Dlaczego nie przyjeżdżamy na zloty ? - Strona 2

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Cytat:
2012-07-06 06:54:06, urg pisze:
to nie forum damsko męskie, poczytaj mi mamo, ani trudne sprawy. dymanie byłych panien i rozterki sercowe porzuconych proszę przesyłać sobie na prv, albo będzie wypierdolenie.



znaczy się - Eryk wyleciał?

bo napisał dlaczego nie przyjeżdża na zloty?

  
 
Kupa śmiechu... parodia.
Reszta tańczy tak jak jeden zagra... niczego się nie nauczyliście.
  
 
Żenada .....
  
 
  
 
W mojej opinii nie terminy są przeszkodą ale lokalizacja i dojazd. Na pomysły niektórych co do gór czy Słowacji po prostu mnie nie stać choć sucharów z biedy jeszcze nie jem. Coraz ciekawiej i dostępnie robi się na OKP. Jak jeszcze zmienią regulamin, koszta i nie będą oceniać mojej moralności w regulaminie to tam zdecydowanie ciekawiej i dynamiczniej toczy się życie tak na forum jak i na zlotach.
Pozdro
  
 
Coś tu ucichło, a miałem takiego fajnego screena
  
 
To i ja napiszę... u nas było różnie z każdym ze spotkań, ale jakoś nie udało się w nic trafić...
Na wstepie szkoda Eryka. Jego opis był szczerością od serca...

XXI - tuż po naszym ślubie wiedzieliśmy że będziemy zawaleni innymi sprawami, pojechalismy też wtedy w podróż poślubną...
XXII - na wiosne już było teoretycznie z czasem ok, ale z kasą było słabiej. Całość o wyjeździe przeważyła pora kiedy miał być wyjazd - początek kwietnia... tamte okolice oglądać byśmy woleli nieco później, jak jest ładniej i cieplej - jak kiedyś
KOLEJNE "COŚ" - co było zatytułowane spotkaniem noworocznym, a nie zlotem to nie uważam za zlot, więc szkoda coś tu pisać... swoją drogą przyszłościowo w śniegu przepieprzać się przez pół Polski nie będzie się nam chciało po doświadczeniach z przed 2 lat. Ja przejadę ale tyle zjebów jest na drogach, że mi się nie chce z ich powodu stać w kilometrowych śnieżnych korkach.
XXIV - kasa była, czas był, pora roku była dla nas dobra czyli ciepło i ładnie Na minus odległość która byłaby w normalnych warunkach akceptowalna jak przeszłości, ale w nowych okolicznościach już nie. Dziecko nam się urodziło we wrześniu i nie jest to okaz spokoju. Nigdy też z nim nie byliśmy w dłuższej podróży niz 40 kilometrów, a nagle jechać 600 w jedną stronę autem bez sprawnej klimatyzacji, na koniec Polski żeby przez 2 noce tam siedzieć to miało dla nas wątpliwy sens i dlatego zrezygnowaliśmy (choć do końca się zastanawialiśmy). Jak dziecko podrośnie to czemu nie, ale 7 miesięczne, nawet nie siadające jeszcze to troche wg nas za małe było.
  
 
Haha, no już mnie tak nieodżałowujcie - nikt mnie żywcem nie pogrzebał

Ja nigdzie na forum (czy też przez prv) żadnych rozterek sercowych nie poruszałem, napisałem krótko i wyraźnie o przyczynach niedocierania na zloty.

Najwidoczniej zakres dopuszczalnych prawd wybierany jest przez rycerzy okrągłego stołu (chyba prawda jest tu komuś solą w oku), tak więc mentalnie i ustrojowo powracamy do początków produkcji pierwszych Omeg

Cenzurowanie faktów (ściśle związanych z tematem zresztą) mnie śmieszy, natomiast pocieszające jest to, że parę osób zdążyło w międzyczasie o nich przeczytać.

Halleluja bracia i siotry!

Umęczony, w koronie cierniowej
- Eryk