Avensis D4D,110KM, Zero mocy - ciśnienie srężania 40-50 bar

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam serdecznie wszystkich. Jestem nowym użytkownikiem tego forum i średnio szczęśliwym posiadaczem Avensis 2.0 D4D z 2002 (110 PS). Brak zadowolenia wynika oczywiście z trapiących Avkę kosztownych usterek od chwili gdy w 2008 zostałem jej posiadaczem.

Ostatnio oddałem auto do mechanika z objawami dużego zużycia oleju (ok 1l/1,5-2 tys. km), obniżoną mocą (Vmax 140-150 km/h) i bardzo dużymi przedmuchami spalin spod korka oleju oraz dymieniem po dłuższym postoju oraz przy mocniejszym wdepnięciu w podłogę. To nie są nowe ojawy, ale zaczeły się nasilać, no może oprócz zużycia oleju.

Diagnoza mechanika była: rozrusznik do regeneracji - delikatnie ociągał się (jak dla mnie) z odpaleniem ciepłego auta, przepalone podkładki pod wtryskami powodują zasysanie oleju, dalsza ewntualna diagnoza po wymianie podkladek. Ok działamy.

Po dokonaniu wymiany podkładek i regeneracji rozrusznika, wypłukaniu silnika, oczyszczeniu smoka i wymianie oleju dostałem informację, że auto już nie ma przedmuchów, lepiej zapala ale nadal jest mułowate.
Dlatego mechanik sprawdził turbinę, ta okazała się przepuszczać olej a po jej demontażu, że ma duże luzy na wirniku spalinowym, i zaproponował wymianę na regenerowane turbo. Turbina została wymieniona, ale operacja nie przywróciła mocy silnika, miało być tylko lekko lepiej.
Mechanik podpiął tester, ten pokazał wszystkie parametry w normie, tj ciśnienie na listwie (te jak w nowym aucie ) korekcje wstrysków też w dopuszczalnych granicach- najgorsza korekcja 2), brak spadku ciśnienia na listwie podczas leakage testu i brak błędów. Oczywiście turbina nie osiągała wymaganych ciśnień.
Panowie podmieniali przepływkę, zaworki SCV, MAP sensor, sprawdzili ustawienia rozrządu (również na pompie), drożność intercoolera, kolektora dolotowego i wylotowego (bez ich demontażu), działanie przepustnicy i wszystko sprawne. Mocy jak nie było, tak nie ma.
Postanowili sprawdzić ciśnienie sprężania i tu zobaczyli wartości jakich żaden na oczy wcześniej nie widział. Ciśnienia na trzech cylindrach po 41-42 bary na jednym ponad 50. Podejrzenie padło na nagar jaki miał się zebrać w komorach spalania, zalali więc naftą cylindry w celu ich rozpuszczenia , zalali chyba również kolektor wydechowy (tego nie jestem pewien ). Po kilku dniach (trafiło na ostatnie święta ) odessali naftę i ponownie uruchomili auto, ale mocy jak nie było tak, tak nie ma.
Dodam jeszcze, że były również próby na rozpietym wydechu, to również nie poprawiło osiągów.A... mechanik zaślepił też EGR, oczywiście brak efektów.
Ponieważ wszytkie te operacje trwały już dwa tygodnie, a bez auta jak bez nogi, poprosiłem o wydanie samochodu. Myślę pozałatwiam co mam do załatwienia,zobaczę czy spadło zużycie oleju, dymienie itp, a w międzyczasie to i kase zbiorę bo w prespektywie pojawiło się zrzucanie głowicy, lub komputer walnięty. Przyjerzdżam po auto, robię jazdę próbną. Odpalam auto, powiem jakoś specjalnie nie zauważyłam szybszego uruchomienia silnika, ruszam spokojnie - auto nie przyśpiesza, więc pedał w podłogę i tu rzuca mnie na kolana! Auto rozpędza się do max 80km/h i rozpędza to nie jest właściwe słowo.

Auta oczywiście nie zabrałem, co gosze Panowie oprócz (jak wierzę ) szczerych chęci i zapewnień że problem w końcu rozwiążą, to tak naprawdę nie mają zabardzo pomysłu jak ruszyć do przodu. Wysnuli tezę, że brak mocy wynika ze zużycia jej na pokonanie tego wysokiego ciśnienia jakie musiało powstać po uszczelnieniu wtrysków, wcześniej jak były nieszczelne (a były wszystkie cztery ) to ciśnienie dzięki temu było mniejsze - czytaj bliższe właściwemu. Jak dla mnie to naciągana teoria, z dwóch powodów.Po pierwsze zwiększenie sprężania to o ile wiem to jedna z metod podnoszenia mocy silnika (choć zapewnie nawet w sportach wyczynowych, aż tak się nie podnosi ). Po drugie jakiś rok temu miałem okazję samodzielnie sprawdzać to ciśnienie i wówczas ciśnienia były od 56 do 70+ barów. Wow strasznie dużo w porównaniu do obecnych nie małych przecież, ale auto jeździło przyzwoicie przy jeździe miejskiej czy pozmiejskiej.
Nie wiem, może zegr był do bani, może źle to robiłem, ( nie wypiełem kości wtrysków więc paliwo było podawane, kruciec miernika wkręcałem w gniazda świc żarowych, przy czym nie miałem końcówek o długości odpowiadającej długości świecy, więc uszczelnienie było tylko na gwincie).

Czy znajdzie się ktoś może konstruktywnie coś podpowiedzieć, co pozwoli oszczędzić mi na weryfikowaniu teorii moich mechaników? Tu kłaniam się szczególnie Bigelektronowi, ale dobrą radą od nikogo nie pogardzę.
W planach mają jeszcze przeczyszczenie układu wtyskowego (to po mojej uwadze, ze kiedyś sam zastosowałem chemię LM do czyszczenia wtysków i po dodaniu 4T do paliwa przez pewien czas przebieg na zbiorniku dochodził nawet do ponad 900km, wcześniej 750-800, choć i wówczaj jego maksymalna prędkość to około 170km/h) drugi to sprawdzenie wtrysków na stole. Ponoć podawana przez komputer informacja o korekcji, czy brak spadku ciśnienia przy leakage teście nie gwarantują, że wtrysk jest sprawny i nie przelewa. Potem .... aż strach myśleć.
Z własnych doświadczeń, zauważyłem że poprawa dynamiki auta następowała po: przczyszczeniu EGR’(a ten ostatnio nie dośc że sam był zapchany sadzami, to dodatkowo kanał dolotowy do kolektora ssącego tez nie był drożny), wypłukaniu przepływki oraz przegonieieniu auta na wysokich obrotach (3500-4000) wówczas stawiałem czarną zasłonę a sobą. Ale potem było lepiej.

Sorki za tak długi wpis, chciałem być w miarę precyzyjny. Pomożecie?

Pozdrawiam. Sagitar68.
  
 
Cytat:
2015-06-12 20:10:46, sagittar68 pisze:
Witam serdecznie wszystkich. Jestem nowym użytkownikiem tego forum i średnio szczęśliwym posiadaczem Avensis 2.0 D4D z 2002 (110 PS). Brak zadowolenia wynika oczywiście z trapiących Avkę kosztownych usterek od chwili gdy w 2008 zostałem jej posiadaczem. Ostatnio oddałem auto do mechanika z objawami dużego zużycia oleju (ok 1l/1,5-2 tys. km), obniżoną mocą (Vmax 140-150 km/h) i bardzo dużymi przedmuchami spalin spod korka oleju oraz dymieniem po dłuższym postoju oraz przy mocniejszym wdepnięciu w podłogę. To nie są nowe ojawy, ale zaczeły się nasilać, no może oprócz zużycia oleju. Diagnoza mechanika była: rozrusznik do regeneracji - delikatnie ociągał się (jak dla mnie) z odpaleniem ciepłego auta, przepalone podkładki pod wtryskami powodują zasysanie oleju, dalsza ewntualna diagnoza po wymianie podkladek. Ok działamy. Po dokonaniu wymiany podkładek i regeneracji rozrusznika, wypłukaniu silnika, oczyszczeniu smoka i wymianie oleju dostałem informację, że auto już nie ma przedmuchów, lepiej zapala ale nadal jest mułowate. Dlatego mechanik sprawdził turbinę, ta okazała się przepuszczać olej a po jej demontażu, że ma duże luzy na wirniku spalinowym, i zaproponował wymianę na regenerowane turbo. Turbina została wymieniona, ale operacja nie przywróciła mocy silnika, miało być tylko lekko lepiej. Mechanik podpiął tester, ten pokazał wszystkie parametry w normie, tj ciśnienie na listwie (te jak w nowym aucie ) korekcje wstrysków też w dopuszczalnych granicach- najgorsza korekcja 2), brak spadku ciśnienia na listwie podczas leakage testu i brak błędów. Oczywiście turbina nie osiągała wymaganych ciśnień. Panowie podmieniali przepływkę, zaworki SCV, MAP sensor, sprawdzili ustawienia rozrządu (również na pompie), drożność intercoolera, kolektora dolotowego i wylotowego (bez ich demontażu), działanie przepustnicy i wszystko sprawne. Mocy jak nie było, tak nie ma. Postanowili sprawdzić ciśnienie sprężania i tu zobaczyli wartości jakich żaden na oczy wcześniej nie widział. Ciśnienia na trzech cylindrach po 41-42 bary na jednym ponad 50. Podejrzenie padło na nagar jaki miał się zebrać w komorach spalania, zalali więc naftą cylindry w celu ich rozpuszczenia , zalali chyba również kolektor wydechowy (tego nie jestem pewien ). Po kilku dniach (trafiło na ostatnie święta ) odessali naftę i ponownie uruchomili auto, ale mocy jak nie było tak, tak nie ma. Dodam jeszcze, że były również próby na rozpietym wydechu, to również nie poprawiło osiągów.A... mechanik zaślepił też EGR, oczywiście brak efektów. Ponieważ wszytkie te operacje trwały już dwa tygodnie, a bez auta jak bez nogi, poprosiłem o wydanie samochodu. Myślę pozałatwiam co mam do załatwienia,zobaczę czy spadło zużycie oleju, dymienie itp, a w międzyczasie to i kase zbiorę bo w prespektywie pojawiło się zrzucanie głowicy, lub komputer walnięty. Przyjerzdżam po auto, robię jazdę próbną. Odpalam auto, powiem jakoś specjalnie nie zauważyłam szybszego uruchomienia silnika, ruszam spokojnie - auto nie przyśpiesza, więc pedał w podłogę i tu rzuca mnie na kolana! Auto rozpędza się do max 80km/h i rozpędza to nie jest właściwe słowo. Auta oczywiście nie zabrałem, co gosze Panowie oprócz (jak wierzę ) szczerych chęci i zapewnień że problem w końcu rozwiążą, to tak naprawdę nie mają zabardzo pomysłu jak ruszyć do przodu. Wysnuli tezę, że brak mocy wynika ze zużycia jej na pokonanie tego wysokiego ciśnienia jakie musiało powstać po uszczelnieniu wtrysków, wcześniej jak były nieszczelne (a były wszystkie cztery ) to ciśnienie dzięki temu było mniejsze - czytaj bliższe właściwemu. Jak dla mnie to naciągana teoria, z dwóch powodów.Po pierwsze zwiększenie sprężania to o ile wiem to jedna z metod podnoszenia mocy silnika (choć zapewnie nawet w sportach wyczynowych, aż tak się nie podnosi ). Po drugie jakiś rok temu miałem okazję samodzielnie sprawdzać to ciśnienie i wówczas ciśnienia były od 56 do 70+ barów. Wow strasznie dużo w porównaniu do obecnych nie małych przecież, ale auto jeździło przyzwoicie przy jeździe miejskiej czy pozmiejskiej. Nie wiem, może zegr był do bani, może źle to robiłem, ( nie wypiełem kości wtrysków więc paliwo było podawane, kruciec miernika wkręcałem w gniazda świc żarowych, przy czym nie miałem końcówek o długości odpowiadającej długości świecy, więc uszczelnienie było tylko na gwincie). Czy znajdzie się ktoś może konstruktywnie coś podpowiedzieć, co pozwoli oszczędzić mi na weryfikowaniu teorii moich mechaników? Tu kłaniam się szczególnie Bigelektronowi, ale dobrą radą od nikogo nie pogardzę. W planach mają jeszcze przeczyszczenie układu wtyskowego (to po mojej uwadze, ze kiedyś sam zastosowałem chemię LM do czyszczenia wtysków i po dodaniu 4T do paliwa przez pewien czas przebieg na zbiorniku dochodził nawet do ponad 900km, wcześniej 750-800, choć i wówczaj jego maksymalna prędkość to około 170km/h) drugi to sprawdzenie wtrysków na stole. Ponoć podawana przez komputer informacja o korekcji, czy brak spadku ciśnienia przy leakage teście nie gwarantują, że wtrysk jest sprawny i nie przelewa. Potem .... aż strach myśleć. Z własnych doświadczeń, zauważyłem że poprawa dynamiki auta następowała po: przczyszczeniu EGR’(a ten ostatnio nie dośc że sam był zapchany sadzami, to dodatkowo kanał dolotowy do kolektora ssącego tez nie był drożny), wypłukaniu przepływki oraz przegonieieniu auta na wysokich obrotach (3500-4000) wówczas stawiałem czarną zasłonę a sobą. Ale potem było lepiej. Sorki za tak długi wpis, chciałem być w miarę precyzyjny. Pomożecie? Pozdrawiam. Sagitar68.

Po pierwsze trzeba ustalić skad to ciśnienie i sprawić by ciśnienie było normalne czyli jakies 27 bar inaczej nie będzie jezdzic...pomijam dalsze powody dla których może nie być mocy to od tego trzeba zacząć.
  
 
Cytat:
2015-06-13 12:13:14, Bigelektron pisze:
Po pierwsze trzeba ustalić skad to ciśnienie i sprawić by ciśnienie było normalne czyli jakies 27 bar inaczej nie będzie jezdzic...pomijam dalsze powody dla których może nie być mocy to od tego trzeba zacząć.


Witam,
Dzięki za odpowiedź. Czy da się coś ustalić bez zdejmowania głowicy?
  
 
Cytat:
2015-06-13 13:04:44, sagittar68 pisze:
Witam, Dzięki za odpowiedź. Czy da się coś ustalić bez zdejmowania głowicy?

Raczej nie.Po pierwsze trzeba powtórzyć pomiary innym przyzadem na odpiętych wtryskach.
  
 
Cytat:
2015-06-13 13:27:59, Bigelektron pisze:
Raczej nie.Po pierwsze trzeba powtórzyć pomiary innym przyzadem na odpiętych wtryskach.


W poniedzialek skontaktuje się z nimi, swoją drogą to po tym zalaniu naftą to ciśnienia nie sprawdzali bo się im manometr zepsuł. Ewentualnie spóbuję dostarczyć im ten którego ja używałem.
Czy odpinali wtryski nie wiem, sądzę że zrobili to tak jak to się robić powinno, bo to warsztat raczej chwalony i polecany we wrocku na forum Avensis, choć dzisiejszych czasach pewna to tylko śmierć, bo podatki już nie - cwaniaki się znajdują.
Dziwi mnie tyklo to, że ten mój pomiar był robiony ponad rok temu, i auto jeździło aż do wjazdu do warsztatu. Mialo wprawdzie w tym czasie ostatnnio moment gdy podobnie go zmuliło, wówczas Vmax była 100km/h, a na światłach szukałem ciężarówek, by nie spowalniać ruchu, ale wówczas po przeczyszczeniu EGR, przemyciu przepływki i intercoolera, plus jazda na wysokich obrotach, auto odblokowało. Dało się wówczas w trakcie jazdy zuważyć moment w którym auto zdecydowanie ruszyło do przodu.
To wówczas czyszcząc EGR zauważyłem ten zapchany kanał do kolektora ssącego. Zaniepokoiło mnie to (co sie dzieje w kolektorze wlotowym oraz w turbo) więc i zajrzałem do kol. wlotowego, ten miał ścianki pokryte sadzą ale nie było tego dużo. Przy turbinie sprawdziłem od wlotu powietrza czy są wyczuwalne luzy -mało tam miejsca aby dobrze złapać za wirnik ale ich nie wyczułem. sprawdziłem również czy porusza się dźwignia zaworu upustowego zblizając pistolet do przedmuchiwania do króćca gruszki, i ta dźwignia się przesuwała. Czy wystarczająco tego nie wiem, ruch był na około 1 może 1,5 cm a na końcu ruchu dźwigni było słychać metaliczne stuknięcie.
Wówczas też zauważyłem duże przedmuchy ze spalinami z króća odmy i tak zapadła decyzja o oddaniu auta do warsztatu.
  
 
Witam,

Mały update sytuacji. Mechanik wpinając się na krótko ze środkiem do czyszczenia wtrysków (z pominięciem zbiornika paliwa ) przeczyścił je. Po tej operacji ciśnienia sprężania miały spaść o ok 5 barów. Korekcje na wtryskach miały sie jeszcze poprawić.
Następnie zrobił bypass intercoolera i auto odżyło. Próbował go płukać ale nie było to skuteczne, więc chłodnica poszedła do wymiany , teraz auto ma już jeździć dobrze, z tym że wg jego zaleceń trzeba je dobrze przegonić pilnując poziomu ojeju i płynu w chłodnicy, ma musi się oczyścić układ wydechowy z oleju i sadzy jaki turbina wpuściła w wydech. Pojadę dziś zobaczę co osiągneli, czy też tylko próbują wypchnąć auto.
Jestem co prawda sceptyczny co do tego intercoolera, bo jak pisałem wcześniej, ok miesiąc temu sam go płukałem, nie widziałem wówczas jakiegoś syfu czy oleju w środku (przynajmniej nic nie ściekło z niego) a i jeździło o niebo lepiej przed oddaniem go mechanikom niż kiedy ostatni chciałem je od nich zabrać. Musiałby się więc istotnie zapchać kiedy stał w warsztacie. Pozdrawiam.
  
 
Cytat:
2015-06-17 11:48:25, sagittar68 pisze:
Witam, Mały update sytuacji. Mechanik wpinając się na krótko ze środkiem do czyszczenia wtrysków (z pominięciem zbiornika paliwa ) przeczyścił je. Po tej operacji ciśnienia sprężania miały spaść o ok 5 barów. Korekcje na wtryskach miały sie jeszcze poprawić. Następnie zrobił bypass intercoolera i auto odżyło. Próbował go płukać ale nie było to skuteczne, więc chłodnica poszedła do wymiany , teraz auto ma już jeździć dobrze, z tym że wg jego zaleceń trzeba je dobrze przegonić pilnując poziomu ojeju i płynu w chłodnicy, ma musi się oczyścić układ wydechowy z oleju i sadzy jaki turbina wpuściła w wydech. Pojadę dziś zobaczę co osiągneli, czy też tylko próbują wypchnąć auto. Jestem co prawda sceptyczny co do tego intercoolera, bo jak pisałem wcześniej, ok miesiąc temu sam go płukałem, nie widziałem wówczas jakiegoś syfu czy oleju w środku (przynajmniej nic nie ściekło z niego) a i jeździło o niebo lepiej przed oddaniem go mechanikom niż kiedy ostatni chciałem je od nich zabrać. Musiałby się więc istotnie zapchać kiedy stał w warsztacie. Pozdrawiam.

No strasznie dziwne dziwnosci Pan tu wypisujesz i kupy sie ta cala historyja nie trzyma Jezeli nic tu nie zostalo przekrecone to radze szybko zabrac stamtad samochod zanim przyleca kosmici i zabiora go razem z mechanikami
  
 
Cytat:
2015-06-18 09:21:55, Bigelektron pisze:
... Jezeli nic tu nie zostalo przekrecone to radze szybko zabrac stamtad samochod zanim ...



O wrażeniach na temat mechników nie bedę się tu rozpisywał. Puki co, to to i owo wymienili za spore pieniądze więc jestem z nimi związany choćby gwarancją czy też rękojmą. Odebrałem auto, rezultat - mizerny.

Co się udało:
-Po dłuższym postoju nie wytwarza chmury dymu zaraz po uruchomieniu.
-Po wciśnięciu pedału gazu w podłogę za sobą nie widzę dymu, nawet w światłach jadących za mną samochodów i podczas jazdy z prędkściami bliskimi prędkości maksymalnej.
-Silnik miał opisywany wcześniej apetyt na olej silnikowy. Od momentu gdy odebrałem go z warsztatu przejechałem nie cały 1000 km, jak narazie za bardzo nie widać ubytku (może troszkę )myślę, że to istotna poprawa. Obsewuję to nadal.
-Zanieczyszczenie oleju, kiedyś nawet po zastosowaniu plukanki, olej po przejechaniu kilkudziesięciu kilometrów wyglądał jak przed wymianą, teraz co prawda trochę ściemniał ale nadal widać bagnet pod olejem.

Powyższe efekty, to jest jak rozumiem pozytywny rezultat wymiany podkładek pod wtryskami, chociaż obejrzałem dokładniej auto w garażu i widzę że chłopaki chyba pozostawili zaślepiony zawór EGR, jeśli tak , to to też może mieć wpływ. Nie wiem też po co położyli uszczelniacz pomiędzy przepustnicę a kolektor ssący, przecież jest tam uszczelka. Zapytam przy okazji.

- Kolejny mały pozytyw, auto rozwija nieznacznie większą prędkość. maksymalnie było 140km/h teraz jest to prawie 160km/h.
- Korekcje na wtryskach (zimny silnik) były: I: 1,4 II: 0,46 II=1,09 IV=2,3; ciśnienie doładowania 195 kPa i MAF = 119 g/s, to ponoć dobrze.
- Po przejechaniu tych prawie 1000km, w tym wiele km na podwyższonych obrotach i prędkościach, mam wrażenie że auto trochę lepiej się zbiera szczególnie z zakresie niższych prędkości (powiedzmy do 80 – 100km ) w porównaniu do momentu odbioru auta.

Co się nie udało, lub jest gorzej.
- Prędkość maksymalna (160km/h) nadal jest daleka od nominału 195km/h, a te ostatnie 20km/h ze 160 jest wypracowywane bardzo, bardzo mozolnie.
- Auto jest mniej dynamiczne, albo inaczej, aby uzyskać podobną dynamikę jak przed oddaniem do warsztatu muszę utrzymywać obroty na min 2,5 w zwyż. Wcześniej nigdy tak nie jeździłem, wystarczało 2,0- 2,2 kRPM. O ile jeszcze przy jeździe w mieście jest to wystarczające, to przy prędkościach ponad 100-110 km/h (poza miastem), już nie. Wczoraj np. zabrałem się za wyprzedzanie naczepy na łagodnym podjeździe na wiadukt, z prędkości ok 80km/h i zajeło mi to niebezpiecznie długi odcinek, o czym światłami poinformowała mnie ciężarówka jadąca z przeciwka, a miałem do niej naprawdę daleko.
- Ma ktoś pomysł jak to wytłumaczyć? Zwykle mam ustawione spalanie chwilowe na kompie. Po odebraniu auta, wskazania spalania chwilowego w sytuacjach spokojnej i równomiernej jazdy były wyrażnie zawyżone. Również średnie spalanie wychodziło wysokie (dobrze ponad 9 l/100km ). To mogło by być usprawiedliwione okresem jazdy, w którym zgodnie zaleceniem mechanika, utrzymywałem w miarę możliwości i wysokie prędkości i obroty silnika. Powyższe, miało też odbicie w pokazywanym zasięgu, który był nieprawdopodobnie niski (rzędu 500km) oczywiście na pełnym zbiorniku. Jednak z czasem zauważyłem, że pokazywany zasięg nie spada adekwatnie do przyjechanego dystansu, również wskaźnik paliwa pokazywał że w baku jest więcej paliwa niż sugerował komputer. Po przejechaniu blisko 600km ponownie zatankowałem do pełna i obliczone spalanie średnie na tym dystansie wyszło 7,3 l/100km gdy pokazywane na komputerze było 9,4. Do tej pory komputer zawsze zaniżał spalanie średnie o ok 0.5-0.7l ale nigdy jeszcze nie zawyżał.

Ostatnia rzecz dotyczy ciśnienia sprężania w cylindrach, o których pisał Bigelektron aby sprowadzić je do nominalnych wartości. Jak pisałem pierwszy pomiar robiony w warsztacie, mówił o ciśnieniach ponad 4,0 Mpa a w jednym ponad 5,0Mpa. Po przepaleniu 1L środka do czyszczenia wtrysków i wcześniejszym moczeniu w nafcie, mechanik odnotował spadki ciśnień o ok 0,5 Mpa. Pomiary robili z odpiętymi wtryskami.
Po przegonieniu auta ok 600km na ON Verva postanowiłem sam sprawdzić te ciśnienia na rozgrzanym silniku. Na pierwszym wyszło 3,0MPa, na pozostałych po 3,1 MPa.
Nastepnie zrobiłem próbę olejową wlewając do cylindrów po 10ml oleju ciśnienie skoczyło na pierwszym do 4,0Mpa na pozostałych do 4,5Mpa.
Tu uwaga, na jednym cylindrze w trakcie jednego z suwów pokazało się na moment nawet 5Mpa ale już przy następnych spadło do 4,5Mpa i utrzymywało się do końca pomiaru. Trochę to dziwne bo manometr ma przecież zawór zwrotny który nie powinien dopuścić do obniżenia „złapanego” już ciśnienia. Potem przedmuchałem chwilę cylindry z oleju, i zrobiłem kolejny pomiar po jakiś 2-3h - silnik był już letni. Ciśnienia utrzymywały się na poziomie 3,5MPa.

Czy powyższy wynik pomiar na sucho (3- 3,1MPa ) jest do zaakceptowania, czy też nadal walczyć z obniżeniem ciśnienia sprężania do wartości znamionowych (2,8 – 2,9 MPa)?

Czy waszym zdaniem fakt wzrostu ciśnienia przy próbie na mokro to objaw nieszczelnej pary cylinder-tłok czy może też istotnego zmniejszenia objętości komory spalania po dolaniu oleju?

Moim zdaniem, w pierwszym przypadku powinien następować ubytek oleju (tego jak narazie nie widać, może za mały przebieg jeszcze) i auto powinno dymić - szczególnie przy wysokich obrotach, a nie dymi. Z kolei, jeśli policzyć pojemność komory spalania z pojemności skokowej silnika 1995cm3 oraz stopnia sprężania 18.9, to wychodzi, że objętość jednej komory spalania to 27,86 cm3. Wlanie więc 10cm3 oleju zmiejsza ją o ponad 1/3. Co przy szczelnych pierścieniach i zaworach powinno istotnie zwiekszyć ciśnienie. Bredzę czy mam rację? Co o tym myślicie?

Co dalej?
Pojeżdżę jeszcze trochę na wyższych obrotach, może dodam do zbiornika chemię LM do czyszczenia układu wtryskowego i jeszcze raz sprawdzę ciśnienia sprężania i pewnie wrócę do mechaniora bo autko nie jeździ jak powinno.
Mechanik też oczywiście uważa, że auto nie jeździ jak trzeba i podejrzewał teraz, że to kwestia wtrysków. Zamiast do cylindra puszczają paliwo na przelew. Ma to o tyle sens, że po wdepnięciu gazu w podłogę auto nie puszcza dymka, choć jak mi się wydaje powinno choć trochę i to do momentu rozpędzenia turbiny, która dostarczy wiekszą ilość powietrza.
Czy i jak można zweryfikować podejrzenia mechanika?
Zakładam, że zregenerowana turbina jest już sprawna, ale czy można zweryfikować tą sprawność ? Są jakieś pomiary, testy?
Turbina wydaje słabo słyszalny świst w okolicach 2k RPM. Wg mechanika to typowy objaw regenerowanych turbin i ta moja jest całkiem cicha. Prawda czy fałsz? Jest się czym martwić?
I na koniec mój zanajomy ma taki sam model Avesis, poprosiłem go aby dał mi sprawdzić jak się nim jeździ. I powiem tak, dymił całkiem całkiem (na czarno ) ale jak depnąłem ,to wciskało w fotel. Próbując porównać przyśpieszenia, to te uzyskiwane w moim przy 2500 rpm było takie jak u niego przy 1800 -2000 rpm. Dobranoc.

  
 
Cytat:
2015-06-23 23:54:29, sagittar68 pisze:
O wrażeniach na temat mechników nie bedę się tu rozpisywał. Puki co, to to i owo wymienili za spore pieniądze więc jestem z nimi związany choćby gwarancją czy też rękojmą. Odebrałem auto, rezultat - mizerny. Co się udało: -Po dłuższym postoju nie wytwarza chmury dymu zaraz po uruchomieniu. -Po wciśnięciu pedału gazu w podłogę za sobą nie widzę dymu, nawet w światłach jadących za mną samochodów i podczas jazdy z prędkściami bliskimi prędkości maksymalnej. -Silnik miał opisywany wcześniej apetyt na olej silnikowy. Od momentu gdy odebrałem go z warsztatu przejechałem nie cały 1000 km, jak narazie za bardzo nie widać ubytku (może troszkę )myślę, że to istotna poprawa. Obsewuję to nadal. -Zanieczyszczenie oleju, kiedyś nawet po zastosowaniu plukanki, olej po przejechaniu kilkudziesięciu kilometrów wyglądał jak przed wymianą, teraz co prawda trochę ściemniał ale nadal widać bagnet pod olejem. Powyższe efekty, to jest jak rozumiem pozytywny rezultat wymiany podkładek pod wtryskami, chociaż obejrzałem dokładniej auto w garażu i widzę że chłopaki chyba pozostawili zaślepiony zawór EGR, jeśli tak , to to też może mieć wpływ. Nie wiem też po co położyli uszczelniacz pomiędzy przepustnicę a kolektor ssący, przecież jest tam uszczelka. Zapytam przy okazji. - Kolejny mały pozytyw, auto rozwija nieznacznie większą prędkość. maksymalnie było 140km/h teraz jest to prawie 160km/h. - Korekcje na wtryskach (zimny silnik) były: I: 1,4 II: 0,46 II=1,09 IV=2,3; ciśnienie doładowania 195 kPa i MAF = 119 g/s, to ponoć dobrze. - Po przejechaniu tych prawie 1000km, w tym wiele km na podwyższonych obrotach i prędkościach, mam wrażenie że auto trochę lepiej się zbiera szczególnie z zakresie niższych prędkości (powiedzmy do 80 – 100km ) w porównaniu do momentu odbioru auta. Co się nie udało, lub jest gorzej. - Prędkość maksymalna (160km/h) nadal jest daleka od nominału 195km/h, a te ostatnie 20km/h ze 160 jest wypracowywane bardzo, bardzo mozolnie. - Auto jest mniej dynamiczne, albo inaczej, aby uzyskać podobną dynamikę jak przed oddaniem do warsztatu muszę utrzymywać obroty na min 2,5 w zwyż. Wcześniej nigdy tak nie jeździłem, wystarczało 2,0- 2,2 kRPM. O ile jeszcze przy jeździe w mieście jest to wystarczające, to przy prędkościach ponad 100-110 km/h (poza miastem), już nie. Wczoraj np. zabrałem się za wyprzedzanie naczepy na łagodnym podjeździe na wiadukt, z prędkości ok 80km/h i zajeło mi to niebezpiecznie długi odcinek, o czym światłami poinformowała mnie ciężarówka jadąca z przeciwka, a miałem do niej naprawdę daleko. - Ma ktoś pomysł jak to wytłumaczyć? Zwykle mam ustawione spalanie chwilowe na kompie. Po odebraniu auta, wskazania spalania chwilowego w sytuacjach spokojnej i równomiernej jazdy były wyrażnie zawyżone. Również średnie spalanie wychodziło wysokie (dobrze ponad 9 l/100km ). To mogło by być usprawiedliwione okresem jazdy, w którym zgodnie zaleceniem mechanika, utrzymywałem w miarę możliwości i wysokie prędkości i obroty silnika. Powyższe, miało też odbicie w pokazywanym zasięgu, który był nieprawdopodobnie niski (rzędu 500km) oczywiście na pełnym zbiorniku. Jednak z czasem zauważyłem, że pokazywany zasięg nie spada adekwatnie do przyjechanego dystansu, również wskaźnik paliwa pokazywał że w baku jest więcej paliwa niż sugerował komputer. Po przejechaniu blisko 600km ponownie zatankowałem do pełna i obliczone spalanie średnie na tym dystansie wyszło 7,3 l/100km gdy pokazywane na komputerze było 9,4. Do tej pory komputer zawsze zaniżał spalanie średnie o ok 0.5-0.7l ale nigdy jeszcze nie zawyżał. Ostatnia rzecz dotyczy ciśnienia sprężania w cylindrach, o których pisał Bigelektron aby sprowadzić je do nominalnych wartości. Jak pisałem pierwszy pomiar robiony w warsztacie, mówił o ciśnieniach ponad 4,0 Mpa a w jednym ponad 5,0Mpa. Po przepaleniu 1L środka do czyszczenia wtrysków i wcześniejszym moczeniu w nafcie, mechanik odnotował spadki ciśnień o ok 0,5 Mpa. Pomiary robili z odpiętymi wtryskami. Po przegonieniu auta ok 600km na ON Verva postanowiłem sam sprawdzić te ciśnienia na rozgrzanym silniku. Na pierwszym wyszło 3,0MPa, na pozostałych po 3,1 MPa. Nastepnie zrobiłem próbę olejową wlewając do cylindrów po 10ml oleju ciśnienie skoczyło na pierwszym do 4,0Mpa na pozostałych do 4,5Mpa. Tu uwaga, na jednym cylindrze w trakcie jednego z suwów pokazało się na moment nawet 5Mpa ale już przy następnych spadło do 4,5Mpa i utrzymywało się do końca pomiaru. Trochę to dziwne bo manometr ma przecież zawór zwrotny który nie powinien dopuścić do obniżenia „złapanego” już ciśnienia. Potem przedmuchałem chwilę cylindry z oleju, i zrobiłem kolejny pomiar po jakiś 2-3h - silnik był już letni. Ciśnienia utrzymywały się na poziomie 3,5MPa. Czy powyższy wynik pomiar na sucho (3- 3,1MPa ) jest do zaakceptowania, czy też nadal walczyć z obniżeniem ciśnienia sprężania do wartości znamionowych (2,8 – 2,9 MPa)? Czy waszym zdaniem fakt wzrostu ciśnienia przy próbie na mokro to objaw nieszczelnej pary cylinder-tłok czy może też istotnego zmniejszenia objętości komory spalania po dolaniu oleju? Moim zdaniem, w pierwszym przypadku powinien następować ubytek oleju (tego jak narazie nie widać, może za mały przebieg jeszcze) i auto powinno dymić - szczególnie przy wysokich obrotach, a nie dymi. Z kolei, jeśli policzyć pojemność komory spalania z pojemności skokowej silnika 1995cm3 oraz stopnia sprężania 18.9, to wychodzi, że objętość jednej komory spalania to 27,86 cm3. Wlanie więc 10cm3 oleju zmiejsza ją o ponad 1/3. Co przy szczelnych pierścieniach i zaworach powinno istotnie zwiekszyć ciśnienie. Bredzę czy mam rację? Co o tym myślicie? Co dalej? Pojeżdżę jeszcze trochę na wyższych obrotach, może dodam do zbiornika chemię LM do czyszczenia układu wtryskowego i jeszcze raz sprawdzę ciśnienia sprężania i pewnie wrócę do mechaniora bo autko nie jeździ jak powinno. Mechanik też oczywiście uważa, że auto nie jeździ jak trzeba i podejrzewał teraz, że to kwestia wtrysków. Zamiast do cylindra puszczają paliwo na przelew. Ma to o tyle sens, że po wdepnięciu gazu w podłogę auto nie puszcza dymka, choć jak mi się wydaje powinno choć trochę i to do momentu rozpędzenia turbiny, która dostarczy wiekszą ilość powietrza. Czy i jak można zweryfikować podejrzenia mechanika? Zakładam, że zregenerowana turbina jest już sprawna, ale czy można zweryfikować tą sprawność ? Są jakieś pomiary, testy? Turbina wydaje słabo słyszalny świst w okolicach 2k RPM. Wg mechanika to typowy objaw regenerowanych turbin i ta moja jest całkiem cicha. Prawda czy fałsz? Jest się czym martwić? I na koniec mój zanajomy ma taki sam model Avesis, poprosiłem go aby dał mi sprawdzić jak się nim jeździ. I powiem tak, dymił całkiem całkiem (na czarno ) ale jak depnąłem ,to wciskało w fotel. Próbując porównać przyśpieszenia, to te uzyskiwane w moim przy 2500 rpm było takie jak u niego przy 1800 -2000 rpm. Dobranoc.

Witaj co do proby olejowej to masz racje ale nie wiesz dlaczego.Mianowicie komora spalania jest typu Mitte Mann czyli kulista na srodku denka tloka lub Saurer potocznie odcisk dupy na piasku nie pamietam dokladnie ksztaltu Natomiast gniazdo wtrysku i swiecy zarowej nad komora co pozbawia probe olejowa sensu poniewaz olej trafia do komory zamiast rozprowadzic sie i uszczelnic polaczenie pierscien tlok cylinder.Co do mocy to trzeba teraz sprawdzic podczas przyspieszania na 4 biegu gaz w podlodze od 1500 do 3000 jak przyrasta cisnienie na Mapsensorze.np przy 1800 nwk powinno byc 180_200kpa.


[ wiadomość edytowana przez: Bigelektron dnia 2015-06-24 02:45:39 ]
  
 
Cytat:
2015-06-24 02:40:10, Bigelektron pisze:
Witaj co do proby olejowej to masz racje ale nie wiesz dlaczego.Mianowicie komora spalania jest typu Mitte Mann czyli kulista na srodku denka tloka lub Saurer potocznie odcisk dupy na piasku nie pamietam dokladnie ksztaltu Natomiast gniazdo wtrysku i swiecy zarowej nad komora co pozbawia probe olejowa sensu poniewaz olej trafia do komory zamiast rozprowadzic sie i uszczelnic polaczenie pierscien tlok cylinder.Co do mocy to trzeba teraz sprawdzic podczas przyspieszania na 4 biegu gaz w podlodze od 1500 do 3000 jak przyrasta cisnienie na Mapsensorze.np przy 1800 nwk powinno byc 180_200kpa. [ wiadomość edytowana przez: Bigelektron dnia 2015-06-24 02:45:39 ]



Poszperałem trochę w sieci i masz rację. Tłok ma zagłębienie na środku z zaokrąglonym stożkiem. Wszystko co wleje się do cylindra tam ląduje, aby olej dotarł do pierścieni należało by zalać całe to wgłębienie w tłoku. A ponieważ z innego rysunku wynika, że komora spalania znajduje się w zasadzie tylko w tym wgłębieniu tłoka, to zalanie jej olejem i próba obrócenia wałem za pomocą rozrusznika skończy się pewnie dużym bałaganem w silniku.

Co do testu, W podanym zakresie obrotów i przełożenia czy powinienem sprawdzić tylko ciśnienia z MAP sensora (rozumiem, że to ciśnienie tyrbiny) czy również ciśnienia paliwa na listwie CR?

Drugie pytanie, test nie powinien się kończyć na wyższych obrotach? W innych wątkach pisano/ pisałeś o ~3800- 4000 rpm.

Czy mółbyś podać kilka wartości referencyjnych ciśnień dla poszczególnych obrotów? (moje turbo na stałą geometrię, a to co już znalazłem na tym forum dotyczyło turbin ze zmienną geometrią.)

A tak w ogóle Bigelektron to wielki szacun dla Ciebie jak dojrzałem kiedy mi odpowiadałeś. Dzięki.
  
 
Cytat:
2015-06-24 19:32:42, sagittar68 pisze:
Poszperałem trochę w sieci i masz rację. Tłok ma zagłębienie na środku z zaokrąglonym stożkiem. Wszystko co wleje się do cylindra tam ląduje, aby olej dotarł do pierścieni należało by zalać całe to wgłębienie w tłoku. A ponieważ z innego rysunku wynika, że komora spalania znajduje się w zasadzie tylko w tym wgłębieniu tłoka, to zalanie jej olejem i próba obrócenia wałem za pomocą rozrusznika skończy się pewnie dużym bałaganem w silniku. Co do testu, W podanym zakresie obrotów i przełożenia czy powinienem sprawdzić tylko ciśnienia z MAP sensora (rozumiem, że to ciśnienie tyrbiny) czy również ciśnienia paliwa na listwie CR? Drugie pytanie, test nie powinien się kończyć na wyższych obrotach? W innych wątkach pisano/ pisałeś o ~3800- 4000 rpm. Czy mółbyś podać kilka wartości referencyjnych ciśnień dla poszczególnych obrotów? (moje turbo na stałą geometrię, a to co już znalazłem na tym forum dotyczyło turbin ze zmienną geometrią.) A tak w ogóle Bigelektron to wielki szacun dla Ciebie jak dojrzałem kiedy mi odpowiadałeś. Dzięki.

A jak masz stala geometrie to zmienia postac zreczy.One pozno pompuja i przyrost mocy jest faktycznie okolo 2500 a cisnienie 170 max 180