekę i raczej w opcji szkoleniowej niż rozwojowej. Złego słowa jednak o Lanim nie powiem. To jedyne auto w moim życiu w którym złamałem barierę 100 000 km w ciągu dwu lat bez żadnej awarii.
  
 
Cytat:
2011-07-21 21:43:54, homer171 pisze:
Zaden Focus cześci w miare drogie i nic specjalnego jak trzeba zrobic zawias z tyłu to wycinanie srub i nowe wachacze. Swiece motor-crafta drogie tak samo cewki która czasami trzeba wozic w bagazniku.



zrobiłem fikusem 190.000km
teść zrobił 100.000km
szwagier zrobił 50.000km
znajoma z pracy w 10 lat przekroczyła 200.000km

obserwuję te auta w trakcie eksploatacji i zdecydowanie polecam ten samochód z silnikiem 1,6 benzyna

kolega homer zapewne ma większe doświadczenie z eksploatacją tego modelu a w swoim aucie wozi w bagażniku zapasową skrzynię biegów

zupper lanos to równie dobra propozycja jak matiz - jednak lanos więcej spala i jest wiekszy, co dla początkującego drivera ma spore znaczenie przy miejskim parkowaniu. Dlatego poleciłem własnie taniego matiza, jak się młody driver nauczy ogarniać furę i skończy studia to se kupi coś lepszego
  
 
Matiz, Corsa lub Peugeot 106 wchodzą do finału jeśli chodzi o części i spalanie...
  
 
Oczywiscie 200 tyś i zero napraw zawieszenia z tyłu.
Wymiany cewek i świeć. Hehe. No i parchami i rdza w wielu miejscach. Uwierzył bym jak bym sam tego nie robił już w kilku autach i nie jeżdził po serwisach Forda (np. Bemo Motors na Pomorskiej lub na Ustowie) oddziałami Bemo Motor z Poznania.
Skrzyni nie muszę wozić bo się nic nie dzieje z nią i się nie zapowiada.
A w sumie wole naprawić nawet skrzynie sam oczywiście za 1/3 ceny niż co pół roku malować auto...
106 jest bardzo dobrym rozwiązaniem części są naprawdę w fajnych cenach. Jutro będę wymieniał włąśnie w takim linke sprzegła. Tarcze nie drogie sprzęgło tez naprawde nie drogie...
Robi sie bajka więc koszty robocizny nie bedą zbyt wysokie...

[ wiadomość edytowana przez: homer171 dnia 2011-07-22 21:59:31 ]
  
 
Cytat:
2011-07-22 21:57:31, homer171 pisze:
Oczywiscie 200 tyś i zero napraw zawieszenia z tyłu. Wymiany cewek i świeć. Hehe.



hehe.
a pokaże kolega jakieś auto, które w 10 lat zrobiło 200tys km po dziurawych ulicach polskiego miasta i ma zawias w stanie fabrycznym? I jeździ po 200tys na fabrycznym zestawie świec?
hehe?

  
 
ostatnie escorty 1,6 i opel astra ef(classic) 1.4 60KM wyprodukowana w PL
od nowości do 200 kkm nietknięte podwozie i cokolwiek w silniku.
tylko płyny, tarcze/bębny, klocki/okładziny
przy tych 200 kkm pozytywnie przeszło ścieżkę diagnostyczną w ASO pojechało dalej w Polskę
to nie był odosobniony przypadek, a następcy tej kilkuset autkowej floty w SDI i TDI od VAGa już takiego szału nie zrobiły.
ASO skoda/vw ma dużo więcej pracy.
ASO Opel nie za wiele zarobiło serwisując takie eFki w końcówce ich produkcji

focusy 1,6 i astry G 1,4 też były nie do zabicia
z nastaniem gnojowozów zaczęło się ciekawie
  
 
Cytat:
2011-07-23 15:30:54, MEGA_3 pisze:
ostatnie escorty 1,6 i opel astra ef(classic) 1.4 60KM wyprodukowana w PL od nowości do 200 kkm nietknięte podwozie i cokolwiek w silniku. tylko płyny, tarcze/bębny, klocki/okładziny przy tych 200 kkm pozytywnie przeszło ścieżkę diagnostyczną w ASO pojechało dalej w Polskę to nie był odosobniony przypadek, a następcy tej kilkuset autkowej floty w SDI i TDI od VAGa już takiego szału nie zrobiły. ASO skoda/vw ma dużo więcej pracy. ASO Opel nie za wiele zarobiło serwisując takie eFki w końcówce ich produkcji focusy 1,6 i astry G 1,4 też były nie do zabicia z nastaniem gnojowozów zaczęło się ciekawie



no i proszę, czyli jednak jest coś pancernego na nasze "drogi"

pancerne z moich doswiadczeń, w tym również "flotowych":
- felicja 1,3mpi i 1,9d - zawias może słaby, ale bardzo udane i trwałe auto z minimalnymi kosztami eksploatacji; nic poważnego nie wysiada do 600.000km
- matiz, lanos - spokój do 250-350.000km;
- focus 1,6 - spokój do 300-400.000km (cewka 260pln pada co 150-200tys, zawias tył pierwszy element pada przy 160-200tys, warto od razu zrobic cały tył koszt 1000-1500pln i spokój na next 150tys)
- z nowszych modeli dobre opinie słyszę o kia ceed i hyundaiu tym jakimś kompaktowym i30 czy cuś takiego - ludziska se chwalą, przeloty flotowe juz ponad 150tys i spokój.

dodam, że fikusy z flot jeżdżone głównie w trasach spokojnie nic nie ruszają przy zawiasie z tyłu do 200tys i jest git. W moim przypadku zawias tył dał o sobie znać po 160tys - i moja wina, bo od początku intensywnie wykorzystywałem zalety wielowahaczówki łącznie z kilkoma kjs gdzie w dupę dostało głównie zawieszenie i ręczny z ciekawostek, heble tył jeszcze ori, heble przód zmienione 1 raz na wszelki wypadek przy 170tys, bezproblemowy i doskonale prowadzący się samochodzik

[ wiadomość edytowana przez: 7gsi dnia 2011-07-23 23:31:46 ]
  
 
Akurat co do fikusa to popieram, mam w robocie fikusomaniaka, który kupił nowego 8 lat temu a teraz oddając w rodiznie kupił drugiego.
W tamtym po ośmiu latach jeżdżenia po polsce nie słyszał o problemach z zawiechą. Dobre są na polskie asfalt-offroad

  
 
Z Asterek G jakiś silnik 1,6 oprócz tego 1,4 60 KM jest godny polecenia ?
  
 
Ja niedawno miałem podobny problem.
Kupiłem żonie do nauki jazdy 106-tke.
93r 1.4 75km 111k przebiegu
wspomaganie elektryka na szybach centralny zamek, 4 drzwi.
Czego więcej chcieć dla początkującego kierowcy za 200€
Było trochę do ogarnięcia, blacha lekko pognieciona ale o dziwo zero rudego nawet od spodu nic go nie szamie.
o spalaniu nic Ci nie napiszę bo jeszcze nie wiem.
Ale jak sam nim chwilę polatałem to byłem przyjemnie zaskoczony
szczególnie parkowanie 1.5 metra krótszym autem

Wcześniej miałem do czynienia tak jak ktoś wyżej pisał z astrą f clasic składaną w polsce.
Super auto niskie spalanie 1.6 8v
zakupiłem miało 200k przebiegu do ludzi poszła z 360k
i o dziwo rudy też jej nie rusza .
drugi polecam
Pierwszy sam testuje

[ wiadomość edytowana przez: KAFARMAN dnia 2011-07-24 19:59:34 ]
  
 
nie szczyp się !! kup latorośli AUDI A8 L 6L etylina i będzie sie po wawie lansować
Cytat:
2011-07-21 15:55:55, zupper pisze:
Po dwu latach walki, dopłacie około 2 tysięcy pln i wyrwaniu sobie większości włosów, w tym łonowych, mój młodszy szkodnik zdał prawo jazdy w Warszawie. Ponieważ ja nie dość, że się starzeję i ekstremalnie brzydnę, to jeszcze coraz częściej bywam emocjonalnie rozkojarzony dzięki wszelkim włodarzom na szczeblach różnych oraz spotom przedwyborczym. Córka musi zacząć jeździć często, a kluchy jej nie dam od razu. W domu są dwie opcje. Pierwsza zakłada kupno auta klasy średniej niższej o pojemności 1.6 - 2l. Jeśli szkodnik będzie pracował to utrzymamy takie auto przy mojej i małżowiny pomocy. Ponieważ jednak szkodnik studiuje więc wiadomo, że kasy raczej nie będzie, a co za tym idzie przedmiotem kupna będzie jakaś pierdoletka do 3-5 tysięcy pln. Chciałem poznać wasze opinie. Jakie autko, by nie żal było po każdej stłuczce i żebym żyrantów na wachę nie potrzebował. Myślałem o Corsie, Saxo, Peugot 106, Starletce, Micrze, Polo..itp. Gnojowozy mnie nie interesują - jedynie jakaś benzyna. Pozdrawiam - ojciec początkującego kierowcy. p.s ponieważ córce czasem daje kluską posmigać proszę o wyrozumiałość gdy zobaczycie białą kluchę z zielonym listkiem [ wiadomość edytowana przez: zupper dnia 2011-07-21 15:57:43 ]




[ wiadomość edytowana przez: gumbas-66 dnia 2011-07-25 22:45:27 ]