Historyk1985 Nysa 522 T Opole | warto też sprawdzić czy numery VIN są takie same we wszystkich miejscach w tym aucie
O czym mówię?
Numery VIN są wybijane w kilku miejscach w samochodzie. W danym aucie numer VIN musi być wszędzie identyczny!!!
Np we wszystkich Fordach są numery VIN wybite:
- na aluminiowej tabliczce przynitowanej do komory silnikowej
- w okolicach podszybia (widać przez przednią szybę
- w podłodze (płycie podłogowej) w okolicach progu po stronie pasażera - jest takie plastikowe "okienko" - uchylasz w nim klapkę i widzisz blachę i w tej blasze są wybite numerki
W tych 3-ch miejscach NUMER MUSI BYĆ IDENTYCZNY - jeśli nie jest to NIE KUPUJ AUTA, BO NIE ZAREJESTRUJESZ I BĘDZIESZ MIEĆ KŁOPOTY JESZCZE!
Różne numery oznaczać mogą, że auto jest poskładane z kilku np rozbitych wraków i może się rozpaść w czasie jazdy, albo było kradzione.
Podobnie z niewyraźnością cyferek/literek w numerze VIN - muszą być one (WE WSPÓŁCZESNYCH AUTACH) wybite równo i nie może być przy nich żadnych śladów "kombinowania" - jeśli czcionka w znakach w nr VIN jest "podejrzana" to znaczy, że ktoś mógł przebijać numer i auto mogło być np kradzione.
W przypadku starszych aut (np Nysa, Syrena, Żuk) numery VIN były fabrycznie wybijane ręcznie "wybijakami" - a nie maszynowo, jak dzisiaj i w przypadku starszych aut znaki w nr VIN mogą być "koślawe" - to jest normalne, że np "ręka mogła zjechać" majstrowi, ale jeśli auto powstało na "zautomatyzowanej linii" no to znaki powinny być idealne.
--------------------------------------------
Warto kupić w sklepie motoryzacyjnym takie urządzenie wyglądające jak pisak, które służy do pomiaru grubości powłoki lakierniczej - poznasz, czy np karoseria nie była szpachlowana, przemalowywana.
Jeśli złapiesz sprzedawcę na kłamstwie, że np. mówi, że "auto jest zupełnie igła i że tylko babcia jeździła nim od nowości raz w tygodniu do kościoła", a tym urządzeniem "wyczujesz", że była tu i tam szpachla to też odpuść sobie to auto.
Szpary między drzwiami, karoserią, maską, klapą bagażnika, zderzakiem, itp, powinna mieć identyczną szerokość - jeśli np miedzy drzwiami, a przednim błotnikiem i drzwiami o tylnym błotnikiem są różnej szerokości szczeliny, to znaczyć może, że auto miało jakąś naprawę blacharską - wymiana drzwi, błotnika, było "klepane".
---------------------------------------------
Jeśli czujesz w aucie dziwny zapach, albo jest podejrzanie w środku "wyperfumowane" (kilka "drzewek zapachowych" wisi w środku w kabinie) to może to znaczyć, że auto jest po powodzi. Taki samochód nie warto brać, bo koszty remontu do którego się wóz taki nadaje są wyższe niż wartość samego auta. Po czasie zaczną wychodzić pleśnie i psuć się cała elektryka. Takie auta warte są 60 groszy/kg
--------------------------------------------
Warto wjechać autem na kanał i dokładnie pooglądać zakamarki.
Był taki przypadek, że jeden samochód miał w zakamarkach z przodu farbę białą, a z tyłu wiśniową bo... był zespawany z 2-ch wraków. Nigdy nie powinien wyjechać taki wrak na drogę!!!
Jeśli sprzedawca unika propozycji pojechania na kanał, to znaczy, że też coś może próbować ukryć...
--------------------------------------------
W przypadku aut o konstrukcji na ramie (dawno temu: Syrenka, Nysa, Żuk, - dzisiaj auta dostawcze, pick upy itp) najważniejsza jest rama. Nadwozie może być nawet składane z 2-ch i nic mu nie będzie, ale jeśli np belki podłużne w ramie są przerdzewiałe, to auto jest wrakiem.
Większość znaczna współczesnych osobówek to auta o konstrukcji samonośnej. Wszelkie uszkodzenia płyty podłogowej, progów i szkieletu nadwozia to totalna dyskwalifikacja auta.
Jeśli np autko samonośne ma krzywą komorę silnika to się nie nadaje do jazdy, choć może wyglądać "wizualnie" na "całkiem jeszcze dobre. Moja ciocia tak miała z Oplem Corsą - zderzenie drobne z ciężarówką i przekosiło karoserię całą z przodu o kilka cm - niby nic poważnego, ale auto było już wrakiem.
Warto pomierzyć w przypadku wątpliwości, auto po przekątnej - jeśli wymiary np w prawym i lewym boku po przekroju są różne to znaczy, że auto jest krzywe i jest złomem
--------------------------------------------
Lepiej iść oglądać auto w 2 osoby bo 2-ch zawsze może więcej zauważyć, niż Ty sam w pojedynkę... Najlepiej zabrać kogoś, kto ma już jakieś doświadczenie z autami...
EDIT
W przypadku aut na ramie trzeba zwrócić uwagę na to, co jest numerem kabiny (nadwozia), a co jest numerem ramy (VIN-u). W dokumentach wpisany jest jako numer VIN-u tylko numer ramy. Numer kabiny (czyli nadwozia) nie był "zsynchronizowany" z numerem ramy i ZAWSZE SIĘ RÓŻNIŁ OD NUMERU VIN.
W przypadku Nys i Żuków często zdarzało się, że nadwozia były o 20 lat młodsze od ramy, bo nadwozie w autach ramowych jest częścią jak najbardziej wymienną (jak silnik, czy klamka w drzwiach). Zdarzało się, że niezbyt rozgarnięty policjant z drogówki robił awanturę, że "się nie zgadza numer VIN z numerem w dowodzie rejestracyjnym", bo policjant ten popatrzył na numer seryjny kabiny, a nie numer ramy/VIN
Nawet w katalogach części zamiennych można było kupić całą karoserię np do Nyski jako "część zamienną" i sobie wymienić całą "budę".
Podobno wyprodukowano znacznie więcej karoserii niż np Żuków czy Nys i stąd kabina w Żuku czy Nysie miała przeważnie wyższy numer od numeru ramy/VIN
Nie wiem, jak w innych autach innych marek
[ wiadomość edytowana przez: Historyk1985 dnia 2017-06-27 10:43:20 ] |