Właśnie wróciłem z Finlandii.

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
No, kochani forumowicze. Właśnie wrócilem z 4-dniowego pobytu w kraju reniferów i... no cóż... inny świat. Jużnie mówię o czystości, nastawieniu ludzi do człowieka i cudownie znacznie wolniejszym tempie życia, ale te samochody ))
Na taksówkach jeżdżą praktycznie same Volvo S80, Saaby, widziałem nawet 2 nowiutkie Camry V6. KAżdy w środku ma GPS... tylko szkoda mi ich trochę, bo nie widziałem, żeby ktokolwiek jechał szybciej po autostradzie niż 100 km/h, a po mieście niż 60 km/h.
Wygląda to tak, że jadę taksówką 100 km/h wew. pasem, a po lewej stronie, najszybszym jedzie sobie Corvetta i trzyma się jakieś2 metry za nami nie przyspieszając. NA 3 pasie Jaguar S-Type, też jakieś 100 km/h...
Kierowcy gwałtownie nie hamują, nie trąbią - inny świat...
Zapewne plusem jest mała liczba wypadkó, no i nie widziałem żadnego nawet wgniecenia, ani zarysowania na żadnym samochodzie.
Finowie mają też świra na punkcie amerykańskich samochodów z dużymi silnikami. Co z tego, jak ten biedny silnik nawet się nie zacznie dobrze rozkręcać
  
 
Tam mnie nie było, ale chyba warto zwiedzić, czytając Twój post ...

Pozdrawiam i witaj w Polsce
  
 
Czy byłeś tam samochodem? Ile czasu jechałeś i jaką trasą?
Tak z ciekawości pytam?
  
 
No ładna wycieczka.
Słyszałem, że poza tym, że spokojny kraj to również drogi.
Może dlatego nikt się nie wychyla na autobanach.
  
 
Samolotem leciałem

CZy drogi ? Średnie zarobki to 2500 EUR, czyli tak samo jak u nas (tyle że w zł.) i teraz biorąc pod uwagę 1zł = dla nich 1EUR podam Ci przykład:

litr benzyny 1,22 EUR, czli tak, jakby u nas 1,22 zł. Proste
  
 
mówiąc "drogi" miałem na myśli duuuże mandaty.
poza tym tak jak mówisz: gdyby u nas etylina kosztowała 1,2 PLN to kto zakładałby gaz?
  
 
Fajną imprezkę sobie zafundowałeś
A teraz foty, Łaskawco prosimy
  
 
Wkurzyc sie mozna na te 100 km/h na autostranie. W Zelandii to samo. I nie da sie uciec przed mandatem. Radiowozy patroluja odcinki ok.50 km, wiec jak jedziesz a trase i seedujesz, nie masz szans sie wywinac, wiec wszyscy jada grzecznie. A silniki sie dlawia ponizej 3 tys obr.....
  
 
Cytat:
2004-06-11 17:20:32, Lwiecz01 pisze:
Na taksówkach jeżdżą praktycznie same Volvo S80, Saaby, widziałem nawet 2 nowiutkie Camry V6. KAżdy w środku ma GPS... tylko szkoda mi ich trochę, bo nie widziałem, żeby ktokolwiek jechał szybciej po autostradzie niż 100 km/h, a po mieście niż 60 km/h.




Dla tego że maja zajebisty podatek, który musisz zapłacic przy kupnie samochodu, który robi kosmiczna cenę dla zwykłego obywatela. Tylko sałaciarze są zwolnieni z tego podatku i mogą bez niego kupowac autko raz na 2 czy 3 lata.

Cytat:

Zapewne plusem jest mała liczba wypadkó, no i nie widziałem żadnego nawet wgniecenia, ani zarysowania na żadnym samochodzie.



Jak mówi znajomy Fin - Finladia do kraj bardzo wielu dróg po środku niczego i prowadzacych do nikąd.

Cytat:
Finowie mają też świra na punkcie amerykańskich samochodów z dużymi silnikami. Co z tego, jak ten biedny silnik nawet się nie zacznie dobrze rozkręcać



Maja i mogli je jakos b.tanio sprowadzac i rejestrowac jako cieżarówki (jak u nas) tylko jedno małe ale, maja przylepione takie wielkie 90 w żółtym kółeczku i jak przekroczysz ta prędkość i gliniarz cię złapie - to umarł w butach - nie masz samochodu.
  
 
Pracuję w fińskiej firmie i jak pierwszy raz przylecieli finowie wyjechał po nich na lotnisko nasz kierowca. Jechał z nimi "normalnie" czyli tak jak jedzie się w wawie. 80-90 na drodze z lotniska (dozwolone 50), przejechał na pomarańczowym, ktos mu zajechał, on komuś. Finowie byli w szoku. Ci którzy u nas pracują dopiero po kilku miesiącach zaczęli jeździć jak Polacy.

Jeden z nich na samym początku z wawy do Gdynii jechał prawie 8 godzin. Ani razu nie przekroczył prędkości....Ogólnie to jak się z nimi rozmawia traktuja nas jak "południowców" gestykulujących i trąbiących na ulicach.
  
 
))))))) Nic dodać nić ująć.
Ale akurat jazda po Warszawie jest mocno specyficzna
  
 
Znajomy Fin jak był w Polsce (po drodze do Kazimierza nad Wisłą i z powrotem ) zapytany czy chce samochód żeby sobie samemu gdzies pojechać odpowiedział, że dziękuje bo u nas jest "wild wild west"
  
 
2004-06-15 12:02:41, pankuba pisze:
"wild wild west"
-----------------------------------------------
taa, wszyscy znajomi z "zachodu" tak uwazaja, niezaleznie skad, nawet niemcy ktorzy jezdza przeciez szybko uwazaja ze, owszem ale jak sie ma po czym jezdzic
najbardziej komiczny jest znajomy kanadyjczyk, jezdzacy boxterem okolo 60km/h ze strachem w oczach, tylko ze u nich jezdzi sie niewiele szybciej i tez jest po czym, zastanawiam sie po co komu w stanach na przyklad, samochody rozwijajace predkosc ponad 120km/h?

[ wiadomość edytowana przez: steele dnia 2004-06-15 15:51:21 ]
  
 
Ja własnie 4 lipca jade do Finlandii i tam będzie na mnie czekał brat. Zostaniemy tam kilka dni, więc sie przekonam jak jezdzą. Tam wsiadam w brata Hondę Civic Type-R, a on na Yamcha Drag Star Warior 1700 i jedziemy przez całą Europe - ponad 10 tys km

Trasa przejazdu w mojim profilu




  
 
Cytat:
2004-06-15 15:48:29, steele pisze:
znajomy kanadyjczyk, jezdzacy boxterem okolo 60km/h ze strachem w oczach, tylko ze u nich jezdzi sie niewiele szybciej i tez jest po czym, zastanawiam sie po co komu w stanach na przyklad, samochody rozwijajace predkosc ponad 120km/h?



Hi hi

No widzisz, nie koniecznie, oni jadą tak jak wszyscy jak 60 to 60 a jak 150 to 150 Moja ciotka i wuj (rodowici Kanadajczycy) nie mieli żadnego problemu z jazdą w Polsce i przez Polskę. Zwiedzili autkiem kawał kraju i po Warszawie się pokręcili.
  
 
Bedac w Kanadzie 2 lata. Nauczylem sie jezdzic 50km/h po miescie i ani 1km szybciej. Czesto nawet 40km/h. Drogi maja jak pasy startowe dla samolotow takie szerokie i proste. Wez tu nie przygazuj
Mialem Buicka 3,8L w automacie. Z tego co pamietam rzadko kiedy gaz naciskalem Czesciej z hamulca korzystalem.
na autostradzie 100km/h (policja przymyka oko do 120km/h)

Najlepiej jak przyjechal ze mna do polski znajomy z kanady. jadac droga poza miastem w polsce znajdujemy zolte znaki np "29 zabitych...50 rannych" on na to patrzac mowi: "TU JAKIES POLE BITWY BYLO CZY CO?"
  
 
2004-06-16 13:30:19, SylwekMad pisze:
Mialem Buicka 3,8L w automacie. Z tego co pamietam rzadko kiedy gaz naciskalem
-----------------------------------------------------------------------------
no wlasnie, tak troche z innej beczki, to czesto slysze, ze te przeciez mocne i niewysilone silniki nie nadaja sie do szybkiej jazdy bo sa obliczone na dluga jazde z predkoscia oscylujaca okolo 100 km/h i jesli sie je bardziej dusi to maja tendencje do przegrzewania sie, wypalaja sie uszczelki pod glowica, podobnie kiepsko sprawuja sie automatyczne skrzynie biegow (grzeja sie)?
  
 
Byłem kilka razy w Finlandii, rzeczywiście zdyscyplinowanie powala nas na kolana zresztą bardzo podobnie jest na Islandii, znajomy z polskiej ambasady przed podróżą uprzedał mnie, że jeśli przekrocze dozwoloną prędkość to na 100% jakiś życzliwy Fin zadzwoni na policje, tam to po prostu normalka.
  
 
Wracajac do silnikow amerykanskich. Prawda. Pojezdzilem troche i uszczelka pod glowica szlag trafil. Czesto plyn mi sie gotowal. Brat mial Mercury (nie pamiertam modelu) 3.0L predkosc max. 140 km/h 1998 rok produkcji. Pojezdzil w lato w polsce i zaraz plyn mu bulgotal.
  
 
Cytat:
2004-06-16 13:30:19, SylwekMad pisze:
Drogi maja jak pasy startowe dla samolotow takie szerokie i proste. Wez tu nie przygazuj
Mialem Buicka 3,8L w automacie. Z tego co pamietam rzadko kiedy gaz naciskalem Czesciej z hamulca korzystalem.
na autostradzie 100km/h (policja przymyka oko do 120km/h)




No drogi mają - wjazd do Toronto: sześć pasów W JEDNĄ STRONĘ

A z prędkością to jest tak, że nie można sie wychylac czeba jechac ja inni. Jak cała autostrada grzeje 150 to i my (raz mi się zdarzyło ). Żaden je%&^&*ny slalomowicz tam nie przejdzie, nie to co u nas