Blacharz/lakiernik warszawa

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Dzwonilem dzisiaj do lakiernika (chce zmienic kolor swojego 125) i powiedzial, ze to sie w ogole nie oplaca, bo lakier to koszt okolo 1500 peelenow, a robocizna drugie tyle. Naprawde, az tak wysokie sa koszty tego typu uslug?
  
 
Cytat:
2005-03-10 16:15:21, DontWorryBeHappy pisze:
Dzwonilem dzisiaj do lakiernika (chce zmienic kolor swojego 125) i powiedzial, ze to sie w ogole nie oplaca, bo lakier to koszt okolo 1500 peelenow, a robocizna drugie tyle. Naprawde, az tak wysokie sa koszty tego typu uslug?

Przy pomyślnych wiatrach i najtańszym lakierze to 2000 zeta .......
  
 
jesli kochasz samochod i chcesz sie z nim zwiazac na dlugie lata to maluj jesli nie chcesz sie wiazac na dluzej to nie maluj
  
 
o ale ci cene krzyknal... to chyba musi byc lakier z dodatkami zlota chyba
przyjezdzaj do krakowa. tu mamy duzo tanszych lakiernikow.
moge polecic jednego dobrego
  
 
Cytat:
2005-03-10 16:15:21, DontWorryBeHappy pisze:
Dzwonilem dzisiaj do lakiernika (chce zmienic kolor swojego 125) i powiedzial, ze to sie w ogole nie oplaca, bo lakier to koszt okolo 1500 peelenow, a robocizna drugie tyle. Naprawde, az tak wysokie sa koszty tego typu uslug?



1500 za lakier??? za 3 -4 litry????
Chyba złoty metalik albo kameleon
  
 
lakier to nie wszystko dodaj szpachle podkład mase uszczelniającą baranka i najczęściej wszystko jest liczone łącznie jako lakier jeśli lakier to napewno jakiś dobry nie renowacja nigdy nie schnąca i bez połysku jeśli malować to dobrym najlepiej hemoutwardzalnym jeśli masz troszke więcej kasy to mocniejszy dwu składnikowy /pigment (kolor) i bezbarwny / perłe odradzam b droga i jeśli bedzie trzeba pomalować kiedyś jakiś element jest nie do dobrania a jeśli malować to trzeba mieć co tzn dobre blachy najlepiej wtedy zrobić pełną renowacje a to kosztować musi
inna opcja to wałek olejna ewentualnie pan miecio z wioski dwie flaszki i jest nowy lakier
  
 
Wiec tak malowac jest co, bo autko ma pomimo wieku dopiero 90,000 przebiegu, a kiedy nie jezdzilo stalo w suchym garazu
Teraz wpadl w moje lapy i strasznie mi sie ten kolor nie podoba (taka sraczkowata zielen )
To ile za takie lakierowanie (mniej wiecej) w Krakowie. Bo zakwaterowanie mialbym za darmoche, a i na paliwko by sie cos wyskrobalo
  
 
Cytat:
2005-03-10 17:27:58, piotrekdj pisze:
lakier to nie wszystko dodaj szpachle podkład mase uszczelniającą baranka i najczęściej wszystko jest liczone łącznie jako lakier jeśli lakier to napewno jakiś dobry nie renowacja nigdy nie schnąca i bez połysku jeśli malować to dobrym najlepiej hemoutwardzalnym jeśli masz troszke więcej kasy to mocniejszy dwu składnikowy /pigment (kolor) i bezbarwny / perłe odradzam b droga i jeśli bedzie trzeba pomalować kiedyś jakiś element jest nie do dobrania a jeśli malować to trzeba mieć co tzn dobre blachy najlepiej wtedy zrobić pełną renowacje a to kosztować musi inna opcja to wałek olejna ewentualnie pan miecio z wioski dwie flaszki i jest nowy lakier


spoko ale nie 1500zl
wiem cos o tym bo niedawno to przerabialem.
perla droga?? 50-100zl litr bazy (polski lakier- nie znaczy ze do dup...)

co do malowanie w Krakowie to u mojego znajomego spokojnie zmiescisz sie w kwocie 1500-2000zl ale musialbys do niego zadzownic i obgadac sprawe podalem orientacyjna kwote.
jak chcesz pokaze ci fotki jak malnal fiata mojego brachola.
namiary sa w ktoryms watku na forum bo podawalem. a jak nie to na priva ci napisze.
lub odwiedz sobie stronke Renowacja nadwozia ale kolo 24. zamieszcze tam kilka fotek efektow jego pracy no i namiary ale to pozniej bo stronka w budowie
  
 
oki na stronke na 100 % zajrze
Pozdrawiam
Marcin
  
 
nie maluj, jesli nie robisz blachy, mily panie piosenka, nie ma sensu. ja tez chcialem miec kazdy kolor oprocz pomaranczowego i co? kupilem pomaranczowy. podczas blacharki zmienilem kolor na... pomaranczowy. innego nie widze.
w wegrowie jest dobry blacharz, gdzie ja robilem auto na wskros dziurawe, momik robil i janio u rusty w aucie. wszystko po roku zajebiscie sie trzyma. namiar na priva.
  
 
To zarzucaj na priva kontakcik.
A jeszscze jedno pytanie, bo masz fiacika z porownywalnej epoki Jakie sa u Ciebie pasy? Tzn. chodzi mi o to, czy zwijane? Bo u mnie sa takie na stale, czyli do dupy Ale wiozlem ostatnio z lotniska wujka, ktory jest synem pierwszego wlasciciela i twierdzil, ze byla seria fiatow, ktora na tych samych mocowaniach co sa u mnie miala pasy zwijane. Moglby mi to ktos potwierdzic?
  
 
A czemu nie? Mocowania są takie same od początku produkcji. Odkręcasz jedne pasy montujesz drugie.
  
 
Tzn. wujek twierdzil, ze w latach osiemdziesiatych mocowania byly juz zupelnie inne, duzo bardziej skomplikowane i nie pasowalyby.
  
 
Cytat:
2005-03-10 19:14:31, DontWorryBeHappy pisze:
oki na stronke na 100 % zajrze Pozdrawiam Marcin


na stronke juz mozesz luknac w dzial lakiernik
tam masz kilka fotek.
stronka w budowie takze duzo na niej nie ma ale z dnia na dzien bedzie przybywac... (jakbys mogl to kliknij raz w banerek allegro )
  
 
Cytat:
2005-03-10 20:17:04, Grzech pisze:
A czemu nie? Mocowania są takie same od początku produkcji. Odkręcasz jedne pasy montujesz drugie.

I tu się Grzesiu mylisz.Klasyki nie miały punktów mocowania pasów bezwładnosciowych,z przodu brakowało otworka na słupku,a z tyłu na nadkolach.Jednak rocznik 76 powinien miec już z przodu punkty mocowania zwijarki,oczywiście dodam tu magiczne słowo CHYBA
  
 
Cytat:
2005-03-10 23:48:39, kaovietz pisze:
I tu się Grzesiu mylisz.Klasyki nie miały punktów mocowania pasów bezwładnosciowych,z przodu brakowało otworka na słupku,a z tyłu na nadkolach.Jednak rocznik 76 powinien miec już z przodu punkty mocowania zwijarki,oczywiście dodam tu magiczne słowo CHYBA


Mój Fiat z początku 1976nie ma mocowań do pasów bezwładnościowych, jak było potem nie wiem.
  
 
Cytat:
2005-03-10 23:48:39, kaovietz pisze:
I tu się Grzesiu mylisz.Klasyki nie miały punktów mocowania pasów bezwładnosciowych,z przodu brakowało otworka na słupku,a z tyłu na nadkolach.Jednak rocznik 76 powinien miec już z przodu punkty mocowania zwijarki,oczywiście dodam tu magiczne słowo CHYBA


Z tyłu to się zgodzę - w moim kombi z 81 roku nadal ich nie było. Natomiast z przodu zwijarki mocowało się do tego samego miejsca co dolny koniec tego pasa co idzie przez brzuch. Tak były w moim aucie właśnie zamocowane przez fabrykę. (Model ekportowy).
  
 
Cytat:
2005-03-10 20:12:10, DontWorryBeHappy pisze:
(...) Jakie sa u Ciebie pasy? Tzn. chodzi mi o to, czy zwijane? Bo u mnie sa takie na stale, czyli do dupy (..)



w moim fiacie oryginalna jest jedynie buda. pasy mam z HGW skad.
  
 
Koto mam dokladnie taki sam model jak Twoj (kolor, rocznik, nawet te smieszne kapselki na felgach) tylko, ze duzo brudniejszy
Czyli bede musial sie stosowac do rady kolesia, ktory uczyl mnie jezdzic na kursie cytuje: "Ja nigdy nie zapinam pasow, bo zderzenia czolowego zawsze da sie jakos uniknac a przy kazdym innym nie wydostaniesz sie z samochodu wlasnie przez pasy"
I cos w tym jest, bo z tych pasow nie moge sie wydostac nawet na spokojnie
  
 
Ja mam rocznik 77 i mam mocowanka
Poprostu tak jak już napisano w dolną dziurke wkręcasz zwijacz, a u góry górne mocowanie.
Na tunelu środkowym odkręcasz pałąk i przykręcasz mocowania do bezwładnościówek
Właśnie jestem na etapie przemyśleń związanych ze zmianą pasów, bo fajne są te wiszące białe, ale nic nie dają i jeszcze sie człowiek mota z nimi.
PZDR