Moja Bestia... i LPG... - Strona 4

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Arklin a twój czyli co?
Nie wiem jakim autkiem poginasz bo skoro mówisz w rodzaju męskim to znaczy że to nie Bestia ( Omesia znaczy)
Pozdrofka Jurro
  
 
Witaj Jurro.
Na poprzednich stronach znajdziesz parę moich postów, w których piszę czym pomykam. Ale myślę że nie będzie Ci się chciało szukać, więc powiem , że MÓJ WUZEK to oczywiście bestyjka z 1996r, X20XEV wielka miłośniczka gaziku. Sorki za nietakt ,ale bestyjka chyba sie nie obrazi.

Pozdr
  
 
Arklin nie ma mowy o żadnym obrażaniu sie
Podziel sie lepiej z kolegami info na temat : co zrobic żeby Bestyjka mało chlała gaziku.Mnie sie wydawało że ten mój rezultat na miejskie warunki wawy jest naprawde niezły ale nie miał bym nic przeciwko temu aby uszczknąć ze zuzycia 3-4 literki.Niebądz żyła i cos podpowiedz
Pozdrofka Jurro
  
 
No cóż, miejskie warunki W-wy odbiegają od tych z prowincji, moja Bestyjka ostatnio połyka 11l/100km średnio z przewagą jazdy w trasie. Podejrzewam, że w samym mieście doszłoby do 13-14l. Być może , że w Wawie wyszło by podobnie jak u Ciebie.Ja cieszę się, z tego co jest bo 15zł za 100 km to nie jest źle. Jak znajdę jakiś sposób na zejście poniżej 10l to dam znać.
Pozdr.
  
 
Siemka
Moja bestia terz jest uzależniona od LPG i ostatnio sprawdziłem ją na trasie Otwock -Warszawa - Ciechocinek - Toruń - Płońsk - Warszawa - Otwock, licznik wskazał prawie 600km, bez kilku metrów, i przejechałem to na 72 litrach gaziku. Prętkości wachały się od Okm/h w korkach w Wawie do 190km/h na trasie Płońsk -Wawa, z kobitą i psem . Wynik spalania wychodzi średnio 11-12 litrów co mi się wydaje przyzwoite.
Przy okazji pozdrawiam panów z policji (radar 120km/h przy ograniczeniu do 40) nie pochwalam ale" niezdążyłem" wychamować, skączyło się nie będe się chwalił bo to co zróbiłem jest w naszym kraju karalne.
Pozdrawiam wszystkich którzy godnie ustępowali miejsca.
--------------------
Detox
  
 
Witam,
trafiłem na to forum dzisiaj i postanowiłem się z Wami podzielić swoimi spostrzeżeniami na temat gazu.
Do połowy listopada byłem szczęśliwym posiadaczem Vectry 1.8 (91r), którą zagazaowałem. Na tym gaziku przejechałem 60.000km i do silnika nie dotknąłem się poza okresowymi wymianami oleju, świec filtrów itp.. ANI RAZU.
2 tygodnie temu sprzedałem to kochane autko i przesiadłem się na Omege 2.5 V6. Oczywiście pierwsze, co zrobiłem, to wsadziłem do niej gaz. Instalacja LAVATO z pełną elektroniką kosztowała mnie po specjalnych zniżkach (mechanicy zapomnieli o kluczykach w aucie i systemie antynapadowym ) 2050zł.
Narazie przejechałem na tej instalacji 700km. Trudno w tej chwili chyba wypowiadać się na temat działania tej instalacji, natomiast jedno jest pewne, bez regulacji się nie obejdzie. Samochód co prawda bardzo ładnie pali, ale moment przejścia z benzyny na gaz okupiony jest sekundowym przyduszeniem, pali 25l/100km w mieście (fakt, że pedał bardzo często spotyka się z podłogą). Obserwuję również problemy z mocą powyżej 5000obr/min. Auto poprostu zaczyna się dusić. Ale już podczas instalacji mechanik zapowiedział, że przy regulacji po 1000km wymienią mi jakiś tam silniczek na większy. Nie myślę, żeby dużo mniej po tej regulacji palił, ponieważ na benzynie przy "wysokich obrotach" palił ok 20l/100km. Przeciwnicy LPG mam nadzieję przynajmniej w moim przypadku zobaczą sens zakładania instalacji gazowej. Ja robię ok. 45000 km rocznie
Pozdrawiam przede wszystkich użytkowników samochodzików z LPG :>
Konrad
  
 
Nareszcie pali komuś więcej niż moja

pozdro
3
  
 
Witam,
przejechałem 2000km na instalacji gazowej w swoim samochodziku i postanowiłem podzielić się swoimi wrażeniami, ponieważ jestem już po regulacji.
Samochodzik zaczął mniej palić (ok. 18-19l/100km). Przestał się też dusić przy obrotach powyżej 4500rpm chociaż to jeszcze nie jest do końca tak, jak być powinno.
Zaobserwowałem jednak 2 niepokojące rzeczy.
Po zejściu z bardzi wysokich obrotów na gazie zdarza mu się zgasnąć. Po takim "padzie" bardzo ciężko jest go zapalić.
Druga rzecz, to straszne duszenie się po odpaleniu samochodu. Wtedy autko jeszcze pracuje na benzynie. Dopiero wyłączenie silnika i ponowny rozruch dają efekt w postaci w miarę równej pracy silnika. Dopiero po kilku minutach jazdy na benzynie (gaz wyłączony) samochodzik pracuje tak, jak powinien. Czyżby komputer ?

Pozdrawiam
Konrad
  
 
Nie wiem czy to komp czy nie, ale tez mam takie objawy. Klopot z niskimi obrotami i po wyzej 4,500 Faktem rowniez jest, ze rano czeba pare razy na bezynce odpalac (ale to wina przeplywomierza - u mnie). A nie milo bylo jak sie rozpedzilem do jakichs 100km/h i uznalem ze na nast. w prawo czeba skrecic. Po jakims czasie ja na sprzeglo, obroty rzecz jasna spadly i fura zgasla. No i tak hamulcy 0, wspomagania 0 i wez badz madry i wyprowadz fure. Przecialem jałowo przez skrzyzowanie i tyle mojego szczescia, ze nikt akurat nie jechal po bułki do sklepu.
No i zasadnicze pytanko ile powinna mniej wiecej kosztowac regulacja gaziku? (juz po gwarancji). Bo nie wiem, czy ktos mnie nie zamierza wykolowac. Ah i dodam, ze mieszkam w dosc tanim rejonie (mazowieckie). Moze ktos cos poleci w okolicach Radomia, Wa-wy?
Dzieki i przepraszam wszystkich zdraznionych drążeniem tematu.