[MK 6] Dławienie się na Gazie, ograniczone obroty.

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Swoim essi jeżdżę dosyć sporo około 200 km dziennie. Zawsze tankuje na Statoilu. Jednakże wczoraj miałem dosyć nietypową sytuacje. Po przejechaniu 100 km auto zaczęło się dławić obroty nie chciały dojść do 3 tys. Przełączyłem go na benzynę i wszystko było w porządku. Po chwili znów męczyłem go na gazie, aż w końcu się "przepchało" i zaczął normalnie chodzić. Sytuacja powtórzyła się 3 razy, zawsze przy odpalaniu silnika (silnik był ciepły). Czy to wina LPG ? Czyżby jakaś trefna mieszanka? Proszę o wasze opinie. Pozdrawiam.

[ wiadomość edytowana przez: Snookus dnia 2010-08-07 13:17:00 ]
  
 
trzeba co jakis czas wymienic filterek gazy koszt ok.15 zl a rowniez oczyscic reduktor bo zbieraja sie w nim w dolnej czesci frakcje metali ciezkich i zaklocaja jego prace -laczny koszt u gazownika 75-80 zeta cokolwiek bedziesz sam probowal robic zawsze zakrecaj gaz przy butli,jak dlugo masz ten gaz bo praktycznie co 4 lata trzeba wymienic reduktor lub w ostatecznosci przepone w reduktorze


-----------------
FEFK #2478 KLUBOWA AWANGARDA
byl Escort MKVII 1,4
byl Focus MKI 1,8 tddi
jest Focus MKII 1,6pb
Dystrybutor Gadżetów

[ wiadomość edytowana przez: michno45 dnia 2010-08-07 16:06:15 ]
  
 
Miałem coś takiego, dokładnie identyczne objawy. Okazało się, że wlot powierza (ten zagięty i spłaszczony na końcu) który wyprowadziłem do góry przysysał się do okładziny wewnętrznej strony maski jak dobry odkurzacz do dywanu. Wyprowadziłem wlot powietrza w dół w okolice skrzyni biegów i problem zniknął


[ wiadomość edytowana przez: Qwet dnia 2010-08-08 21:37:50 ]
  
 
Kol. Qwet ma rację też tak miałem na ciepłym jak wentylator sie załączył to ciepłe powietrze szło prost do dolotu i rurka (która dziwnym trafem znikła jakimś cudem po wizycie u mechanika) załatwiła sprawę ,ja ja mam skierowana lekko do góry w stronę kierowcy chwilowo zastępuje ja kolano pcv o srednicy 75 mn
  
 
Miałem chwilowy brak czasu, jutro sprawdzę teorie z tym wlotem powietrza ale dziwne , że to tak nagle się zrobiło. Chociaż zauważyłem, że dziś było wszystko ok. Dam znać co i jak jutro. Dzięki wielkie za wasze porady
  
 
Mi nie chodziło o ciepłe powietrze, tylko o to, że wlot powietrza przysysał się do okładziny pod maską i to blokowało dopływ powietrza. W takim wypadku silnik zasysał bardzo dużo gazu z reduktora, a powietrza tyle co kot napłakał więc nie było spalania. Na benzynie wszystko ok, bo tam jest przepływomierz i ilość benzyny jest proporcjonalna do ilości powietrza. Po skierowaniu wlotu powietrza w okolice skrzynki korbowej problem zniknął, a na benzynie silnik stał się nawet trochę mocniejszy Teraz muszę tylko uważać na głębokie kałuże