Sortuj wg daty: rosnąco malejąco |
Mateusznia SYMPATYCZNY GOŚĆ takietam... wieś gdzieś (pod Wawą) | 2002-12-18 11:41:41 Więc znowu sobie spróbuję przesyłania (takie trochę mało świąteczne, ale co tam, podczas próbowania chyba można...):
Pewien dżentelmen biegnie co tchu do toalety, czuje, że za chwilę zrobi w spodnie... Gdy dociera na miejsce oczom jego ukazuje się najgorszy z możliwych w takiej sytuacji koszmar: Przed męskim WC kolejka na 30 metrów. Długo się nie zastanawiając pędzi do damskiej toalety: -Błagam niech mnie pani wpuści bo zaraz będzie bardzo źle!! - prosi pisuardessę. Babcia klozetowa ulitowała się ale ostrzega: -Niech pan pod żadnym pozorem nie naciska czerwonego guzika!! Szczęśliwy facet ląduje w kabinie i z wielką ulgą załatwia swój interes. Siedzi sobie, spogląda rozanielony przed siebie i widzi trzy przyciski - niebieski, zielony i czerwony. Zaciekawiony naciska niebieski i czuje przyjemne łaskotanie i delikatne pocieranie a za chwilę głos z głośnika informuje: -Pupa umyta.... Super!- myśli facet. Ale te babeczki mają tutaj bajer, muszę wypróbować zielony i bez namysłu naciska zielony guzik. Rozlega się cichy szum, gość czuje ciepłe powietrze owiewające pośladki a głos informuje: pupa wysuszona..... Ej! To fantastyczne!- myśli sobie. Co jest ukryte pod czerwonym guzikiem? Napewno ukoronowanie tych przyjemności! Naciska więc uśmiechnięty czerwony guzik, czuje nieprawdopodobny ból, a głos informuje: Tampon wyjęty!!! |
Leszek_Gdynia (S) Przyjaciel LKP była LADA 21072 '88 Gdynia | 2002-12-18 15:41:27 Bu huhuhu hahahaah hehehehe!!!!!!!
Baaaaaaaardzo wyśmieniete)) Obśmiałem sie jak głupek. A to....... Co robią dwie blondynki w ściekach???? |
Leszek_Gdynia (S) Przyjaciel LKP była LADA 21072 '88 Gdynia | 2002-12-18 15:42:47 Robią zakupy.
|
Piotr_Kraków SYMPATYCZNY GOŚĆ TOYOTA Avensis Wagon ... Kraków | 2002-12-19 09:17:22 Spotyka się Polak, Rusek i Amerykanin.
Amerykanin opowiada: -Wyobraźcie sobie panowie, że w NY metro ucięło facetowi nogi,natychmiast mu je przyszyli i dzisiaj jest mistrzem w sprincie na 60 jardów! - To jeszcze nic - powiada Rosjanin - u nas maszyna w fabryce ucięła obie ręce kobiecie, natychmiast jej przyszyli i dzisiaj jest wirtuozem fortepianu. Na to zmartwiony Polak tylko podrapał się po głowie i powiedział: -To wszystko betka. Wyobraźcie sobie chłopaki, że u nas facet wlazł na minę. Rozpieprzyło go na wszystkie strony świata, został tylko ch... - i wyobraźcie sobie tak go spreparowali, że dzisiaj jest moim szefem. Pozdrawiam |
Mateusznia SYMPATYCZNY GOŚĆ takietam... wieś gdzieś (pod Wawą) | 2003-01-09 14:55:49 Nieoficjalne wyniki Narodowego Spisu Powszechnego:
> > > > > Ludnosc Polski to 38,793,513. > > > > > > > > > > > > > > > 12,654,329 jest na emeryturze a 2,596,325 na rencie. > > > > > To zostawia 23,542,859 do pracy. > > > > > > > > > > > > > > > 10,632,205 jest w szkole, > > > > > co daje 12,910,654 milionow pracujacych. > > > > > > > > > > > > > > > Z nich 9,938,732 milionow jest zatrudnionych w budzetowce, > > > > > czyli 1,971,922 pracuje. > > > > > > > > > > > > > > > 279,568 jest w wojsku, > > > > > co zostawia 1,692,354 do pracy. > > > > > > > > > > > > > > > Niestety 1,000,251 jest bezrobotnych co zostawia > > > > > 692,103pracujacych. > > > > > > > > > > > > > > > W kazdym momencie 600,000 ludzi jest w szpitalach, zostawia to > > > > > 92,103 pracujace osoby. > > > > > > > > > > > > > > > W wiezieniach siedzi 92,101 osob... > > > > > To zostaja dwie osoby aby pracowac. > > > > > > > > > > > > > > > Ty i Ja. > > > > > > > > > > > > > > > A Ty siedzisz przed komputerem i czytasz glupoty. > > > > > To co? Mam sam zapiertentego!!?? |
Mateusznia SYMPATYCZNY GOŚĆ takietam... wieś gdzieś (pod Wawą) | 2003-01-13 13:36:08 Z cyklu Stirlitz wiecznie żywy:
Stirlitz szedł ulicą, kiedy z tyłu rozległy się strzały i tupot > > podkutych butów. > > - To koniec - pomyślał Stirlitz wkładając rękę do prawej kieszeni > > spodni. > > Tak, to był koniec. Pistolet nosił w lewej. W kawiarni "Elefant" Stirlitz miał się spotkać z łącznikiem Nie > > ustalono niestety żadnego znaku rozpoznawczego. > > Na szczęście łącznikowi zwisały spod marynarki szelki spadochronu. Stirlitz ukradkiem karmił niemieckie dzieci. > > Od ukradka dzieci puchły i umierały. Stirlitz zobaczył jak banda wyrostków pompuje kota benzyną. Kot wyrwał > > się, przebiegł kilka metrów i upadł. > > - Widocznie benzyna się skończyła - pomyślał Stirlitz. > > > > Mueller wiedział, że Rosjanie, zamieszawszy cukier, zostawiają łyżkę w > > szklance z herbatą. Chcąc sprawdzić Stirlitza, zaprosił go na herbatę. > > Stirlitz wsypał cukier do szklanki, zamieszał, wyjął łyżeczkę, położył > > ją na spodeczku, po czym pokazał Muellerowi język. > > > > Hitler i Bormann stoją przed mapą i planują ważną akcję. Wchodzi > > Stirlitz z pomarańczami, wyciąga aparat fotograficzny, robi zdjęcia mapy > > i wychodzi. Hitler zdziwiony pyta Bormanna: > > - Kto to był? > > - Stirlitz, radziecki szpieg. > > - Czemu go nie aresztujesz? > > - Nie ma sensu. Znów się wykręci. Powie, że przyniósł pomarańcze > > > > Wróciwszy do swego gabinetu, Mueller zauważył, że Stirlitz podejrzanie > > kręci się w pobliżu sejfu. - Co tu robicie, Stirlitz? - srogo zapytał. > > - Czekam na tramwaj - odparł Stirlitz. > > - W porządku! - rzucił Mueller, wychodząc. Ale na korytarzu pomyślał: > > Jakiż u diabła może być tramwaj w moim gabinecie? Zawrócił Ostrożnie > > zajrzał do gabinetu. Stirlitza nie było. > > - Pewnie już odjechał - pomyślał Mueller. > > > > Stirlitz szedł nocą przez las. Nagle zobaczył na drzewie świecące oczy. > > - Sowa - pomyślał Stirlitz. > > - Sam jesteś sowa - pomyślał Bormann. > > > > Stirlitz szedł ulicami Berlina, coś jednak zdradzało w nim szpiega: może > > czapka-uszanka, może walonki, a może ciągnący się za nim spadochron? > > > > > > Do gabinetu Bormanna wchodzi nieznajomy. Staje przed biurkiem i patrząc > > prosto w oczy Bormanna, wykonuje dziwne gesty. W końcu mówi: > > - Słonie idą na północ, a wołki zbożowe podążają ich śladem. > > Bormann patrzy na przybysza z wyraźnym niesmakiem: > > - Gabinet Stirlitza jest piętro wyżej - odpowiada. > > > > Stirlitz się zamyślił. Spodobało mu się to, więc zamyślił się jeszcze > > raz. > > > > Podczas uroczystej akademii w dniu urodzin Hitlera dostarczono > > Stirlitzowi na salę depeszę. "Stirlitz, jesteście zwykła dupa!" - mogły > > odczytać zbyt ciekawe oczy. Ale tylko Stirlitz wiedział, że właśnie tego > > dnia otrzymał tytuł Bohatera Związku Radzieckiego. > > > > Stirlitz otrzymał telegram: "Jeśli nie zapłacicie za energię > > elektryczną, wyłączymy wam radiostację". > > > > Dom Stirlitza okrążyli gestapowcy. - Otwieraj! - krzyknął Mueller. > > - Stirlitza nie ma w domu! - powiedział Stirlitz. W ten oto sprytny > > sposób Stirlitz już piąty raz przechytrzył gestapo. > > > > Stirlitz usłyszał pukanie do drzwi. Otworzył je. Za drzwiami stał kotek. > > - Chcesz mleczka, głuptasku? - spytał czule Stirlitz. > > - Sam jesteś głupi! Właśnie przyjechałem z Centrali - odrzekł kotek. > > > > - Stirlitz, co jest lepsze: radio czy gazeta? - zapytał podejrzliwie > > Mueller. > > - Gazeta, w radio nie zawiniesz śledzia - odparł spokojnie Stirlitz. > > > > Stirlitz wolnym krokiem zbliżył się do lokalu kontaktowego. Zapukał > > umówione 127 razy. Nikt nie otworzył. Po namyśle wyszedł na ulicę i > > spojrzał w okno. Tak, nie mylił się. Na parapecie stały 63 żelazka - > > znak wpadki. > > > > Stołówka Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy. Mueller, Himmler i Bormann > > cierpliwie stoją w kolejce. Stirlitz wchodzi i od ręki dostaje obiad. > > Mueller, Himmler i Bormann patrzą osłupiali. Nie wiedzą, że kobiety > > ciężarne i Bohaterowie Związku Radzieckiego obsługiwani są poza > > kolejnością. > > > > Stirlitz jest już w Rosji, pije piwo pod kioskiem i krzywi się do > > sąsiada: > > - Rozwodnione. > > A sąsiad na to: > > - Trzeba było gorzej szpiegować, pilibyśmy Heinekena. > > > > Gestapo obstawiło wszystkie wyjścia, ale Stirlitz ich przechytrzył. > > Uciekł przez wejście |
Mateusznia SYMPATYCZNY GOŚĆ takietam... wieś gdzieś (pod Wawą) | 2003-01-13 14:38:59 Albo to:
- Dlaczego Małysz ma kolczyk w uchu? - To robota ornitologów |
Piotr_Kraków SYMPATYCZNY GOŚĆ TOYOTA Avensis Wagon ... Kraków | 2003-01-16 08:48:03 Dwóch przyjaciół wybrało się do baru na drinka. Jeden z nich zagląda do szklanki i woła do drugiego: "Stary! Pierwszy raz widzę kostkę lodu z dziurką!" a drugi smętnym głosem odpowiada: "Mało widziałeś. Ja z taką żyję od 15 lat!" |
Mateusznia SYMPATYCZNY GOŚĆ takietam... wieś gdzieś (pod Wawą) | 2003-01-24 12:28:14 Matczyne nauki:
Moja mama nauczyła mnie wiele. Od wczesnej młodości sączyła we mnie wiedzę, jaka się nie śniła filozofom... Nauczyła mnie doceniać dobrze wykonaną pracę "Jeśli zamierzacie się pozabijać, zróbcie to na zewnątrz - przed chwilą skończyłam sprzątać!" Nauczyła mnie religii "Lepiej się módl, żeby na dywanie nie było śladu" Nauczyła mnie podróży w czasie "Jeśli się nie wyprostujesz, strzelę cię tak, że się znajdziesz w przyszłym tygodniu!" Nauczyła mnie logiki "Dlaczego? Bo ja tak powiedziałam!" Nauczyła mnie przewidywania "Tylko załóż czystą bieliznę, na wypadek gdybyś miał wypadek" Nauczyła mnie ironii "Śmiej się, a zaraz ci dam powód do płaczu!" Nauczyła mnie tajemniczego zjawiska osmozy "Zamknij się i jedz kolację!" Nauczyła mnie wiele o wytrzymałości "Będziesz tu siedział, póki nie zjesz tego szpinaku" Uczyła mnie meteoreologii "Wygląda, jakby tornado przeszło przez twój pokój" Nauczyła mnie o zagadnieniach fizyki "Gdybym krzyczała, że spada na ciebie meteor, czy byś raczył mnie wysłuchać?" Nauczyła mnie hipokryzji "Powtarzałam ci milion razy - nie wyolbrzymiaj!" Nauczyła mnie o kręgu życia "Wydałam cię na ten świat, to mogę i na tamten" Nauczyła mnie modyfikacji zachowań "Przestań zachowywać się jak twoj ojciec!" Nauczyła mnie zazdrości "Są miliony dzieci, które mają mniej szczęścia i nie mają takich wspaniałych rodziców jak ty!" |
boreg VW T-23 warszawa | 2003-01-30 20:12:11 Dlaczego Maluch i Volvo to dwa najbezpieczniejsze samochody na swiecie ?
-Poniewaz w obu samochodach strefa zgniotu konczy sie na silniku ... |
Mateusznia SYMPATYCZNY GOŚĆ takietam... wieś gdzieś (pod Wawą) | 2003-02-12 17:28:05 Warszawiak poluje na kaczki na Mazurach. Udało mu się ustrzelić jedną na
polu należącym do najbogatszego we wsi chłopa. Ten, widząc jak "miastowy" oddala się z ptakiem, podbiega do niego i mowi: - Panie, to moje pole i moja kaczka! - Ale to ja ją ustrzeliłem! - protestuje warszawiak, odbezpieczając flintę. - No dobra, musimy rozstrzygnąć ten problem zgodnie z chłopską tradycją - odpowiada sołtys. - To znaczy jak? - pyta "miastowy". - Kiedy chłopy się kłocą, to się kopią w czułe miejsca. Ten, ktory wytrzyma więcej kopniakow - wygrywa - wyjaśnia kmieć. - Zaczynaj! - mowi warszawiak i chłop kopie go z całej siły w krocze. Warszawiak pada na ziemię, wyje z bolu i dopiero po kilku minutach, blady jak ściana, wstaje na nogi i szepce: - Teraz... teraz chamie... chamie.... moja kolej! - A bierz pan tę kaczkę i spadaj Cytaty z arkuszy ocen pracownika: > > Od mojego ostatniego raportu pracownik osiągnął dno, a potem zaczął > kopać głębiej. > Pracuje dobrze pod stałym nadzorem i zapędzony w kozi róg jak szczur w > pułapce. > Ustala niskie standardy personalne, a potem wciąż ich nie może > osiągnąć. > Ten pracownik powinien zajść daleko; im szybciej zacznie, tym lepiej. > Ma sześciopaka, tylko brak mu rączki, że by je trzymać razem > Wielki ignorant - 144 razy gorszy od zwykłego ignoranta. > Czasem chciałbym z nim pojechać na polowanie. > Za dużo pracował przy kleju. > Wnosi dużo radości, kiedy wychodzi z pokoju. > Kiedy jego IQ osiąga 50, może sprzedawać. > Jeśli dwoje ludzi rozmawia i jedno z nich jest znudzone, to on jest tym > drugim. > Pamięć fotograficzna, ale z obiektywem pobrudzonym klejem. > Pierwszy kandydat do naturalnej selekcji negatywnej. > Podarował nauce swój mózg zanim go zaczął używać. > Szlabany opuszczone, światła się świecą, ale pociąg nie nadjeżdża. > Ma dwa mózgi, jeden się zgubił, a drugi poszedł go szukać. > Jeśli mu dasz grosz za myślenie, dostaniesz jeszcze resztę. > Jeśli staniesz wystarczająco blisko niego, usłyszysz ocean. > Niektórzy piją ze źródła wiedzy; on tylko wypłukał gardło. > Zabiera mu dwie godziny żeby obejrzeć "60 minut". Lokalna gazeta oglosila konkurs na najsolidniejszego mieszkanca > miasteczka. Wplynely setki zgloszen, a wsrod nich takie: "Od 10lat > nie pije, nie pale, nie zdradzam zony, jestem zdyscyplinowany, pracuje, > kłade się wczesnie spac, wstaje o swicie, nie szastam pieniedzmi i > mysle, ze juz w listopadzie mnie wypuszcza...Kazimierz cela 3, blok 4" > > W akademiku w pokoju studenckim trwa impreza. Biesiadnicy raz po raz > wznosza toast: - Za Edka, żeby zdal! W pewnej chwili otwieraja sie > drzwi i wchodzi Edek. - I co Edek, zdales? - Zdalem, tylko jednej nie > przyjeli, bo miala szyjke uszczerbiona. > > Siedzi dwoch facetow naprzeciwko siebie w tramwaju. Jeden jest gluchy a > drugi zuje gume. Po chwili gluchy sie odzywa: - Stary, nie wisilaj > sie, jestem gluchy. |
robal SYMPATYCZNY GOŚĆ Astra Hatchback GB/M ... Kettering (Northants, England) | 2003-02-12 18:04:07 Pięciu Ruskich jadących Audi Quattro stoi w kolejce na granicy niemieckiej. Na granicy akurat szkoliła się grupa włoskich celników. Jeden z nich mówi:
"Przykro mi, ale jeden z panów nie może pojechać dalej." "Dlaczego?" - pyta kierowca. "Bo to jest Audi Quattro." "No i co z tego?" - dyskutuje kierowca. "Quattro znaczy cztery, więc tylko czterech może jechać dalej." "Ale auto jest rejestrowane na pięć osób i w tyle jedziemy." "Quattro to Quattro." "Słuchaj, Ty durny debilu, chcę rozmawiać z Twoim przełożonym, bo Ty jesteś zbyt głupi, żeby cokolwiek zrozumieć" - mówi nieźle już zdenerwowany kierowca. "Dobrze, ale musi Pan poczekać, aż skończy kłócić się z dwoma pasażerami Fiata Uno." |
Góral (M) Loża Szyderców Opel Meriva A Helmond | 2003-02-12 20:49:15 to ja jadę do Włoch sejchento |
Mateusznia SYMPATYCZNY GOŚĆ takietam... wieś gdzieś (pod Wawą) | 2003-04-11 15:09:17 Pewnego dnia pewna starsza dama przyszla do Deutsche Bank z torba
pelna > > > pieniedzy. Podeszla do stanowiska i poprosila o prywatna rozmowe z > > prezesem > > > banku, gdyz chciala otworzyc konto, a "prosze zrozumiec, chodzi o wielka > > > sume pieniedzy"... Po dlugotrwalych dyskusjach pozwolono starszej pani > > > spotkac sie z prezesem, bo w koncu nasz klient - nasz pan. Prezes spytal > o > > > kwote, jaka starsza pani> zamierzala wplacic. Ona zas odpowiedziala, ze > > > chodzi o 50 milionów EUR. Po czym otworzyla torbe, zeby go przekonac, iz > > > tak jest w rzeczywistosci. Naturalnie zaciekawiony prezes pyta o > > > pochodzenie tych pieniedzy. Szanowna pani, jestem zaskoczony iloscia > > > pieniedzy, jaka ma pani przy sobie! Jak pani tego dokonala?" Klientka na > > > to: "Calkiem prosto. Zakladam sie". "Zaklada sie pani? - pyta prezes - > Ale > > > o co?". Starsza pani odpowiada: Cóz, o wszystko co mozliwe. Na przyklad > > > moge sie z panem zalozyc o 25.000 EUR, ze panskie jaja sa kwadratowe!" > > > Prezes zasmial sie glosno i powiedzial: "Przeciez to smieszne! W ten > > sposób > > > nie moglaby pani nigdy tak duzo zarobic." "Cóz, przeciez powiedzialam, > ze > > > w ten sposób zarobilam moje pieniadze. Bylby pan gotowy zalozyc sie ze > > > mna?" "Alez oczywiscie - odpowiedzial prezes (w koncu szlo o kupe > > > pieniedzy). Zakladam sie, o 25.000 EUR, ze moje jaja nie sa > kwadratowe." > > > Starsza pani odpowiada: "Zaklad stoi, ale poniewaz stawka sa duze > > > pieniadze, czy moge przyjsc jutro o 10.00 razem z moim prawnikiem, zeby > > > sprawdzic naocznie i przy swiadku?" "Jasne", prezes wykazal zrozumienie. > > > Cala noc byl prezes niesamowicie nerwowy i spedzil wiele godzin na > > > sprawdzeniu, czy jego jaja znajduja sie w swojej dotychczasowej formie. > Z > > > jednej i drugiej strony. W koncu przy pomocy glupiego testu osiagnal > > > 100-procentowa pewnosc. Wygra ten zaklad. Nastepnego ranka o 10.00 > > przyszla > > > starsza dama ze swoim prawnikiem do banku. Przedstawila sobie obu panów > i > > > powtórzyla, iz chodzi o zaklad, którego stawka jest 25.000 EUR. Prezes > > > zaakceptowal zaklad, iz jego jaja nie sa kwadratowe. W celu przekonania > > sie > > > o tym fakcie, poprosila go dama o opuszczenie spodni. Prezydent opuscil > > > spodnie. Starsza pani nachylila sie, spojrzala uwaznie i spytala > > ostroznie, > > > czy moze dotknac jaj. "No dobrze - odpowiedzial prezes. - 25.000 EUR sa > > > tego warte i moge zrozumiec, ze chce sie pani do konca przekonac." > Starsza > > > pani ponownie sie nachylila i wziela"pileczki" w swoje dlonie. Wtedy > > > zauwaza prezes, ze prawnik zaczyna uderzac glowa w sciane. prezes pyta > > wiec > > > kobiete: "Co sie stalo z tym pani prawnikiem?" Na to ona: "Nic, > zalozylam > > > sie z nim tylko o 100.000 EUR, ze dzisiaj o godz. 10.00 bede trzymala w > > > dloniach jaja prezesa Deutsche Bank". |
Lewy_lowicz SYMPATYCZNY GOŚĆ Łowicz | 2003-04-11 16:45:17 Mario zarąbiste |
Anonymous Niezarejestrowany | 2003-04-11 22:30:57 Piękne |
Grzesiek SYMPATYCZNY GOŚĆ Opel Astra II/ HONDA ... Białystok | 2003-04-11 23:07:14 Hahahaha,normalnie mało z fotela nie spadłem
super |