Oki chyba dojrzalem do decyzji o kupnie polonezika

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Ale prosze Was o jeszcze kilka informacji...:
-jakie sa istotne roznice pomiedzy rocznikami 93-94 bo wtedy chyba byly jakies zmiany
-na co moge maksymalnie liczyc chcac wydac do 5 tys zl
-czy mam zwrocic uwage na jakies typowe poza mostem i skrzynka biegow rzeczy w poldim?
Z gorey dziekuje za porady
Pozdrofka
  
 
Cytat:
2003-07-06 19:38:34, scig pisze:
Ale prosze Was o jeszcze kilka informacji...:
-jakie sa istotne roznice pomiedzy rocznikami 93-94 bo wtedy chyba byly jakies zmiany
-na co moge maksymalnie liczyc chcac wydac do 5 tys zl
-czy mam zwrocic uwage na jakies typowe poza mostem i skrzynka biegow rzeczy w poldim?
Z gorey dziekuje za porady
Pozdrofka



Nie bede wymieniał, jest o tym rozdział w książce Morawskiego z 94-95 roku, a ja mam z 96 :/, ale bierz tylko poloneza po MR93 (to chyba jesień 93 była), różnic jest dość wiele i są one istotne, poczynajac od normalnych wycieraczek a kończąć na szerszym rozstawieniu kół na osiach. Na pierwszy rzut oka poloneza MR93 poznasz po wlocie powietrza który w tym modelu jest przy szybie, a nie jak w starszych modelach na masce. Szukaj modelu jak najnowszego, z jak najmniejszym przebiegiem i oczywiście musi być zadbany.
Powodzenia
  
 
w przeciwienstwie do kolegi AdSa sugeruje kupno najstarszego modelu za jak najmniejsze pieniadze i z pewnoscia za reszte doprowadzisz go do stanu prawie cacy. i oczywiscie musi byc bialy, tak jak poldek borewicza
pagan
  
 
Biały Polonez to jest to!!! Aczkolwiek mój dotychczasowy biały (L74W) zmienia swoje oblicze i to dość diametralnie, ale za jakiś czas będą zdjęcia... Jeżeli natomiast chodzi o Poloneza do zakupu to zdecydowanie warto kupić MR93, ponieważ zawiera wiele istotnych zmian, które bardzo się przydają w codziennej jeździe. Uważam, że godnym polecenia modelem jest gaźnikowy(GLE) 1.6 z lat 94/95. Zwróć przedewszystkim uwagę na stan podłogi i podłużnic, ponieważ to ma duże znaczenie na ilość kłopotów podczas przyszłej eksploatacji. Z rdzą na drwiach można sobie jeszcze poradzić, podobnie z progami, ale z przerdzawiałą podłogą nie warto się bawić!!!
  
 
Przede wszystkim zwróć uwagę, czy potencjalny samochód jaki chcesz kupić nie jest pospawany z kilku powypadkowych egzemplarzy. Handlarze skupują takie wraki, żeby zrobić samochód niby do jazdy. Nie kupuj od handlarzy, bo są w stanie wcisnąć wszystko, żeby tylko sprzedać. Szukaj pierwszego właściciela. Zwróć uwagę na słyszalne stuki panewek silnika (często handlarze wlewają do silnika tzw zagęszczacz oleju żeby nie stukało, ale co potem się dzieje to chyba nie muszę mówić). A co do lakieru... metalik ładnie wygląda, ale wszelkie zaprawki są widoczne od razu. Z punktu widzenia trwałości blachy Poloneza chyba lepiej mieć zwykły, bo łatwiej podmalowywać korodujące miejsca.
  
 
Cytat:
2003-07-06 20:59:08, pagan pisze:
w przeciwienstwie do kolegi AdSa sugeruje kupno najstarszego modelu za jak najmniejsze pieniadze i z pewnoscia za reszte doprowadzisz go do stanu prawie cacy. i oczywiscie musi byc bialy, tak jak poldek borewicza
pagan



Ej no bez przesady, znowu bajka każdy lubi to co ma. Kolega chce wydać 5 tys. a taki szmal można utopić w roczniku 92 ale i dużo "lepszym" 94. Piszesz o borewiczach, przecież nie każdy ma cel kupić i się bawić w modernizacje od razu. Samochód z założenia służy do przemieszczania się wygodnego imho, a nie do renowacji. A to czego oczekuje Scig wie tylko on. Także wybór należy do Ciebie.
  
 
Za 5 tyś możesz się rozglądać za wieloma modelami do roku 96 A więc chyba najlepszym wyjściem jest kupno poldka zadbanego, najlepiej pierwszy ostatecznie drugi właściciel z przebiegiem do ok 60kkm, choć można znależć o poldki o przelocie ok 30kkm. Jeśli znajdziesz taki egzemplaż z roku 94 - 96 to warto brać nie zależnie od silnika a mogą to być odmiany 1.5, 1,6 GLE i GLI (zkatem lub bez) 1,4 GLI do 1.9 GLD. I jeszcze jedno aby przebieg był wmiare wiarygodny, a jeśli jest bez gazu to też bardzo prawdopodobne że jeżdżony był tylko do kościoła. A i najlepiej kupować w zagłębiach fso czyli okolice Radomia oraz Podlasie tam jest poprostu duży wybór.

  
 
Zwróc uwagę na drązki kierownicze,jaki luz,czy nic nie stuka i tak dalej.Czy ma plastikowe nadkolla,jesli nie ma,to mimo braku rdzy w momencie kupna można przewidywać takie kłopoty w niedługiej przyszłości,oczywiscie,jeśli bedą one zbyt "świeże",jak i cała konserwacja,to tez nasuwa podejrzenia.Że Ci się samo ogrzewanie tylnej szyby będzie włanczac,to się nie przejmuj,tak ma być
Olej w filtrze powietrza to też zły znak,wiadomo.Radziłbym od razu po kupnie zajrzeć do hamulców,tłoczki,te sprawy,najlepiej przewody by było wymienic.
  
 
W żadnym wypadku nie kupuj auta świeżo pomalowanego i takiego, którego właściciel twierdzi, że jest własnie wyremontowane.Niedawno pomagałem w kupowaniu, więc wiem że takich jest najwięcej. Nie warto też na ogół szukać aut w ogłoszeniach znajdujących się w gazetach typu Oferta lub Kontakt. Ogłaszają się tam na ogół handlarze oszczędzając na koszcie ogłoszenia. Moim zdaniem lepiej kupić autko starsze i w lepszym stanie niż nowsze w gorszym. Często pierwszy własciciel pozbywa się auta bo nie opłaca się go naprawiać. Spotkałem takich sporo. Wbrew pozorom całkiem ładne egzemplarze można upolować w komisach - tam kupiłem swojego. I jeszcze jedno: dobrego auta szuka się na ogól dłużej niż kiklka dni. Nie ma się co śpieszyć z kupowaniem, a jak coś wygląda na szaloną okazję przyjrzeć się temu jeszcze uważniej. No i najlepiej nie jeździć oglądać samemu tylko w towarzystwie kilku osób. (Najlepiej osobiście niezainteresowanych - będą bardziej spostrzegawcze ).
  
 
Chociaż sam jestem z Białegostoku ( podlasie ) nikomu nie polecam kupywanie tu Poloneza . Po pierwsze cena jest wyższa o około 500-800 PLN niż w innych regionach Polski , a po drugie większość Polonezów jeździ na wioskach i znikomy procent ich użytkowników dba o nie jak należy. Ja swojego kupiłem w Konstancinie dwa lata temu za 5500 , w Białymstoku musiałbym za niego zapłacić ok 6-6,5 tyś.
  
 
AdS no tak auto ma sluzyc, jezdzic... ale zadko bywa tak, ze sprzedajacy wymienia wszystko co sie psuje lub wymaga wymiany tak, aby kupujacy byl zadowolony. przewaznie sprzedaja wtedy, kiedy nie chce im sie dokladac do auta i sprzedajac auto sprzedaje rowniez swoje problemy.

a poza tym szukac, szukac, pytac sie, zawracac gitare, sprawdzac, eliminowac, nie dostac szalu, kupic cos dobrego.

pagan
  
 
Cytat:
2003-07-07 08:29:56, pagan pisze:
AdS no tak auto ma sluzyc, jezdzic... ale zadko bywa tak, ze sprzedajacy wymienia wszystko co sie psuje lub wymaga wymiany tak, aby kupujacy byl zadowolony. przewaznie sprzedaja wtedy, kiedy nie chce im sie dokladac do auta i sprzedajac auto sprzedaje rowniez swoje problemy.

a poza tym szukac, szukac, pytac sie, zawracac gitare, sprawdzac, eliminowac, nie dostac szalu, kupic cos dobrego.

pagan



Dlatego rozwiązaniem by było znaleźć coś z przebiegiem 50-60 tys. km., a wiem przecież że i mniejsze sie zdażają. Polonez z taki przebiegiem, nie powienien sie jeszcze zupełnie sypać.
No rzeczywiście rzadko tak bywa, na forum gazety jest o tym wątek...
  
 
A tutaj masz kilka porad na co zwrócić uagę przy zakupie wozu
Kupujemy używany samochód
Życzę powodzenia!!!