Być człowiekiem - znaczy ćierpieć za naiwność

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam wszystkich.

Wczoraj qrna przytrafiła mi się kolizja - no cóż zdarza się.
Tym bardziej nie z mojej winy, przynajmniej ja tak uważam.
Stoję po wyjechaniu z miejsca parkingowego na drodze osiedlowej z zamiarem wrzucenia wstecznego i wyjechania a tu kurier z MasterLinka pocina na wprost mnie .....

Oczywiście zauważyłem go dużo wcześniej a że do wycofki na ulibę z podporządkowanej zostało mi jakieś 20m. wię wstrzymujęsię z manewrem cofania i skupiam na gościu z transita.

i oto ów magiczny kierowca nie zwalnia tylko próbuje za wszelką cenę zmieścić się na tym co pozostał z wolnego pasa ruchu i....

oczywiście nie daje rady.... Ja to widziałem wię czekałem aż on sięztrzma, wtedy ja wstek... i po sprawie. Jednak ten uparcie chciał mnie ominąć i przerysował mi całą lewą stronę.

Godzina kolo 17, ja się spieszę on z paczkami też wię nie wzywamy policji i ustalamy że ja zrobie dla niego oświadczenie (naiwność) a on podpisze je w dniu następnym, bo do winy się poczówa.

i co? Rano się spotykamy pod firmą a on już ma nowe podejście do sprawy...
Z kimś tam gadał i ten ktoś stwierdził że to moja wina i że mamy jechac na komisariat i policja rozstrzygnie. Na nic tłumaczenia że od rozstrzygania to są Sądy ale uparł się.
zakończyło się na wniesieniu sprawy do Sądu grodzkieo o ustalenie winy i teraz za swą durną naiwność mam w huj czekania co będzie dalej.....


Zawsze dzwońcie po policję

Pozdro
Załamany KaZaK
  
 
wspolczuje ci bardzo...niestety...przykro to mowic....ale niewezwanie policji to jedno...mozna wybaczyc..ale niespisanie oswiadczenia na miejscu to..no hmm nie chce nazywac po imieniu w sadzie moze byc roznie..tak czy owak..powodzenia

przypomnialo mi sie..jakis czas temu mialem stluczke z sasiadem z klatki (moja wina)..po sasiedzku mielismy wszystko zlatwic..kupilem mu zderzak..i ogolnie chcialem dac mu kase zamiast z OC ale skalkulowalem ze jednak lepiej stracic ulge i dc polise..umowilismy sie tak ze poniewaz ocenil szkode na 700zl..tylko zderzak pekniety..to jesli ubezpieczalnia da cos wiecej to on mi zwroci...ubezpieczalnia dala 1000...chyba nie musze mowic ze zadnej kasy nie widzialem

[ wiadomość edytowana przez: qbaj dnia 2005-03-10 20:43:51 ]
  
 
przykro mi naprawde. Z ubezpieczenia bedziesz robil naprawe? czy z wlasnej kieszeni?
  
 
wiem, ale dalem sie zrobic... podal mi wszystkie dane itd. wiec myslalem ze normalny gosc, a okazalo sie ze gnojek jebany i mnie zrobil, zobaczymy co sąd rozstrzygnie... a ja osobiście mam nauczke na wsze czasy.....


Za głupotę podobno trzeba płacić...
  
 
narazie czekam jak sie sprawa rozwinie, a potem zobacze, bo moze podciagne nne pierdoły pod to co jest ... ale najpierw sprawa..

a swoją drogą to dowiedz sie we firmie swojej jak to jest w takiej sytuacji z omijaniem stojącego pojazdu na drodze wewnętrznej ok?
  
 
postaram sie dowiedziec
  
 
ale w sadzie masz bardzo male szanse na wygranie...przeciez jest twoje slowo przeciwko jego...nie wspominales o zadnych swiadkach...w zwiazku z tym sad umozy sprawe z powodu niemoznosci rozstrzygniecia..przeciez jesli taka sytuacja na droge to faktycznie jego wina..to koles opisze zupelnie inna kosmiczna sytuacje i ty bedzie mogl tylko zgrzytac zebami ze zlosci..
  
 
Cytat:
2005-03-10 21:00:21, qbaj pisze:
ale w sadzie masz bardzo male szanse na wygranie...przeciez jest twoje slowo przeciwko jego...nie wspominales o zadnych swiadkach...w zwiazku z tym sad umozy sprawe z powodu niemoznosci rozstrzygniecia..przeciez jesli taka sytuacja na droge to faktycznie jego wina..to koles opisze zupelnie inna kosmiczna sytuacje i ty bedzie mogl tylko zgrzytac zebami ze zlosci..



świadka mam....
gość ode mnie z roboty widział co było
  
 
wyrazy współczucia stary

dobrze, że opisałeś sytuację na forum - będzie to przestrogą dla nas
  
 
Skurwiel z gościa....tyle powiem
  
 
mialem kilka lat temu podobną sytuację.Winny klękał i modlił się .Dziękowal Bogu, że tylko tyle stało się i dzięki mej umiejętności przewidywania nie doszło do tragedii.Podpisał wszelkie zobowiązania.Nie wezwałem policji.PÓŹNIEJ OKAZAŁO SIĘ ŻE BYŁA TO JEGO STRATEGIA NA ODWIEDZENIE MNIE OD WEZWANIA POLICJI.Poszedłem do naszego wspólnego ubezpieczyciela.Mój oddział przesłał sprawę do konfrontacji do oddziału sprawcy.Ten po wezwaniu stwierdził że podpisał wszystko w szoku i nie zgadza się z tym co podpisał.I zaczęło się.W końcu straciłem trochę zniżki z AC.Zmęczyło to mnie i od tej pory wzywam w najmniejszym przypadku policję.I sprawdza się.Teraz wyznaję zasadę że KTO MA MIĘKIE SERCE TO MA TWARDĄ DUPĘ.
  
 
walcz jak się da , a jak będziesz robił esperaka to daj znać mam zaprzyjazniny zakład lakierniczy którego właścicielem jest mój znajomy , zrobi niedrogo a solidnie pzdr
  
 
Ojciec mial identycznie jak pisze rysiek2... koles w niego wjechal... potem przepraszam i wszystko popodpisywal..a. aj kco do czego przyszlo i sie uezpieczyciel zajal sprawa to... zaczal sciemniac... i sue zaczelo...
po napisaniu jednak kilkunastu listow do PZU z ponaglaniami... udalo sie kase wydobyc...ale minal ponad rok...

wiec... wspolczuje...ale to moze potrwac...

MASZ WYPADEK WZYWAJ NIEBIESKICH!!!

ETomek
  
 
A ja kiedyś puściłem kolesia po kolizji z Jego winy i ... wszystko skończyło się dobrze!
Warunek - na oświadczeniu napisał, że jest w pełni świadomy tego, co pisze i zdrowy na ciele i umysle, czy jakoś to tak ujął.
Jego ubezpieczalnia wypłaciła kase nawet bez potwierdzania przez sprawcę - jakiś uproszczony tryb postępowania, czy coś takiego.
Życzę powodzenia!!!
P.
  
 
Cytat:
2005-03-10 20:35:32, KaZaK pisze:
Witam wszystkich. Wczoraj qrna przytrafiła mi się kolizja - no cóż zdarza się. Tym bardziej nie z mojej winy, przynajmniej ja tak uważam. Stoję po wyjechaniu z miejsca parkingowego na drodze osiedlowej z zamiarem wrzucenia wstecznego i wyjechania a tu kurier z MasterLinka pocina na wprost mnie ..... Oczywiście zauważyłem go dużo wcześniej a że do wycofki na ulibę z podporządkowanej zostało mi jakieś 20m. wię wstrzymujęsię z manewrem cofania i skupiam na gościu z transita. i oto ów magiczny kierowca nie zwalnia tylko próbuje za wszelką cenę zmieścić się na tym co pozostał z wolnego pasa ruchu i.... oczywiście nie daje rady.... Ja to widziałem wię czekałem aż on sięztrzma, wtedy ja wstek... i po sprawie. Jednak ten uparcie chciał mnie ominąć i przerysował mi całą lewą stronę. Godzina kolo 17, ja się spieszę on z paczkami też wię nie wzywamy policji i ustalamy że ja zrobie dla niego oświadczenie (naiwność) a on podpisze je w dniu następnym, bo do winy się poczówa. i co? Rano się spotykamy pod firmą a on już ma nowe podejście do sprawy... Z kimś tam gadał i ten ktoś stwierdził że to moja wina i że mamy jechac na komisariat i policja rozstrzygnie. Na nic tłumaczenia że od rozstrzygania to są Sądy ale uparł się. zakończyło się na wniesieniu sprawy do Sądu grodzkieo o ustalenie winy i teraz za swą durną naiwność mam w huj czekania co będzie dalej..... Zawsze dzwońcie po policję Pozdro Załamany KaZaK



a tam, twoja wina i głupota.
Twoj samochod, twoja utrata wartosci to sie dzwoni na policje i czeka na nich, jak mu sie tak spieszylo mogl jechac ostrozniej, a po paczki kolega by przyjechal. A jesli o niego chodzi to masz macie racje skur..... ale z drugiej strony pomyslale sobie ze trafil jelenia to moze sie uda i wiesz co ma racje - przepraszam Cie, ale tylko takie slowa przychodza mi na mysl. Pewnie przykro to slyszec i ci wspolczuje ale sam wiesz

P.S. dobrze ze masz swiadka to nie powinno byc problemow

Powodzenia