Jak to robią ludzi w ch..a...

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Kiedyś oglądając program pt. "Usterka" bodajże w TVN myslałem
że takie naciąganie ludzi to tylko sporadyczne przypadki.
Jednak ostatnio sam przekonałem się, że uczciwi fachowcy to są
sporadyczne przypadki.
A mianowicie rozklekotał mi się alternator. Po prostu stanął
"dęba". Pech chciał, że na trasie i to w sobote przed wielkanocą.
Na szczęście okoliczni mieszkańcy scholowali mnie do najbliż-
szej miejscowości i ze zwłok mego alternatora zrobili prowi-
zorkę tak bym wrócił "o własnych siłach" do Warszawy.
Łożyska po prostu się wysypały jako pył.
Zacząłem szukać autoelektryka, który by naprawił tę usterkę.
I tu zaczeła się rozbieżność cen :
Pierwszy stwierdził, że z niego nic nie będzie i jedyne co może
zrobić to wstawić mi zregenerowany, mój zabrać i zainkasować
za to "jedyne" 400 zł.
Drugi "fachowiec" telefonicznie poinformował mnie że w ogóle
nie naprawia alternatrów i za podobną usługę zainkasuje 450 zł,
ale będe miał przywilej "u klienta" (czyt. frajera).
Postanowiłem poszukać w sklepach, churtowniach i innych warsztatach. W sklepach ceny wachały się od 300 do 370 zł.
W churtowni - 250 (nowy), ale takiego nie mieli więc poinformowali mnie że mogą zregenerować mój za... 250 zł.
Jednak dosłownie przypadkiem napotkani kolesie polecili mi
udać się do małego warsztaciku.
I tam mnie zatkało. Bo typek zregenerował mój alternator za
110 zł. A wszystko robił na moich oczach - między innymi wymienił
wszystkie łożyska, tylną część obudowy i jeszcze inne podzespoły.
Nie wiem czy to drogo, ale biorąc pod uwagę inne ceny i stwierdzenia że "ten alternator to się już do niczego nie nadaje",
myślę ze sie opłaciło.
I oto dowód na to, jak jedni chcą zarobić jak najwięcej kosztem
drugich zwanych potocznie klientami.
Pozdrawiam.
  
 
No niestety,jest to kejny przykład "uczciwości"naszych rzemieślników.Niech ich jasny szlag trafi!(tylko takie słowa cisna mi sie na usta...) .A 110 zł to cena jak najbardziej ok.Też tyle płaciłem za remoncik alternatora.Pozdrawiam!
  
 
podobnie jest z gaznikami
u mnie w miescie jeden regeneruje a w sklepach p 150zl z oddaniem starego
w koncu Loco mi pomogl samemu poustawiac co trzeba.
za darmoche ;]

  
 
Każdy kiedyś coś takiego przezył... Ale są i fachowcy - np w SKierniewicach jak sie jedzie z centrum na Rawe (bodajze ul Rawska) gosciu nazywa sie Abramski. Dobry fachowiec i niedrogi (2 lata temy wymiana przednich łożysk obydwu tarcz hamulcowych prawego przedniego zacisku drażka pośredniego i prawego krótkiego drążka 450 z cześciami z czego jakieś 300 części)
  
 
Niestety tak bywa i to czesto. LopezWWA podaj namiary do tego uczciwego elektryka samochodowego, jeszcze moze ktos skorzysta z jego uslug.
  
 
Apropo nieuczciwości to też dodam swoje małe co-nieco.
Kiedyś troszkę wygiąłem felgę... wiadomo zdarza się
Postanowiłem wymienić ją na tą co mam w zapasie, zapas był prosty. Pojechałem do "zakładu" wulkanizacja-myjnia-akcesoria duperelki. Całość nazywa się Jeeper i mieści się w Wesołej (zielonej?) na wysokości stacji petrochemii.
Mój błąd że nie patrzyłem im się na ręce. Po 5 min. przynieśli obywda koła, do jazdy było OK, jednak z koła z gumą zapasową i pukniętą felgą uchodziło powietrze. Takie "dziurawe" zabrałem do domu, pomyślałem że krzywa felga i nie trzyma... przyjrzałem się lepiej. Chamy (b. lekko powiedziane) wsadzili kawałek gumy między felgę a oponę, tak że ledwo co było to widać i przez to powietrze schodziło. Wydłubałem to, napompowałem i wiatr w kole jest do dziś. Chyba chcieli mnie naciągnąć na nową felgę, albo coś innego.

Ostatnio musiałem wymienić zwrotnice prawą. Podjechałem na szrot na strażacką... 50 zł chcieli. Musiałbym czekać aż rozbiorą cały zestaw. Podjechałem do Bomisu w Wesołej... za 50 zł to mieli nówkę! A ci śmieciarze ze szrotu chyba z błękitnego nieba ceny biorą. grrrr

Pozdrawiam,
Konrad


[ wiadomość edytowana przez: Konrad_Polk dnia 2003-05-08 02:47:10 ]

[ wiadomość edytowana przez: Konrad_Polk dnia 2003-05-08 02:53:09 ]
  
 
Na strażackiej raczej się niepołaca kupowac-zdzierstwo ok rutne
  
 
Bo po co naprawiac cos i to jeszcze przy kliencie. Lepiej wepchnac swoje badziewie za duze pieniadze i niech sie gosciu potem martwi. A ze "reklamacji nie uznajemy" to wiadomo jak to wszystko bedzie dalej wygladalo. Dlatego co moge to robie przy samochodzie sam, bo wiekszosc mechanikow jakich spotkalem to najlepiej wymieniliby mi caly samochod za ciezkie pieniadze.
  
 
"Bo wszyscy Polacy to jedna rodzina... , a interesy po
rodzinie wychodzą najgorzej".

Ten warsztacik mieści się kawałek za dworcem wileńskim,
niedaleko stacji "Statoil". Najtańszy jaki odwiedziłem i jak
narazie wszystko jest ok.
  
 
a propos uczciwosci "chrzest"
czujecie różnicę w zachowaniu sie samochodu w zależności od stacji na której tankujecie? Bo mi sie to juz zdazało.....rece powinni obcinac...
  
 
Cytat:
2003-05-09 08:49:46, macieklukomski pisze:
a propos uczciwosci "chrzest"
czujecie różnicę w zachowaniu sie samochodu w zależności od stacji na której tankujecie? Bo mi sie to juz zdazało.....rece powinni obcinac...



Ręce obcinać??

Nie no - Jakby wtedy brali "w łapę"
  
 
Najgorsze jest to ze lewe paliwo moze byc nawet na firmowej stacji w centrum miasta.
  
 
Lopez, czemu sie nie chwaliles jak sie ostatnio widzielismy??
Mam nadzieje, ze juz jest wszystko ok.
Pozdrawiam

[ wiadomość edytowana przez: CON170 dnia 2003-05-09 13:59:42 ]