Chyba straciłem silnik

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Czołem,
Po 900 km jazdy góra 140 nagle straciłem moc zacząłem zwalniać i po chwili pojawiła się chmura olbrzymia gęstego niebieskiego dymu z rury, smród jak cholera i się zatrzymałem. Wyjąłem bagnet - ani śladu oleju, dolałem po godzinie 1 litr , pojawiło się tuż na koniuszku, chyba się zatarł bo rozrusznik jęknął tylko, po kolejnej godzinie silnik kaszlnął i odpalił - chmura gęsta i siwa z rury momentalnie zgasiłem . Ostatecznie odholowali mnie do warsztatu i dalej pojechałem pożyczonym autem dla klientów warsztatu. Jutro dowiem się co się stało i ile będą chcieli za naprawę. Samochód stoi w Austrii koło Linz. Czy ktoś z Was naprawiał poważne sprawy za granicą . Hol do Opola mogę mieć za 1700 pln. Co zrobilibyście na moim miejscu ?
Przed wyjazdem kupiłem assistance w Varcie ale ono pokryje mi tylko koszt holu do najbliższego warsztatu.
Pozdrawiam
Piotr
  
 
poczekaj i zobacz co Ci powiedza, w tym momencie to tylko gdybanie
  
 
Od razu załatwiaj holowanie, bo nawet jeśli to nic poważnego (w co wątpię) to cena naprawy w Austrii Cie przygniecie.
A, no i napisz jaki to silnik.
  
 
Jakis czas temu bylo jeszcze 2.5 DTi

Zdecydowanie jestem tego zdania co Ilku,
jak chcesz zaoszczędzić to wynajmij sobie samochód lawete,
można pomykać na prawko "B", bierzesz ze sobą kogoś i w 24h
powinieneś wyrobić. Wynajęcie to jakieś 300zł za dobę + paliwo.

W Polsce naprawa na pewno będzie tańsza, nie wspomne o innych możliwościach, np. Marios


[ wiadomość edytowana przez: Pabelo dnia 2010-02-01 09:29:52 ]
  
 
Kup w niemczech karte ADAC Assistance za 86 euro i za tydzien zglos awarie
A tak na powaznie mi za zagladaniecie pod maska w 2007 roku wolali 1000 ojro + co tam dalej wyjdzie wiec taniej mi bylo zalatwic lawete i jechac do polski. Tak jak chlopacy pisza - wez lawete-najazd i na prawku B mozna smialo jechac i taniej wyjdzie jak ktos ma przyjechac bo srednio policzy 1zl/km ...
  
 
Dzięki za rady ...
Zadzwoniłem dziś do warsztatu i dowiedziałem się że mam rozwaloną turbinę i w konsekwencji trafiło też silnik. Gość usiłował mi opisać co się jego zdaniem stało ale w austro-angielskim słabo poszło. Generalnie powiedział że jeśli chcę to za 5 roboczo-godzin ( 100-150 E za każdą ) wyjmie i rozbierze silnik i mi powie co jest zwalone ale sam to uczciwie odradza bo koszt ekspertyzy + części + robota przekroczy wartość auta.
Organizuję zatem transport wraka do Polski ( min 1600 pln ) i mam dwie opcje pakować 3000-3500 w silnik + 2000 w turbinę albo sprzedać wraka co pewnie się nie uda. Czy ktoś z Was remontował kiedyś silnik ? może jednak ma to sens ?
Zastanawia mnie dlaczego nie zapaliło się nic na blacie, ani check ani komunikat na kompie o niskim poziomie oleju , a potem o jego totalnym braku ani ciśnienie oleju - kompletna cisza a po chwili dupa. Nie wzrosła też temperatura ani spalanie chwilowe.
To auto było od samego początku trefne ...
Pozdrawiam
Piotr
  
 
Cytat:
2010-02-01 18:58:13, p123 pisze:
Gość usiłował mi opisać co się jego zdaniem stało ale w austro-angielskim słabo poszło. Generalnie powiedział że jeśli chcę to za 5 roboczo-godzin ( 100-150 E za każdą ) wyjmie i rozbierze silnik i mi powie co jest zwalone ale sam to uczciwie odradza bo koszt ekspertyzy + części + robota przekroczy wartość auta.



Wspolczuje - nie tylko ze wzgledu na niespodziewana dezintegracje klocka, ale przede wszystkim upierdliwosc zorganizowania zwiezienia 'zwlok' Twojego pojazdu do Polski.

W Austrii raczej trudno dogadac sie w innym jezyku niz niemiecki.

W Polsce podszedlbym do tematu rozebrania motoru i sprawdzenia, co dokladnie sie stalo i co jest to zrobienia. Zainwestujesz troche kasy, ale przynajmniej bedziesz DOKLADNIE wiedzial na czym stoisz: remont, sprzedaz zwlok albo uzywany motor (trzecia opcja bedzie chyba najtansza, aczkolwiek w przypadku Twojego auta bedziesz mial duze wyzwanie, zeby znalezc taki silnik).

A moze to czas na jakas konwersje? Np. wprowadzenie pod maske zamiast turbognojka C30SE.
  
 
a tu popieram kolegę w pełni
masz kawałek drogi więc w dobę nie obrócisz, chyba że z drugim kierowcą
ja zupełnie nie mam przekonania do Omegi B bo i gniją i mają naprawdę kiebskie silniki, najlepszy silnik Opla to pancerny C30NE
prawie wieczny rozrząd i kosmiczne przebiegi
a 2.5 TD to już w ogóle bym nie kupił
odradzam remont - może byc niezła wtopa
a zdrugiej strony zakup używki to może byc taka sama wtopa
szerokości
  
 
Ekonomicznie, oceń ile dostaniesz za auto w polsce, może warto je opchnąć w austrii?

I ciągnij do polski, wstawiaj silnik i jeździj.
  
 
Kusi mnie by pogadać z Mariosem o 3.0 - nie wiem tylko jakie są koszty przeróbki, co ze skrzynią, dyfrem , elektryką, kompem i Bóg wie czym jeszcze ... Toż to zostanie trochę blachy i tapicerka którą i tak chciałem zamienić na skóry
Te narty są niebywale kosztowne ...
Póki co piszę maila do Mariosa ...
Pozdrawiam
Piotr
  
 
Spotkałem się z takim zjawiskiem,
że uszkodzone turbo "wyciąga" olej z silnika.
To może tłumaczyć brak komunikatów i szybką akcję.

Ja ściągałbym strupa do Pl własnym transportem typu wynajęta laweta i postaral sie zdiagnozowac usterke.

Jeśli będzie poważna szukałbym używanego motoru,
albo jak mówisz przełóż na fałke, koszty przypuszczalnie będą podobne
  
 
Wsadzaj 3,0 albo 3,2, wcale niema tak dużo przeróbek, a pozostałości z 2,5 też opchniesz.
Dołożysz LPG i będziesz śmigał
Kupuj komplet od mariosa i już.
Dla mnie remont lub zakup 2,5DTi to zbyt droga impreza...
Y32SE 2003r jesteś w stanie kupić za 2-2,5tyś + osprzęt.
  
 
Nie słuchaj Ilka, okrutnie pijany jest dzisiaj
To ze padniete turbo wywpala olej to standard.
Jeśłi nie przytarłeś silnika brakiem oleju, regeneruj turbo i sprzedaj.
Drugie wyjście jeśli silnik przytarty na panewkach to szukaj silnika przełóz i sprzedaj (z resztek trochasy odzyskasz)
Trzecie wyjscie to szykujesz swapa na v-kę
  
 
W czasach gdy miałem Poloneza robiło się szlif wału + panewki i szedł dalej. Dlaczego teraz jest inaczej ?
Piotr
  
 
Cytat:
2010-02-02 09:56:12, p123 pisze:
W czasach gdy miałem Poloneza robiło się szlif wału + panewki i szedł dalej. Dlaczego teraz jest inaczej ? Piotr


Moze dlatego, ze nie masz juz poloneza ?
  
 
Cytat:
2010-02-02 10:01:13, admeen pisze:
Moze dlatego, ze nie masz juz poloneza ?


  
 
Cytat:
2010-02-02 00:32:30, Mr_Brayan pisze:
Nie słuchaj Ilka, okrutnie pijany jest dzisiaj To ze padniete turbo wywpala olej to standard. Jeśłi nie przytarłeś silnika brakiem oleju, regeneruj turbo i sprzedaj. Drugie wyjście jeśli silnik przytarty na panewkach to szukaj silnika przełóz i sprzedaj (z resztek trochasy odzyskasz) Trzecie wyjscie to szykujesz swapa na v-kę



czwarte wyjscie nic nie robi i sprzedaje
piate: jak masz AC - spal go
  
 
Cytat:
2010-02-02 09:56:12, p123 pisze:
W czasach gdy miałem Poloneza robiło się szlif wału + panewki i szedł dalej. Dlaczego teraz jest inaczej ? Piotr


Oczywiście ze możesz tak zrobić.
Po prostu policz ile bedzie ciebie to kosztować.
Masz turbine do wymiany, panewki główne i korbowodowe, szlif walu i przestrzelenie bloku + troche uszczelek.... no i ktos to wszytko musi rozebrać i poskładać.
  
 
Pewnie macie rację z tym remontem - nie warto, tyle że skoro taki szczęściarz ze mnie to kto wie co kupię, być może też taki lekko przypalony - wszak ktoś tu sobie tak zażartował mówiąc zrób turbinę i sprzedaj. Tak czy inaczej, w sobotę ściągam grata do Opola. Mam tam rodzinę i jakiegoś znajomego mechanika który może podejmie się zwiezienia silnika z zza Odry i przekładki.
Pozdrawiam
Piotr
  
 
123.

Z tym uszkodzeniem silnika to raczej bym nie wierzył.
Przerabiałem ten temat wprawdzie nie w omedze, ale u żony w 100konnym TD Bravo. Też padła turbina, zaczoł mocno kopcić na niebiesko, potem dostał obrotów i nie dało się zgasić silnika, dopiero na biegu zdławiłem. Uszczelniacze na turbinie poszły i olej poszedł w dolot i dalej samozapłon oleju w komorze spalania. Wyssał 2 l oleju, ale silnikowi się nic nie stało.
Jeśli u ciebie tez wyssał 2 l oleju, piszesz że po dolaniu 1 l olej pojawił się na bagnecie to nie mogło wyssać więcej, więc w silniku zostało jeszcze 4l więc jakichś uszkodzeń to nie mogło spowodować.
Jeśli by wyssał cały olej to owszem zatarcie. Ale w tym przypadku to tylko turbo do regeneracji i powinno być dobrze.
U mnie tak było, zregenerowałem turbo, i teraz auto chodzi aż miło.
Nie sądzę też aby ci się turbo całkowicie rozleciało bo to by było słychać, jakby jakiś element wpadł pod tłoki to by strasznie łomotało.
Najlepiej ściągaj auto do Polski ( w Dąbrowie G lub Będzinie można wypożyczyć lawetę za 80 zł doba, jak byś chciał to pisz na priv to pogadam z kolega co wypożyczał jak i gdzie), do warsztatu niech wymontują turbinę, potem zaślepia rurkę olejowa do smarowania turbiny i odpala motor bez turbo( da się ) i wtedy obsłuchają silnik czy wszystko w porządku.
Ja tak zrobiłem, silnik odpalił pokopcił trochę bo olej był jeszcze w dolocie i rurze wydechowej ale pracował równo i bez żadnych stuków więc tylko padło turbo.

powodzenia i trzeba być dobrej myśli.



[ wiadomość edytowana przez: RAFALOLK dnia 2010-02-04 10:02:46 ]