Zapalniczka po zwarciu. Corolla "96

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam serdecznie.
Kilka dni temu robilem oswietlenie do swojego samochodu (Toyota Corolla z 1996 roku). Wszystko bylo juz niemalze skonczone, wystarczylo podczepic sie pod kable zapalniczki. Wszystko zaplanowalem....
Najwiekszy FAIL jaki moglem zrobic- przecialem kable nozem, ktore byly pod napieciem.

Oczywiscie poszla iskra po czym nie bylo pradu na kablach. BEZPIECZNIKI!

Otworzylem maske w celu sprwdzenia ktory sie spalil. Ku mojemu zaskoczeniu wszystkie byly dobre.

Moje pytanie brzmi nastepujaco. Gdzie jest problem, jak to naprawic. Czy sa gdzies jeszcze ukryte bezpieczniki poza blokiem silnika?

Dodam ze lampka od zapalniczki jest ciagle sprawna.

Za jakakolwiek pomoc serdecznie dziekuje
  
 
Chociaż byś to piłą łańcuchową ciął to i tak zrobisz zwarcie przecinając oba przewody jednocześnie
W środku samochodu powinieneś mieć bezpieczniki. Nie dam sobie głowy uciąć ale w okolicy lewej nogi kierowcy pod plastikiem. Oczywiście plastik musisz zdjąć

[ wiadomość edytowana przez: junior_ek dnia 2010-06-24 16:07:57 ]
  
 
No miales szczescie ze cie nie porazilo pradem
moglo tez byc gorzej ,nieraz strazacy opisywali ze od iskry samochod sie zapalil ze o ludziach pierwotnych nie wspomne...
Bezpiecznik CIG przy lewej nodze kierowcy jest taka klapka z bezpiecznikami i opisem.
A po co rznales nozem te kable i to pod napieciem ,wystarczylo kluczyk wyjac ze stacyjki to napewno by nie byly.
  
 
caly bajer polega na tym ze zapalniczka dziala niezaleznie od stacyjki, podobnie jak i radio i kilka innych rzeczy;P

po co? robilem oswietlenie i chcialem to zrobic w mozliwie profesjonalny sposob efekt koncowy wyszedl idealnie^^

Bezpiecznik odszukany i wymieniony. Dziekuje serdecznie za pomoc