Perypetie niebieskiej Omesi

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Mam nadzieję, że nikt się nie obrazi, jeżeli założe sobie wątek dla mojej Bestyjki?
Omesia ma już swoje 21 latek i jak na kobietę w tym wieku miewa swoje foszki. Ostatnimi czasy borykałem się z czujnikami spalania stukowego oraz z sondą lambda. Okazało się, że to kable, wtyczki i inne chochliki w elektryce. Jednak poza walką z wiatrakami, walczyłem także z przednim fotelem kierowcy. Pomimo, że tapicerka trzyma się u mnie dość dobrze, to jednak wsiadając i widząc ten fotel czułem niesmak. Z czasem to narastało, aż w końcu postanowiłem coś z tym zrobić W piwnicy mam jeszcze drugi zestaw tapicerki z Omy 3000, więc wziąłem części na wymianę, pojechałem na działkę i zacząłem dłubać. Generalnie nie była to pierwsza rozbiórka, więc szło całkiem gładko, ale jak dorwę typa, co wymyślił spinanie pleców zagiętym drutem, to zwyczajnie utłukę jak psa. Nie przedłużając oto jak wygląda efekt końcowy:

siedzisko (oczywiście po lewej stare):


oparcie:



W najbliższym czasie chcę podłubać trochę w silniku, ale przede wszystkim blacha. Wczoraj odkryłem, czemu mam wilgotny dywanik - z kabiny widzę koło


[ wiadomość edytowana przez: fatboy82 dnia 2012-06-08 19:56:26 ]
  
 
Cytat:
2012-06-08 19:54:09, fatboy82 pisze- z kabiny widzę koło



To masz na bieżąco informacje o zużyciu bieżnika

Foteliki ładnie odpicowałeś
  
 
Jak już wpominałem przez nogi pasażera mogłem oglądać sobie oponkę, co także w deszczowe, mokre dni oznaczło 100% wilgotność w dywaniku. Nastał więc czas na zlikwidowanie problemu Oto jak to wyglądało podczas usuwania rdzy:


Tu już jest widok po usunięciu rdzy (tyle co się dało) i położeniu wartwy podkładu:


Dziury załatane i wzmocnione żelkotem:


Dla świętego spokoju dodatkowa warstwa wygłuszająca


a tak wygląda po całej robocie
  
 
Muszę wymienić tylną szybę trójkątną, wszystko już zdjąłem i odkręciłem poza jedną nakrętką, która niestety chyba kryje się za bocznym plastikiem wewnątrz samochodu . Wiem, że jest przykręcone, bo widzę wystający gwint w nowej szybie. Jak zdjąć to ustrojstwo by dostać się do nakrętki? Tam są jakieś śruby czy wszystko na zatrzaski? Nie chcę się z tym siłować, a tym bardziej rozwalać połowę plastików...
  
 
Szyba wymieniona, jednak nie udało mi się zdjąć plastików w środku i nie byłem w stanie dokręcić śruby jak trzeba. Gdy próbowałem je zdjąć to doszedłem już do takich sił, że aż dziw, że nic nie pękło. Dlatego ponawiam pytanie, jak to cholerstwo zdjąć? Wtedy mógłbym w pełni przygotować opis jak to zrobić

Oto efekt prac



[ wiadomość edytowana przez: fatboy82 dnia 2012-11-19 13:25:33 ]
  
 
Osłona słupka jest montowana na spinki.Chyba 5 szt. Wymiana szybki to max 10min roboty
  
 
czyli odkrecam pasy i musze włożyć więcej siły by puściło? Nie trzeba zdejmować półki?
Nie mówię, że to jakieś skomplikowane, ale może się przydać komuś, kiedyś. Zawsze jak się wie, to idzie szybko


[ wiadomość edytowana przez: fatboy82 dnia 2012-11-19 15:14:59 ]
  
 
dolna ramke przesowasz w kierunku przodu
  
 
mowisz o tej na zewnatrz? jesli tak, to niestety bolesnie sie o tym przekonalem, bo sadzilem, ze jest tak samo jak z listwami w drziach, czyli ze sa wciskane....
  
 
jeden z lepszych moich dni w Omeszkowym zyciu Za jednym posunięciem załatwiłem takie problemy:
- nierówna praca silnika (szarpał, gasł, nieładnie chodził)
- wysokie spalanie (to o czym kiedys pisałem wracajac ze zlotu przedostatniego, podejrzenia padły na sondę i ew. kończącą się pompę)
- pojawiające się błędy silnika, check to się zapalał to gasł
- przedwczoraj w ogóle samochód nie chciał odpalić....

a czymże było to genialne posunięcie? wyczyściłem styki kompa silnika Śniedź była wręcz granatowo-zielona, dosyć sporawej grubości. Wziąłem ustrojstwo do domu i przez 1h lecialem papierem ściernym, a płytkę w środku dodatkowo potraktowałem środkiem do czyszczenia styków. Po podłączeniu kompa na swoje miejsce, wszystkie objawy odeszły jak ręką odjął Odpala na dotyk, ładnie się wkręca, powróciło spore stadko zagubionych koni i w ogóle przypomniałem sobie, co to jest 3.0 pod maską
  
 
Znaczy sie miałes pod maską afere z koniną
Najważniejsze,że kóniki wróciły do stajni
  
 
Cytat:
a czymże było to genialne posunięcie? wyczyściłem styki kompa silnika Śniedź była wręcz granatowo-zielona, dosyć sporawej grubości.


Tak to jest w już wiekowych autkach, podobnie ja się ucieszyłem co do podgrzewania lusterek. W drzwiach pasażera działało baaardzo wolno, a myślałem, że po stronie kierowcy jest tak jak powinno. Przy wymianie drzwi sam składałem wiązkę i porządnie wyczyściłem złącze do lusterka i byłem w szoku. Po tym to podgrzewanie po stronie kierowcy "działo" źle
  
 
co moze byc powodem, ze nawet bez zaplony chodzi mi pompa paliwa? Ewidetnie ja slychac jak sie podchodzi, co wiecej chodzi tak dlugo, ze napiecie na aku spada do 3-4V....
Czyzby to kwestia samego przekaznika (to chyba ten co jest nad nogami pasazera) czy moze gdzies sie kabelki polaczyly?
  
 
Cytat:
2013-11-05 20:34:11, fatboy82 pisze:
co moze byc powodem, ze nawet bez zaplony chodzi mi pompa paliwa? Ewidetnie ja slychac jak sie podchodzi, co wiecej chodzi tak dlugo, ze napiecie na aku spada do 3-4V.... Czyzby to kwestia samego przekaznika (to chyba ten co jest nad nogami pasazera) czy moze gdzies sie kabelki polaczyly?


może być sklejony przekaźnik pompy,
u mnie był z prawej na boczku pod nogami pasażera
  
 
owszem przekaznik pompy, ale tak zasniedzialy, ze najpierw nie moglem go wyjac, a jak juz wyjalem, to sniedz wrecz sie sypala z niego i gniazda.... Po pożyczeniu przekażnika z 2.0 silnik od razu ladnie odpalil (aha silnik nie chcial odpalic, chyba sniedz zatrzymala przeplyw pradu dla odmiany)
Chyba mi gdzies przecieka górą woda i ścieka po kablach na ten przekaznik i kompa, bede musial dokladnie sprawdzic.
  
 
zagadka na dzis: jest paliwo, jest iskra, a samochod nie odpala.

Historia:
Następnego dnia po wymianie oleju (10W40 na 5W50, ale to pewnie mało istotne) dałem żonie samochód by pojechała do Warszawy pozałatwiać sprawy. Podróż przebiegła bez problemu, silnik pracował poprawnie cały czas (wedle relacji żony). Po 2h wróciła do samochodu i lipa, już nie odpalił. Na holu także nie chciał zagadać.

Spradzone:
- paliwo JEST
- iskra JEST (ale UWAGA spradzałęm przy użyciu nowego kabla i świecy, które czekają na wymianę)
- komp OK
- przekaźnik pompy OK
- błędy BRAK

O co kurka chodzi?
możliwe by nagle kable WN lub świece padły? wtryski? Co jeszcze sprawdzić by zlokalizować chochlika?
  
 
rozrzad przeskoczyl? Czy wtedy by odpalil, ale nierowno chodzil?
  
 
Cytat:
2014-08-21 11:52:06, fatboy82 pisze:
zagadka na dzis: jest paliwo, jest iskra, a samochod nie odpala. Historia: (...) dałem żonie samochód



wniosek: nie dawaj żonie samochodu.





jak jest paliwo i iskra, dasz nowe kable i świece a gad nawet nie zagada, to może sprawdź kompresję. Dziwny przypadek.

  
 
Cytat:
2014-08-22 15:06:45, 7gsi pisze:
wniosek: nie dawaj żonie samochodu.



Taaa to juz mamy ustalone, calkowity szlaban

Cytat:
2014-08-22 15:06:45, 7gsi pisze:
jak jest paliwo i iskra, dasz nowe kable i świece a gad nawet nie zagada, to może sprawdź kompresję. Dziwny przypadek.



No wlanie, strasznie dziwny, tak bez ostrzezenia, tylko od razu strzal miedzy oczy
Jednak sprawdza sie zasada, ze Omesia zawsze dowiezie do domu, potem moze sie rozkraczyc
  
 
Cytat:
2014-08-22 15:54:46, fatboy82 pisze:
No wlanie, strasznie dziwny, tak bez ostrzezenia, tylko od razu strzal miedzy oczy Jednak sprawdza sie zasada, ze Omesia zawsze dowiezie do domu, potem moze sie rozkraczyc


Być może wtryski.........