Straszny kisiel w Carinie E

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witajcie.
Mam dość poważną zagwozdkę ze swoim Caringtonem. Sytuacja jest nieciekawa ze względu na padnięty silnik. Początkowo motor wystawił kopytko i był już raz przekładany. Niestety nieudolność sprzedawcy oraz mechanika spowodowały, że został przełożony nieodpowiedni motor do tego modelu (4A-FE ale nie z wtryskami w kolektorze). Generalnie nie wiem czy dalej opłaca mnie się coś załatwiać. Mam wrażenie, że nie była mi pisana Carinka, choć bardzo byłem z niej zadowolony. Myślę tak, ponieważ cokolwiek nie ruszę w tym temacie, na dłuższą metę wychodzi na złe. Z prostej kalkulacji wyszło mi, że gdybym podłubał jeszcze przy przerzutce to powinienem szykować 2000pln. Skoro auto i tak mam sprzedać w związku z tym nie, sądzę żeby to był opłacalny interes.
Teraz takie moje pytanie, po lekko przydługawym wstępie.
Gdzie i w jaki sposób (jeśli już to kiedyś robiliście) próbowaliście spieniężyć Toykę? Może ktoś z forumowiczów ma znajomego albo sam by chciał taki wózek, gdzie wystarczy zmienić motor i limuzyna na sezon jak znalazł.
Pozdrawiam, dzięki za odpowiedzi.
  
 
wystarczy wstawić dobry silnik w dobry warsztacie gdzie umią robic przekładki i auto bedzie jeszcze smigało i smigało
  
 
Mam silnki 1.6 LB po przebiegu 250 000 w bardzo dobry stanie z mojej Cari ( do końca na pełnym syntetyku Mobil-a ) . Zainteresowany jestem też kupnem twojej Toyoty .