Sortuj wg daty: rosnąco malejąco |
madzia_83 TOYOTA MANIAK Mimlowóz e9 Gardawice | 2005-03-04 13:04:34 Cześć tato, wróciłem!
Ojciec siedzący przed komputerem, nie odrywając wzroku od monitora pyta: - A gdzieś ty był? - W wojsku tato.. * * * * * * Panie doktorze, co mi jest? Naprawdę się martwię. - Spokojnie to zwykłe hemoroidy. - Hemoroidy na twarzy? - Oj aha, to pana twarz.... * * * * * * |
Suchy (M) TOYOTA SPAMER Yaris, Carina i Aven ... SPAM | 2005-03-04 17:38:54 Dwaj przyjaciele po rozwodach postanowili na zawsze zerwać kontakty z kobietami. Wyruszyli więc na takie odludzie, aby mieć pewność, że nigdy więcej nie zobaczą baby. Samolot wylądował w Anchorage na Alasce, skąd czekało ich jeszcze 200 mil jazdy psim zaprzęgiem do miejsca przeznaczenia. Weszli do sklepu dla traperów. Mówią krótko do sprzedawcy:
- Jedziemy na północ i chcemy wszystko, co może być nam potrzebne na cały rok! Sprzedawca wrzuca worki z jedzeniem, amunicją, witaminami etc. Potem dodaje dwie deski, półtora metra długości, z dziurą pośrodku i obszyte naokoło futerkiem. - Po co te dechy? - pytaja faceci. - Panowie jedziecie tam, gdzie nie ma kobiet, możecie tych desek naprawdę potrzebować. - Nigdy! - Weźcie deski tak czy owak. Jeśli ich nie użyjecie, zwrócę wam pieniądze w przyszłym roku. Następnej wiosny tylko jeden z rozwodników przyjeżdża do sklepu. Zamawia zaopatrzenie na cały rok. Sprzedawca zaintrygowany pyta: - W zeszłym roku było was dwóch. Gdzie jest twój partner? - Zastrzeliłem sukinsyna! - Dlaczego?! - Przyłapałem go w łóżku z moją deską! Rozmawiaja dwie sekretarki: - Ile ci płaci szef za delegację? - Mnie stówkę. - A mnie osiemdziesiąt. Ciekawe dlaczego dostaję mniej? - A bierzesz do buzi? - Biorę. - A połykasz? - Połykam. - Widzisz, potrąca ci dietę. Przychodzi baba do lekarza i mówi: - Panie doktorze, za ile wyzdrowieję? A lekarz na to: - Za parę tysięcy... U lekarza zjawia się mężczyzna po trzydziestce i mówi: - Panie doktorze, mam problem z seksem. - W takim razie niech pan mi opowie o swoim zwykłym dniu - zachęca lekarz. - Wszystko zaczyna się w środku nocy. Żona budzi mnie o trzeciej nad ranem na mały numerek, a potem jeszcze raz o piątej, żebyśmy mogli kochać się przed pójściem do pracy. - Aha... wszystko jasne - odpowiada lekarz. - Nie... sekundę - tłumaczy mężczyzna. - Bo widzi pan, zawsze, kiedy jadę pociagiem do pracy, spotykam tę ślicznotkę, znajdujemy wolny przedział i kochamy się całą drogę. - Aha, już wszystko jasne - przytakuje doktor. - Nie... - kontynuuje pacjent. - Kiedy przyjeżdżam do pracy, nie mogę oprzeć się urokom mojej sekretarki i kochamy się na zapleczu. - Aha... rozumiem - ocenia specjalista. - Nie, nie, nie - ripostuje facet. - Podczas obiadu widzę się z bardzo atrakcyjną kelnerką, a że bardzo mi się podoba, kochamy się w restauracyjnej kuchni. - Aha... to już wiem - informuje doktor. - Nie... jest ciag dalszy - dodaje pacjent. - Kiedy wracam do pracy, muszę zaspokoić moja wymagającą szefową, bo inaczej wylałaby mnie z pracy. - Aha... - mówi lekarz. - To wszystko? - Nie, to jeszcze nie wszystko. Bo kiedy wracam do domu, moja żona tak cieszy się z mojego powrotu, że chce ulżyć mi, jak tylko ujrzy mnie w drzwiach. - Więc w czym problem? - pyta doktor. - No cóż - odpowiada trzydziestolatek. - Strasznie mnie boli, gdy się onanizuję. Tak wczoraj uśmiałam się w tym teatrze, że wróciłam do domu półżywa. - Powinnaś jeszcze raz pójść na ten spektakl. W rosyjskiej restauracji podchodzi kelner do gościa i pyta: - Kawa czy herbata? - Kawa! - odpowiada gość. A na to kelner: - Nie zgadł pan. Herbata! Spotykaja się dwa pączki: - Cześć, co słychać u ciebie? - pyta pierwszy. - Nic ciekawego w sumie, miałem egzaminy na studia. Na to drugi: - I co, przyjęli cię? - No co ty, pączka? |
madzia_83 TOYOTA MANIAK Mimlowóz e9 Gardawice | 2005-03-09 11:49:09 Do agencji towarzyskiej przyszedł facet. Zamówił panienkę ispędził Z ni± fantastyczn± noc. Rano idzie do szefowej uregulowaćnależno¶ć.- Ile się należy? - pyta.- Nic... Był pan ¶wietny!- Co? Cała noc seksu z rewelacyjn± dziewczyn± i nic nie płacę?- Nic. Proszę, to jeszcze dla pana - szefowa podaje mu 200 złotych.Faceta zamurowało. Nie do¶ć, że poużywał w najlepsze, to jeszcze dostałdwie stówy.Tego samego dnia opowiedział o wszystkim koledze, więc on teżpostanowił odwiedzić agencję.On też spędził fantastyczn± noc z panienk±, ran idzie do szefowej ipyta:- Ile się należy?- Nic, był pan ¶wietny - mówi szefowa i wręcza mu 50 złotych.- Dziękuję - mówi facet. - Nie do¶ć, że było fajnie, to jeszcze dostajękasę.Wie pani co? Mam pytanie. Dlaczego dostałem 50 złotych, a mój kolegawczoraj dostał za to samo 200?- Wczoraj wszystko szło na satelitę, a dzi¶ tylko na kablówkę |
Suchy (M) TOYOTA SPAMER Yaris, Carina i Aven ... SPAM | 2005-03-10 22:18:49 no i co to jest fotomontaż czy real??
ale mimowszystko dobre |
madzia_83 TOYOTA MANIAK Mimlowóz e9 Gardawice | 2005-03-11 07:09:35 ładne.... lustro
hahahahahah mocne! |
CzapCzap T E L E T U B I Ś | 2005-03-11 11:29:38 Chatka rybacka. Wchodzi ksiądz i mówi do rybaka:
-Jutro przyjeżdża do mojej parafii biskup i on bardzo lubi ryby. O, jaki ładny okaz! Rybak: - Sam tego skurwiela złowiłem. Ksiądz: - Jak to tak można. Sługa Boży, sutanna a ty rybaku tak przeklinasz! - Nie proszę księdza, to nie to co ksiądz myśli, skurwiel to nazwa ryby, wie ksiądz tak jak szczupak karaś, czy flądra. – Aha to przepraszam. Bierze rybę i idzie do kościoła. – Niech siostra zobaczy jakiego ładnego skurwiela kupiłem - Jak tak można świątynia Boża a ksiądz takie słownictwo - Nie, skurwiel to nazwa ryby. - Aha - Teraz niech siostra! wypatroszy tego skurwiela i da kucharce do usmażenia. Siostra wypatroszyła rybę, idzie do kucharki i mówi: - Jadziu usmaż tego skurwiela. - Jak siostra tak może mówić ? - Nie, ta ryba się tak po prostu nazywa. -A to przepraszam. Niedziela: Przyjeżdża biskup, siedzi przy stole, a z nim ksiądz, siostra i kucharka. Biskup: - Ale smaczna ryba Ksiądz: Ja tego skurwiela kupiłem Siostra: - Ja tego skurwiela wypatroszyłam Kucharka: - Ja tego skurwiela usmażyłam Chwila ciszy... po czym biskup wyjmuje wódkę i mówi: - No to kurwa widzę sami swoi! **** Milego dnia |
saiamin TOYOTA DRIVER Puławy | 2005-03-13 13:11:04 Dzwoni Wajss do Miriam:
- Dzwonie do Pani, Pana w bardzo nietypowej sprawie... |
Suchy (M) TOYOTA SPAMER Yaris, Carina i Aven ... SPAM | 2005-03-13 14:05:30 dobre z tą/tym Miriam |
Suchy (M) TOYOTA SPAMER Yaris, Carina i Aven ... SPAM | 2005-03-14 22:22:06 |
Suchy (M) TOYOTA SPAMER Yaris, Carina i Aven ... SPAM | 2005-03-16 13:51:55 Facet chciał pozbyć się kota, więc wywiózł go kilka ulic dalej. Gdy wrócił do domu, kot już tam był. Wywiózł go dziesięć ulic dalej, po powrocie widzi kota w domu. Wywiózł go jeszcze raz, krąży ulicami w prawo, w lewo i tak aż na drugi koniec miasta. Dzwoni do domu i pyta żony:
- Jest kot? - Jest - odpowiada żona. - To daj go do telefonu, bo nie mogę trafić do domu! ******************************************************* Na ławce w parku siedzi chłopaczek i zajada cukierek za cukierkiem. Siedzący po przeciwnej stronie alejki starszy jegomość mówi: - Chłopcze, jak będziesz jadł tyle słodyczy, to bardzo szybko powypadają ci zęby. Malec popatrzył na gościa i odpowiedział: - Mój dziadek dożył 105 lat i miał wszystkie zęby. - Tak? A też jadł tyle cukierków? - Nie, on się po prostu nie wpierdalał w nie swoje sprawy. *************************************************** Dentysta schyla się nad pacjentem i ma zamiar rozpocząć borowanie, gdy nagle zastyga w bezruchu i pyta nieufnie: - Czy mi się tylko wydaje, czy też trzyma pan rękę na moich jądrach? Pacjent spokojnym głosem: - To tylko taka mała asekuracja. Bo przecież nie chodzi o to, żebyśmy sobie ból zadawali... Prawda, panie doktorze? ***************************************************** Dwie koleżanki w sklepie rozglądają się za ciuchami. Podchodzi ekspedient: - W czym mogę pomóc? - Szukam ciekawej sukienki na lato. - Jakie ma pani wymiary? - 180 cm, 50 kg, 90/60/90. Na to koleżanka: - No co ty, Kaśka?! Nie jesteś na Gadu-Gadu! ************************************************ Lekarz wchodzi na oddział, gdzie leżą sami anemicy: - Czołem, orły! - Paaanieeee doooooktooorzeeee, jaakieee tam z naaaaas orłyyyyy ekhe, ekhe... - Nie bądźcie tacy skromni. A co było wczoraj, jak włączyłem wentylator?! ***************************************** Mężczyzna w barze dostrzega swego przyjaciela pijącego do lustra z wyraźnie zrozpaczoną miną. Zaniepokojony podchodzi i pyta: - Stary, co jest? Wyglądasz okropnie. - W sierpniu zmarła moja matka... zostawiła 25 000 dolarów w spadku. - ...współczuję. - We wrześniu zmarł mój ojciec, pozostawiając mi 90 000 dolarów... - Okropne. - ...w październiku zmarł mój wujek i zostawił 15 000 dolarów... - To rozumiem twój podły nastrój, trzy bliskie osoby, jedna po drugiej. Ale to już prawie pół roku temu. - No właśnie, kurwa, a od tamtej pory kompletnie nic *************************************************** Zima. Do przydrożnego baru wchodzi kierowca tira. Siada przy barze i mówi: - Poproszę setkę. Tfu! (spluwa na podłogę) Pieprzony Matiz... Barman się zdziwił, ale nalał mu setkę. Facet wychylił duszkiem i mówi: - Barman, jeszcze seteczkę. Tfu! Pieprzony Matiz... Barman zdziwiony nalał setkę. Facet wychylił i mówi: - Jeszcze jedna setka. Tfu! Pieprzony Matiz... Barman mu nalewa i pyta: - Ok, niech pan zamawia co pan chce, ale czemu za każdym razem pan spluwa i przeklina jakiego? Matiza? - Wie pan co? - mówi kierowca - Zakopałem się w zaspie 30-tonową Scanią i nie mogę wyjechać. Podjeżdża matiziak, wysiada kierowca i mówi, że mnie wyciągnie. Ja mu na to: "Panie, jak mnie pan wyciągniesz tym Matizem, to ja panu ze szczęścia laskę zrobię!". - TFU ! PIEPRZONY MATIZ [ wiadomość edytowana przez: rsuhy dnia 2005-03-16 15:12:32 ] |