"Zdychające" kierunkowskazy... przekaźnik?

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam!
Objawy:
Wczoraj- zauważyłem, że czasem przy załączonym kierunku nagle przestaje on działać, ale tylko sporadycznie.
Dzisiaj- już prawie całkiem zdechły.
Jak włączałem kliknęły dwa razy i przestały i tak w kółko prawie po każdym załączeniu.
Awaryjne również walą czasem w kulki w podobny sposób, ale czasem działają bez przerw.
Obstawiam przekaźnik (już kupiłem 20pln, więc nie ryzykuję wiele).
Może wchodzić jeszcze w grę przełącznik awaryjnych, choć wątpię.
A prawie na 100% eliminuję przełącznik przy kierownicy, bo nie stary jest, a objawy nie wskazują na niego.
Miał ktoś podobny problem?
Przekaźnik pewnie jest nad pedałem sprzęgła, ale wniknę jutro- mam rację? .
Pozdrawiam, Darek.
PS jazda bez kierunków nie jest w moim stylu , a teraz uchodzę za prostaczka i cwaniaka na drodze.
  
 
Cytat:
2007-12-01 00:40:46, mswalcza pisze:
PS jazda bez kierunków nie jest w moim stylu , a teraz uchodzę za prostaczka i cwaniaka na drodze.


To musisz teraz ręce wystawiać przez okno, jakyś rowerem jechał.
Posprawdzaj jeszcze bezpieczniki i wszelkie styki.
  
 
Mam pokrewną opcję z kierunkiem, ale u mnie konkretnie nie działa kontrolka lewego, tzn. działa, ale nie zawsze..
  
 
No dobra odpowiem sobie sam .
Nie myliłem się.
Uwalony był przekaźnik.
Piszę, bo może komuś się kiedyś to przyda.
Płytkę z przekaźnikami można zlokalizować na słuch, jeśli jeszcze czasem jakiś dźwięk z siebie wyda ten przekaźnik.
Mieści się nad pedałem sprzęgła na takiej jakby półce pod kokpitem.
Trzyma się na jednym zatrzasku, który można płaskim śrubokrętem podważyć i zsunąć z blaszki w kierunku radia. Uzyskamy luźną płytkę na wiązce przewodów. Wymieniamy urwisa i już .
Pozdrawiam, Darek.
Mam nieco mniejszy niż był oryginalnie i cieniej nieco klika- tak pedalsko
...ale jak to mówi Piotr_ek prawdziwym facetom nie będzie to przeszkadzało, bo kolorów i dźwięków raptem z pięć rozróżnia
  
 
Czytając ten wątek przypomniałem sobie, że jak rok temu podczas jazdy uszczelka pod głowicą powiedziała papa i czekałem na poboczu ruchliwej drogi na auto, które miało mnie zholować. Włączyłem rzecz jasna awaryjne światełka. Jakież było moje zdziwienie gdy po około 10 minutach przestały po prostu działać. Po następnych kilku, czy kilkunastu minutach po włączeniu zadziałały ponownie, ale też przez krótki okres czasu. Wytłumaczyłem to sobie, że chyba przerywacz się przegrzewa i przestaje działać. I teraz pytanie czy te typy tak mają, czy to wina tylko mojego przerywacza i czy jest jakaś rada na to. Bo po zmierzchu przy ruchliwej drodze brak awaryjnych to walka o życie.
  
 
Raczej nie jest to typowy objaw
Niejednokrotnie zostawiałem auto w miejscu nieco mniej dozwolonym nawet na dłuuugi czas i po powrocie awaryjne jak były załączone, tak działały.
Pozdrawiam.
PS Esperynek ciężko mi było wystawiać rękę przez prawe okno
  
 
To nie jest problem tylko esperaka, ale Mercedesy (w moim przypadku Sprinter 2001 r.), też to mają. W esperaku padł mi przekaźnik po 11 latach, a w sprinterze po 4. Jest rzeczą normalną, że przekaźniki od czasu do czasu padają, bo w czasie działania narażone są na duże temperatury, i w zależności od użytego materiału, metal robi się mniej sprężysty, a co za tym idzie nie odbija, albo nie dociąga.
  
 
No i u mnie padły kierunki.
Przypuszczenia padły na bezpiecznik i przekaźnik.
Bezpiecznik ok. wiec zabrałem się za przekaźnik.
Poniżej wyjęta płytka z przekaźnikami i ten zaznaczony to od kierunków.

Po włączeniu awaryjnych lub kierunku przekaźnik się włączał ale nie przerywał i kierunki się nie świeciły. Myślałem że styki nie łączą ale okazało się, że zrobił się „zimny lut” na ścieżce płytki (zaznaczony na zdjęciu), polutowałem i jest ok.

No i obyło się bez wydatków
  
 
ja mam troszkę inny problem - nie działa prawy tylni kierunek, tzn jak go załączę to ze 2-3 razy mignie i koniec, przedni działa.
jak włączę awaryjne to samo - działają wszystkie oprócz prawego tylnego, tzn mignie kilka razy i koniec
zorientowałem się bo jak przestawał migać to przyspieszało pikanie przekaźnika i lampka, wymieniłem przekaźnik i poprawa o tyle ze nie denerwuje szybkim pikaniem - pika normalnie, a kierunek tylni zaświeci kilka razy i koniec i tak samo na awaryjnych, wymieniłem też żarówkę (najpierw, ale nic nie dało, porozłączałem lampę i złączylem z powrotem i nic )
ktoś ma może jakiś pomysł co to może być?

pozdrawiam
  
 
Cytat:
2010-04-30 01:24:10, halik pisze:
.........wymieniłem też żarówkę (najpierw, ale nic nie dało, porozłączałem lampę i złączylem z powrotem i nic ) ktoś ma może jakiś pomysł co to może być?


Ja mam
Nie styka na kostce, ewentualnie w lampie
  
 
Cytat:
2010-04-30 07:43:21, JaRabbit pisze:
Ja mam Nie styka na kostce, ewentualnie w lampie



na której kostce?
dziś wyjąłem obie (lewa i prawa) lampy i zamieniłem miejscami - wychodzi że to nie wina lampy, bo lewa w miejscu prawej nie świeci (tzn świeci jak świeciła - kilka mrugnięć) a prawa dobrze działa na miejscu lewej, przekaźnik jak już pisałem wymieniony i zastanawiam się czy to nie przewody, lub styki w podstawce przekaźnika, tylko nie do końca wiem jak to sprawdzić.

a mam jeszcze jedno pytanie przy okazji - szukając przekaźnika świateł znalazłem 4-ry przekaźniki w lewym boku - tam jest przekaźnik do pompy paliwa i właśnie ja mam tylko 3 (4-ry miejsca, 1 wyjęty) i o ile dobrze rysunek odczytałem wygląda jakby ten wyjęty był od pompy, a na benzynie działa...
  
 
Na moją znajomość esperaka, to nie ma przekaźnika od 3 światła stop.
Przerywacz kierunkowskazów też działa prawidłowo ( jeżeli nie mruga ci tylko lewa lampa).
Przeczyść dokładnie styki w kostce wchodzącej do lampy ( prąd dochodzi,sam napisałeś że mrugnęła parę razy), a jeżeli masz jeszcze wątpliwości,to zrób wcinkę w przewód prądowy idący do tego kierunkowskazu i sprawdź żaróweczką