Wysokość OC podczas wypadku nie z mojej winy?

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
temat dość zawiły bo niewiedziałem jak to ująć ale

miałem taką sytuacje ze w znajomego dowaliła jakaś baba i dużych szkód nienarobliła lecz do wymiany kfalifikowała się lampa maska błotnik przednia szyba bo stłukłają maska no i jeszcze pare pierdół.
Ubezpieczyciel powiedział mu ze szkody przekraczają wartośc auta i trzeba go zezłomować oczywiście bronił sie nogami i rękami bo niestac było go na nowe auto skoro ubezpieczyciel oferował mu pare tysięcy złotych.

I tu moje pytanie, ile jest warty mój samochód według ubezpieczyciela? czy ktoś wie? chodzi mi oto zę jak ktoś mi wjedzie w escorta i rozwali npbłotnik felge zderzak, to czy lepiej sie z nim dogadac na miejscu czy zadzwonić po ubezpieczyciela bo niechciałbym oddać auta na złom za np 2000 z powodu pekniętego zderzaka szyby i wgiętego błotnika bo to to nawet se sam wymienie


  
 
ubezpieczyciel zrobi wszystko żeby jaknajmniej wypłacić, ale prawda jest taka:
UBEZPIECZYCIEL MA OBOWIĄZEK PRAWNY WYPŁACIĆ ODSZKODOWANIE ZA NAPRAWE SAMOCHODU NAWET DO 100% WARTOŚCI POJAZDU JESLI BĘDZIE TAKA POTRZEBA!

wartość przy wycenie zawsze zaniżają ale trzeba dochodzić swojego być upierdliwym to wreszcie podniosą odpowiednio wycenę, wartość naprawy zawsze policzą po koszcie w ASO więc wiadomo że jakikolwiek element blacharski przekroczy wartość pojazdu, dlatego chcą złomować i wypłacić tylko różnicę bo to im wyjdzie taniej, ale niedajcie się trzeba walczyć o swoje, decyzja co zrobć po wypadku NIENALEŻY do ubezpieczyciela tylko do nas! ba! mamy takie prawo żeby odstawić pojazd ubezpieczycielowi i zarządać naprawy przez ubezpieczyciela sprawcy wypadku!

dlatego niedajcie się wrabiać w żadne złomowanie, na taką propozycję proponuję ubezpieczycielowi roześmiać się w twarz,
bo prawnie wygląda to tak że zakład ubezpieczeniowy podpisując umowę OC z właścicielem pojazdu na dany pojazd przejmuje na siebie OBOWIĄZEK PRAWNY i odpowiedzialność za usunięcie szkód wyrządzonych przez ubezpieczony pojazd bądź do pokrycia kosztów usunięcia szkód,
  
 
z tego co wiem istnieja nawet firmy ktore zajmuja sie "wyciaganiem" od ubezpeczycieli naleznej sumy.
  
 
Fakt, że ubezpieczyciel wypłaca szkodę całkowitą nie oznacza, że auto musisz zezłomować. Zwykle dostaniesz wtedy "rynkową" wartość samochodu minus to co wart jest wrak. Ale obydwie wartości to szacunki ubezpieczyciela, czyli w pierwszym przypadku mocno zaniżone w drugim naturalnie odwrotne
Zwykle w takich przypadkach - jeśli auto da się naprawić - lepiej nie zgadzać się na wypłatę ego co ubezpieczyciel proponuje za pierwszym razem i forsować wypłatę kosztów naprawy na podstawie faktury. Po kilku pismach zwykle się uginają - o ile oczywiście naprawa nie kosztuje faktycznie dwóch samochodów. Jeśli auto jest więcej warte to w razie kłopotów warto biegać po prawnikach i ew. postarać się o wyceny niezależnych rzeczoznawców. Przy tańszych autach to naturalnie traci sens.
A co do stłuczek i dogadywania się - jeśli to naprawdę mała szkoda to pamiętaj, że ubezpieczyciel nie wypłaca odszkodowania jeśli naprawa nie przekracza chyba 300 zł (nie jestem pewien na ile ta kwota jest aktualna), więc przy takich sytuacjach warto się dogadać, bo dla tłukącego to zwykle mniejszy koszt niż większa składka OC.
  
 
Cytat:
2008-02-22 10:09:57, DzikusPL pisze:
ubezpieczyciel zrobi wszystko żeby jaknajmniej wypłacić, ale prawda jest taka: UBEZPIECZYCIEL MA OBOWIĄZEK PRAWNY WYPŁACIĆ ODSZKODOWANIE ZA NAPRAWE SAMOCHODU NAWET DO 100% WARTOŚCI POJAZDU JESLI BĘDZIE TAKA POTRZEBA!



święta prawda, natomiast porażający jest fakt jak wielu ludzi godzi się na ich warunki.

Sam osobiście aby uchronić swojego esiora i swoją kieszeń wykupiłem dodatkowe ubezpieczenie w DAS. Nie jest to sprawa całkiem tania bo 220zł na rok, ale mina Pana z ubezpieczalni kiedy zobaczy naklejkę DAS jest bezcenna.
Ubezpieczenie to wykupiłem po rozmowach z koleżanką która pracuje w jednej z dużych ubezpieczalni. To ona namówiła mnie na takie rozwiązanie i jestem jej naprawdę wdzięczny. Mam wewnętrzny spokój i wiem, że jeśli ktoś wjedzie mi w kufer to ubezpieczyciel będzie musiał założyć "zendera" a nie serie.
To tyle ode mnie.

Pozdrawiam
Suchii
  
 
dzieki za wyczerpujące odpowiedzi ale..


w moim przypadku to ile może być wrtość rynkowa auta?
Jest w nikm wszystko oki i dużo części jest nowych ale na rynku to dostane za niego 3000

więc jak ktoś mi wjedzie np. w bok to na pewno przekroczy to wartość auta no a auto bite to już nie to samo nawet po naprawie więc jak można że tak powiem wyrwać jak najwięcej kasy za auto? w przypadku gdy jest mocno uszkodzony
  
 
Cytat:
2008-02-22 12:53:41, DZWILU88 pisze:
dzieki za wyczerpujące odpowiedzi ale.. w moim przypadku to ile może być wrtość rynkowa auta? Jest w nikm wszystko oki i dużo części jest nowych ale na rynku to dostane za niego 3000 więc jak ktoś mi wjedzie np. w bok to na pewno przekroczy to wartość auta no a auto bite to już nie to samo nawet po naprawie więc jak można że tak powiem wyrwać jak najwięcej kasy za auto? w przypadku gdy jest mocno uszkodzony



jak masz złote fele to z 100.000 zł
ale ceny zmianiaja się prawie co rok więc ?? co ma piernik do sputnika

[ wiadomość edytowana przez: Sinuspi dnia 2008-02-22 14:43:01 ]