Jechałem sobie i przed samym domem po wciśnięciu sprzęgła usłyszałęm mały "strzał" i pedał został w podłodze. Dociągnąłem go do mechanika - linka urwana i pęknięty samoregulator. Dzisiaj zakładają - sprzęgła nie ma tzn. cały czas jest zasprzęglony i przęgło nie odbija. Mechanik stwierdził , że łapa ruszana ręcznie trzyma, ale musi rozbierać skrzynię, bo to coś tam się stało.
Wierzyć mu, czy nie, czy mnie robi w ..., a czegoś przy pedale nie założył /z założeniem linki bawił się 1 h/?
Zna ktoś dobrego mechanika, któremu można zauwać w Częstochowie?
Nie chcę gościa osądzać ale nie wydaje mi się, żeby po zerwaniu linki sprzęgła trzeba było naprawiać sprzęgło (chyba że to jakiś fatalny zbieg okoliczności).
Sam nie wiem co myśleć. A może gość pochrzanił coś z regulatorem sprzęgła?? Są 2 rodzaje - z samoregulatorem i z regulacją ręczną i części z jednego nie pasują do drugiego.
A jak naciskasz pedał sprzęgła to łapa przy sprzęgle w ogóle się przesuwa ?
Jest to wersja z samoregulatorem, autko zabieram od niego rano bez naprawy i wiozę do innego, ten po prostu był najbliżej, bo 200 m od domu.
W autku nie można wrzucić luzu, bo do tego się sprowadza, rozmawiałem z innym mechanikiem i raczej to coś z naciągiem, a nie z dociskiem, bo da się jeżdzić, a sprzęgło się nie ślizga.
Jednak poszło sprzęgło, a i simering do wymiany. Po podłączeniu sprzęgłą jak trzeba zaczęło rzegotać jak młynek do kawy i wszystko do wymiany - ciekawi mnie tylko, czy padło razem z linką czy też zepsuło się od jazdy na biegu. Przebieg około 130kkm, rocznik 2000.
[ wiadomość edytowana przez: Kao dnia 2005-05-07 15:02:34 ]