olo123456789 Warszawa | ODRADZAM. Uważałem ich kiedyś za dobrą firmę - do czasu, aż coś poszło nie tak. Popełnili błąd podczas naprawy, który dla mnie skończył się unieruchomieniem auta w trasie. Błędy się przytrafiają i tyle. Firma klasę jednak pokazuje właśnie w takich sytuacjach. Tu zaś szefuńcio pokazał swoje prawdziwe oblicze. Gdy tylko zorientował się, że będzie to reklamacja, momentalnie zmienił ton, stał się opryskliwy, nie miał czasu, musiał uciekać, itp. Reszta była równie żałosna - nieodbieranie telefonów, nieoddzwanianie, nieodpisywanie na maile i SMSy. Do dziś nie wiem jaka właściwie była jego odpowiedź na naprawę, którą zrobili tak, że przetrwała całe 60 km. Gdyby szefuńcio miał ustosunkować do mojej opinii, to zapewne napisałby, że w jego firmie takie błędy nie występują, że klienci próbują oszukiwać, że przyczyny mogły być różne, niezależne, że mechanik wykonał należycie, zgodnie ze sztuką, ą, ę, zapewniamy, gwarantujemy, itp, itd. I ta metoda jakoś tam działa, Wam również ciężko byłoby powiedzieć jak było rzeczywiście i kto pisze prawdę. Ale jakże to jest irytujące, gdy stoi się na poboczu, ma się przed oczami urypany element i pana szefa na linii, który mówi "niemożliwe....". I do tego ta świadomość, że nawet na forum ciężko będzie go obsmarować, bo tu też napisze "niemożliwe". W sądzie zaś powie, że klient celowo coś uszkodził po naprawie, aby wyłudzić odszkodowanie. To mniej więcej ten poziom. Z takim charakterem po prostu trzeba trafić do branży mechanicznej, albo do budowlanki czy też remontówki. W większej firmie byłby atrakcją, pewnie nawet nie umiałby się zachować. Po tych doświadczeniach przestałem uważać EnergyGaz za prawdziwą firmę. To raczej firemka, w której wiele zależy od humoru kierowniczka - podobnie jak w warsztacie przysłowiowego pana Kazia. Tu różnica jest taka, że pan Kaziu jest kierowniczkiem, pracuje z Heńkiem, Józkiem oraz Waldusiem i razem udają firmę. Ba, nawet usilnie promują się w mediach tematycznych i społecznościowych. Jakoś im to wychodzi, ja niestety dałem się nabrać. Ale to jednak kozą podszyte, lepiej unikać zawczasu. Z innych rzeczy, które wcześniej się uzbierały, ale osobno nie były godne opisywania. EnergyGaz montowało mi zawór gazu przy wlewie paliwa. Miałem kiedyś słuczkę i ten element karoserii był naprawiany. Panowie od blacharki zostawili mi ładne zdjęcie prezentujące jak to EnergyGaz zamontowało ten zaworek - woda ciekła przez niego po wewnętrznej stronie blachy. Druga rzecz - w aucie mam monitoring: lokalizacja, rejestracja dźwięku, obrazu, itp, itd. Nie widać tego, uruchamia się automatycznie. Po feralnej naprawie obejrzałem film z jej przebiegu. Nie było widać co robili przy instalacji, ale nagrały się rozmowy pracowników. Bluzgi na lewo i prawo, nabijanie się z klientów zaraz po ich wyjściu - na równie wulgarnym poziomie i zupełnie bez powodu. Do tego komentowanie rzeczy ze schowków. Ogólnie żenujący poziom. |