I po KJS we Wrocławiu 10.02.07

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
wczoraj był KJS „na dochodzenie” we wrocku na niskich łąkach i poza tym że była trochę kiepska pogody i strasznie ślisko było na trasie ... to bardzo fajna impreza.....

co do mojego startu to już tradycyjnie działo się sporo ale po kolei...

po pierwsze to mnie trochę zrobili w ......... bo na przeciwnika dali auta z wyższej klasy i to jeszcze najszybsze auto jakie przy było mianowicie najnowsze Subaru STI 2,5l ponad 300KM!!!



no ale co miałem zrobić.. jechałem jak się dało ale na ostatnim okrążeniu Subaru mnie dogoniło i musiałem zjechać z trasy by go przepuścić, ale jak już minie wyprzedził to ja zanim i normalnie TOKYO DRIFT jeden za drugim emocje niesamowite zwłaszcza za takim cudem lecieć tylko szkoda ze tak krótko bo szybko była jego meta na której mi przed nosem się zatrzymał, a ja musiałem się jakoś przecisnąć by dalej lecieć do swojej mety i tak tym ganianiem za subaru zajechałem sprzęgło tak że na ostatnim zakręcie przed metą nie było już sprzęgła i tylko widziałem dym z pod maski ale dojechał do mety i koniec ..... nawet tragicznego czasu nie było...


co do reszty to jak zawsze się nie obyło bez ostrych wypadnięć z trasy, driftu bmw i jednego niesamowitego gościa w dużym fiecie latał niczym Poldy







a tu fotka trzech legendarnych aut sportowych z trzech kontynentów



no i oczywiście jeszcze raz podziękowanie dla DEVA za przyholowanie mnie do domu zwłaszcza że głupio wyszło bo myślałem że jest we wrocku a on już wrócił do Oleśnicy ale i tak przyjechał po mnie.... DZIĘKI STARY ! !



  
 
tez mialem startowac ale nie mam przegladu na boba.

P.S nie wazne jakie ma sie auto czy ma 300km czy mniej, wazne jaki kierowca jedzie za kolkiem
  
 
Cytat:
2007-02-11 16:10:23, Phantii pisze:
tez mialem startowac ale nie mam przegladu na boba. P.S nie wazne jakie ma sie auto czy ma 300km czy mniej, wazne jaki kierowca jedzie za kolkiem



No, ale nie zawsze sprzęt jest w 100% posłuszny.