Wgniotka:(

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
W niedzielę byłem nad jeziorem, gdy po powrocie na parking zobaczyłem samochód myślałem że wyjdę z siebie i stanę obok... w drzwiach kierowcy była wgniota wielkości głowy... Na szczęście uderzenie poszło na listwę ochronną i lakier nie jest wogóle zarysowany. Jak to się "odgina"? Nie chce sam pukać od środka bo sie boję że skopie do końca. Ile takie wyprostowanie może kosztować u blacharza?
  
 
Szlag mnie trafia, jak widzę kolejne wgniotki z parkingu ... myślę, że w Twoim przypadku bez szpachlowania może się nie obejść, jeżeli jest taka duża jak opisujesz
  
 
Cytat:
2006-07-31 14:40:30, Vooyou pisze:
Szlag mnie trafia, jak widzę kolejne wgniotki z parkingu ... myślę, że w Twoim przypadku bez szpachlowania może się nie obejść, jeżeli wgniotka jest taka duża jak opisujesz - blacha się naciąga podczas wgniecenia




sie zacytowałem z rozpędu ...

[ wiadomość edytowana przez: Vooyou dnia 2006-07-31 14:42:35 ]
  
 
hmm
przykra sprawa.

u mnie na parkingu pod blokiem takiemu starszemu kolesiowi ktos wgniotl bok 206ki (tez na wielkosc glowy)

pojechal do blacharza a ten za 100 wyklepal mu tak ze "nie widac" i lakier nie popekal....moim zdaniem wyglada kiepsko a czy lakier nie popekal okaze sie wiosna;P

mysle ze jedyny sposob na prawidlowa naprawde wgniotki to blacharz a potem niestety lakiernik.

ja mam nadrzwich rowniez pod listwa i napewno nie bede tego ruszal...przynajmniej na razie