Kto ma najdalej do pracy?

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
w związku z tym, że tracę obecną pracę i szukam nowej zastanawiam się jakie odległości kilometrowe i czasowe pokonujecie codziennie.
Obecnie mam 8km i 13-15 min.
Znalazłem pracę ale odległą o 66km i w dobrych warunkach 55min jazdy w jedną stronę -trochę mnie to przeraża i zniechęca.
Kto ma gorzej i mnie podbuduje swoim nieszczęściem
  
 
Znam ludzi co mieli dobre warunki i zmienili na gorsze... Dodatkowo jeden jeździ dzień w dzień 80 km w jedną stronę
  
 
Ja do pracy równiż mam 8km, ale ostatnio coraz częściej myślę o zmianie środowiska pracy

A jeśli idzie o km, to wszystko zależy do wynagrodzenia.
  
 
No ja mam niby 16 i to większość po obwodnicy, więc jakieś 10, 15 minut, ale ostatnio jeżdżę naokoło, odwożąc swoją kobietę do pracy przez miasto, więc robi się coś ponad 30 kilosów i 45, 50 minut...
  
 
Cytat:
2005-11-30 08:03:54, kisztan pisze:
A jeśli idzie o km, to wszystko zależy do wynagrodzenia.


Zostać nie mogę bo mnie wyp... redukcja etatów o 100% - likwidacja firmy.
A o wynagrodzenie na zbliżonym poziomie jest trudno więc znalazłem warunki zbliżone ale daleko.
  
 
ja mam 4-5km i dluzej skrobie auto z mrozu niz tam jade

a najdalej to mam do kobiety, mieszka w drugiej klatce
  
 
ja mam codziennie do przejechania 65km w jedną stronę Idzie się przyzwyczaić ale troche kasy odchodzi w powietrze tak że nie jest tragicznie.
  
 
Cytat:
2005-11-30 08:20:34, AdamZuk pisze:
Zostać nie mogę bo mnie wyp... redukcja etatów o 100% - likwidacja firmy. A o wynagrodzenie na zbliżonym poziomie jest trudno więc znalazłem warunki zbliżone ale daleko.


Wynagrodzenia zblizone, ale odlicz koszty przejazdu.
Chyba ze się np. dogadasz z szefem i da Ci jakiś ryczałcik...
Pozdr. P.
  
 
Cytat:
2005-11-30 08:42:02, Cwikus pisze:
a najdalej to mam do kobiety, mieszka w drugiej klatce



Juz się tak nie chwal - moja mieszka w tej samej klatce, a mówiąc dokładniej - nawet pod tym samym numerem, co ja...
  
 
Co prawda ja mam niecałe 5 km i jadę ok 10 min. ale mam znajomych którzy mają 90 km i 70 km do pracy (w jedną stronę).
Co prawda wypłata jest odpowiednia ...
  
 
ja mam 20 km, ale muszę sie przebić przez całe Bielsko więc czasami 30 min to za mało, godzina dojazdu nie jest czymś tragicznym , jeśli jest uzasadniona ekonomicznie.
Z Bielska-Białej do Katowic pociąg jedzie 1h20min, a znam takich co właśnie tak dojeżdżają do pracy, a gdzie czas na dworzec i z dworca.
Pomyślności
  
 
A ja mam do pracy 12km ale po Warszawie wię czajmuje to jakies 50 minut a do kobiety 151 km więc chyba nikt mnie nie przebije
  
 
Ja to miałem do roboty 50 min busem (40 km) i tyleż samo autem, potem zrobiło się 50 min busem + 20 min. tramwajem (50 km), albo lekko licząc 1,5h autem. Teraz mam 50 min busem + 40 min MPK + 10 min dojścia, albo 40-50 min. autem.
Na "ich" szczęście zaczęli płacić już jako tako, bo inaczej to bym na L4 siedział.
  
 
Ja najpierw miałem 37 km do roboty. Z bemowa (północno - zachodnia część w-wy) do wólki kosowskiej (10-15 km na południe od w-wy). Oczywiście stałem w korkach najpierw we Włochach a potem w Raszynie - dojazd tragedia (45 min - 1h a czasami lepiej).
Potem pracowałem pod Błoniami (20 km na zachód od w-wy). Miałem 23 km i spoko dojazd bo z bemowa 3 km i byłem poza miastem - gdyby tylko Ożarów Maz. był mniej zapchany to by było jeszcze lepiej, a tak około 25-35 min.
Następnie Nowy Dwór Maz. - 38 km. O tyle dobrze, że też mialem ze 3 km do siódemki i potem to już spoko (35-45 min).
Teraz mam 10 km bo pracuję w toj toju (vel Millenium Plaza). Wsiadam w tramwaj, gazetka, książeczka (tylko kocyka brak), 35 min z wyjściem z domu i p..lę wszystkie korki, nerwy, itp. Gdy czasem podjadę samochodem to sprawa wygląda tak, że 15 min jadę a potem 15 min szukam miejsca do parkowania.
Nie duża to dla Ciebie pociecha, ale jeżeli nie musisz stać w korkach to lepiej zrobić 40 km w trasie niż np. 20 po mieście. Powodzenia.
  
 
Cytat:
2005-11-30 09:53:51, slayter pisze:
Wsiadam w tramwaj, gazetka, książeczka (tylko kocyka brak), 35 min z wyjściem z domu i p..lę wszystkie korki, nerwy, itp.


Niby tak, tylko przy niskich temperaturach trzeba się opatutać jakimiś kapotami, szalikami, czapkami, etc., w tramwaju też nie zawsze da radę posiedzieć (nawet, jak sie na "starcie" ma miejsce), a do tego jeszcze jakiś "wczorajszy dmuchający" klient, tudzież inny niedomyty lumpik i droga do pracy zmienia się w rozpacz! Nie mówiąc juz o upałach...
Dzięki, ja już wolę ciepły, czysty (przynajmniej w środku ) samochodzik z ulubioną muzyczką...
Pozdr. P.

P.S. A o zimowym obuwiu, to już zapomniałem... Od kilku lat nie posiadam takowego. To niestety, będę musiał zmienić, bo od tego "sezonu" Jasiek pewnie zacznie wyciągać mnie na "górkę"...
  
 
Cytat:
2005-11-30 09:53:51, slayter pisze:
Ja najpierw miałem 37 km do roboty. Z bemowa (północno - zachodnia część w-wy) do wólki kosowskiej (10-15 km na południe od w-wy). Oczywiście stałem w korkach najpierw we Włochach a potem w Raszynie - dojazd tragedia (45 min - 1h a czasami lepiej).


Do Wólki Kosowskiej to trzeba było jechać od nas z Bemowa przez Ożarów (a dokładnie skrótami i bocznymi uliczkami)i albo odbic na Piastów albo zaraz za Ożarowem przez Płochocin wybić sie na Pruszków a stamtad do Wólki juz prosta droga więc byłoby o wiele krócej
  
 
Ja mam do pracy 15km i jak nie ma po drodze maruderów to jadę 15 min. Niestety Bochnia to "zadupie" więc i pensje są w tym mieście "zadupiaste" .
Mógłbym co prawda znależć lepiej płatną pracę (o jakieś 5-6 stów) w Krakowie, lecz wtedy odległość zwiększa się z 15 do 50-60km (min 1godz jazdy) w jedną stronę.
I po przeliczeniu kosztów dojazdu wychodzi tak:
1. Praca na zadupiu: dojazd tam i z powrotem 30km/dziennie * 22dni = 660km/miesiąc ==>66L * 2,14 zł/l lpg =141,24zł/miesiąc.

2. Praca za lepszą kasę w Krakowie: dojazd tam i z powrotem 120km/dziennie * 22dni = 2 640km/miesiąc ==>264L * 2,14 zł/l lpg =564,96zł/miesiąc.

Różnica wynosi: 564,96 - 141,24 = 423,72zł/miesięcznie. Do tego należało by doliczyć wyższe koszty utrzymania auta (oleje, części, przeglądy), i de facto wychodzi, że to co więcej bym zarobił, to i tak musiałbym przeznaczyć na dojazd. .
  
 
Jaka jest nagroda dla zwycięzcy??

106 km w jedną stronę
  
 
Cytat:
2005-11-30 10:25:42, tommi-j pisze:
to i tak musiałbym przeznaczyć na dojazd. .



Dojazdem mogą zająć się busiarze czy też tramwajarze. Tak jak napisał slayter - ja wybieram bus+MPK dlatego, że mnie wali co się wokół dzieje. Uderzam w kimono i tyle, a autem chcąc jeździć od poniedziałku do piątku podejrzewam, że około czwartku zasnąłbym za kierownicą.
  
 
A nie ma w klubie żadnego przedstawiciela handlowego...?
Oni często mają prace w całej Polsce, więc można by wytyczyć jakąś traskę do klienta na drugi koniec Polski...
P.