Ssanie

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
jak odpalam silnik na bezynce po chwili przerzucam na LPG to po przejechaniu kilkunastu metrów silnik staje..wykrecam swiece zalane ale nie benzynką bo nie smierdzi...hmmm...czy ktoś wie o co chosi? Moze nie powinienm uzywać ssania jak jade juz na gazie......??


[ wiadomość edytowana przez: Koot dnia 2007-02-02 12:12:21 ]
[ powód edycji: Tytuł zmieniałem ]
  
 
Cytat:
2003-11-28 11:16:46, El pisze:
Moze nie powinienm uzywać ssania jak jade juz na gazie......??



dokładnie.

Ssanie na gazie dodaje powietrza (tak jakby fałszywego),
mieszanka się zubaża i silnik gaśnie.
Czyli w momencie przełączania na gaz trzeba wyłączyć ssanie.

zdarzają się przypadki, że wyciągnięcie ssania na gazie zwiększa obroty, ale wynika to ze złej regulacji biegu jałowego (bardzo bogatej - np. 9% CO )
wtedy ssanie dodaje powietrza, mieszanka ma bardziej stechiometryczny skład i jest jej więcej, więc obroty rosną.
  
 
przy ssaniu zainstalowanych w polonezowaskich gaźnikach jego uruchomienie podczas pracy na LPG mija sie z celem gdyż jest ono poporostu dodatkowym prostym gaźnikiem wiec jak nie ma bezyny to niedziała i w dodatku powoduje zamieszanie opisane przez mojego przedmówce

dla tego ja jestem zwolenikiem gaźników Webera (IDF DMS) gdyż one posiadają dodatlową przepustice wraz z układem odpowiedniego jej uchylania stetowanym podciśnieniem w gardzieli co jest chyba leprzym roziażaniem w przypadku LPG ale mixer musi być pod gaźnikiem
  
 
Może poprostu zamarza Ci parownik...i "leje"gazem... Sprawdź poziom płynu w chłodnicy..
  
 
no własnie.....dziekuje za pomoc.....poziom płynu mam ok dwa dni temu zmieniałem razem z pompą i termostatem...a z tym ssaniem to tak mi sie własnie wydawało że cos nie tak......
  
 
Cytat:
zdarzają się przypadki, że wyciągnięcie ssania na gazie zwiększa obroty, ale wynika to ze złej regulacji biegu jałowego (bardzo bogatej - np. 9% CO )
wtedy ssanie dodaje powietrza, mieszanka ma bardziej stechiometryczny skład i jest jej więcej, więc obroty rosną.



czy zla regulacja biegu jalowego wplywa na ilosc spalanego gazu? ..moj poldek juz od jakiegos czasu pali sporo, ale to pewnie przez nie wymieniany parownik od 5 lat .
  
 
panowie ja mam u siebie właśnie tak że po wyciągnięciu na gazie ssania obroty rosną i autko zachowuje się jak najbardziej OK. Spalanie również w porządku (ok.12l w mieście, wcześniej przed regulacją miałem 17!)...
Czyli mam rozumieć że wolne obroty mam źle wyregulowane i muszę PRZYKRĘCIĆ śrubę na parowniku, wtedy będę miał uboższą mieszankę i wszystko powinno być wtedy OK (ssanie powinno powodować gaśnięcie silnika)...

Ehhh...ta regulacja LPG już mi bokiem wychodzi... Czy jak mam takie objawy jak teraz, to coś szkodzi silniczkowi? Czy jedynie zatruwam atmosferę, hę?

Będę wdzięczny za weryfikację moich sugestii....
Pozdro!
  
 
Co do składu mieszanki to jeżeli silnik pracuje stabilnie to nie ma się czym przejmować. Wszelkie regulacje gazu należy wykonywać przy nagrzanym silniku. Jeżeli gorący silnik reaguje na wyciągnięcie ssania to można mu trochę zubożyć mieszankę. Na zimnym gaz może nie odparowywać całkowicie i wzrost obrotów jest dopuszczalny. Jednak przy precyzyjnej regulacji zimny silnik po chwili pracy powinien stabilnie pracować. Na gorącym silniku przy wyciągnięciu ssania silnik powinien zgasnąć. Co do wpływu składu mieszanki na trwałość silnika to przy pracy na gazie bardziej szkodliwa jest zbyt uboga mieszanka.(wyższe temperatury w komorze spalania itd.)Zbyt bogata oprócz większego zużycia paliwa nie powoduje większych negatywnych skutków.(oczywiście w rozsądnych granicach). Na benzynie to trochę inna bajka. Zbyt bogata mieszanka zostawia nagar i to nie jest
  
 
Czyli mogę spokojnie spróbować przykręcić śrubę na parowniku o powiedzmy te 1/4 obrotu i zobaczyć co będzie ze ssaniem... Ustawiałem sobie tak,żeby miał jak najlepsze obroty - coś koło 1000 na rozgrzanym silniku - wypadło to mniej więcej na połowie zakresu pomiedzy gaśnięciem przy odkręcaniu a gaśnięciem przy przykręcaniu śruby.

A teraz humorystyczny przerywnik - ostatnio regulowałem gaz w Żuku i chciałem poprawić dolot - zrobić tak,żeby powietrze nie wlatywało pod kierunek jazdy (chciałem zapobiec przygasaniu podczas puszczania na luz) i co? Okazało się że jak nawet (uwaga,uwaga) PRZYSŁONIŁEM całkowicie dolot ręką, silnik chodził bez żadnej różnicy!!! (oczywiście chodził na LPG). Nie mam pojęcia skąd on brał powietrze - na oko nie było widać nieszczelności. W moim leopoldzie wystarczy przytknąć 2 palce przy rurze dolotu i już się obroty drastycznie zmieniają, a tu taka niespodzianka
Na szczęście po regulacji spalił mniej (zmieścił się w 18-19l w mieście, poprzednio do 23 potrafił dojść)