| Sortuj wg daty: rosnąco malejąco |
_Gallus_ Moderator Celina st202 . | 2005-06-27 19:32:23 Przyjeżdża gość zaporożcem do warsztatu i mówi:
- Przydały by mi się tytanowe tarcze hamulcowe. - OK, 10 baksów. - I jeszcze obniżone zawieszenie. - Też 10 baksów. - I pełny tuning wizualny. - Także 10 baksów. - Jaja sobie pan robi?! - Pan zaczął. Wyszedłszy razu pewnego na balkon towarzysz Breżniew popatrzył na Księżyc, podumał i polecił go pomalować na czerwono, na dowód, że to własność radziecka. Zobaczywszy to Reagan niezwłocznie kazał walnąć na tym tle napis "Marlboro". Na co Breżniew kazał dopisać "Wyprodukowano w ZSRR". Zaraz wszakże pojawił się dopisek: "Na zlecenie Philip Morris". Następnego dnia Reagan zobaczył napis "MINISTER OBRONY ZSRR OSTRZEGA..." |
_Gallus_ Moderator Celina st202 . | 2005-06-28 19:06:47 Więzienna cela. Nagle na korytarzu rozlegają się ciężkie kroki, ale tak ciężkie, że kubki na półce zaczęły podskakiwać. W końcu szczęk zamka, drzwi się otwierają i w drzwiach staje Nowy - dwa metry wzrostu, bary jak szafa trzydrzwiowa, no słowem byczysko, że Schwarzenegger to przy nim anemik.
Nowy potoczył mrocznym spojrzeniem po towarzystwie w celi, które lękliwie zbiło się po kątach i głosem dobiegającym jakby z krypty zapytał: - Geje są? Wypłoszeni garownicy wypchnęli spomiędzy siebie na środek celi jakiegoś chudzinę. - Jak masz na imię? - zapytał Nowy. - M-m-m-m-arysia - wyjąkał drżącym głosem przerażony chudzina. - A ja Stefcia, będziemy się trzymać razem! Dwóch właścicieli firm z branży odzieżowej je razem lunch. Goldstein mówi do kolegi: - Zeszły tydzień był najgorszym tygodniem w moim życiu... - Co się stało ?? - pyta Birnbaum - Pojechałem z żoną na wakacje na Florydę, padało przez 7 dni i nocy, więc moja żona spędzała czas na zakupach, wydała kilkadziesiąt tysięcy dolarów. Gdy wróciłem do Nowego Jorku okazało się, że ta świnia, mój przyrodni brat - księgowy - wykiwał mnie na milion dolarów, a na koniec, gdy w poniedziałek przyszedłem rano do pracy zobaczyłem jak mój rodzony syn, na moim własnym biurku dyma moją najlepszą modelkę... - I ty myślisz, że miałeś zły tydzień ?? - odpowiada Birnbaum - mój był dużo gorszy...Pojechałem z żoną na wakacje na Florydę, padało przez 7 dni i nocy, więc moja żona spędzała czas na zakupach, wydała kilkadziesiąt tysięcy dolarów. Gdy wróciłem do Nowego Jorku okazało się, że ta świnia, mój kuzyn - księgowy - wykiwał mnie na milion dolarów, a na koniec, gdy w poniedziałek przyszedłem rano do pracy zobaczyłem jak mój rodzony syn, na moim własnym biurku dyma moją najlepszą modelkę... - Jak możesz mówić, że twój tydzień był gorszy od mojego ?? - oburzył się Goldstein - przecież były identyczne... - No wiesz !!?? - powiedział jeszcze bardziej oburzony Birnbaum - przecież ja szyję ubranka dla psów... Po piątej, nieudanej próbie instalacji Windows, Quentin Tarantino napisał scenariusz do filmu "Kill Bill"
|
_Gallus_ Moderator Celina st202 . | 2005-06-28 19:24:31 Pare kawalkow z cyklu "bez sensu" :
Bitwa pod Grunwaldem dzień później. Na dole kłąb dymu - naparzają się Polacy z Niemcami, a na pagórku stoi Ulrich z Władkiem i opowiadają sobie imprezę z przedwczoraj. Kto ile wypił, kto kogo orzygał i takie tam. Nagle słychać świst silników odrzutowych i przez niebo przeprysnęły dwa F-17. Ulrich z Władziem aż się musieli nachylić. Patrzą w dal, a tam kilka kilosów dalej widać wybuchy – ogólnie bombardowanko. Walka na dole ucichła, wszyscy pod wrażeniem patrzą co się dzieje, kurz opadł. Ulrich nie odrywając wzroku od wybuchów, wyciągnął z kieszeni Marlboro, częstuje Jagiełłę i mówi: - no to po Malborku... Na ławce w parku bez drzew siedział stojąc młody facet w średnim wieku z długą brodą bez zarostu i nic nie mówiąc, powiedział idę na przystań. Na przystani były trzy statki: jeden cały drugiego pół a trzeciego nie było. Wsiadł na ten treci i się utopił, ale dopłynął na bezludną wyspę gdzie roiło się od białych murzynów. Wlaz na gruszke, zrywa pietruszke. Przychodzi właściciel tego banana i mówi: złaź pan z mojego kasztana!!! A morał z tego taki: nie myj zębów kaloryferem .
dlaczego słoń ma czerwone oczy?? zeby mogl sie schowac w jarzebinie. Idzie misio do sklepu ze świeczkami i się pyta: -Są świeczki???? a na to sprzedawca: -nie ma świeczek!!! |
_Gallus_ Moderator Celina st202 . | 2005-07-01 12:02:30 Upodliłeś się wczoraj? Było wleczone? Chcesz pochwalić się koledze jak cię wczoraj sponiewierało ale nie masz ochoty żeby inni w końcu poznali się na tobie? Oto słowniczek dzięki któremu twoja pijacka przechwalanka zabrzmi jak fachowa informatyczna rozmowa:
0.1 l - demo 0.25 l - trial version 0.5 l - personal edition 0.7 l - professional edition 1.0 l - network edition 1.75 l - enterprise 3 l - for small business 5 l - corporate edition wiadro - Home edition "klin" - Service pack rosół - Recovery tool zakąska - plugins I jeszcze: bimber - shareware wynalazki (typu autowidol, denaturat) - open source alkohol metylowy - screensaver (black windows) paw - stacks overflow urwany film - restart monopolowy - file server alkoholik - informatyk bimbrownik - hacker impreza - multiplayer I teraz możesz zupełnie sowbodnie przy wszystkich opowiadać: " Wiesz, wczoraj wpadł do mnie Waldek. Najpierw zainstalowaliśmy demo..." ![]() |
_Gallus_ Moderator Celina st202 . | 2005-07-05 00:42:22 Jako ze na necie co chwile pojawiaja sie ciekawe przezycia serwisantow totez bede wrzucal tu sukcesywnie opisy tych sytuacji, moze kogos zainteresuja .
K = Klient H = Helpdesk K: Halo, tu Klaudia Nowak. Nie mogę wydostać swojej dyskietki z komputera. H: Czy naciskała Pani na ten guziczek obok wrzutnika dyskietek? K: Tak, ale to nic nie dało. H: Ok, zapiszę problem i informatyk skontaktuje się z Panią .... K: Ojej, chwilkę... Przepraszam bardzo. Właśnie zauważyłam moja dyskietkę na biurku. Widocznie w ogóle jej nie wkładalam do komputera. H: Proszę nacisnąć na "Mój komputer" - jest po lewej stronie ekranu. K: Po lewej u mnie czy u Pana? H: Dzień dobry, w czym mogę pomóc? K: Halo... nie mogę drukować. H: Proszę kliknąć na Start i ... K: Nie zaczynaj z tym całym technicznym gównem, nie jestem Billem Gates'em .. Wiadomość nagrana na automatycznej sekretarce Helpdesk: "Halo, tu Ewa Jansen. Nie mogę drukować. Za ka¿dym razem jak klikam na drukarkę w Wordzie, otrzymuję komunikat: "Drukarki nie znaleziono". To niemożliwe, drukarka stoi na biurku od razu obok komputera, ja widzę ją doskonale a komputer jej nie widzi? K: Dzieñ dobry, moja drukarka nie drukuje koloru czerwonego. H: Czy ma Pani kolorową drukarkę? K: Aha..., przepraszam i dziękuję. H: No dobrze, a co widzi Pani w tej chwili na ekranie? K: Zdjęcie pluszowego misia, które przesłał mi mój chłopak. H: Teraz proszę nacisnąć F8 K: Nic się nie dzieje... H: Co dokładnie Pani zrobiła? K: Nacisnęłam 8 razy klawisz "f" i nic się nie dzieje... K: Moja klawiatura nie działa. H: Jest Pani pewna, że jest podłączona i zainstalowana? K: Nie wiem, bo nie mogę spojrzeć na tył komputera, czy wtyczka jest tam wetknięta. H: Proszę zatem wziąć klawiaturę w ręce i odejść od komputera kilka kroków. K: OK H: Czy mogła Pani odejść od komputera? K: Tak. H: To znaczy, że klawiatura jest niepodłączona. A może jest jeszcze jedna klawiatura w pobli¿u komputera? K: Tak, leży jeszcze jedna. Oh o, ta działa ... H: Pani hasło brzmi małe "a" i duże "V" oraz liczba 7. K: 7 duże czy małe ? Klient nie może wejść do Internetu H: Jest Pani pewna, że wpisuje poprawne hasło? K: Tak, oczywiście. Patrzyłam dokładnie na kolegę i wpisuję to samo hasło. H: Czy byłaby Pani tak miła i powiedziała mi hasło jakie Pani wpisuje? K: Pięć gwiazdek H: Przepraszam, a jakiego programu antywirusowego Pani używa? K: Netscape. H: Niestety, to nie jest program antywirusowy. K: Tak, tak przepraszam, miałam na myśli Internet Explorer. K: Mam nadzieję, że mi Pan pomoże. Kolega wgrał mi świetny wygaszacz ekranu. Niestety za każdym poruszeniem myszki on znika... H: Jak mogę Pani pomóc? K: Pierwszy raz piszę e-maila. H: Ok, a w czym tkwi problem? K: Przy wpisywaniu adresu mojego kolegi. Znalazłam "a" na klawiaturze, ale nie wiem, w jaki sposób mam do niego dodać tę śmieszną koncówkę. Podstawowa Prawda Informatyki: Jeżeli opanowałeś już wszystkie możliwe wyjątki, to zapomnisz do jakich reguł się one odnoszą. |
Grochu15 User Rover 416 Nisko | 2005-07-05 21:54:42 genialne niezłe zianie musi mieć ten serwisant ciekawe ile dziennie takich telefonów ma przeciętny serwisant |
_Gallus_ Moderator Celina st202 . | 2005-07-08 23:06:20 Chłopczyk jedzie rowerem po chodniku.
- Jedź plosto, lowelku. Dojeżdża do przejścia dla pieszych. - Lowelku, stój. - Taki duży chłopiec, a nie umie wymawiać "r" - mówi idąca chodnikiem pani - Spierd..., stara kurr...! A ty lowelku luszaj... Dwie zakonnice siedzą w nocy przed klasztorem. Jedna z nich mówi: - Patrz Marto, gwiazdy świecą... i my świecą. 70 rzeczy, które powinna umieć kobieta: Po pierwsze: gotować, Po drugie: 69. Pesymista widzi ciemny tunel. Optymista widzi światełko w tunelu. Realista widzi światło pociągu. A maszynista widzi trzech debili na torach. |
_Gallus_ Moderator Celina st202 . | 2005-07-08 23:12:11 Coby o studentach nie zapomniec .
Rozmawia dwóch studentów: - Gdzie idziesz? - Na wódke. - Dobra, namówiłeś mnie! Wściekły profesor wchodzi do sali wykładowej i mówi: - Wszyscy nienormalni maja wstać.Nikt sie nie rusza. Po dłuższej chwili wstaje jeden student. - No prosze! - mówi ironicznie profesor i pyta studenta. - Czemu uważa sie pan za nienormalnego? - Nie uważam sie za nienormalnego, ale głupio mi, że pan profesor tak sam stoi... Poszli studenci na egzamin. Profesor: - Mam dwa pytania. Jak ja sie nazywam i z czego jest ten egzamin? A studenci spojrzeli po sobie: - Cholera! A mówili, że z niego jest taki luzak!!! |
_Gallus_ Moderator Celina st202 . | 2005-07-10 20:29:04 Pewien młody mężczyzna miał 3 przyjaciółki, po pewnym czasie musiał
>> >> się zdecydować, którą w końcu poślubić. Dlatego zrobił test. Każdej >> >> dal po 2.000 EURO. Pierwsza przyjaciółka poszła do sklepu, kupiła >> >> sobie suknię, buty, piękny kapelusz. Poszła do fryzjera.. Przyszła z >> >> powrotem do gościa i mówi: >> >> - Chce być najładniejsza dla Ciebie, ponieważ Cię kocham. >> >> Druga przyjaciółka poszła do sklepu. Kupiła strój piłkarski, >> >> telewizor, >> >> wideo i 1000 puszek piwa. Przyszła z powrotem >> >> do gościa i mówi: >> >> To są moje prezenty dla Ciebie, ponieważ Cię kocham. Trzecia > przyjaciółka >> >> pomyślała ostro, wzięła te pieniądze i wpakowała w inwestycje, z >> >> której >> >> po >> >> krótkim czasie wyciągnęła podwójny wkład. Potem wzięła te pieniądze i >> >> wpakowała je w inną inwestycje, która również pięknie prosperowała. I >> >> potem >> >> znowu to samo i znowu to samo, tak, że po pewnym czasie z tych 2.000 > EURO >> >> zrobiła majątek (nowe Ferrari F50).. >> >> Przyszła z powrotem do gościa i mówi: >> >> - Ja z tych pieniędzy bardzo dużo zarobiłam na nasza wspólna > przyszłość, >> >> ponieważ Cię kocham. >> >> Młody mężczyzna był zachwycony wszystkimi przyjaciółkami, przemyślał >> >> wszystkie odpowiedzi.... i ożenił się z tą ...która miała największe >> >> cycki... >> >> >> >> >> >> *MORAŁ: MĘŻCZYŹNI - W PRZECIWNIEŃSTWIE DO KOBIET NIE LECĄ NA KASĘ! Słuchaj, są na świecie czarne koty, prawda? -No jasne ze są, czemu ma ich nie być? A są takie koty, czarne oczywiście, wielkości ok. metra? -Pewnie są, jakieś wypasione albo coś takiego. A takie półtora metra, czarne? -No nie wiem, może gdzieś jakieś pojedyncze egzemplarze. Ale to chyba niemożliwe. A czarne koty dwumetrowe? -Nie. Takich to nie ma napewno. No to k**** pięknie. Przejechałem księdza Trójka dzieci z 1 klasy stoi przed ostatnia szansa, aby otrzymac promocje do drugiej klasy. Przepytuje je dyrektor: - Jasiu, przeliteruj slowo TATA - T-A-T-A - Swietnie! Zdales! - A teraz Monika, przeliteruj slowo MAMA - M-A-M-A Doskonale! Przechodzisz do drugiej klasy... - A teraz ty, Ahmed... Przeliteruj prosze... DYSKRYMINACJA OBCOKRAJOWCÓW W SWIETLE POLSKICH PRAW KONSTYTUCYJNYCH.... |
_Gallus_ Moderator Celina st202 . | 2005-07-16 15:30:56 Studenci szkoły filmowej zdają egzamin.
- Scenka jest taka: facet i kobitka są na przyjęciu. Jak pokazać ludziom, że to mąż i żona? - Ona poprawia jemu krawat - mówi jeden student. - Źle. To może być jego koleżanka - ripostuje egzaminator. - On całuje ją w policzek - mówi drugi. - Źle. To może być jego kochanka. - On mówi: ’Ty stara ku**o, spie**oliłaś mi życie’ - mówi trzeci. - Źle. Mogą być w trakcie rozwodu. - On wyjmuje z jej torebki chusteczkę - mówi czwarty. - Wysmarkuje nos i wkłada ją z powrotem do torebki. - Brawo! Piątka. Siedzi narkoman, gryzie pestki słonecznika, gryzie, gryzie... nagle jedna pestka spada na podłogę... Narkoman spogląda na nią i mówi: - Idź stąd... Pestka słonecznika nie odpowiada. Za godzinę: - Idź stąd, przecież mówię!!! Pestka słonecznika nadal go ignoruje. Za dwie godziny narkoman rzuca garść pestek słonecznika na podłogę: - Przyprowadźcie ją!!! Romuś słyszał rodzinną legendę, że jego ojciec, dziadek, a nawet pradziadek w dniu swoich urodzin chodzili po pobliskim jeziorze, jak Jezus bez mała. Postanowiwszy przekonać się o jej prawdziwości w swoim przypadku, wypłynął w dniu swoich urodzin łódką na środek jeziora - przełożył nogi przez burtę ... i omal się nie utopił. - Romuś - westchnęła babcia, kiedy go przywieziono do domu - twój ojciec i - świeć panie nad ich duszami - dziadek i pradziadek, urodzili się w styczniu, ty - w lipcu. Idą dwaj kumple ulicą, mijają ładne dziewczę. Jeden z nich woła: - Popatrz! Jaka fajna laska! Za chwilę mija ich zadbana 40-latka - Widziałeś!? Ta też była niezła! Parę minut później widzą 70-letnią staruszkę - Ooo! Spoko, może być! Wtedy drugi już nie wytrzymuje: - Ty to byś brał każdą jak leci prawda?! - Ależ skąd! Ja mam swoje ściśle ustalone kryteria, i bezwzględnie zawsze się nimi kieruję... - ?? - Wszystkie kobiety oceniam, i jeśli któraś uzyskuje mniej niż 80 punktów, to nie jestem zainteresowany! - Czyżby? A możesz mi to dokładniej objaśnić? - Oczywiście. Na przykład: ma dziurke - 100 pkt... W metro jedzie dwóch chłopaków, naprzeciwko siedzą dwie dziewczyny. - Podrywamy je? - pyta jeden drugiego. - Czemu by nie? - No to super! Co prawda twoja szpetna niewymownie... Idzie facet, z imprezki, więc poszedł na skróty przez cmentarz, idzie tak sobie spokojnie, zamyślony, bo i miejsce do tego odpowiednie, nagle z mgły przed nim rozległ się dziwny odgłos, kolejny, coraz szybszy...uderzenia...gość przerażony, ale z lekka się opanował i ruszył do przodu...z mgły wyłoniła się postać starego dziadka z młotem w ręku, w drugiej dłoni było dłuto… dziadek kuł tablicę nagrobną... - Dziadku, ale żeś mnie wystraszył, prawie popuściłem, myślałem, że jakieś duchy! - mówi facet - Co Ty tu w ogóle robisz po północy??? - Ci głupcy - wycharkotał dziadek - pomylili moje imię! |
MaCa User Stalowa Wola | 2005-07-18 23:31:02 A oco chodzi???????? ![]()
Odpowiedziećmamy czy cu???? ![]()
|
rzeszowiak User Dolina Muminków | 2005-07-19 01:01:33 Maca ty jesteś bystry niczym woda w kiblu to są pytania ludzkości na które sam spróbuj se odpowiedzieć !! |
CZUCZU (S) User Kia CEED KTSW MEMBER | 2005-07-19 21:11:26 11. przez polimeryzacje.
Nei klei sie ale da sie go nałozyc... [ wiadomość edytowana przez: CZUCZU dnia 2005-07-19 21:11:37 ] |
Stecyk User Stalowa Wola City | 2005-08-09 18:47:42 wywieszka wiszaca na klatce jeden blok przedemna
[ wiadomość edytowana przez: Stecyk dnia 2005-08-09 18:48:04 ] |
_Gallus_ Moderator Celina st202 . | 2005-08-15 15:56:35 Przychodzi chłopak do mistrza Kung Fu i pyta:
- Mistrzu, nauczyłbyś mnie Kung Fu? Mistrzowi za bardzo się nie chciało, więc odpowiada: - Najpierw musisz popracować nad koncentracją. Idź i przez rok czasu kontempluj wschody i zachody słońca Chłopak poszedł. Wraca za rok i mówi: - Mistrzu, przez rok kontemplowałem wschody i zachody słońca, czy jestem już gotów? - Musisz teraz popracować nad siłą woli Chłopak odszedł. Wraca za 3 lata i mówi: - Mistrzu, przez 3 lata ćwiczyłem siłę woli, chodziłem po rozżarzonych węglach, spałem na lodzie, siedziałem na kaktusach, ciągałem tygrysy za ogon itp. Mistrz odpowiedział: - Teraz musisz nauczyć się lewitować Uczeń zmartwił się i poszedł. Ale wrócił po 10 latach i mówi do Mistrza: - Mistrzu, zobacz - i zaczyna lewitować Mistrz spojrzał na niego: - O k*&wa!... Pewnego razu zniechęcił się młody uczeń Mistrza Kung-Fu męczącymi naukami. Przemówił do nauczyciela w te słowa: - Mistrzu, trudne twoje zadania i nużący twój wykład. Czyż jest istotna różnica między Chwytem Łkającego Żurawia, a Uściskiem Miękkiego Kurczaka, których nauczasz mnie od pół roku? Odrzekł Mistrz w mądrości swojej: - Młodzieńcze głupi i niedoświadczony! Tylko gdy zaczniesz poprawnie wykonywać Chwyt Łkającego Żurawia i ujrzysz potęgę Uścisku Miękkiego Kurczaka będziesz zdolny nauczyć się Chwytu Piersiastej Elwiry Hardcore Porn XXX Beer For Free Warez! Rozpromieniło się oblicze ucznia i wnet wrócił on do ćwiczeń. Tak oto Mistrz Kung-Fu stosował swój ulubiony Chwyt Marketingowy. Miała kobitka trzech kochanków: Murzyna, Chachoła czyli Ukraińca i Gruzina. Mąż w delegacji, zaprosiła więc gachów. Wchodzi Chachoł z kawałkiem słoniny. Ledwie wszedł - pukanie. - O, kurteczka, mąż! - krzyknęła zła niewiasta. - Właź do szafy! Pukał nie mąż, ale Murzyn z bananem. Wszedł, ale za moment - pukanie w drzwi. - O żesz, w ryj, mąż! Właź do szafy! Murzyn wszedł. A w drzwiach stanął Gruzin z arbuzem. Nim się rozgościł - pukanie. - Do szafy, kurde balans! Teraz był to naprawdę mąż. Wkurwion niemożebnie na wiarołomną małżonkę. - Ooooo... słoninka! - ryknął rogacz. - Kogo słoninka niech wyłazi, bo ubiję! Wyszedł Chachoł. Zdradzony mąż zapakował mu ją w d*pę, kopnął i wywalił za drzwi. - Ooooo... bananek! Kogo bananek niech wyłazi, bo zatłukę! Wyszedł Murzyn. Mąż wpakował mu w d*psko banana i czynność powyższą powtórzył. - Ooooo... arbuz! Kogo arbuz niech wyłazi! Cisza. - Czyj arbuz niech wyłazi bo ubiję! Cisza. - Kogo arbuz, bo zabiję! Z szafy dobiega głosik cienki: - Póki nie pokroisz na ćwiartki, nie wyjdę... |
_Gallus_ Moderator Celina st202 . | 2005-08-15 16:21:07 Poradnia małżeńska. Przed biurkiem siedzi dość nerwowa para.
- Na czym polega państwa problem? – pyta Poradnik. - Bo żona nie daje mi... – zaczyna mąż - Uch, ty jełopie zakłamany! – przerywa żona – Ja ci nie daję, napalona fujaro złamana?! Ja, ja?! Teraz to ci dupczenie w głowie, co?! - ...nie daje mi dojść... - O ty kutafonie wygięty! Ja ci dojść nie daję?! Jak ty masz niby dojść, impotencie zasrany z dziada pradziada, hipokryto ty ?!?!? - ...do słowa. Pewien kierowca olbrzymiego TIRa w Stanach Zjednoczonych dostał do przewiezienia z Kaliforni do Nowego Jorku dość dziwny ładunek. Było to 20 ton jednakowych, czarnych kul do gry w kręgle leżących luzem w przyczepie. Facet nie wybrzydzał tylko podczepił kontener i pojechał. Na jednym z ostatnich postojów przed NYC przeczytał jeszcze raz umowę i ze zgrozą zauważył, że małym druczkiem napisane jest, iż ma on sam te kule wyładować u adresata. - Fu*k - pomyślał - przecież się za**bię na śmierć. Gość był jednak z gatunku "pomysłowych Dobromirów" więc zastanowił się chwilkę i z uśmiechem wsiadł do ciężarówki, odpalił i śpiewając wyjechał na autostradę wiodącą do Nowego Jorku. Gdy dojechał do miasta skierował się w stronę Harlemu. Tam zaczepił dwóch małych, czarnoskórych chłopaczków i zaproponował im rozładunek towaru za symboliczne 100 $ na głowę. Chłopaki się zgodzili ale ponieważ miejsce rozładunku znajdowało się na Manhattanie zabrali ze sobą rower aby po skończonej robocie móc wrócić do domu nie płacąc za metro. Rower wrzucili do kontenera, sami też tam wleźli, kierowca zamknął drzwi i pojechali. Po drodze jednak TIR został zatrzymany za przekroczenie szybkości przez patrol policji drogowej. Jeden z policjantów zaczął sprawdzać kierowcy dokumenty a drugi poszedł na tył samochody sprawdzać wszystko czego mógłby się czepić. (pod tym względem policja nowojorska niczym nie różni się od naszej drogówki - przyp aut.) Po chwili wraca ten z tyłu i mówi do szofera: - Wsiadaj, i odjeżdżaj stąd natychmiast. Możesz się zatrzymać dopiero poza granicami stanu. Wyrwał koledze dokumenty, wcisnął je kierowcy i wręcz wsadził go do maszyny zatrzaskując za nim drzwi. Gdy TIR odjechał zdezorientowany kolega pyta: - Co ty wyprawiasz? - Ty wiesz co tam było w naczepie? - odpowiada zapytany - Ten gość wiózł cały transport murzyńskich jaj. Dwóch się chyba właśnie wykluło i jak zaglądałem to zauważyłem, że zdążyli już zapier***lić rower. |
_Gallus_ Moderator Celina st202 . | 2005-08-15 17:07:15 Do Pinokia przyszedł Mikołaj.
Rozdał wszystkim w domu prezenty i rozmawia z Pinokiem: - O! ...widzę, że nie cieszysz się z tego zwierzątka, które ci podarowałem. - Bo ja chciałem pieska albo kotka ! - Niestety zabrakło! ...inne dzieci też nie dostały. - Ale ja się boję tego bobra! - Co mi pan tu napisał?! - Kopy...tko... - Ale pan się miał podpisać! - To jest mój podpis! - Panie Giertych! Idź pan... - Ja chodzę! Ja chodzę! - woła człowiek, który od dawna nie mógł stać o własnych siłach. - Wytrzeźwiałeś... wytrzeźwiałeś... - podpowiada mu kolega... Pogrzeb... Gościu w gajerku leży w trumnie... trumna zamknięta.. przysypują... Nagle z trumny dobiega dźwięk telefonu komórkowego. A po chwili stłumione: - Stary, k*rwa nie teraz!! wiesz ile za roaming zapłacę?! - Znalazłem fifkę pod szafą! Kiedy ty skończysz z narkotykami? - Jakie narkotyki! Uwierz mi, od kiedy ciebie poznałem zmieniłem się, zerwałem ze swoja przeszłością, jesteś jedyną którą kocham... - Jestem twoim ojcem! |