Strugar, to był dopiero początek przejść...
W poprzednim odcinku zapomniałem dodać, że około roku 1994, przy przebiegu około 90kkm wymienione zostały pierścienie i panewki (bez szlifu).
Ale wróćmy do listopada 1999. Na ośnieżonej drodze auto wypadło z zakrętu i uderzyło centralnie w drzewo. W tym miejscu miał nastąpić kres historii tego egzemplarza. Załatwialiśmy już pierwsze formalności związane z zakupem na raty nowego poloneza plusa, ale ktoś dostatecznie wcześnie stuknął się w głowę i zrezygnował z tego pomysłu. Zakupione zostały elementy blacharskie (błotniki przednie, wzmocnienie czołowe, pas przedni rzemieślnicze, maska używana, granatowa) i auto zostało na szybko i byle taniej odbudowane i polakierowane w podupadającym warsztacie mechaniczno-blacharsko-lakierniczym. Mam wszelkie podstawy sądzić, że człowiek, który naprawiał auto nie dotknął go po trzeźwemu - efekt jest taki, że wzmocnienie czołowe jest krzywo wspawane, a co za tym idzie maski nie da się ustawić prosto, a żeby na dziurach nie wyskakiwała z zamka trzeba było się postarać. Błotniki są oczywiście kiepsko spasowane z drzwiami. To, że pod lakierem na nowych elementach jest podkład nie przeszkadza mu odpadać. Maska nie została pomalowana podkładem, więc miejscami spod pomarańczy wyłazi granat. Ale co to za różnica, przecież to tylko duży fiat.
Po remoncie fiacik bez żadnych znaczących wydarzeń dokulał się do połowy 2002 roku, kiedy to ja się nim zająłem zrobiwszy prawo jazdy.
Zaczął się czas różnorakich rzeźb, modyfikacji, nie wszystkie były przemyślane, większość była nieestetyczna... Kombinacje z radiem i jego montażem w desce rozdzielczej, różne koncepcje na stylizacje wnętrza, znak od cinquecento na atrapie, okrągłe zegary z przypadkowymi białymi tarczami, masakryczny zestaw dodatkowych niepotrzebnych wskaźników, ogólnie mówiąc mizeria...
Ale były też pozytywne zmiany.
Fiat dostał komplet chromowanych dekielków od niemickiej przyczepy campingowej na koła, na atrapie pojawiły się ramki ze srebrnego taśmeksu, pomysł bezczelnie zerżnięty z Kaowego kąąąbi.
W międzyczasie dostałem do rozbiórki siwego fiata z 1986, dzięki któremu zabezpieczyłem sobie odrobinę zapasowych elementów wnętrza, idealny tylny zderzak z piękną (zero wżerów!) lampką oświetlenia tablicy oraz nauczyłem się, że nawet z ładnie wyglądającego auta może wypaść ćwiartka podłogi. Przy okazji łatania i konserwacji podłogi w pomarańczowym przełożyłem z siwego tylną kanapę, wykładzinę wnętrza i kilka elementów plastikowych, które były w lepszym stanie. Zamocowałem też na odpowiednio dorobionych blaszkach skrzynkę bezpieczników, której mocowania od czasu interwencji jakiegoś elektryka wyrwane były z nadwozia. W sylwestra w 2003 zamontowałem przednie siedzenia pochodzące z bliżej nieznanego mi modelu auta, mimo że kompletnie nie pasują stylistycznie do fiata, jestem z nich zadowolony, są wygodne, dobrze trzymają w zakrętach, siedzi się fajnie wysoko.
Wydarzenia w ostatnich kilku akapitach są opisane niekoniecznie chronologicznie, ale myślę, że nie ma to aż tak dużego znaczenia, poza tym poniekąd oddaje chaos, jaki panował wtedy w mojej głowie.
We wrześniu 2004 roku fiat zawiózł mnie z gratami do akademika w Poznaniu, po czym wrócił do garażu na Pomorze. Chaos się skończył, bo miałem dużo więcej czasu na przemyślenie modyfikacji przed jej dokonaniem. Częste wizyty na złomie w sąsiedniej miejscowości oraz pomoc jaką uzyskałem od ludzi dobrej woli zaowocowały zebraniem detali, które pozwoliły na powolne wdrożenie kolejnej, tym razem chyba trochę bardziej przemyślanej koncepcji na to auto. Deska rozdzielcza została przywrócona do oryginału - no, prawie...
Fiacik dostał komplet oryginalnych listew drzwiowych ze stali nierdzewnej, dekielki typowe dla MR75, czarną tapicerkę drzwi z 1980 roku, parę ładnych lusterek, a jeszcze wiele wczesnoeMeRowych detali czeka na montaż. Wszelkie modyfikacje postaram się relacjonować w miarę możliwości na bieżąco w tym wątku.
W sierpniu 2005 pojechałem fiatem na mój pierwszy zlot – do Torunia na nasz IX Ogólnopolski:
Ostatnio bylem na spocie w Borsku:
W ubiegły piątek, 16 czerwca fiat zawitał po raz pierwszy na regionalny spot w Poznaniu, niestety nie mam żadnego zdjęcia aby to udokumentować.
Obecnie samochód jest cały w czerwone łatki, bo trzeba było zabezpieczyć miejsca, w których zaczęła o sobie dawać znać korozja.
-----------------
Szczyt oszukiwania samego siebie?
"Mój opel nie rdzewieje."