[ACCENT] - czasami szarpie,gaśnie przy wysprzęgleniu

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam
Z moim problemem byłem u kilku juz mechaników,w serwisie też każdy wymysla coś innego,w naprawe włożyłem juz 1500 zł i efektu żadnego może ktoś z Was będzie w stanie mi pomóc albo cos podpowiedzieć:

Accent 1.3 2000r 77.000km.Auto mam od nowości i zawsze o nie dbałem,wymieniałem filtry oleje itd...

Auto na ogół jezdzi ale co kilka kilometrów zaczyna szarpać i przy zmianie biegów przy wysprzęgleniu gaśnie,zapalaja sie wszystkie kontrolki,odpale go i próbuje jechac ale bardzo go szarpie ,gaśnie, trwa to kilka minut i zaczyna jechać normalnie przez kolejnych kilka,kilkanaście minut i sytuacja sie powtarza.Nie ważne czy auto zimne czy ciepłe chociaż chyba wieksze problemy przy ciepłym aucie.Ciagle wyskakiwał check engine - byłem juz u kilku mechaników,diagnostów.Za kazdym razem ktos stwierdzął co innego ( przez co jestem juz po wymianie sond,przepływomierza,filtra paliwa, rozrządu,świec) a auto nadal sie tak zachowuje nawet chyba coraz gorzej.
Zauwazyłem też że wydech jest czarny jak komin i zwiekszyło sie zużycie oleju,1 litr na 600-800 km - jeżdze na ogół spokojnie.
Element po elemecie był sprawdzony przez komputer wszystko według analizy wskazuje ze działa poprawnie.Sprawdziłem tez katalizator, też ok. Paliwo zawsze lałem na "dobrych" stacjach.

Podsunieto mi pomysł ostatnio że może to wina komputera-który należy wyjąć i przetestować albo że cos sie dzieje w silniku, że coś sie tam zawiesza może...? bo po wymianie rozrządu kompletnego oczywiscie - wadliwa okazała sie rolka napinacza - nie zerwała paska ale strasznie hałasowała - oczywiscie usterka usunieta i rozrząd równiez sprawdziłem wczoraj - zamontowany poprawnie.(może rzeczywiście coś sie porobiło w silniku?)

Ktoś inny powiedział że moze pompa paliwa - ze traci cisnienie co jakis czas ale to tak by sie auto zachowywało.Sprawdzał ją gościu i niby cisnienie ma dobre ale rzeczywiscie moze sie zawieszać?

Błagam pomózcie mi, bo ręce mi już opadają, nie chce na ślepo dalej inwestowac w samochód na darmo, poprostu juz nie mam sił i pieniedzy.Może ktoś z Was ma pomysł?

Może nie logicznie wszystko opisuje , przepraszam ale w mechanice jestem raczej laikiem.

Pozdrawiam

[ wiadomość edytowana przez: speedmaster dnia 2008-05-15 08:46:18 ]

[ wiadomość edytowana przez: speedmaster dnia 2008-05-15 08:46:36 ]
  
 
Ja bym sie tutaj skupil na jednym fakcie. Skad nagle takie duze zuzycie oleju po tak malym przebiegu i normalnym traktowaniu (szczegolnie ze znasz samochod od nowosci). To w tym wszystkim jest najbardziej dziwne.
Byles w ASO Hyundaia jesli dobrze rozumiem ? Jesli wywal check engine to wtedy musi wykazac blad, obwod w ktorym wyskakuje problem.
Pompa paliwa raczej nie. Zreguly objawy sa inne. Wczesniej samochod nie bral oleju ? Objawy takie jakby cos bylo z rozrzadem, jesli rozrzad jest dobrze zrobiony to moze cos z walkiem, zaworami, cos w tej czesci silnika. Dziwny jest fakt ze problem sam ustepuje.

Moze sciagniecie glowicy pokazalo by problem.
  
 
Dokładnie wywala check engine - i w tym problem ze każdy diagnosta wskazywał na coś innego - tak sie zaczeła wymiana - przepływomierza, kolejno wskazywali na sondy.Po wymianie sond, po jakims czasie znów wysiadła sonda ta na dole za katalizatorem. A teraz check engine sie uspokoił,element po elemencie sprawdzony i diagnosyka nic nie wykazuje.

Tak wcześniej nie brał oleju a przynajmniej nie w takiej ilości

Ale jeżeli w silniko by cos padło czy sie uszkodziło to tak sobie myśle że cały czas bym miał jakies objawy a najgorszy jest własnie fakt ze sam ustępuje i co kilkanaście minut jazdy powraca.

Jeden mechanik namawia mnie na wymiane pompy i może listwy wtryskiwaczy..ale chyba mu nie zaufam. Może rzeczywiście warto zajrzeć do silnika...

Dzięki! Gdyb ktoś miał jeszcze jakieś sugestie, pomysły to bardzo prosze może coś mi to pomoże.

Pozdrawiam
  
 
Sprawy elektryczne zostaw w spokoju, to jest usterka mechaniczna. VEX dobrze napisał trzeba sprawdzić skąd jest takie zużycie oleju. Litr na tyle kilometrów to już nie są żarty. Trzeba sprawdzić w 1 kolejności odpowietrzenie tego silnika. Potem dokładnie głowicę, prowadnice, pierścienie na tłokach.
Po prostu rozebrać silnik na części.
Dopóki nie usuniesz przyczyny brania oleju wszelkie grzebanie nie ma sensu.
  
 
Kolego. Moim zdaniem usterka raczej jest w zasilaniu paliwem, lub czasowy zanik iskry na świecach - być może walnięta cewka zapłonowa. Ta czarna rura to sadza z paliwa, na tej podstawie można wnioskować, że dostaje a słabo spala. Rozbieranie silnika nic nie da, bo co raz jest dobry po kilku kilometrach do du a potem znowu dobry? Z olejem to rzeczywiście zagadka.
  
 
Cytat:
2008-05-01 18:50:13, zuzia2004 pisze:
Z olejem to rzeczywiście zagadka.


1. Zapchane odpowietrzenie silnika
2. Prowadnice zaworowe
3. Pęknięte pierścienie / zapieczone
4. Wyciek

Uszczelniacze można sobie darować, przy takim zużyciu nie grają roli.

Cytat:
2008-05-01 18:50:13, zuzia2004 pisze:
Ta czarna rura to sadza z paliwa, na tej podstawie można wnioskować, że dostaje a słabo spala.


A z takiego dużego spalania oleju to rura będzie czysta?
Dobry silnik nie bierze tyle oleju.


[ wiadomość edytowana przez: Jarek_2 dnia 2008-05-02 10:02:11 ]
  
 
Dziękuje Wam za sugestie!

Byłem dzisiaj u dobrego mechanika, kolejnego....stwierdził że silnika by nie rozkręcał jednak, bo na siłe zawsze by sie tam znalazło cos do zrobienia i skroji mnie równo z kasy..a samo to że ściągnie głowiece,przy okazji jakas uszczelka do wymiany+ robota i coś z ustawianiem głowicy to 400zł jego zdaniem gdyby sie cos niedobrego działo w silniku byłby jakikolwiek chociaz minimalny hałas,dzwięki, a silnik pracuje cichutko,zbiera sie normalnie, według jego słów "kreci i chce iść tylko tak jakby mu czegoś brakowało".Co do odpowietrzenia silnika - to mnie wyśmiał,że jak już to tylko raczej zimą zbiera sie woda i zapycha taki wężyk który mi pokazywał, jest ok ,nie jest zatkany.

Aha a co do rozrządu to tez twierdzi ze nie ma siły zeby cos sie wtedy porobiło bo pasek nie strzelił, wadliwa była rolka po której się pasek zaczął slizagać ale nic si enie przestawiło,nie strzeliło,rolke wymienił i rozrząd jest ustawiony prawidłowo.Dodam tez ze jak zaczęło własnie piszczeć spod maski(czyli ten pasek zaczął sie slizgać praktycznie natychmiast zgasiłem silnik i odcholowali mnie do mechanika, nie jezdziłem z ta uszkodzona rolką)

Postanowiłem więc że po niedzieli przegląd układu paliwowego,zbiornika,ewentualna wymiana pompy...filtr paliwa już wymieniony..i zobaczymy,jęsli nie to to będe pewny że silnik.

W przysżłym tygodniu napisze jak wygląda sytuacja.

Pozdrawiam!

[ wiadomość edytowana przez: lafontaine dnia 2008-05-02 11:31:12 ]
  
 
Rozumiem w takim razie że branie oleju na poziomie litra na 600-800 kilometrów jest czymś normalnym?
Ciekaw jestem skąd tacy mechanicy się biorą?
No cóż ja pozostanę przy swoim

Wiele japończyków dobiegających końca swoich dni pracuje cichutko a żrą olej aż miło.
  
 
Wiem że to nie jest normalne choć przekonywał mnie że jak auto jezdzi po miescie to tak bywa...

Ważna rzecz mysle mi sie przypomniała a propo wydechu - to że końcówka czarna zaczadzona pisałem ale jeszcze wydaje mi sie że wydech zrobił sie bardziej "basowy" w brzmieniu i w momencie kiedy własnie sie dusi i szarpie autem to czuć spaliny w aucie.

[ wiadomość edytowana przez: lafontaine dnia 2008-05-02 16:36:11 ]

[ wiadomość edytowana przez: lafontaine dnia 2008-05-02 16:37:14 ]
  
 
Zatkany układ wydechowy.
Coś się posypało i zatyka od czasu do czasu przepływ spalin.
Katalizator lub któryś z tłumików.
  
 
Dobry mechanik powinien mieć (sprawny) manometr do mierzenia kompresji - proponuję przeprowadzić pomiar ciśnienia na cylindrach oraz próbę olejową.

Katalizator na pewno nie jest już sprawny skoro duża część NIESPALONEGO paliwa trafia do wydechu.
  
 
Po wielu próbach, diagnozach, rozbiórce auta na części...udało sie zlokalizować przyczyne moich nerwów.

Okazało się, że wszystkie bolączki auta wzieły się od źle działającego przepływomierza co z koleji wpłynęło na silniczek krokowy, przepustnice.

Teraz jak to czytacie pewnie wydaje sie to banalne ale wierzcie mi tylu mechaników ilu ja odwiedziłem, tylu diagnostów i kazdy wskazywał na cos innego albo rozkładał ręce.Nikt nie wskazywał na przepływomierz tymbardziej że jakis rok temu wymieniłem go na nowy w serwisie hyundaia!!! Zamiennik, ale wkoncu w serwisie więc myślałęm, że jest sprawdzony itd w życiu bym nie przypuszczał ze to przepływomierz i przez to błądziłem przez kilka miesiecy wymieniając sondy,filtry,układ wydechowy,świece,kable, itd...Faktem tez jest że po wymianie tego przepływomierza w serwisie nic z autem sie nie działo przez jakis czas, być moze to mnie zmyliło.

Teraz po wymianie przepływomierza, wyregulowaniu sil.krokowego,przepustnicy auto śmiga jak nówka. Czasem zdarzy się ze przy niskich obrotach jak mu wcisne gaz zeby go przyspieszyć to szarpnie ale rzadko i tylko to, juz nie gasnie przy wysprzęgleniu!!! nie falują obroty!! poprostu chce mi sie znów jezdzić tym autem!!

Dziękuje wszystkim za rady i sugestie!! Pozdrawiam