Opona ;-(

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
W mordę jerza... 4 godziny na mrozie....

Dziś wracałem z pracy do domu i nagle coś zaczęło dzwonić... kurna - kapeć... Myślę sobie nie jest źle raz dwa wymienię...
Na początek zapas no jest napewno jak kupowałem samochód to był! wyciągam i oczom nie wierzę! Ten p****y S*****n z giełdy słomczyńskiej wsadził oponę która nie dość że łysa (to akurat bym przeżył) ma do okoła zewnętrznej strony druty na wierzchu. Myślę sobie fuck! trudno jakoś powolutku dojadę ale gdzie tam chcę poluzować śruby i .... klucz mi się złamał
No ok dzwonię do brata niech podjedzie do mnie i w tym momencie bateryjka w telefonie robi bip bip bip!!!!!!!
Może mi to ktoś jeszcze wytłumaczyć? to jak rozumiem pech tak?

W końcu zatrzymałem jakąś laseczkę która przechodziła nie daleko i poprosiłem o to żeby pozwoliła mi zadzwonić z jej telefonu
(mam jej numer ) no ale przecież znać na pamięć telefon do brata?! -Nie to nie ja...
W końcu dodzwoniłem się do rodziców a oni do brata...
Pieprzone 4 godziny!!!
Oczywiście komuś mądremu po drodze zabrakło wachy ale to już szczegól.
Walę browarek za browarkiem pewnie jeszcze dziś się nimi udławię...
Acha oponę załatwił jeden z warszawskich dołków asfalcianych!

Ma ktoś może na zbyciu dwie opony najchętniej z felgami (13) za nie dużą kasę?

Pozdrawiam
macmind

[ wiadomość edytowana przez: macmind dnia 2003-12-05 23:40:57 ]
  
 
Oj farta to ty masz Ale przynajmniej masz numer do laseczki


[ wiadomość edytowana przez: cebka dnia 2003-12-05 23:48:48 ]
  
 
No takiego niefarta to nie mam nawet jak

Cytat:
2003-12-05 23:43:40, cebka pisze:
Oj farta to ty masz Ale przynajmniej masz numer do laseczki



I to już jest dobry punkt zaczepienia.