Co robić z corolką???

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Mam corolle z 1991r. sedan 1,3 , 167tys przebiegu. Tak sie zdarzyło w tym tygodniu, że pożyczyłem ja dla brata i niestety wjechał w dupe innego auta. Skasowane błotniki, reflektory przednie, pas przedni, podłuznice całe, a maska do wyklepania. No i teraz mam zagwozdke co lepiej zrobic czy sprzedac skasowana, czy lepiej naprawic i sprzedać. Akurat miałem ja sprzedac bo wyjezdzam na dłuzej i sobie nie bede robic. Koszt naprawy jak liczyłem z 1100zł. Jak patrzyłem po ofertach sprzedazy to sprzedają takie jak moja po 4 tys. , ale sie nie orientuje czy rzeczywiscie po tyle zchodzą. No i co byscie zrobili na moim miejscu. Robić , czy sprzedac rozbitego, bo sie w tym nie orientuje?
  
 
Cytat:
2006-04-22 18:11:56, robert80 pisze:
No i co byscie zrobili na moim miejscu.

Robić , czy sprzedac rozbitego, bo sie w tym nie orientuje?



ja bym się starał sprzedać jak najlepiej
  
 
Ja bym najpierw zrobił ja a potem sprzedał bo tak to sporo stracisz sprzedajac niesprawny samochód, albo sprzedać na części ale wtedy wiele nie weźmiesz. Twoja wycena 1100 zł wydaje mi się bardzo zaniżona , ja za sam jeden błotnik z prodzu dałem 350 zł jak zardzewiał kompletnie( A gdzie inne części , malowanie, klepanie? Chyba że dasz używki w dobrym stanie wtedy może wyjdzie taniej, takie roboty u blacharzy kosztują troche kasy . Pozdro.
  
 
Ja na Twoim miejscu zrobił bym ją ale dla siebie i dalej śmigał.
Ale ja to ja..

Pozdrawiam
  
 
Cześci to oczywiscie patrzyłem używane. Nówki błtoniki na allegro są po 190zł , ja znalazłem do kupna po 120zł używane w dobrym stanie i reflektory po 60zł, pas przedni 80zł. Zaoszczędzić moge na robocie, ponieważ robić to bedzie znajomy i dzięki temu moge za małe pieniadze naprawić. Ktoś wie ile za takiego wraka bym dostał, silnik i reszta sprawna? A ile po zrobieniu mógłbym wyciągnać za ten sprzęt, tak mniej więcej?
  
 
Cytat:
2006-04-23 20:42:30, MisiekII pisze:
Ja na Twoim miejscu zrobił bym ją ale dla siebie i dalej śmigał. Ale ja to ja.. Pozdrawiam



Akurat wyjżdzam na dłuzej z Polski i miałem sprzedawać ja w maju, a tu niestety ten wypadek się zdarzył Więc dla siebie nie bede już robił. Gdym zostawał to bym tego autka nie sprzedał, bo dobrze mi służyło.
  
 
pomysl czy nie warto jej sprzedac na czesci, ja tak sprzedałem swojego Hyundaia, wprawdzie troche to trwało ale odzyskałem tyle kasy ile za niego zapłaciłem i jeszcze ciutke wiecej tyle że w ratach. Ja wprawdzie nie miałem rozbitego auta ale było mocno skorodowane więc kilka czesci musiałem sprzedac tylko na złom. Ostatnio kupowałem sobie plastik do auta od kolesia co tez sprzedawał Corolke na czesci(rocznik 1990, trzydrzwiowa) i powiedział mi ze chciał za nią 2500zł z gazem(rewelacyjna nie była) i nikt nie był zainteresowany, więc ja sprzedał na częsci i wyciągnął z niej prawie 4000zł
  
 
Sprzedaż na części samemu bez pośredników jest opłacalna ale bardzo problematyczna. Pierwsza sprawa musisz mieć miejsce żeby trzymać niesprawny samochód - nim sprzedaż wszystkie części a czasem może to potrwać i pół roku aż się znajdzie amator. Jak masz kawałek pola koło domu to oki , jak mieszkasz w bloku to raczej nie ma szans( Druga sprawa to demontaż podzespołów - jak ktoś nie ma sprzętu i mechanicznych zdolności to będzie miał z tym problem. Trzecia sprawa to problem co zrobić z samą buda czyli nadwoziem? Za złomowanie i transport tez musisz zapłacić. No i oczywiście strata czasu na wysyłki pocztą, demontaż, przyjmowanie klientów, odbieranie telefonów i zawracanie d... o każdy szcegół)
Sprzedając na części pośrednikowi dostaniemy niewiele może 25% wartości tych części. Z drugiej strony jak masz wywalić 1100 zł na remont to powiedzmy dostajesz 1000 zł za części sprzedane pośrednikowi i jesteś dwa tysiaki do przodu. Poza tym jak wyjeżdżasz a samochód będzie stał nieużywany to też traci na wartości i niszczeje. Pozdro.

[ wiadomość edytowana przez: PiterK dnia 2006-04-24 11:07:30 ]
  
 
Sprzedaż samemu części odpada, brak czasu, ale w innej sytuacji napewno niezłe rozwiązanie by to było i najbardziej opłacalne. Bede próbował najperw sprzedać rozbitą, za 1 tys. to napewno nie oddam, mysle wziaść za nią 1,7 - 2 tys. zobacze co z tego wyjdzie, bo dopiero za dwa tygodnie moge postawić ja do naprawy.
  
 
Cytat:
2006-04-22 18:11:56, robert80 pisze:
Skasowane błotniki, reflektory przednie, pas przedni, podłuznice całe



Najgorsze te podłużnice

Cytat:
2006-04-22 18:11:56, robert80 pisze:
Koszt naprawy jak liczyłem z 1100zł.



Mysle ze wiele wiecej jesli ma to byc zrobione łądnie i dobrze, ja płacilem teraz za zrobienie tylnego pasu z malowaniem go plus malowanie lewego nadkola i zaprawki na drzwiach plus nadkola tylne od wewnatrz gdzie zaczela ruda sie pokazywac...700zł, bardzo ladnie zrobil.
Mysle ze te 1100zł to mocno zanizona kalkulacja a dodatkowo podluznice krzywe ehhh....sprzedać i tyle
  
 
Robert80, a tutaj dzwoniłeś?
  
 
Może nie jasno napisałem, podłużnice całe znaczy nie ruszone. Dzięki za linka , dzwoniłem tam, mam podesłać zdjęcia i odeślą mi odpowiedz ile są gotowi za nią dać. Zobacze co z tego wyniknie.