Witam.
Mój problem jest taki: ostatnio samochód po (średnio) 20 km gaśnie i nie chce odpalić przez kilka minut. Zdarzyło się tak kilka razy przy dłuższej podróży (zgasł ze 4 razy na 70 km). Nigdy wcześniej nie miał problemów z rozruchem. Ostatnio padł całkiem. Najpierw zgasł, odpalił po kilku minutach, przy następnym rozruchu (po kilku minutach) moc spadła drastycznie a obrotomierz dochodził max do 4 tysi. Po następnych kilku minutach już nie zapalił, kręciłem jakąś godzinę i nic. W międzyczasie znalazłem wiszący luźno kabel od sondy lambda (pewnie jakiś czas już jest urwany) ale to chyba nie powinno być przyczyną. Przy holowaniu też nie chciał zaskoczyć. No i żeby było ciekawiej po 2 dniach znów zapala. Ogólnie wygląda to tak: rozrusznik wydaje się być OK, alarm zachowuje się różnie (przy ostatniej przygodzie zazbrajał się i rozbrajał bez problemów), dioda immobilajzera zachowuje się normalnie, świece wymieniane jakieś 3 miesiące temu, przewodu WN wydają się w porządku.
I teraz moje pytanie - elektryk czy mechanik? Bo nie wiem jak daleko tym razem dojadę
I co mógłbym sam sprawdzić?
Escort CLX `93 1.6 16V