POMOCY! Renowacja Fiat 127 mk1

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam,

Od dziecka marzyłem o jednym. O starym Fiacie mojego brata. Odkąd pamiętam uwielbiałem ten samochód. Jednak kiedy miałem 4 latka mój brat założył rodzinę i musiał zmienić siódemkę. Tak o to maszyna stoi od 13 lat w stodole, gdzie ma sucho i nic jej nie grozi. Oczywiście z planem do odnowy... I tu właśnie jest problem. Mam 17 lat, wiem bardzo mało o motoryzacji. W weekend rozmawiałem z bratem - decyzja zapadła szybko - ZŁOM. Nie jestem w stanie podać dokładnego stanu, pamiętam tylko, że jeździła do ostatniej chwili, kiedy brat odstawiał ją do stodoły. Na pewno był problem ze skrzynią i nie wchodziła czwórka, ale skrzynia została założona nowa. Z blachą już trochę gorzej, ale była zakonserwowana.

To tyle z historii

I tutaj wkraczacie wy - forumowicze, którzy znacie się na rzeczy. Jesteście w stanie pomóc mi w wyliczeniu ile mniej więcej mnie to wyjdzie? Dam sobie radę z tym sam? Wlaczyc o Nią, czy tak po prostu oddać ją, czyli wszystkie moje marzenia na złom? Pomożecie mi?

http://polskajazda.pl/Samochody/Fiat/127/3944 - tu jest moja siódemka a ja to ten smaracz na zdjęciu...

Pozdrawiam,
Konrad.

[ wiadomość edytowana przez: Forfite dnia 2017-03-13 12:18:14 ]
  
 
Jeśli auto ma papiery, chodziło do końca to dlaczego miałoby skończyć na złomie...
Zabezpiecz je żeby nie zmarniało, ucz się pilnie, znajdź pracę a potem gdy już będzie Cię stać na porządny remont to spełnisz swoje marzenie. Tyle.
  
 
dobrze mówisz, bo jak masz coś grzebać nie mając pojęcia to lepiej go sprzedaj niż masz to zniszczyć. Budżet jaki potrzeba to od kilku tysięcy do 20-30, zależnie co się chce osiągnąć i jaka jest baza do odbudowy.
  
 
Rozmawiałem z bratem.
Samochód około 25 lat temu już miał iść na złom, lecz mój Ojciec zdecydował się rozkręcić go dokładnie i odrestaurować. Następnie jezdzil nim kilka lat, sprzedal, a moj brat kupil go po roku od sprzedazy. Jeździł do bodajże 2006 roku i od 11 lat stoi w stodole gdzie ma sucho i nic zlego mu sie nie dzieje. Stan nienaganny, do roboty instalacja elektryczna i kilka pierdół. Jak pisałem do końca żywota jeździła bez problemu, blacha w dobrym stanie, więc mam nadzieję, że za odłożone pieniadze na samochod uda mi sie ja odratowac
  
 
W starym aucie z reguły największym i najkosztowniejszym problemem jest nadwozie. O ile się nie mylę, to z dostępnością blach do 127 jest nie najlepiej... A blacharzy chcących (i umiejących) zrobić takie auto jest niewielu. Wybór odpowiedniego blacharza, a potem lakiernika to podstawa sukcesu. Koszty? Od kilku tysięcy w górę.

Jeśli blacha jest w miarę w porządku a autko kompletne, to z resztą jest już łatwiej.
Można albo samemu, albo z mądrym mechanikiem ogarnąć i cieszyć się jazdą, w międzyczasie odkładając na przyszłą blacharkę
Koszty zależne od zakresu prac i ilości potrzebnych części, ale jeśli jest tak, jak piszesz, to kilka stów powinno starczyć na uruchomienie.

[ wiadomość edytowana przez: Pereira dnia 2017-03-29 09:49:48 ]
  
 
Pozdrów Satiza ode mnie. Jak dobrze poszukasz (nie wiem czy motonews nie usuwa postów) to na sasiednim forum F&F dobrych 10 lat temu sie on udzielał.
  
 
Może mi ktoś może polecić jakieś dobre klucze? Budżet mam nieco ograniczony, a chciałbym wziąć się za rozkręcenie skrzyni a w niedalekiej przyszłości silnika. Raczej nie orientuje się w tym temacie, a zależy mi na czymś, co wytrzyma dłużej niż tydzień

[ wiadomość edytowana przez: Forfite dnia 2018-01-04 08:59:58 ]