MotoNews.pl
  

DOHC - nie ma róży bez kolców...

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Z uwagi na to, że wątek "Przekładka-epilog" jest już zablokowany tutaj dorzucę moje trzy grosze... Zresztą sam problem nie jest nowy.
Pomijam tutaj sprawę nie dotrzymania umowy, słowo dla mnie jest święte...ale nie o tym...
Chciałbym tutaj raczej rozwiać wszelkie wątpliwości wśród osób, które zabierają się bądź planują taką przygodę.
Dwa zero etc. to jest świetny kąsek, ale pod jednym warunkiem - sam go przerabiasz i sam naprawiasz. Jeśli będziesz to potrafić zabawa gwarantowana! Oszczędzi ci to zapewne także roszczarowań i niepotrzebnych pretensji do osób trzecich. Silniki dohc, z uwagi choćby na swoją wiekowość, muszą sprawiać kłopoty, to jest nieuniknione. Ja bawię się w to już od niemal 4 lat i tak naprawdę do dzisiaj nie udało mi się usunąć wszystkich niedociągnięć. Sam zresztą uczyłem się wszystkiego krok po kroku. Ale miałem do tego zamiłowanie i zapęd, co pozwoliło mi zwalczać wszystkie związane z przeróbką problemy. Choć osiągnąłem już obecnie poziom naprawdę satysfakcjonujący. Niemniej okupiłem to wieloma godzinami spędzonymi pod autem, z rękami upapranymi w smarach powyżej łokci. Dlatego zawczasu przekalkulujcie czy to ma sens!
Jeśli z każdym pierdołem będziecie latać po ekspertach, to za dobrze na tym nie wyjdziecie. amen
  
 
ja powiem to inaczej i słowami kolegi który sie na dwuwałkowcach zna se stary trzypodporowieć jest mało trwały i paliwożerny ale za to nawet jak jest padaleć chodzi jak mażenie natomiast DOHC jest trwały ale potwornie kapryśny poiwem nawet ze zatakowałem mu zaniast bezołowówki uniwersalną i zaczoł inaczej chodzic zalałem go znów bezołowówką i inny silnik

wiec podpisuje sie oboma "recami"

pozatym tyle krwi co mi napsół ten silnik to moje ale za to teraz chodzi (prawie) prawie marzenie
  
 
Cytat:
2004-07-06 11:28:09, Granturismo pisze:
Z uwagi na to, że wątek "Przekładka-epilog" jest już zablokowany tutaj dorzucę moje trzy grosze... Zresztą sam problem nie jest nowy.
(...)


I ten również zostanie zablokowany jeżeli będą tu poruszane tematy osób trzecich, czego to one nie zrobiły itp, OK?

A na temat problemów technicznych i eksploatacyjnych z DOHC to możecie sobie pisać .
  
 
no tak to juz z tymi DOHC jest....
  
 
Cytat:
2004-07-06 15:44:11, Race_D pisze:
Cytat:
2004-07-06 11:28:09, Granturismo pisze:
Z uwagi na to, że wątek "Przekładka-epilog" jest już zablokowany tutaj dorzucę moje trzy grosze... Zresztą sam problem nie jest nowy.
(...)


I ten również zostanie zablokowany jeżeli będą tu poruszane tematy osób trzecich, czego to one nie zrobiły itp, OK?

A na temat problemów technicznych i eksploatacyjnych z DOHC to możecie sobie pisać .


Spokojnie, Granturismo napisał Zresztą sam problem nie jest nowy i w takim tonie pisał - o silnikach a nie o osobach. Chciał dodać coś od siebie bo zna to z doświadczenia.
A jeśli będą awanturnicze teksty i "wycieczki" osobiste to będę wyrzucał/blokował. Temat ma jeśli już powstał to ma być o tematyce problemów z DOHC i o niczym więcej!!!
  
 
Cytat:
2004-07-06 16:22:14, MAJCHAL pisze:
Spokojnie, Granturismo napisał Zresztą sam problem nie jest nowy i w takim tonie pisał - o silnikach a nie o osobach. Chciał dodać coś od siebie bo zna to z doświadczenia.
A jeśli będą awanturnicze teksty i "wycieczki" osobiste to będę wyrzucał/blokował. Temat ma jeśli już powstał to ma być o tematyce problemów z DOHC i o niczym więcej!!!


No i dokładnie o to mi chodziło . Chciałem tylko przestrzec przed nawiązywaniem do wspomnianego wątku, tak na wszelki wypadek .

BTW - jakby co to sam zablokuje, już się naumiałem . Ale na razie chciałbym sie uporać z inwentaryzacją tutaj więc byłoby mi na rękę jak by sie wiekszy bałagan nie pojawił .
  
 
Nie wiem jak to jest bezpośrednio z 2.0 DOHC, ale od pewnego czasu mam Poldka 2.0 OHC Ford. I również mogę napisać, że jest to silnik bardzo kapryśny, też bardzo czuły na jakość paliwa, lecz jazda nim sprawia naprawdę duuuużo frajdy. Po regulacjach i kilku modyfikacjach powinna już być bajerk. Na to wszystko potrzeba jednak dużo czasu.
  
 
Cytat:
2004-07-06 11:28:09, Granturismo pisze:
Z uwagi na to, że wątek "Przekładka-epilog" jest już zablokowany tutaj dorzucę moje trzy grosze... Zresztą sam problem nie jest nowy.
Pomijam tutaj sprawę nie dotrzymania umowy, słowo dla mnie jest święte...ale nie o tym...



I słusznie, bo najwięcej do powiedzenia mieli ci, którzy o całej sprawie najmniej akurat wiedzieli. Przypomnę tylko, że sprawa nie jest zamknięta; o wszystkim będzie wiadomo we właściwym czasie i miejscu.

A teraz do rzeczy:

Cytat:
2004-07-06 11:28:09, Granturismo pisze:
Dwa zero etc. to jest świetny kąsek, ale pod jednym warunkiem - sam go przerabiasz i sam naprawiasz. Jeśli będziesz to potrafić zabawa gwarantowana! Oszczędzi ci to zapewne także roszczarowań i niepotrzebnych pretensji do osób trzecich. Silniki dohc, z uwagi choćby na swoją wiekowość, muszą sprawiać kłopoty, to jest nieuniknione. Ja bawię się w to już od niemal 4 lat i tak naprawdę do dzisiaj nie udało mi się usunąć wszystkich niedociągnięć. Sam zresztą uczyłem się wszystkiego krok po kroku. Ale miałem do tego zamiłowanie i zapęd, co pozwoliło mi zwalczać wszystkie związane z przeróbką problemy. Choć osiągnąłem już obecnie poziom naprawdę satysfakcjonujący. Niemniej okupiłem to wieloma godzinami spędzonymi pod autem, z rękami upapranymi w smarach powyżej łokci. Dlatego zawczasu przekalkulujcie czy to ma sens!
Jeśli z każdym pierdołem będziecie latać po ekspertach, to za dobrze na tym nie wyjdziecie. amen



Święte słowa! Już jakiś czas temu to samo stwierdziłem. Myli się ten, kto myśli, że np moja droga do TC była usłana różami... Zapytajcie kogokolwiek z Wrocka, ile krwi napsuł mi ten silnik i cała ta zabawa (dwa aparaty zapłonowe, wiecznie cieknący silnik, rozpieprzone dwie skrzynie biegów - to tylko niektóre przykłady), o pieniądzach nawet nie wspominam. Jakbym to wszystko podliczył ile kasy zdążyłem już wyłożyć (łącznie z zakupem Poldka), to spokojnie starczyłoby na Escorta RS2000 z zaje***stym stanie. Przy okazji chciałbym zaznaczyć, że właściwie wszystkie naprawy przeprowadzałem własnoręcznie z pomocą SerU, Mrozia, bądź Ich obu jednocześnie - na frajerskim dla mechaniora przynajmniej zaoszczędziłem. Od kilku miesięcy dopiero jest względny spokój - jedynie sporadyczne problemy z gazownią i czasem elektryka zastrajkuje. Zresztą było widać na jednym filmiku jakiś czas temu.

Na temat kwiatków związanych ze swapem OHV->DOHC mógłby się również wypowiedzieć SerU, OLO i inni...

Silnik TC w Poldku/Kancie daje prawdziwą frajdę z jady, ale niestety na to trzeba troche więcej kasy niźli sam zakup silnika..to NA RAZIE tyle ode mnie...ku przestrodze..
  
 
Pit coś napisał, to i ja pierdyknę jakiś elaborat

2.0 DOHC w poldku to rzeczywiście fajna sprawa. Potężny moment, wciskanie w fotel, zdziwione miny innych kierowców, ciągłe tłumaczenie, że to 1.5 dobrze wyregulowane, 17,66 na 400 m na małych kołach itp. Wszystko fajnie wygląda pod maską (pod warunkiem, że nie cieknie) i podczas krótkich przejażdżek z kolegami.

Druga strona medalu wygląda o wiele wiele gorzej. W moim przypadku po obliczeniu wszystkich kosztów związanych z 2.0 pod maską wyszło mi swojego czasu dobre 10 tyś zł (m.in. 2 remonty). Wyciągaliśmy wspólnie z Piterem i Mroziem mój silnik chyba z 5 czy 6 razy bo zawsze coś się ukręciło, zatarło, zapchało... W końcu postanowiłem ten silnik pomalować (za każdym razem jak był na wierzchu miałem to robić ale nigdy się nie udało) i od tego czasu nie było z nim żadnych problemów i do tej pory obecny właściciel jest z niego zadowolony. Także uwaga nr 1. koniecznie malujcie te silniki-jakoś to na nie lepiej wpływa Dodatkowo upierdliwość i awaryjność osprzętu tego silnika i dostęp do jego poszczególnych organów też przywołują we mnie wspomnienia białej gorączki. Rozrusznik robiłem chyba 5 albo 6 razy a i tak dzień przed sprzedażą oczywiście się wysypał. Wyciąganie tego ustrojstwa to dramat ale przy tylu próbach mogę w tej chwili to robić z zamkniętymi oczami. Początkowe spalanie 27 litrów gazu na 100 km, nieotwierająca się 2 przepustnica, padający aparat zapłonowy, przegrzewający się silnik, padające poduszki pod silnikiem co 2 miesiące i inne tego typu historie to był mój chleb powszedni. Dodatkowo moja ciężka noga i notoryczne problemy z panewkami, podmiany wału, spierdzielona robota przez szlifierza, kupa forsy wydana na sam olej...Ehh...Jak sobie to wszystko przypomnę to.... W pewnym momencie powiedziałem: NIGDY WIĘCEJ NIE ZAFUNDUJĘ SOBIE 2.0 DOHC w polonezie czy jakimkolwiek innym aucie-basta-dość tego. I wiecie co? Teraz mam 1.8 DOHC bo mimo wszytko to są wspaniałe silniki. Z 2.0 rzeczywiście się wyleczyłem bo to nie jest odpowiedni silnik do mojego temperamentu-ma za duzy skok, a że trafiło mi się 1.8 na które dość długo polowałem więc zapakuję je sobie do 131 i dalej będę narzekał na wycieki, padający rozrusznik, kiepski osprzęt, wyjący napinacz i tego typu historie. Mam nadzieję, że przynajmniej panewki nie będą mi dokuczały

Amen
  
 
coś w tym malowanym silnikiem jest. mój pomalowany i jak na razie odpukać w miarę ok. ale mam inne problemy. przerobiony aparat zapłonowy z poldka tak świruje że nie mogę dobrze ustawić zapłonu. ale z tym sobie poradzę montują aparat na wałku wydechowym ( mam już kupiony aparat). następny problem do termostat. na szczęście mam już odpowiedni załozony. gaźnik to też sporo kłopotów ale już niedługo 2 weberki zakładam. wtedy tylko problemy z regulacją i spalaniem. przeniesienie serwa hamulców w inne miejsce to też mnóstwo problemów. odpukać pali na dotyk i jeździ.
  
 
zastanawiam sie nad tym co piszecie i dochodze do wniosku, ze albo macie naprawde zjechane motory, albo jezdzicie nimi jakby to bylo ferrari, albo nie umiecie ich naprawiac. mam kompresje miedzy 6 a 7 i jezdze dalej i gdybym sie sluchal waszych wszystkich rad juz dawno bym popadl w depresje i zapasc fianansowa. ja nie widze w tym klubie ani jednego autorytetu. sory.


[ wiadomość edytowana przez: PGN dnia 2004-07-07 12:09:01 ]
  
 
Cytat:
2004-07-07 12:08:13, PGN pisze:
zastanawiam sie nad tym co piszecie i dochodze do wniosku, ze albo macie naprawde zjechane motory, albo jezdzicie nimi jakby to bylo ferrari, albo nie umiecie ich naprawiac. mam kompresje miedzy 6 a 7 i jezdze dalej i gdybym sie sluchal waszych wszystkich rad juz dawno bym popadl w depresje i zapasc fianansowa. ja nie widze w tym klubie ani jednego autorytetu. sory.


[ wiadomość edytowana przez: PGN dnia 2004-07-07 12:09:01 ]



masz porostu szceście

a co autorytetu to mam nawet 2 ale w takich gadkach siedzą cicho a jak trzeba to pomogą człowiekowi i zato ich lubie

a i zgodze sie z SERU jak masz cieżką noge to 1.8 jest lepszy
  
 
Cytat:
2004-07-07 12:15:34, bodziot pisze:
masz porostu szceście

a co autorytetu to mam nawet 2 ale w takich gadkach siedzą cicho a jak trzeba to pomogą człowiekowi i zato ich lubie

a i zgodze sie z SERU jak masz cieżką noge to 1.8 jest lepszy



to nie jest kwestia szczescia bodziot, ja po prostu nie musze kazdemu burakowi udawadniac, ze mam szybszy samochod. jezdze wolno, bo zdaje sobie sprawe, ze te motory maja po 20 lat.
zgodze sie z toba, ze z mechanikami jak z krowami, bo te co duzo rycza...
  
 
Cytat:
2004-07-07 12:44:15, PGN pisze:

to nie jest kwestia szczescia bodziot, ja po prostu nie musze kazdemu burakowi udawadniac, ze mam szybszy samochod. jezdze wolno, bo zdaje sobie sprawe, ze te motory maja po 20 lat.




no cóż ja to lubie czyli dynamicznie poruszać sie po mieście i dlatego pod maską jest to co jest
  
 
Cytat:
2004-07-07 12:44:15, PGN pisze:

to nie jest kwestia szczescia bodziot, ja po prostu nie musze kazdemu burakowi udawadniac, ze mam szybszy samochod.



Uprzejmie proszę o wyjaśnienie tego (traktujesz klubowiczów jak Buraki).


A co do DOHC to nie znam się na nim.
  
 
Cytat:
2004-07-07 12:57:39, SCHIL pisze:
Uprzejmie proszę o wyjaśnienie tego (traktujesz klubowiczów jak Buraki).
A co do DOHC to nie znam się na nim.



schil, rozumujesz nieco po kobiecemu w tym wypadku, haha!
  
 
Cytat:
2004-07-07 12:57:39, SCHIL pisze:
Cytat:
2004-07-07 12:44:15, PGN pisze:

to nie jest kwestia szczescia bodziot, ja po prostu nie musze kazdemu burakowi udawadniac, ze mam szybszy samochod.



Uprzejmie proszę o wyjaśnienie tego (traktujesz klubowiczów jak Buraki).


A co do DOHC to nie znam się na nim.


Schill, spoko. Pagan mial na mysli ludzi w innych samochodach, stojących np na światłach
  
 
Cytat:
2004-07-07 13:04:59, PGN pisze:
Cytat:
2004-07-07 12:57:39, SCHIL pisze:
Uprzejmie proszę o wyjaśnienie tego (traktujesz klubowiczów jak Buraki).
A co do DOHC to nie znam się na nim.



schil, rozumujesz nieco po kobiecemu w tym wypadku, haha!



Może troszeczkę
  
 
Cytat:
2004-07-07 12:44:15, PGN pisze:
Cytat:
2004-07-07 12:15:34, bodziot pisze:
masz porostu szceście

a co autorytetu to mam nawet 2 ale w takich gadkach siedzą cicho a jak trzeba to pomogą człowiekowi i zato ich lubie

a i zgodze sie z SERU jak masz cieżką noge to 1.8 jest lepszy



to nie jest kwestia szczescia bodziot, ja po prostu nie musze kazdemu burakowi udawadniac, ze mam szybszy samochod. jezdze wolno, bo zdaje sobie sprawe, ze te motory maja po 20 lat.
zgodze sie z toba, ze z mechanikami jak z krowami, bo te co duzo rycza...


Posiadając powiedzmy "mocny" silnik zawsze kusi, żeby depnąć. Lecz ja również swoim 2.0 nie jeżdżę ostro, gdyż nie mam potrzeby się dowartościowywać na światłach. A w razie czego wiem, że mam pod pedałem spory zapas mocy i szczególnie na trasie mogę go wykorzystać. Kultura pracy też jest niewątpliwym atutem tego silnika.
  
 
Witam!
Nie bardzo rozumiem to utyskiwanie na DOHC,są to silniki bardzo dobre o wysokiej kulturze technicznej, zresztą wykorzystywane do dziś o czym wielu właściceli nowych aut nie wie. Mój styl jazdy raczej do spokojnych nie należy, mam cały przkrój tych silników od 1,6 do 2,0 i wirzcie mi że dobrze zrobiony na porządnych częściach, ten motor nie bardzo chce się psuć nawet jak właściciel bardzo się tego domaga, może problem właśnie tkwi w tym zawansowaniu i materiałach, bo ani byle kowal tego nie zrobi dobrze, ani byle jakie części nie bardzo się sprawdzają. Jeden taki Fiat jeździł w zeszłym roku w wyścigach w MP, właściciel nie miał ani jednej awari, a motor był wykręcony do ok. 200 KM.
Pozdrawiam