Dzis tragiczny dzien --> suzi padla :(

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Ehh, szkoda slow bo auto padlo i popsulo mi caly dzionek. Mloda wqrzona na maxa i wogole

Nawet nie wiem co sie stalo. Rano pojechalem do szkoly i bylo wsio git. Autko normalnie chodzilo i wogole. Po zajeciach odpalilem tylko ze zdziwilo mnie to ze auto troszke nierowno chodzilo a obroty skakaly sobie 1-1.2 tys. Pomyslalem, spoko moze cos nie tak podjade w poniedzialek do mechanika jakiegos. Przyjechalem do domu i po drodze nie zauwarzylem zadnych nieprawidlowosci opruct tych obrotow silnika. Postawilem autko pod domkiem. Dochodzi 18 i mam jechac do mlodej. Wsiadam i krece i krece i krece i nic ale wreszcie zalapal i chodzi. Dojechalem do nowego dworu, zaparkowalem i wylaczylem go. Ale mysle ze jeszcze sprawdze i @$%^& jasny by go szczelil. Juz nie odpalil Kolega mnie scholowal spowrotem na kamienskiego. Po drodze probowalem nawet odpalic na biegu ale tez nic

Zachowanie jest takie jak by sie dusil albo cos. Kreci rozrusznik, silnik probuje zapalic ale nie moze. Nieraz cos burknie ale nic z tego.

Dzwonilem do znajomych od suzuk ale oni sa na ogolnopolskim zlocie suzuki i wszyscy nadrinkowani i jedyna madra odp dostalem "rafal samochod ci sie @#$%^" hehe

W poniedzialem na warsztat na rakowa albo nie wiem gdzie

No chyba ze macie inne pomysly?? ?? ??
  
 
pewnie cos z zasilaniem albo zaplonem.. jak Ci sie silnik na rozruszniku nie krecil dwa razy szybciej niz normalnie, to silnik jest oki reszta to pikus
  
 
Cytat:
2006-03-04 22:34:50, Piter20 pisze: jak Ci sie silnik na rozruszniku nie krecil dwa razy szybciej niz normalnie, to silnik jest oki



stawia na szczescie opor
  
 
to to nie rozrzad...
  
 
Cytat:
2006-03-05 01:02:17, Grzechu pisze:
to to nie rozrzad...



a może przeskoczył o jeden ząbek
  
 
Ja mialem taka sytuacje, ale dlatego ze zapomnialem wlozyc wtyczke ktorą sam wczesniej wyjalem przy czyszczeniu kopolki zaplonu

Więc moze kabelek, tak jak Piter mowi cos z zasilaniem
  
 
Cytat:
2006-03-05 08:56:28, StyQ pisze:
a może przeskoczył o jeden ząbek



marne szanse, jesli nawet to by zapalil i w zaleznosci od tego, w ktora strone sie przestawil albo zmulenie, albo jeszcze lepsza szlifiera
  
 
Cytat:
2006-03-05 10:12:40, versus pisze: Więc moze kabelek, tak jak Piter mowi cos z zasilaniem



Versus kabelki napewno nie bo to wlasnie pierwsze co zrobilem. Odlaczylem je wszystkie i do domu na przeglad. I dalej to samo.

Ogolnie zanim pojechalem na nowy dwor to pod domem troszke go pilowalem i wreszcie zapalil. Ale jak zapalil to normalnie chodzil. Normalnie przyspieszal i nie gasl. Ale jak juz zgasl to AMEN. Przeskok rozrzadu tez wykluczam bo wiem jak to w swistach GTi wyglada i jakie sa tego objawy.

Chlopaki z SS klub powiedzieli ze mozliwe ze to czujnik powietrza - przeplywosciomierz- kolo filtra. Ze jak ten czujnik nawali to sa nieraz takie problemy. Resetowalem kompa, robilem CHECK ENGINE i wsio git.
Ogolnie stawiam na elektryke. Jutro jakos go zacholuje to jakiegos tam bylego mechanika i on ma mi powiedziec czy do elektryka czy do mechanika mam go ciagac

Zobaczymy jutro. Ale ogolnie to dzis jest moj pierwszy dzien od X czasu jak smigalem autobanem. I powiem jedno. KATASTROFA
  
 
moze cewka ? lub cewki ?
  
 
Samochod odzyskal przytomnosc a jego serce ruszylo

A teraz jestem zly na te 130 zl ktore zostawilem u elekryka "POLAK" przez wlasna glupote.

Przyczyna byly zalane swiece, a wlasciwie moze nie przyczyna a efektem koncowym. Taki sprytny pan powiedzial ze przyczyna mogla byc wilgoc, ktora doprowadzila do tego ze auto nie moglo zapalic a ja poprzez natretne krecenie zalalem swiece. Ostatecznie samochod dziala tylko ze musze wymienic kable WN.

A teraz wogole pojazd na zaklad w ktorym robilem suze. Dokladnie mowa tu o bardzo znanym zakladzie ktory miesci sie na ulicy Rakowej "POLAK". Bylem przy tym jak robili auto bo wpadlem na chwile. Wygladalo to tak. Przyszedl pan diagnosta, wyciagnal swiece, dal mlodemu do czyszczenia, sprawdzil opor na przewodach WN, sprawdzil napiecie na czujniku temp, wkrecil moje stare swiece.Zalorzyl kabelki + 1 swoj bo moj niby wykazywal wieksza rezystancje. Za to wszystko skasowal mnie:

- przeglad instalacji 100zl + vat
- 1 przwod WN 8zl + vat

czyli ostatecznie 130zl i jak on to powiedzial po zanizeniu i upusciku. A dopiero sie wqrzylem jak po zapytaniu go czemu tak drogo uslyszalem odp:
"Bo przy Pana samochodzie diagnosta spedzil troszke czasu"
Tego juz bylo za duzo i milo poprosilem fakture VAT Pan zdziwil sie mowiac ze myslal ze nie bedzie fakturki i dlatego dal tak niskie ceny. Ale wypisal.

Ostatecznie jestem zly na siebie bo sam moglem to zrobic, zly na zaklad za cene ale zadowolony ze SUZI SMIGA
  
 
tak to jest jak oddaje sie auto do najlepszych w miescie

ja tam zadowolony jestem z Polaka
  
 
No niestety też miałem wątpiwą przyjemnośc naprawiania samochodów u POLAK-a.

Gościu jest drogi, aż do bólu, ale nie spotkałem sie jeszcze z nikim któ wróciłby z kwitkiem z tego warsztatu - prawdziwi fachowcy to i sie cenia, choć zdrowo przesadzają.

Przykład 1:

Odłączenie alarmu samochodowego z instalacji elektrycznej - 100 PLN !!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Normalnie rozbój w biały dzień - gościu pewnie to 5 minut robił.

Przykład 2.

Padły mi światła stopu w Ivecu. Dzwonie do szefa, a szefu - jedź do Polaka (aqrat byłem koło KORONY). Pojechałem do niego, zostawiłem auto i uderzyłem do Korony. Wracam za 30 min, auto zrobione. Przyczyna - włącznik świateł stop pod pedałem hamulca. Koszt włącznika 20 PLN, wymiana 50 PLN. Wszystko może byłoby ok, gdyby nie to, że załozyli mi włącznik z FIATA 126P, bo aqrat taki mieli pod ręką, który w sklepie nowy kosztuje z 5 PLN.

  
 
Cytat:
2006-03-07 18:33:06, Lava1 pisze:
prawdziwi fachowcy to i sie cenia



Oto odp z forum suzuki

"Świec się nie czyści - no ew. piaskuje.
Czyszczenie mechaniczne izolatora zwykle ... kwalifikuje go do wymiany ! Powierzchnia zostaje porysowana, gdzie gromadzi się nagar co oczywiście powoduje zwiększenie upływności powierzchniowej izolatora.
Praktycznie kazdy kabelek o róznej długości bedzie miał inna rezystancję co przy tej wielkości prądach jakie tam płyną raczej nie ma prawie żadnego znaczenia.
Istotne jest aby nie miał przebić izolacji....."

Ja tam nie wiem bo mnie to nie oceniac.

  
 
same madrosci wypisuja.. skad oni czerpia taka wiedze? z magazynow tuningowych? od kiedy nagar przewodzi? a swiece czyscilo sie od zawsze(ale nie z powodu upływnosci a wrecz przeciwnie!!) i na jakis czas pomagalo najlepiej wymienc

Lava, a Ty o cenach nic nie mow inna sprawa, ze nawet ja nie biore 100 za 5 minut roboty chyba, ze komus uda sie mnie wq


[ wiadomość edytowana przez: Piter20 dnia 2006-03-07 20:47:29 ]
  
 
To sie pochwalilem

Wczoraj godzina 22. Jade do dziewczyny na nowy dwor. Jade na most milejnijny a auto zaczyna szarpac. I od wczoraj max obrotow to 2000. Dalej nie chce isc.

Znacie moze przyczyne?? Przykladowo na jalowym trzymam i wciskam pedal gazu na maxa. Reakcja auta jest taka 2000-1000-2000-1000-2000-1000 hehe.

Dzis do pracy 20 km jechalem okolo 40 min. Max predkosc to 55 km/h. MASAKRA.

Zrobilem dzis checl engine przelacznikiem. Na poczatku wystukal mi kod 34 - przepływomierz powietrza. Nastepnie zrobilem resa przez odlaczenie masy na jakis wiekszy czas i teraz wskazuje ze jest wsio oki.

Jutro kupuje nowe kable WN moze to cos zmieni. Zobaczymy.

A wracajac do zakladu. Oni w tym zakladzie jak lekarze. Nic niemoga powiedziec. Opisuje im jakie sa objawy a oni za kazdym razem "prosze przyjechac to sprawdzimy" Tylko ze ja juz mam dosc jazdy do nich bo nie mam tyle kasy. Albo powiedzialem im ze komp pokazywal kod 34 a oni zdziwieni, i ze wczoraj nic takiego nie bylo.

Szkoda slow i nerwow. No i kieszen coraz lzejsza sie robi.

ps: moze ktos ma z was dobrego i w miare taniego elektryka, diagnoste?
  
 
przejrzyj cale okablowanie, nie ograniczaj sie tylko do wn-ek, bo nawymieniasz sie a nic to nie da. opisz dokladnie jak zachowuje sie silnik? pierdzi? strzela w dolot? w wydech? obroty 1000-2000 to na pedale w podlodze?
  
 
Cytat:
2006-03-08 20:37:36, Piter20 pisze:
obroty 1000-2000 to na pedale w podlodze?



Piter, tak bedal w podlodze. I powiedzmy ze odpalone bez dodawania gazu trzyma na 700 obr/min to po wcisnieciu pedalu na maxa dochodzi do 2000 i spada. I np gdy trzymamy pedal w podlodze to tak w kolko 2000-dol-2000-dol. Ale zdarza sie ze kreci sie na maxa.
Wymienie te kable i bede szukal dalej. Najlepiej przydal by sie jakis znajomy diagnosta. Bo ten polak mnie wykonczy za same diagnozy ktore i tak nic nie pokazuja
  
 
Może się nie znam, ale miałem kiedyś podobny problem w Vectrze. też nikt nie mógł dojśc o co chocdzi, a problemem był padnięty silnik krokowy przepustnicy.

Nie mówię, że u ciebie może być to samo, ale może zwróć na to uwagę
  
 
Dzis wymienilem kable WN. Dalej to samo czyli max 2000 tys.
Ma ktos znajomego diagnoste co by o wiele taniej sprawdzil autko. Polaka mam dosc a w suzuce u owczarza za diagnostyke komputerowa krzyknal 250 zl. Ja tak ostatnio zaczelem zastanawiac sie czy to nie przeplywosciomierz powietrza.

Piter zagladales do tego schematu co podeslalem?
  
 
A siostrze padla honda, kreci ale nie odpala i nie wiadomo co jest pewnie tez cos albo z kablami albo swiecami, a mozliwe ze z pompa paliwa bo jej w ogole nie slysze