Spieniony olej, stuki w silniku, nie pali pierwszy cylinder

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Wczoraj jechałem po mieście i nagle usłyszałem niepokojące stuki w silniku i zaczął szarpać. Wszystko stało się przy około 2500 rpm. Stukanie wzmagało się gdy silnik dochodził do tych właśnie obrotów. Ledwo dojechałem pod akademik. Tam razem z Qbą sprawdzilismy co następuje: ustawienie i stan paska rozrządu (ok), ustwienie zaworów (ciut przy duże luzy, przy okazji zostały wyregulowane), świece wymienione na nowe, moduł, kable WN i kopułka podmieniona z drugiego poloneza (bez zmian). Zapłon wyregulowny. W wyniku tego doszliśmy że nie ma spalania na pierwszym cylindrze (bez zmian po zdjęciu przewodu WN). Na jałowym biegu i wolnych obrotach silnik bardzo rzuca i stuka, przy zwiększaniu obrotów stuki ustają, silnik chodzi w miarę równo ale jednak nie tak jak powinien. Jednak najbardziej niepokojąca mnie rzecz to to, że po wyjęciu bagnetu oleju okazało sie że olej na nim jest spieniony. Podejrzewamy że coś się stało z uszczelką pod głowicą. W chłodnicy nie zawuażyliśmy oleju ani mieszania płynu. A teraz pytanie: czy nasze podejrzenia o uszczelkę są słuszne, czy to jednak coś innego?
Czekam na odpowiedź.
  
 
A jak wygląda świeca-biała jak nowa i mokra oraz co widać w cylindrze(przez dziurę od świecy) tłok biały bez nagaru? Jeśli tak to uszczelka i płyn poszedł do cylindra. Płyn jak wiadomo jest nieścisliwy i stąd stuki. Czy nie miał ostatnio tendencji do puszczania z wydechu białego dymku zwłaszcza na zimno?
U mnie to wszystko było po kolei. Najpierw biały dymek na zimno( bo na gorąco głowica puchnie i się uszczelniał), potem kłopoty z niestabilną pracą-wymiana świec i przewodów WN-oczywiście nie pomogło, na koniec nieudana próba rozruchu bo rozrusznik do nie przerzucił (na szczęście-mógł pogiąć korbowód lub złamać wał) ponieważ cylinder był już wypełniony płynem po ok 2 godzinach postoju. U mnie puściło na czwartym. Na ogół puszcza na skrajnych bo tylko tam są wiercone dodatkowe otworki dla cieczy po końcach kadłuba, które pokrywają się z za dużymi otworami w głowicy, odległość do krawędzi cylindra często nieprzekracza tam 2-3 mm. Spotkałem się z opinią że lepiej te dwa otwory w głowicy zaspawać żeby nie było podobnego kłopotu w przyszłości, ale ja tego nie robię. Zakładam uszczelkę GOETZE (niemiecką-ostatnio ciężko ją dostać, kupiłem na Kotsisa w W-wie) bo do innych nie mam zaufania.
Pozdrawiam po dłuższej przerwie na forum
ppredki
  
 
Dzięki za szybką odpowiedź. Nawet by się zgadzało, trochę kopcił na biało po odpaleniu, a jak przykładałem rękę to bybła po chwili wilgotna. Wczoraj jak kombinowałem na ciepłym silniku to strasznie stukał a dziś na zimnym już nie. Dziś jeszcze zauważyłem że po kilku próbach odpalenia za rurą wydechową na asfalcie była mokra plama. Wprawdzie do cylindra nie zaglądałem ale świeca była lekko wilgotna. No coż dziś to już nic nie zdziałam, ale jutro czeka mnie zrzucenie głowicy.
  
 
Napisz co tam zobaczyłeś po zwaleniu głowicy, jakie progi w cylindrach (czy nie haczy o nie paznokieć-to taki domowy sposób zamiast średnicówki-jak haczy to blok do szlifu). Jaki masz przebieg? Pamiętaj koniecznie splanój głowicę do zabielenia bo inaczej sytuacja się na pewno powtórzy. Sprawdź szczelność zaworów na naftę lub w zakładzie gdzie dasz głowicę do splanowania. Zrób to zwłaszcza jeśli jeździsz na gazie. Lepiej zrobić to przy okazji uszczelki niż specjalnie zwalać potem znowu głowicę dla samych zaworów. Spróbój poszukać uszczelki GOETZE bo jest lepsza niż polskie, w ostateczności załóż MORPAK, inne wyroby to badziewie. Szkoda, że mieszkamy tak daleko od siebie bo zaproponowałbym Ci lekkie podszykowanie kanałow w głowicy, komór spalania i zaworów oraz spasowanie kolektorów.
Cieszę się że mogłem Cię naprowadzić na trop, sądzę że to się potwierdzi po demontażu głowicy.
Powodzenia
  
 
MacGavor moze wolgoc z ruru to woda ????? jak masz gaz to woda sie skrapla. Efekt spalania gazu.

Jak przy odpaleniu kopci bardzo to raczej beda uszczelniacze.
Ja tak mialem. zrobilem remont silnika i ojciec stwierdzil ze nie bedziemy zmieniac uszczelniaczy Bo po co No i masz...
podczas pracy to tak nie kopcil. ale przy zapalaniu to chmura
  
 
Właśnie wróciliśmy z MacGavorem do domu po rozbiórce głowicy . O szczegółach niech pisze winowajca zamieszania , dodam że na 100% tyle wody co wyrzucało z rury to nie ze skraplania przy spalania gazu.
  
 
Co się okazało. Zrzuciłem właśnie głowicę. Ewidentnie poszła uszczelka bo między 1 a 2 cylindrem jest jakieś 5 mm przerwa. Pozatym na głowicy w tym miejscu widać że jest okopcona. lekkie okopcenie widać też między 3 i 4 cylindrem. Stara uszczelka była firmy Morpak (taka z dodoatkowym silikonem). Trochę jej została na bloku jak i na głowicy i te resztki usunąłem ostrytm nożykiem. Na cylindrach jest minimalny próg ledwo wyczuwalny palcem. Qba mówil, że w porównaniu z jego to prawie nic. Przebieg wg licznika 75 tys. km. Nagar z tłoków, zaworów i komór spalania usunąłem papierem ściernym i spolerowałem na koniec papierem o gradacji 400 (tyle na ile to jeszcze moje palce wytrzymały od tarcia). Zrezygnowałem z palnowania głowicy, jedynie co to całą powierzchnię zabieliłem drobnym papierem ściernym na mokro. Nie wiem jeszcze jak tam z olejem (czy dostało się do niego dużo płynu) na bagnecie nie zauważyłem zmiany poziomu. Całość robię pod akademikeim bo musze jakoś dojechać z Kielce do Szydłowca, tymbardziej, że w niedziele samochód będzie mi niezbędny.
  
 
No to wszystko jasne. Miałem to samo w poprzednim poldku tylko że między 3 a 4 wypaliło dziurę że ledwo wróciłem z miasta do domu. Jak sie dodawało gazu to też tłukło bo ogień z 3 przelatywał na 4 tuż przed początkiem sprężania na tym cylindrze. Mieszanka w nim zawarta ulegała zawczesnemu zapłonowi i stąd to walenie zwłaszcza na większych obrotach. U Ciebie ogień przechodził z 2 (koniec suwu wydechu na 1 początek koniec ssania początek sprężania i było to samo) silnik bowiem pali w kolejności 1-3-4-2. Więc po 2 jest znowu 1.
Co prawda niezgadłem ale nie oto chodziło, znamy przyczynę i to jest najważniejsze. Szkoda że nie możesz splanować. O lepszej uszczelce pewnie też nie ma mowy, Morpak musi wystarczyć, rozumiem że auto potrzebne na wczoraj. Pamietaj o kolejnosci dokręcania i nie przesadzaj z przedłużką do klucza-wystarcza 0,5 m x zdrowy rozsądek i ciagniesz jednostajnym ruchem na podobny opór na śrubach bez zapierania się nogami o zderzak( ha a poco ja to piszę może masz dynamometr lub możesz pożyczyć ?)-łby i gwinty pomaczać w oleju silnikowym-jednakowy opór.
Olej w silniku dla pewności wymień bo na pewno jest w nim płyn który wylał sie w czasie rozbiórki- zawsze cos zostanie. Mozna odpalić na starym oleju i spuścic po zagrzaniu.A najlepiej to zwal od razu, akurat przez noc ścieknie.
Powodzenia
  
 
Piszę dopiero dziś, bo w piątek po złożeniu wszystkiego do stanu używalności już nie miałem czasu. Zapakowałem się i pojechałem do domu a tam nie mam łącza. Uszczelkę kupiłem firmy Morpak. Największy kłopot był z załatwieniem klucza dynamometrycznego. Kolega z piętra miał pożyczyć z polibudy z transportu ale tam takiego czegoś nie mają. W końcu kolega zaholował mnie pod pobliski serwis, gdzie pożyczyłem klucz. Całość trwała 3 minuty i znowu hol pod akademik gdzie skończyliśmy robotę.