Sprawy duże i małe...ważne i takie sobie

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
W wtorek (6 rano) byłem świadkiem wypadku. Na moich oczach doszło do czołowego zderzenia R.Laguny i T.Cariny. Wina po stronie Laguny, bo gość wyprzedzał ciężarówkę (następny ja się szykowałem do wyprzedzania)...i wydawało mu się...ale mu się nie udało. Nie będę opisywał jak doszło do wypadku, ale w tym miejscu ja nigdy nie wyprzedzam, pomimo że trasę znam bardzo dobrze.
Chciałem napisać o zachowaniu innych kierowców, bo to chyba było najgorsze w tym wszystkim. Totalna znieczulica, strach przed podjęciem jakichkolwiek działań, wręcz ucieczka z miejsca wypadku bez udzielenia pomocy- to takie są moje wnioski. Aż się boję pomyśleć że tak może być w całej Polsce.
Jeszcze jak gadałem z policją przez telefon, samochody osobowe i ciężarowe omijały stojące już inne samochody, przeciskały się na siłę obok stojącej w poprzek jezdni T.Cariny (tarasowała pasy ruchu w obu kierunkach)-ci kierowcy to uciekinierzy, powinni odpowiadać za nieudzielenie pomocy.
Druga grupa kierowców, którzy powysiadali ze swoich aut, stała i się gapiła. Nikt nie podszedł, nikt nie pomógł- no włączyła mi się wk..czka.
Krążę pomiędzy jednym i drugim kierowcą, coby rozeznać ich stan i podać jak najbardziej wiarygodne informacje przez telefon. W międzyczasie grupa gapiów jeszcze się powiększyła i wszyscy stoją i się gapią. Jeden z kierowców wylazł z samochodu i zaczyna łazić...no fajnie, zaraz pewnie będzie leżał tam gdzie stoi.
Przody w samochodach nie istniały i niestety nie udało mi się dostać do akumulatorów. Pamiętajcie, że obok stoi grupa chłopów i się gapi. No normalnie ręce mi opadły. Gazu także nie zakręcałem.
Karetka i policja przyjechały w niecałe 10min. Pochwała się należy!!!
I niestety muszę się przyznać do czegoś...moja apteczka była prawie pusta. Aż mi wstyd. Dzisiaj już jest pełna.

Obaj kierowcy przytomni odwiezieni zostali do szpitala.

A teraz zadajcie sobie pytanie, ile wiecie o pierwszej pomocy...a ile z tego potraficie naprawdę zrobić?


[ wiadomość edytowana przez: AsterixGal dnia 2008-02-21 21:00:46 ]
  
 
Cytat:
2008-02-21 20:58:18, AsterixGal pisze:
Aż mi wstyd. Dzisiaj już jest pełna.



Na porządny wypadek pomoże jak kadzidło umarlakowi, a na lekki obejdzie się do przyjazdu karetki bez apteczki. Bardziej gadżet to jest niż środek ratunkowy.

Cytat:
Obaj kierowcy przytomni odwiezieni zostali do szpitala.



Czyli nie było potrzeby specjalnej akcji ratowniczej przeprowadzać. Nie dziw się ludziom - kierowcy żywi, przytomni więc lepiej może nie ruszać, jak się człowiek nie zna.
  
 
Cytat:
2008-02-21 20:58:18, AsterixGal pisze:
W wtorek (6 rano) byłem świadkiem wypadku. Totalna znieczulica, strach przed podjęciem jakichkolwiek działań, wręcz ucieczka z miejsca wypadku bez udzielenia pomocy- to takie są moje wnioski.



Parę dni temu zadzwonił do mnie kumpel - zestresowany, że chyba będzie miał problemy. Rzecz była podobna - zobaczył w lusterku, że samochód potrącił kobietę na pasach. Złapał za telefon i zawiadomił policję.
Jak wyszedł z samochodu, to zobaczył, że ktoś tą kobietę wziął na ręce i niósł do samochodu.
Gdy na miejsce przyjachała karetka i nikogo nie znalazła, zadzwonili i opierdolili kumpla. IMHO zachował się właściwie, powiadomił policję, czy mógł się spodziewać, że ktoś zabierze poszkodowaną ?? Przecież nie mógł wp... gościowi i zabrać mu babę ???
Podejrzewam, że następnym razem chcąc oszczędzić sobie kłopotu, nic nie będzie widział.

  
 
Bo jak mówi staropolskie przysłowie - "Gdzie kucharek sześć, (tam cycków dwanaście) tam nie ma co jeść".
  
 
Przepraszam, że wtrącam swoje 3 gr.
Mam coroczne kursy pierwszej pomocy przedlekarskiej i wiem, jak należy fachowo udzielić pomocy. ale w sytuacji jak ktoś
kradnie kobitkę z miejsca akcji to może lepiej żebym załapała się na jakiś kurs judo, karate lub innych sztuk walki.
Gratki Wojtku za prawdziwą postawę kierowcy, a nie użytkownika samochodu, bo nawet nie drogi....
P.S.
Mifcia robi teraz prawko, ale tak właściwie to o pomocy zostało na wykładach tylko liźnięte, bo właściwie Polacy wszystko wiedzą....
  
 
Polak zawsze wszystko wie..I we wszystkim jest mistrzem świata..zwłaszcza zakierownicą.
dziękuję
  
 
Cytat:
2008-02-21 21:08:16, piotr_ek pisze:
Na porządny wypadek pomoże jak kadzidło umarlakowi, a na lekki obejdzie się do przyjazdu karetki bez apteczki. Bardziej gadżet to jest niż środek ratunkowy.



Piter, czasami zabraknie Ci drobiazgu aby komuś pomóc, a każda pomoc się liczy. Nigdy nie wiesz, nawet przy najcięższych wypadkach, czy to co zrobiłeś nie uratowało komuś życia.
  
 
Cytat:
2008-02-23 10:34:17, AsterixGal pisze:
Piter, czasami zabraknie Ci drobiazgu aby komuś pomóc, a każda pomoc się liczy.


Tu podpiszę się obydwoma rękami.
Udzielałem kiedyś pierwszej pomocy i stwierdziłem,że potrzebna jest woda utleniona,żeby przemyć rany na kolanach (nigdy w życiu nie odkaża się samej rany spirytusem, tylko oczyszcza skórę dookoła-tak gwoli przypomnienia).
Tego nie miałem (w apteczce samochodowej tego raczej nie ma, bo ma krótki okres ważności), a zalecane "mokre" waciki były nasączone właśnie alkoholem.
  
 
Cytat:
2008-02-25 09:44:09, JaRabbit pisze:
Udzielałem kiedyś pierwszej pomocy i stwierdziłem,że potrzebna jest woda utleniona,żeby przemyć rany na kolanach



A jakbyś nie przemył to rozumiem, że ofiara by zmarła napóźniej w ciągu 2 godzin? Nie przesadzajcie... apteczki (obojetnie jakie) w autach nie służą ratowaniu życia, a raczej ułatwieniu w ratowaniu życia. Przecież zamiast bandaża można użyć koszuli, a i plaster czy woda utleniona niezbędne do ratowania życia nie są.
  
 
szczerze mowiac to apteczka przydala mi sie w aucie tylko gdy instalowalem sobie kable do radia dodatkowe i wjechalem nozem tapeciarskim w palec - wzialem kawalek bandaza owinalem skotta i dzialalo.

a reszta badziewi jakie tam sa to przewaznie szmelc, woda utleniona ktora by sie przydala aby zapobiec zakazeniu np przy obdarciu skory i tak ma krotki termin waznosci i w apteczkach juz jej teraz raczej sie nie widzi, alkoholowe sciereczki nie nadaja sie bezposrednio na rane a bandaz mozna zastapic naprawde czymkolwiek. jeszcze temblak by dawali do apteczek zeby bardziej udurnic sprawe.

tak naprawde w apteczce maja byc rekawiczki, jednorazowy ustnik do usta-usta, bandaz, komplet gaz gęstych do tamowania krwotoku i woda utleniona - z niczego wiecej nie jestesmy w stanie korzystac.
  
 
A prawdę mówiąc to wystarczy sam ustnik. Bandaż zastąpimy koszulą, bez rękawiczek sobie poradzimy, a i bez wody utlenionej czy temblaka ofiara w oczekiwaniu na pogotowie zapewne nie zejdzie z tego świata. Ja wożę i wożę ten szmelc (w wersji na Słowację - czyli full wypasior) i tylko plastrów ubywa.
  
 
A ja tak z głupia zapytam: apteczka nadal jest w Polsce obowiązkowa?

Przy żadnej kontroli nikt nigdy o nią nie zapytał, a ponieważ i tak nie wiedziałbym co z niż zrobić , więc czegoś takiego nie mam
  
 
nie, w polsce z tego co wiem nie ma takiego obowiazku ale... moge sie mylic.
  
 
Cytat:
2008-02-25 14:18:08, Cwikus pisze:
ale... moge sie mylic.



Obowiązkowa tylko w pojazdach świadczących usługi przewozu osób. Niestety jadąc przez Słowację musiałem mieć apteczkę z zaopatrzeniem jak wiejska przychodnia lekarska.
  
 
Cytat:
2008-02-25 18:34:48, piotr_ek pisze:
Obowiązkowa tylko w pojazdach świadczących usługi przewozu osób. Niestety jadąc przez Słowację musiałem mieć apteczkę z zaopatrzeniem jak wiejska przychodnia lekarska.


No niestety na Słowacji i w Czechach to można za to porządny mandat dostać.
PS: My też nie wozimy apteczki.
  
 
Cytat:
2008-02-26 12:01:36, Esperynek pisze:
No niestety na Słowacji i w Czechach to można za to porządny mandat dostać.



Wiedziałem o tym i wiedziałem też, że w/w sąsiedzi nie lubią nas zbytnio i dopieprzają się o byle co, toteż kupiłem apteczkę autobusową za 40 zł aż.
  
 
Wyobraźcie sobie, że sprawa ma ciąg dalszy, dla mnie bardzo miły.
Spotkałem dzisiaj sprawcę wypadku, gdy zajechałem zatankować gaz.
Gość podziękował za okazaną pomoc, podał rękę...
  
 
Ja do elementów wyposażenia apteczki dopisałbym nożyczki. Czasem może być potrzebne odcięcie części odzienia po to by porządnie i szybko zająć się jakimś krawiewieniem....

Podobnie jak Mifinka mam szkolenia z pierwszej pomocy przedmedycznej mniej więcej co roku. Wniosek z nich płynie taki, że służą one głównie uświadamianiu potencjalnym gapiom, że proste czynności mogą komuś uratować życie. No i pomagają zlikwidować odruch chowania głowy w piasek w tego typu sytuacjach.
  
 
A wracając do sensowności wożenia wody utlenionej, lub spirytusu i rękawiczek, to przydają się one w przypadku, gdy trzeba wykonać sztuczne oddychanie, a nie mamy np. ustnika do tego, albo musimy to zrobić większej ilości osób. wtedy konieczne jest przemycie ust poszkodowanego.

Pozdr.
  
 
Cytat:
2008-04-14 23:46:40, robertkaluza pisze:
wtedy konieczne jest przemycie ust poszkodowanego.



Wodą utlenioną Hardcore na maxa!!!