Kilka pytań odnośnie kupna samochodu.

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam,
Jako, że niedawno zdałem prawo jazdy to przymierzam się do kupna pierwszego samochodu.
I to "pierwszego" w dosłownym tego słowa znaczeniu, ponieważ będzię to nasz pierwszy samochód w rodzinie.
Dlatego jako kompletnie zielony w tych sprawach mam do was kilka pytań (Większość z nich jest napewno banalna dla kogoś kto się na tym zna, ja niestety nie - więc prosze o wyrozumiałość).

Zacznijmy od samego początku:
1. Co powinienem dostać przy zakupie samochodu (chodzi mi o papiery)?
2. Kupiłem samochochód - co mam dalej robić (w sensie prawne rzeczy, urzędy itp)?
3. Co oznacza "przegląd 04.07.17, OC 08.09.17"? Chodzi mi co to znaczy dla mnie jako nowego właściciela. Czy mogę jeździć na ubezpieczeniu i przeglądzie jego wcześniejszego posiadacza?
4. Parkowanie przy domu. Generalnie mieszkam w centum i większość parkingów, nawet tych "krawężnikowych" jest w jakimś stopniu płatna. Czy mieszkańcowi bloku przysługuje jakieś zwolnienie z opłat w danym miejscu lub coś w tym stylu?

To chyba narazie tyle.
Z góry dziękuję za pomoc.
  
 
Może od końca: co do parkingu, to często jest możliwość parkowania przy bloku tylko i wyłącznie dla mieszkańców, ale muszą być do tego odpowiednie znaki, więc zapytaj administratora jak wygląda sytuacja w Twojej okolicy. W kwestii OC oraz przeglądu, to daty oznaczają ich ważność, np OC masz do sierpnia 2017 roku,więc nie musisz nic robić tylko zgłosić ubezpieczycielowi iż nie wypowiesz OC i zostaniesz na następny rok. Papiery jakie otrzymujesz po kupnie auta to albo umowa kupna-sprzedaży, albo faktura vat.
Na forum jest kilka poradników dla kupującego, poczytaj aby wiedzieć więcej na ten temat i przede wszystkim dokonać dobrego zakupu, aby potem nie żałować.
  
 
Przed zakupem czy nawet oglądaniem auta warto zażądać od sprzedającego nr VIN (czyli takiego jakby nr seryjnego pojazdu, który jest unikalny) dzięki niemu można zdobyć często wiele wartościowych informacji o samym aucie
  
 
Zgadza się pod warunkiem iż auto było serwisowane i kupione w ASO w Polsce, jeśli jest sprowadzone zza granicy, będziesz musiał zamówić płatny raport podając nr vin, ale moim zdaniem tak czy inaczej warto to zrobić.
  
 
Mamy wtedy pewność co się z nim działo. W czasie jazdy nagle nie odpadnie nam zderzak czy też np koło Warto zainwestować w sprawdzenie nr vin.
  
 
warto też sprawdzić czy numery VIN są takie same we wszystkich miejscach w tym aucie

O czym mówię?

Numery VIN są wybijane w kilku miejscach w samochodzie. W danym aucie numer VIN musi być wszędzie identyczny!!!

Np we wszystkich Fordach są numery VIN wybite:
- na aluminiowej tabliczce przynitowanej do komory silnikowej
- w okolicach podszybia (widać przez przednią szybę
- w podłodze (płycie podłogowej) w okolicach progu po stronie pasażera - jest takie plastikowe "okienko" - uchylasz w nim klapkę i widzisz blachę i w tej blasze są wybite numerki

W tych 3-ch miejscach NUMER MUSI BYĆ IDENTYCZNY - jeśli nie jest to NIE KUPUJ AUTA, BO NIE ZAREJESTRUJESZ I BĘDZIESZ MIEĆ KŁOPOTY JESZCZE!

Różne numery oznaczać mogą, że auto jest poskładane z kilku np rozbitych wraków i może się rozpaść w czasie jazdy, albo było kradzione.

Podobnie z niewyraźnością cyferek/literek w numerze VIN - muszą być one (WE WSPÓŁCZESNYCH AUTACH) wybite równo i nie może być przy nich żadnych śladów "kombinowania" - jeśli czcionka w znakach w nr VIN jest "podejrzana" to znaczy, że ktoś mógł przebijać numer i auto mogło być np kradzione.
W przypadku starszych aut (np Nysa, Syrena, Żuk) numery VIN były fabrycznie wybijane ręcznie "wybijakami" - a nie maszynowo, jak dzisiaj i w przypadku starszych aut znaki w nr VIN mogą być "koślawe" - to jest normalne, że np "ręka mogła zjechać" majstrowi, ale jeśli auto powstało na "zautomatyzowanej linii" no to znaki powinny być idealne.

--------------------------------------------
Warto kupić w sklepie motoryzacyjnym takie urządzenie wyglądające jak pisak, które służy do pomiaru grubości powłoki lakierniczej - poznasz, czy np karoseria nie była szpachlowana, przemalowywana.
Jeśli złapiesz sprzedawcę na kłamstwie, że np. mówi, że "auto jest zupełnie igła i że tylko babcia jeździła nim od nowości raz w tygodniu do kościoła", a tym urządzeniem "wyczujesz", że była tu i tam szpachla to też odpuść sobie to auto.

Szpary między drzwiami, karoserią, maską, klapą bagażnika, zderzakiem, itp, powinna mieć identyczną szerokość - jeśli np miedzy drzwiami, a przednim błotnikiem i drzwiami o tylnym błotnikiem są różnej szerokości szczeliny, to znaczyć może, że auto miało jakąś naprawę blacharską - wymiana drzwi, błotnika, było "klepane".

---------------------------------------------
Jeśli czujesz w aucie dziwny zapach, albo jest podejrzanie w środku "wyperfumowane" (kilka "drzewek zapachowych" wisi w środku w kabinie) to może to znaczyć, że auto jest po powodzi. Taki samochód nie warto brać, bo koszty remontu do którego się wóz taki nadaje są wyższe niż wartość samego auta. Po czasie zaczną wychodzić pleśnie i psuć się cała elektryka. Takie auta warte są 60 groszy/kg

--------------------------------------------
Warto wjechać autem na kanał i dokładnie pooglądać zakamarki.
Był taki przypadek, że jeden samochód miał w zakamarkach z przodu farbę białą, a z tyłu wiśniową bo... był zespawany z 2-ch wraków. Nigdy nie powinien wyjechać taki wrak na drogę!!!
Jeśli sprzedawca unika propozycji pojechania na kanał, to znaczy, że też coś może próbować ukryć...

--------------------------------------------
W przypadku aut o konstrukcji na ramie (dawno temu: Syrenka, Nysa, Żuk, - dzisiaj auta dostawcze, pick upy itp) najważniejsza jest rama. Nadwozie może być nawet składane z 2-ch i nic mu nie będzie, ale jeśli np belki podłużne w ramie są przerdzewiałe, to auto jest wrakiem.
Większość znaczna współczesnych osobówek to auta o konstrukcji samonośnej. Wszelkie uszkodzenia płyty podłogowej, progów i szkieletu nadwozia to totalna dyskwalifikacja auta.
Jeśli np autko samonośne ma krzywą komorę silnika to się nie nadaje do jazdy, choć może wyglądać "wizualnie" na "całkiem jeszcze dobre. Moja ciocia tak miała z Oplem Corsą - zderzenie drobne z ciężarówką i przekosiło karoserię całą z przodu o kilka cm - niby nic poważnego, ale auto było już wrakiem.

Warto pomierzyć w przypadku wątpliwości, auto po przekątnej - jeśli wymiary np w prawym i lewym boku po przekroju są różne to znaczy, że auto jest krzywe i jest złomem

--------------------------------------------
Lepiej iść oglądać auto w 2 osoby bo 2-ch zawsze może więcej zauważyć, niż Ty sam w pojedynkę... Najlepiej zabrać kogoś, kto ma już jakieś doświadczenie z autami...



EDIT
W przypadku aut na ramie trzeba zwrócić uwagę na to, co jest numerem kabiny (nadwozia), a co jest numerem ramy (VIN-u). W dokumentach wpisany jest jako numer VIN-u tylko numer ramy. Numer kabiny (czyli nadwozia) nie był "zsynchronizowany" z numerem ramy i ZAWSZE SIĘ RÓŻNIŁ OD NUMERU VIN.
W przypadku Nys i Żuków często zdarzało się, że nadwozia były o 20 lat młodsze od ramy, bo nadwozie w autach ramowych jest częścią jak najbardziej wymienną (jak silnik, czy klamka w drzwiach). Zdarzało się, że niezbyt rozgarnięty policjant z drogówki robił awanturę, że "się nie zgadza numer VIN z numerem w dowodzie rejestracyjnym", bo policjant ten popatrzył na numer seryjny kabiny, a nie numer ramy/VIN
Nawet w katalogach części zamiennych można było kupić całą karoserię np do Nyski jako "część zamienną" i sobie wymienić całą "budę".
Podobno wyprodukowano znacznie więcej karoserii niż np Żuków czy Nys i stąd kabina w Żuku czy Nysie miała przeważnie wyższy numer od numeru ramy/VIN
Nie wiem, jak w innych autach innych marek

[ wiadomość edytowana przez: Historyk1985 dnia 2017-06-27 10:43:20 ]
  
 
Nic dodać nic ując, poprzednicy wyczerpali temat dotyczący tego co należy sprawdzić w aucie przed zakupem, a ja tylko napiszę że jeżeli sam się na tym nie znasz, to można też skorzystać z usług profesjonalnej firmy która się tym zajmuje.
  
 
Serio ludzie, jak się nie znacie na autach to podjedźcie samochodem na stację diagnostyczną i niech przetrzepią go. Dużo to nie kosztuje, a już będzie zarys tego co was czeka. Poza tym, nieuczciwi sprzedawcy nie godzą się na takie rozwiązanie. Co już oszczędza nam czasu.
  
 
To prawda, na stacji diagnostycznej możemy zweryfikować przynajmniej stan zawieszenia czy poziom amortyzacji, od tego trzeba zacząć. Też trzeba rozróżnić czy kupujemy nastoletnie auto za kilka tyś zł czy też jest to nowsze auto, w drugim przypadku zbadałbym dokładnie jego stan.
  
 
Cytat:
2018-04-04 12:33:32, SpaCar_pl pisze:
To prawda, na stacji diagnostycznej możemy zweryfikować przynajmniej stan zawieszenia czy poziom amortyzacji, od tego trzeba zacząć. Też trzeba rozróżnić czy kupujemy nastoletnie auto za kilka tyś zł czy też jest to nowsze auto, w drugim przypadku zbadałbym dokładnie jego stan.

Cytat:




Też tak myślę
  
 
Słuszne podejście do tematu, w aucie za kilka tyś zł sami jesteśmy w stanie znaleźć i zbadać niektóre mankamenty, co innego jeżeli jest to droższe auto, wówczas polecam zbadać je pod kątem diagnostyki komputerowej.
  
 
Witam,
Ja zawsze zabieram ze sobą kumpla mechanika, ma już spore doświadczenie i wiem, że chociaż część jawnych wad zawsze wykryje. Niestety nigdy na 100% nie wiadomo jaka jest historia pojazdu.
  
 
To fakt i szczególnie dotkliwy okazuje się ten problem w komisach samochodowych gdzie możemy w prosty sposób zostać oszukani, najlepiej jeżeli oprócz znajomego mechanika zabierzemy, umówimy się na wizytę do ASO gdzie sprawdzą nam auto od A do Z.
  
 
To w takim razie ile chcesz przeznaczyć na ten cel Podstawa to wybrać bezpieczny i zarazem wygodny fotelik dla naszego dziecka. Sprawdź jak wypadł ten model w najnowszych testach bezpieczeństwa, co już da CI pewien wyznacznik.
  
 
Kupowałam samochód w salonie Porsche więc tam uzyskałam bez problemu odpowiedzi na wszelkie moje pytania. Doradców tam mają świetnych, mają doskonałe rozeznanie i dbają o klientów jak nigdzie indziej

[ wiadomość edytowana przez: Bialy dnia 2020-12-28 22:48:42 ]
  
 
Dzisiaj godnych polecania salonów, których kupimy fajne autka nie brakuje. Generalnie myślę sobie, że stawianie na takie oferty to zawsze dużo lepsza opcja, niż kupno u handlarza, gdzie tak naprawdę nigdy nie wiemy, co dostaniemy. Chyba nie każdy ma możliwość jeżdżenia po auta ze znajomym mechanikiem, czy innym specem, a naciąć się jest naprawdę nietrudno.

[ wiadomość edytowana przez: Bialy dnia 2020-12-28 22:48:23 ]
  
 
Jeśli chodzi o podpunkt 4 to u mnie na wspólnocie jest opłata za miejsca parkingowe dla mieszkańców. Zobacz, czy u Ciebie jest coś podobnego.
  
 
Nie wszyscy znają się na temacie jakim jest kupno samochodu. bardzo fajny wątek.
  
 
Myślę, że poprzednicy mają rację. Ja nie wyobrażam sobie kupić samochód bez wizyty na stacji diagnostycznej. To chyba podstawa.