[126] Problemy z rozruchem-UWAGA przydlugie

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Kurcze nie bijcie jak bylo... Szukalem ale nie znalazlem... Moze za glupi jestem...

Problem wyglada tak. Od jakiegos czasu nie moge rano zapalic afta. Tradycyjnie wsiadam zaciagam ssanie, krece rozrusznikiem, gazu nie dodaje... I co? I dupa... Wylaczam ssanie, krece rozrusznikiem i dalej dupa. Siada akumulator to zaczynam go pchac (na szczescie mam duuuuza gorke kolo bloku)... na zaciagnietym ssaniu nie idzie... Ze spuszczonym po pewnym czasie (oczywiscie caly czas toczy sie na biegu- zapalam na pych drania) zapala i chodzi bez ssania (zimny silnik po calej nocy lub po dobrych paru godzinach postoju)... Jak sie troche rozgrzeje to mozna jechac...
Ostatnio kolega (Armata) wymienil mi igliczke, bo sie zacinala w dolnym polozeniu plywaka... Wyregulowal plywak... Wsadzilem gazior, wsadzilem silnik (bo robilem jeszcze pare innych rzeczy), ciagne za wajche i odpalil. uchachany sie kawalek przejechalem, wrocilem do garazu, umylem lapska i pojechalem do domu. Odstawilem auto. 2 dni nie jezdzilem bo na zupke nie bylo, ale dzisiaj jakas kasa sie wyskrobala i probuje gnojka odpalic... I co? Zarznalem akumulator. Odpalilem go na pych BEZ SSANIA...

Czyli wniosek jest prosty... Przy odpalaniu zalewa swiece. jak troche przeschna, to odpala... Tylko pytanie: czemu zalewa jak wczesniej zapalal na dotyk... Chociaz nie... od jakiegos czasu musialem dluzej krecic, ale myslalem ze to wina nieszczelnosci w ukladzie pompka-gazior... (ale namieszalem. mam nadzieje ze ktos dotad dotrwal )

-Gazior nie cieknie (mimo ze od kilku razy skladany na tych samych uszczelkach) wiec w druga strone tez chyba nie zaciaga lewego luftu
-Jak juz napisalem, zaworek iglicowy wymieniony na uzywany ale sprawny
-Plywak wyregulowany
-przepustnica kpl. wzglednie nowa
-wybebeszona turbinka kowalskiego jako przedluzenie dolotu.
-Aparat zaplonowy (moze tu jest kwestia) sprawny, bez wielkiego luzu poprzecznego oski
-przewody WN profilaktycznie wymienione na funkiel nowki
-zawory ustawione
-cewka daje iskre
-PROBLEM NIE WYSTEPUJE NA CIEPLYM SILNIKU...
-wiecej grzechow nie pamietam, za wszystkie serdecznie zaluje (chociaz nie... pamietam i nie zaluje, ale to dopiero po 23.oo

Prosze o pomoc.

PS. mam aku w bdb stanie wiec mozecie sobie wyobrazic jak dlugo musze krecic zeby sie wyladowal...

PS2. Kaszel w jezdzie miejskiej spala mi kolo 9 litrow... Kiedys palil max 7...


[ wiadomość edytowana przez: Borys_PG dnia 2004-09-21 18:20:28 ]
  
 
jak dla mnie za wysoki poziom paliwa w komorze pływakowej...
  
 
a zaplon masz stawiony dobrze? jak nie to ustaw i sprawdz.
  
 
sprawdź zapłon i przerwe na przerywaczy. Ustaw gaźnik według danych książkowych i wtedy zobacz.
  
 
Cytat:
Ostatnio kolega (Armata) wymienil mi igliczke, bo sie zacinala w dolnym polozeniu plywaka... Wyregulowal plywak...

PS. mam aku w bdb stanie wiec mozecie sobie wyobrazic jak dlugo musze krecic zeby sie wyladowal... PS2. Kaszel w jezdzie miejskiej spala mi kolo 9 litrow... Kiedys palil max 7...



Moze plywak sie zatapia? Nabiera paliwa. Wsadz do wrzatku i zobacz czy puszcza babelki.
  
 
jeśłi chodzi o gazior to wszystko ma w porzo...pływak na 7/15, szczelny...borys sprawdz ten zapłon...
  
 
siur
jak przestanie lac...
chociaz zaplon tez niedawno ustawialem ale jeszcze sie to skontroluje.
senkju
  
 
no i odswiezam.
Zaplon ustawiony. Jest jakby lepiej (tzn. czasami zapala zanim aku zdechnie), ale to nie wystarcza...
I jeszcze jedna sprawa...
Mialem problemy z tym ze auto na wolnych notorycznie gaslo. No i kolega (znowu Armata) poluzowal mi lekko dysze biegu jalowego i bylo si. A wczoraj zauwazylem, ze na rozgrzanym silniku (ale nie przy jakiejs hardcore'owej dlugiej jezdzie) dzieki tej poluzowanej dyszy jest wszystko si (tzn. nie gasnie). Ale jak sie silnik porzadnie rozgrzeje (gdansk-gdynia w duzym ruchu w niezlym tempie) zaczyna gasnac. Jak dokrece dysze (do oporu) to jest ok. Nie gasnie i pracuje. Potem silnik lekko ostygnie i przy dojezdzaniu do swiatel gasnie... dobrze ze gaz mi sie zacina i moge go na obrotach przytrzymac nawet przy hamowaniu. Ale na dluzsza mete przeciez tak byc nie moze...
Hilfe...
Chyba bede musial zregenerowac gazior od a do z...
A tu dam zarobic monsterowi...
Chyba ze cos mi podpowiecie...
  
 
A świece zmieniałeś ? Ja kiedyś też nie mogłem odpalić malca po nocy. Jak zapalił na pych albo na lince to zapalał cały dzień. Po nocy nie było szans zapalić na rozruszniku, szybciej posadziłem aku. Miesiąc się tak woziłem, wymieniajac wszystko do okoła i regulując co się dało. A wystarczyło zmienić świeczki.
  
 
ok. tylko musze znalezc klucz do swiec bo gdzies posialem
Ale zobacze i dam znac...
Gdzies nawet mam nowki swiece...