Rozruch zimą

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam.
Nie mogę uruchomić esperaka (1,5 DOHC) zimą (przy temp -10).
Nowy akumulator, filtr paliwa, świece, przewody WN, palec rozdzielacza, kopułka. Wygląda to tak: przekręcam kluczyk, słychać pracę pompy paliwa, kręcę rozrusznikiem a silnik się nie uruchamia. Dopiero po 3-4 minutach takiego kręcenia odpala normalnie . Rzecz się dzieje po dłuższym (8-9 godzin) postoju na większym mrozie. Przy -3 odpala normalnie. Czy ktoś miał coś takiego? Na forum nie znalazłem.
  
 
Cytat:
2007-02-23 07:56:43, Piterb pisze:
Witam. Nie mogę uruchomić esperaka (1,5 DOHC) zimą (przy temp -10). Nowy akumulator, filtr paliwa, świece, przewody WN, palec rozdzielacza, kopułka. Wygląda to tak: przekręcam kluczyk, słychać pracę pompy paliwa, kręcę rozrusznikiem a silnik się nie uruchamia. Dopiero po 3-4 minutach takiego kręcenia odpala normalnie . Rzecz się dzieje po dłuższym (8-9 godzin) postoju na większym mrozie. Przy -3 odpala normalnie. Czy ktoś miał coś takiego? Na forum nie znalazłem.



Gdzie tankujesz?
Może warto zastanowić się nad zmianą dostawcy paliwa do Twojej bryczki?
  
 
Dokładnie.
Jak już odpalisz wyjeździj syf z baku do końca i zatankuj na markowej stacji.
Jeżeli tankujesz na dobrej to paliwo ze zbiornika jest po prostu stare.
Przerabiałem to
  
 
Może faktycznie paliwo. Tankuję różnie ale przewaga orlen, czasami rafineria gdańska. A czego spróbować- shell, bp, inne?
  
 
Obojętnie.
Byleby do prawie pustego zbiornika, tak żeby tylko pompy nie zjarać
  
 
Cytat:
2007-02-23 10:22:20, Piterb pisze:
Może faktycznie paliwo. Tankuję różnie ale przewaga orlen, czasami rafineria gdańska. A czego spróbować- shell, bp, inne?


Wg. mnie to raczej nie wina starego paliwa, zresztą paliwo zamknięte w zbiorniku z pewnością po paru tyg. nie zwietrzeje i nie można go uważać za jakiś problem ale dla ścisłości kiedy ostatnio tankowałeś paliwo chyba nie rok temu ? Dla przykładu ja tankowałem ostatnio chyba jeszcze grudniu i do tej pory odpala od pierwszego strzału nawet po 3-4 dniach leniuchowania i przy -10 bez żadnego problemu. Za to musi się na benie nieco rozgrzać tak ze 3-4 km i dopiero przchodze na LPG gdyż przy wczesniejszym zwyczajnie gaśnie i trudno go potem znowu odpalić. Trudno niestety czasem wyczuć co może być przyczyną takich dziwnych niedomagań, być może słaba pompa albo inny element układu paliwowego np. wtryski itp. ale nie martw się niedługo wiosna i problemy same znikną
  
 
Cytat:
2007-02-23 11:28:28, rudi pisze:
Wg. mnie to raczej nie wina starego paliwa, zresztą paliwo zamknięte w zbiorniku z pewnością po paru tyg. nie zwietrzeje i nie można go uważać za jakiś problem ale dla ścisłości kiedy ostatnio tankowałeś paliwo chyba nie rok temu ? Dla przykładu ja tankowałem ostatnio chyba jeszcze grudniu i do tej pory odpala od pierwszego strzału nawet po 3-4 dniach leniuchowania i przy -10 bez żadnego problemu. Za to musi się na benie nieco rozgrzać tak ze 3-4 km i dopiero przchodze na LPG gdyż przy wczesniejszym zwyczajnie gaśnie i trudno go potem znowu odpalić. Trudno niestety czasem wyczuć co może być przyczyną takich dziwnych niedomagań, być może słaba pompa albo inny element układu paliwowego np. wtryski itp. ale nie martw się niedługo wiosna i problemy same znikną


Twoja wypowiedź utwierdza mnie w przekonaniu o słusznym podejżeniu złej jakości paliwa.

U mnie takie niedomagania zawsze występuja jak zatankuję gaz na ORLENIE lub czymś podobnym.

Pewnie koledzy z ELITY pamiętają, że kiedyś chwaliłem paliwo z Orlenu, do czsu....
Kiedy to pojawiły się właśnie problemy w zimie przy przechodzeniu na LPG.
Postanowiłem spróbować innego gazu i zatankowałem na Shelu, problem znikł niemal natychmiastowo.
Teraz praktycznie tankuje tylko na Shelu lub Statoilu.

W zaszłym miesiącu zatankowałem sie na stacji "BLISKA" gdzie dostawcą jest ORLEN.
Niestety szybko pożałowałem tego.
Już następnego ranka pojawiły się problemy przy przechodzeniu na LPG.
  
 
Cytat:
2007-02-23 12:12:49, kisztan pisze:
Twoja wypowiedź utwierdza mnie w przekonaniu o słusznym podejżeniu złej jakości paliwa. U mnie takie niedomagania zawsze występuja jak zatankuję gaz na ORLENIE lub czymś podobnym. Pewnie koledzy z ELITY pamiętają, że kiedyś chwaliłem paliwo z Orlenu, do czsu.... Kiedy to pojawiły się właśnie problemy w zimie przy przechodzeniu na LPG. Postanowiłem spróbować innego gazu i zatankowałem na Shelu, problem znikł niemal natychmiastowo. Teraz praktycznie tankuje tylko na Shelu lub Statoilu. W zaszłym miesiącu zatankowałem sie na stacji "BLISKA" gdzie dostawcą jest ORLEN. Niestety szybko pożałowałem tego. Już następnego ranka pojawiły się problemy przy przechodzeniu na LPG.



Na Bliskiej biorę ale tylko benzynkę a gaz na jakiś prywatnych gdzie taniej. U mnie nie ma problemu z opaleniem ani przejściem na gaz w dowolnym momencie tylko jeśli zrobie to za wcześnie tj. przy nierozgrzanym silniku to potrafi czasem zgasnąć na tzw. luzie i potem odpalenie jest prawie niemożliwe. Zatem ja nie podejrzewam benzynki orlenu a wydaje mi się, że to raczej problem z gazem, może jego skład jest kiepski bo czysty to raczej jest - sprawdzałem i żadnych osadów w instalacji nie ma. Zresztą nie od dziś twierdzę, że instalacja gazowa i ekspoatacja na gazie to w przypadku espero niezbyt dobre połączenie i praktycznie najważniesze źródło problemów i choć sa one sporadyczne to jednak wkurzające Moge się wręcz założyć, że gdybym jeździł tylko na benzynce z Orlenu tak jak kiedyś tj. przez 6 lat to auto chodziłoby jak żyleta ale wiadomo gaz to przymulacz straszny i tzw. zło konieczne ale spoko coraz bliżej wiosna
  
 
Espero bardzo dobrze znosi LPG.

Musisz zatankował dobry gass (np. shell) i wtedy Twoje problemy znikną
Jak pisałem miałem identyczne problemy.
Teraz nawet przy mrozie przekraczającym 10*C zapaz po odpaleniu przełanczam na LPG i wszystko jest OK.

No ale każdy postępuje wg swojego widzi mi się
  
 
Cytat:
2007-02-23 18:31:27, kisztan pisze:
Teraz nawet przy mrozie przekraczającym 10*C zapaz po odpaleniu przełanczam na LPG i wszystko jest OK. No ale każdy postępuje wg swojego widzi mi się


nie szkoda Ci parownika??przeciez to wszystko w srodku jest zesztywniale i zle reaguje na tak gwaltowny kontakt z lpg...
  
 
Cytat:
2007-02-23 18:44:01, desperos pisze:
nie szkoda Ci parownika??przeciez to wszystko w srodku jest zesztywniale i zle reaguje na tak gwaltowny kontakt z lpg...



Ja tez tak robie i coz... zal mi dzieci w eutiopii, ludzi umierajacych na rozne przypadkowe choroby i bezdomnych psow na mrozie tez mi szkoda - parownika jakos mniej
  
 
Cytat:
2007-02-23 12:12:49, kisztan pisze:
Twoja wypowiedź utwierdza mnie w przekonaniu o słusznym podejżeniu złej jakości paliwa. U mnie takie niedomagania zawsze występuja jak zatankuję gaz na ORLENIE lub czymś podobnym. Pewnie koledzy z ELITY pamiętają, że kiedyś chwaliłem paliwo z Orlenu, do czsu.... Kiedy to pojawiły się właśnie problemy w zimie przy przechodzeniu na LPG. Postanowiłem spróbować innego gazu i zatankowałem na Shelu, problem znikł niemal natychmiastowo. Teraz praktycznie tankuje tylko na Shelu lub Statoilu. W zaszłym miesiącu zatankowałem sie na stacji "BLISKA" gdzie dostawcą jest ORLEN. Niestety szybko pożałowałem tego. Już następnego ranka pojawiły się problemy przy przechodzeniu na LPG.



Kisztan, ja tankowałem do esperaka "co byle" (lpg) i nigdy nie miałem problemów z przechodzeniem na gaz. Chwila po rozruchu - jakieś kilka, kilkanaście sekund - przegazówka i już lpg.
Wydaje mi się, że problem nie w gazie, a bynajmniej - nie tylko...
Pozdr. P.
  
 
Cytat:
2007-02-23 18:44:01, desperos pisze:
nie szkoda Ci parownika??przeciez to wszystko w srodku jest zesztywniale i zle reaguje na tak gwaltowny kontakt z lpg...



Policz benę na rozgrzanie, porównaj do ceny membran w parowniku i wszystko w temacie...
Pozdr P.
  
 
Cytat:
2007-02-23 23:16:37, pyrekcb pisze:
Policz benę na rozgrzanie, porównaj do ceny membran w parowniku i wszystko w temacie... Pozdr P.

dokladnie z ekonomicznego punktu widzenia rozgrzewanie silnika na benie nie ma sensu
  
 
Cytat:
2007-02-24 00:05:56, qbaj pisze:
dokladnie z ekonomicznego punktu widzenia rozgrzewanie silnika na benie nie ma sensu



A jaki może być inny punkt widzenia, jeżeli mówimy o membranach w parowniku..?
Rozumiem - oldtimer, niszczenie silnika, etc.
Ale jedynym "minusem ujemnym" szybszego przełączania na lpg jest zużycie tychże membran.
Może ktoś czuje do nich sentyment?
  
 
Cytat:
2007-02-23 21:53:08, Cwikus pisze:
Ja tez tak robie i coz... zal mi dzieci w eutiopii, ludzi umierajacych na rozne przypadkowe choroby i bezdomnych psow na mrozie tez mi szkoda - parownika jakos mniej


  
 
Cytat:
2007-02-23 11:28:28, rudi pisze:
Wg. mnie to raczej nie wina starego paliwa, zresztą paliwo zamknięte w zbiorniku z pewnością po paru tyg. nie zwietrzeje i nie można go uważać za jakiś problem ale dla ścisłości kiedy ostatnio tankowałeś paliwo chyba nie rok temu ? Dla przykładu ja tankowałem ostatnio chyba jeszcze grudniu i do tej pory odpala od pierwszego strzału nawet po 3-4 dniach leniuchowania i przy -10 bez żadnego problemu. Za to musi się na benie nieco rozgrzać tak ze 3-4 km i dopiero przchodze na LPG gdyż przy wczesniejszym zwyczajnie gaśnie i trudno go potem znowu odpalić. Trudno niestety czasem wyczuć co może być przyczyną takich dziwnych niedomagań, być może słaba pompa albo inny element układu paliwowego np. wtryski itp. ale nie martw się niedługo wiosna i problemy same znikną


Trudna praca - gaśnięcie po przełaczeniu na gaz przy nierozgrzanym silniku może być spowodowane zestarzeniem się membrany w parowniku. Jest to typowy objaw kończącej sie membrany. Jak dostanie trochę ciepłego płynu to zaczyna pracować.