Oddam mega zardzewiałego poloneza "96 na części

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam,

W okolicach 27-03-2011 będę miał do oddania poloneza caro GLI abimex z 96 roku, przebieg 195kkm. Polonez spędził ze mną 5lat i generalnie sprawował się bardzo dobrze, tylko raz nie dojechałem nim do celu i to z mojej winy. Obecny stan oceniam jako mierny bo:

-z blach to chyba nic się nie nada, zgnite okrutnie.
-silnik padaka. Panewek już chyba prawie nie ma i oleju pije ze 2l/1000km. Ale zimą zapalał za 1-2gim razem.
-zbiornika paliwa nie ma - jest gaz i prowizoryczny zbiornik do rozruchu na benzynie.
-instalacja gazowa ważna jeszcze 2 lata ale parownik już padnięty raczej. Sterownik al700 działa, ale trzeba by ustawić, bo teraz ustawiony do braku sondy lambda.
-sonda lambda pęknięta - nie działa.
-wydech: rozsypane połączenie między 2rurką a katalizatorem, reszta tyle o ile, wymieniany z 4 lata temu.
-skrzynia biegów: ogólnie dość zużyta, wypada jedynka, słychać łożyska.
-drążki reakcyjne tył: rozsypane tuleje.
-alternator działa, ale pierścienie już mocno wytarte. łożyska zmieniane 3lata temu.
-rozrusznik: raz na 10 nie zazębi automat.
-nagrzewnica przerabiana z seicento chyba, dodatkowa pompa wody z omegi, elektrozawór ogrzewania z bmw...

Niektóre części jednak zostały niedawno wymienione i powinny być w niezłym stanie:
-resory: wymienione na nowe ze 3 lata temu.
-przekładnia kierownicza: 2 lata temu nowa.
-większość elementów zawieszenia przód: 2 lata nowe.
-chłodnica: rok.
-przegub elastyczny wału, bębny, tłoczki tył, zbiornik wyrównawczy chłodnicy, koło pasowe pompy wody i takie tam.

W auto włożyłem swojego czasu sporo pracy i pieniędzy, jeździ się nim nie źle, choć głośno.
Ostatnio zanabyłem inny samochód, toteż poloneza z bólem serca muszę się pozbyć (na początku kwietnia kończy się OC na niego).
Szkoda mi go na złom oddać, bo wiem, że sporo gratów jeszcze mogło by posłużyć komuś innemu, dlatego chciałbym go oddać komuś, kto się ów częściami zaopiekuje, wsadzi do swojego polona i będzie jeździł długo i szczęśliwie

Chętnie odpowiem na wszelkie pytania.

lokalizacja: Gdańsk.
  
 
Zaprowadź go od razu na Uczniowską...
  
 
No jeśli nikomu się nie przyda, to ostatecznie będę musiał tak zrobić. Ale poczekamy, zobaczymy.
  
 
Zaraz rozreklamuję Twoje ogłoszenie.
  
 
Myślisz kolego że dałby rade zrobić trase około 600- 700 km do Sosnowca?
  
 
Myślę, że bez problemu, często się nim w Polskę wypuszczam. Tylko jeszcze musiałbym wrócić jakoś
  
 
Szkoda że nie jesteś z bliższych mi okolic...kawał drogi do Gdańska mam...
  
 
To mogę dojechać za koszt gazu i pociągu spowrotem
  
 
Po namyśle (wolałbym sam po Niego jechać bilet PKP tańszy - studencki no i sam fakt ~300 zł za drogę a zbieram na wakacje - wyjazd w okolice Helu Niestety nie mam takiej kasy na zbyciu, a szkoda bo przekładnia, chłodnica i parę drobiazgów by się przydało...szkoda że to taki kawał
Pozdrawiam


[ wiadomość edytowana przez: bee997 dnia 2011-03-26 10:58:24 ]
  
 
Przywieź go do mojej firmy, na Orunię (ul. Wschodnią 17 - PPHU HERA) Zajmujemy się kasacją pojazdów, a jeszcze dostaniesz za te auto jakiś pieniążek
Poza tym dostaniesz od Nas zaświadczenie o przyjęciu pojazdu do kasacji
  
 
Aktualnie "dziurawcem" zainteresował się ktoś z -nazwijmy to- dalszej rodziny. Jeśli jednak nic z tego nie wyjdzie to PPHU HERA staje się najbardziej prawdopodobną opcją...
  
 
No i puki co dalej jeżdżę wytworem fso, mój świeżo-nabyty pojazd dopiero co wyjechał z warsztatu i już się posypał znowu. Dlaczego obecne samochody nie są choć w połowie tak niezawodne jak polonezy? Jeszcze się okaże, że sobie tego polona zostawię...
  
 
A co fajnego sobie kupiłeś? Jeśli można wiedzieć oczywiście...

-----------------
Szczyt oszukiwania samego siebie?
"Mój opel nie rdzewieje."
  
 
Witam
Ja chętnie przygarnę most z wałem, belkę pod silnikiem a i całą resztą nie pogardzę. Części się przydadzą do moich trzech poldków.
Mogę go odebrać osobiście
  
 
Cytat:
2011-03-28 21:44:59, ks10110 pisze:
No i puki co dalej jeżdżę wytworem fso, mój świeżo-nabyty pojazd dopiero co wyjechał z warsztatu i już się posypał znowu. Dlaczego obecne samochody nie są choć w połowie tak niezawodne jak polonezy? Jeszcze się okaże, że sobie tego polona zostawię...


Bo ich producenci się stali zbyt chciwi. Lepiej pogoń to co dopiero co kupiłeś zanim wpadniesz w większe koszta.
  
 
Tam zaraz fajnego... Opla omegę B, bo chciałem tani w kupnie, tani w częściach i RWD

Lazik, spóźniłeś się trochę, zgłosił się już "nabywca za gratis". Swoją drogą ten sam, od którego tego poloneza dostałem swojego czasu - nic w przyrodzie nie ginie
  
 
No cóż. Z tego co pamiętam to w Omedze zawieszenie nadaje się na autostrady, a w Polsce trzeba wymieniać wszystkie gumy średnio co 2 lata co już z 5 lat temu kosztowało koło 1000 zł przy użyciu dorabianych części.
  
 
Jakbym teraz pogonił to bym wyszedł ze stratą wartości około 10 polonezów w niezłym stanie. Na razie zrobiłem podstawowe rzeczy: rozrząd, zawieszenie, hamulce, sprzęgło... więc trochę poszło, no a teraz wysypał się wysprzęglik hydrauliczny. Ale z polonezem na początku też nie było różowo, ssał po kieszeni. Jak go dostałem to też ledwo jeździł. No tak już jest z autami starszymi niż 10 lat.
  
 
Rozrząd? No to rozumiem. Ale sprzęgło? Zawieszenie? Hamulce? - To już lekka przesada moim zdaniem...
  
 
No to były rzeczy, które podczas oględzin wyszły, że będą do wymiany. Nie było za bardzo w czym przebierać, żeby znaleźć zadbany egzemplarz w dobrej cenie.