Witam
potrzebuję informacji w następującej sprawie.
Uruchomiłem dziś samochód przejechałem ok 50 km zostawiłem samochód na parkingu i wszystko było z nim OK. Po pracy wsiadam opalam samochód i słyszę dziwną pracę silnika. Wyłączam samochód żeby sprawdzić czy ponowne uruchomienie będzie takie samo. I wówczas zapala mi się kontrolka informująca chyba o wodzie w filtrze paliwa (taka żółta z kropelką), do tego zapala się kontrolka ABS. Wyłączam auto ponownie zapalają się te dwie kontrolki + ładowanie akumulatora, później gaśnie podświetlenie całej deski rozdzielczej i dodatkowo słychać bardzo cicho wyjący alarm(jak miałczenie dosłownie). Wyłączam auto i w tym momencie nie da się już nic zrobić auto nie reaguje na przekręcanie kluczyka - ogólnie cisza.
Próbuję podłączyć auto na kable nic się nie dzieje (z tą różnicą że tli się kontrolka otwatej maski) w tym momencie z kabli rozruchowych ulatuje dym jakby się paiły i to tyle. Auto jest unieruchomione na maksa. Proszę o pomoc co się mogło stać i co dalej z tym fantem
na początek sprawdź kable przy wtyczce do alternatora,sprawdź czy nie są przełamane,pęknięte,przerwane,pociągni za każdego znich czy się nie rozciągają,czy nie pękną,jeśli będzie wszystko ok to zdemontować alternator i dać do sprawdzenia w fachowym zakładzie,naprawa lub wymiana w zależności co będzie uszkodzone, przy okazji weź akumulator,niech też go sprawdzą,napewno będzie trzeba go naładować o ile nie wymienić.
[ wiadomość edytowana przez: syd dnia 2012-11-17 00:36:48 ]